Skocz do zawartości
IGNORED

płyta Dark Side Of The Moon


kazik

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Arek -> kazik

(Konto usunięte)

ja nie mowie o hybrydzie SACD/CD czy tez o najnowszym wydanie wielokanalowym tylko tez mam na mysli "zwykly" CD

tylko czy ten "zwykly" CD w kazdym sklepie to wlasnie nie jest wersja remasterowana, wydana stosunkowo niedawno?

Więc ta płytka ma na końcu wkłaski (przedostatnia strona) : Digital remaster (P) 1992.

 

zyzio: moje zastrzeżenia to głównie wokal - męski jest szorstki (chociażby w Breathe), jakby niewyraźny nawet, za żeńskim w "Time" ciągnie się jakiś delikatny szumek za każdym razem kiedy pani śpiewa. Poza tym jakakolwiek kumulacja wielu instrumentów powoduje zgiełk i zlewanie się wszystkiego.

 

Generalnie mam pewne wady w sprzęcie chyba, ale zawsze pojawia się pytanie czy to może nie płyta? Na wielu płytach wszystko jest OK (np. wokale na płytach King Crimson są bez zarzutu, pomijając sybilanty, zagęszczenie dźwięków też bez problemów). A za to DSOTM to już jest szczyt tragedii... Stąd pytanie.

To jest płytka zremasterowana w 1992 z okazji 25-lecia Pink Floyd i wydania 9-cio płytowego albumu "Shine On". Ten remaster jest całkiem dobry, może jestem głuchy, ale porównywałem ze starszym wydaniem i jest to całkiem dobry remaster :) Założę się, że ten SACD spieprzono dokumentnie, jak wszystkie nowe remastery, ale jeszcze nie miałem okazji z nim obcować.

Gość zyzio/kazik

(Konto usunięte)

Ja mam wersję wczesniejszš - bez remasteringu, nie zauważyłem szorstkosci wokali, jest lekki szumek w "Time"-poza tym nagranie mozna powiedzieć rewalacyjne jak na 1973r. Nie znam wydania na SACD, ale recenzje ma niezłe...

  • 33 lat później...

Słuchałem wersji CD/SACD w wersji CD na sprzęcie którego nazwy nie wymienię ze wstydu i porównałem do wersji analogowej (stary dobry winyl), która ukazała się ostatnio - niestety SACD/CD nie dorasta do pięt winylowi. Patefon był tej samej miernej klasy co CD, reszta sprzętu taka sama.

Gość zolty do jacek2

(Konto usunięte)

To nie snobizm, nawet nie posiadam przyzwoitego sprzętu. Słuchałem tego u znajomego, na Technicsie i Jamo 630. Może to wina sprzętu, ale SACD (niestety odtwarzany na zwykłym CD) brzmiał bardzo metalicznie i płasko (brawo Technics), analog brzmiał lepiej. Być może na sensownym sprzęcie stereo sytuacja byłaby inna. Pozdrawiam.

Gość jacek2 do zoltego

(Konto usunięte)

Jesli sluchales tej plyty SACD na zwyklym odtwarzaczu CD to sluchales wersji CD -zremsteryzowanej.Plyta ta to hybryda posiada 2 warstwy : SACD i CD. Ja natomiast sluchalem jej na dobrym odtwarzaczu SACD . I moim zdaniem brzmiala lepiej od wersji analogowej.Wieksza dynamika , cieple miekkie brzmienie.Nie podejmuje oceniac ktora wersja jest lepsza . Jest to kwestia gustu i upodoban. Pozdrawiam

Gość zolty do jacka2

(Konto usunięte)

Wierzę, że była różnica (w końcu po to wynaleziono SACD). Ja zatrzymałem się na starej AAD'owskiej wersji tej płytki i jak na mój słuch pierwszego stopnia (odróżniam mowę od muzyki) wystarcdza.

Gość krell@

(Konto usunięte)

posiadam płytkę cd 'wish you were here' z deka porysowaną wydanie japońskie AAD . Mam ją od kumpla, który chciał mieć remaster nówkę z nieskazitelnym dzwiękiem 21 wieku..On był zadowolony do czasu jak sobie to cacko spokojnie posłuchał.. Od tego momentu stał się audiofilem...............to tak z życia wzięte..............Pozdrawiam miłośników dobrej muzyki---------.

Gość krell@

(Konto usunięte)

Jeżeli chodzi o wokale to pierwsza klasa.......nic dodać nic ująć ...człowiek wychował się na tej muzyce. Przegrywał po nocach płyty setki razy to samo przy kolejnej wymianie sprzętu. Pink Floyd było podstawą ateraz wzorcem i ukojeniem dla takich maniaków jak MY.

Dlaczego jak pada nazwa "Pink Floyd" to zaraz potem pojawia się tytuł "Dark Side of the Moon"...? Zgodzę się, że to całkiem przyjemna płyta, ale nie jest to debeściak w dorobku tej grupy. Tak się tylko pytam. Nie z powodu tematu wątku - pytania o wokale - ale z ciekawości, bo tak jakoś te dwa pojęcia chodzą niemal zawsze w parze. Trzecie pojęcie to ściana. Grr...

A co do wokali - są jakie są. Takie sobie. To nie jest najmocniejsza strona Floydów - od czasu, gdy pozbyli się z grupy Syda Barretta. Natomiast co do jakości nagrania, to zdecydowanie najlepsze jest nieremasterowane wydanie (wytłoczone przed 1992 rokiem), najlepiej amerykańskie. Płyty z USA mają jakby lepszą dynamikę. SACD nie słuchałem i raczej nieprędko będę miał okazję, chyba że kupię. Tylko po co mi trzy egzemplarze "The Dark Side of the Moon"?

Gość kazik / Tuba

(Konto usunięte)

Ja się w pełni zgadzam, nigdy nie mogłem zrozumieć co ludzie widzą w DSOTM. Fajna ale nie genialna. Jak również nigdy też nie mogłem zrozumieć niedocenienia Animals etc.

 

Pytanie akurat o tę płytę bo w końcu sobie ją kupiłem na CD (miałem w mp3) i chciałem posłuchać i sie przekonać co tam tak gra, a tu takie rozczarowanie - stąd pytanie.

 

A okres z Sydem Barrettem - trzeba lubić. Interstellar Overdrive owszem, Astronomy Domine, ale reszta na pierwszej płycie była nie w moich klimatach. Ale The Piper.. nie słuchałem na dobrym sprzęcie, może czas kupić płytę i wsłuchać się w ten "baśniowy" klimat. Materiał jeszcze wcześniejszy też mnie jakoś nie porwał..

Po 30 latach od wydania DSOTM, nagranej bez techniki cyfrowej, ciągle wracam do tej muzyki i niezmiennie budzi emocje. Mam 2 analogi i 2 kompakty, nie mam hybrydy SACD - kupować? :)))

Ale najczęscie wracam do Wish You Were Here (mojej pierwszej nagranej na kasetę i męczonej na MK2500 płyty). Szczególnie do utworu tytułowego, przy którym najlepiej uspokaja się i zasypia mój niespełna dwuletni synek :)

Tutaj macie dosyć dokładną analizę obu warstw wydanej ostatnio hybrydy. Czy kupować? Ja nie kupię, zwłaszcza że można kupic doskonałą reedycję na analogu. Ale każdy musi sobie odpowiedzieć sam.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Pzdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kupiłem reedycję na Vinylu w MediaMarkt. Na wkładce Ortofona za sto kilka złotych brzmi lepiej niż zremasterowany CD sprzed kilku lat. Cena nowego vinyla to 56 PLN. Moim zdaniem warto. Aż miło posłuchać nowiutkiej czarnej płyty.

To bardzo tanio. W Toronto LP's chodza po $50 - 60 CAN. Za te cene nie zastanawialbym sie. I pomyslec ze kilka lat temu , podczas wizyty w Polsce wystawilem kolo smietnika kilka winyli ze swojej kolekcji ( mam je na CD) m. innymi Close to the Edge - YES...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.