Skocz do zawartości
IGNORED

Matura,matura.


Rekomendowane odpowiedzi

Widocznie na prestiżowej uczelni o tym nie uczyli. George W. Bush absolwent Harvardu twierdził, że Meksykanie mówią językiem meksykańskim.

 

Nasz były minister edukacji zapewne stwierdził by, że Finladczycy mówią po finlandzku :-)))

 

W.

O właśnie - i co z tego, że my wiemy wszystko, co z tego? Gdzie jesteśmy? Gdzie jesteśmy w porównaniu z tymi, którzy wiedzą mniej?

Dokładnie tak. Zbożowe eldorado się skończyło, nasi szlachcice potracili majątki - w drodze lichwy (Prusy) czy wywłaszczeń po powstaniach których nie potrafili wygrać (zabór rosyjski) więc przeprowadzili się do miast i dali początek polskiej inteligencji - specjalistom od udawania że dorównują wiedzą zachodnim elitom, jednak bez faktycznych umiejętności skutecznego zrobienia czegoś.

Na młodszą pewnie Cię nie stać.

 

Pewnie nie.

 

Należy słuchać ministra edukacji, który nie tylko maturę, ale i studia prawnicze na podobnym poziomie ukończył :-)))

 

 

O, to tak jak w ministerstwie obrony. Tam też syn taty Tadeusza mówił coś o prawie.

Parker's Mood

Od początku.

Już we wstępnych klasach szkoły podstawowej widać po dzieciakach uzdolnienia i "chęci".

Jak ktoś ma zdolności w zakresie biologii to po co edukować go z zakresu matematyki wyższej.

Jeżeli ktoś zapomina o bożym świecie w garażu swojego ojca, po co zmuszać go do poznawania budowy komórki biologicznej...

Owszem wiele umysłów jest interdyscyplinarnych. Niech mają swobodę w doborze kierunków.

Egzaminy powinny być problemowe z wybranych (wg. uzdolnień i chęci) dziedzin.

 

Dzieciaki, jeśli w ogóle, za mało pracują z problemami. A już w zespołach prawie wcale.

Taki styl edukacji jest również mało powszechny na wyższych uczelniach.

W zamian jest jakiś nauczyciel pieprzący o rzeczach nieważnych dla ucznia i uczeń samotny.

Jak tacy ludzie mają zasilić w przyszłości rynek pracy.

Gdzie pracuje się w pojedynkę?

 

Pracowałem w poważnych firmach i przy poważnych zagadnieniach technicznych z zakresu metrologii wspomaganej mocno elektroniką.

Te wszystkie całki srałki i przestrzenie Banacha jakimi byłem atakowany przez długi czas na studiach do niczego nie były mi potrzebne.

Jak potrzebowałem poznać rozkład przestrzenny wektorów to i tak sięgałem indywidualnie do literatury albo miałem od tego w zespole kompetentną osobę.

To tak jak ten gość w warsztacie.

Jedziesz z wgnieceniem do blacharza. On przykleja przyssawkę, ciągnie jednocześnie pukając pięścią 20cm obok i karoseria jest jak nowa. Myślisz, że do tego potrzebna mu była geometria tensometryczna?

 

A teraz jestem informatykiem.

Robię przy naprawdę dużych projektach pełniąc istotne funkcje (szef analityków biznesowych, architekt).

A w ogóle się tego nie uczyłem w szkołach. W międzyczasie kilka certyfikatów z rozmaitych metodyk i narzędzi...

Nie przeszkadzało mi to również być wcześniej wziętym programistą...

A teraz jestem informatykiem.

 

Też chciałbym teraz zostać hobbystycznie programistą. Na początek chciałbym ogarnąć Pythona. Zaopatrzyłem się w kilka podręczników i przerabiam już drugi ale jakoś słabo to idzie. Mógłbyś doradzić jak podejść do nauki programowanie żebym potem mógł tworzyć konkretne przydatne do czegoś projekty? Z nauką programowania miałem styczność i wiem jak działają pętle, instrukcje warunkowe itp. Z obliczeniem silni iteracyjnie lub rekurencyjnie też dałbym sobie radę ale ponad rysowanie figur z gwiazdek w trybie tekstowym nie wyszedłem.

 

PS Jak to jest że te wszystkie naprawdę zaawansowanie programy komputerowe tworzą przysłowiowe amerykańskie nieuki a nie genialni informatycy ze środkowej i wschodniej Europy?

 

Ciekawostka, kawał dobrego softu napisanego przez Polaka wykształconego w Polsce lecz mieszkającego w Australii.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

A powiedzcie, któż z nas mających 50+:-) żyje z pracy zgodnej ze swym wykształceniem. Tutaj zwalniam Wojciecha z odpowiedzi :-) Ja jestem technikiem i pedagogiem, a w życiu musiałem zostać:

handlowcem, spedytorem, wydawcą i producentem żywności :-) I w każdej z tych dziedzin musiałem jak najszybciej uzupełniać swoja wiedzę, aby być konkurencyjnym wobec rynku.

Matura jest wyłącznie potwierdzeniem faktu, że wiemy cokolwiek o wszystkim. Taki certyfikat jednostki renesansowej:-)

Życie wymusza na nas prawdziwe zdobywanie wiedzy. Wiedzy nam w danej chwili najbardziej użytecznej, bo jak głosi przysłowie - wszystko, to tylko Pan Bóg wie:-)))

 

Włodek.

Już we wstępnych klasach szkoły podstawowej widać po dzieciakach uzdolnienia i "chęci".

To czasem chadza nader krętymi ścieżkami.

 

Jak ktoś ma zdolności w zakresie biologii to po co edukować go z zakresu matematyki wyższej.

W większości nauk matematyka jest niezbędna. Przywołana biologia informatyzuje się za sprawą genetyki. Oczywiście nauczanie matematyki starym kursem jest bez sensu, ale to jest nasza polska "inteligencka" specyfika - udawanie bez rzeczywistej umiejętności. Robimy bardzo ambitny (bo to dobrze wygląda na papierze) kurs matematyki, którzy ludzie następnie zaliczają kompletnie bez zrozumienia "na krzywy ryj" gotowcami itd. - bo on lubi zwierzątka i dlatego poszedł na biologię, a matematykę uważa za szykanę. Lepiej byłoby odpuścić z ambicji, ale za to wymagać porządnego zrozumienia paru dowodów twierdzeń (jako dobrych wzorców podejścia do konkretnego problemu) - itp. Niestety jest to trudne w warunkach wykładowo - egzaminacyjnych. Nawet zresztą w systemie tutorskim mogłoby się okazać że 70% studentów to zwykli debile których należałoby jak najszybciej skreślić.

 

Jeżeli ktoś zapomina o bożym świecie w garażu swojego ojca, po co zmuszać go do poznawania budowy komórki biologicznej...

Tacy Niemcy mają trzy poziomy nauczania - ogólny dla nielicznej elity, szkoły realne dla kandydatów na urzędników średniego szczebla, oraz szkolnictwo zawodowe dla "fachidioten". My próbujemy zrobić najlepszy na świecie system jednolity. I przegrywamy.

 

Dzieciaki, jeśli w ogóle, za mało pracują z problemami. A już w zespołach prawie wcale.

Taki styl edukacji jest również mało powszechny na wyższych uczelniach.

Dokładnie tak. Problem w tym że system "wykładowo - egzaminacyjny" daje pozory odgórnie kontrolowanej "sprawiedliwości", porównywalności wyników itd. Zespołowa praca nad problemami wymagałaby nauczyciela - tutora z autentyczną pasją, mającego pod sobą najwyżej 10 uczniów, a co najgorsze trudno byłoby skontrolować jego zaangażowanie itd.

 

Polacy są mistrzami w upiększaniu sprawozdań. Do tego obecny system praktycznie zabił w ludziach autentyczne zainteresowanie nauką (a dzielenie się nią z innymi to już w ogóle), więc byłby problem skąd wziąć tutorów do nadzorowania takiej pracy zespołowo - projektowej.

 

Jedyny sposób to powrót do egzaminów wstępnych na uczelnie i pozostawienie profesorom tychże uczelni dużej swobody w ocenie kandydata. W ten sposób tutor mógłby wyrobić sobie renomę - że jego uczniowie dostają się na uczelnie. Problem w tym, że nasi rodacy raz dwa dogadaliby się na linii profesor uniwersytecki - tutor licealny. Dopiero jakby uzależnić finansowanie uczelni od osiągnięć patentowo - innowacyjno - wartościo-dodanych jej absolwentów, może coś by się ruszyło, ale to byłby program na dziesięciolecia, i nie ma u nas ludzi zdolnych to ogarnąć mentalnie.

 

Matura jest wyłącznie potwierdzeniem faktu, że wiemy cokolwiek o wszystkim. Taki certyfikat jednostki renesansowej:-)

Powinna być. W naszym systemie to kompletnie nie działa. Niestety dobudowano do niej inne funkcje - np. wymagany bilet wstępu na studia.

 

Ze swojej matury najgorzej wspominam język polski - jedyny przedmiot którego nie znosiłem, a nie można było go uniknąć na maturze. Stek bredni wg. obowiązującej u nas tradycji romantycznej z domieszką XIX-wiecznego zachwytu "filozofią" wielkich syntez, od którego odrzucało mnie dość mocno, gówniarską intuicją wyczuwałem w tym kompletny debilizm, utrwalony na zasadzie status quo.

 

Niestety przy okazji to g..no było podstawą nauczania choćby pisania elaboratów na jakiś temat - z wstępem, rozwinięciem i zakończeniem, a pod spodem wypadałoby jakowyś konspekt sformułować i potem rozwijać odpowiednie fragmenty. Całe sprzężenie zwrotne polegało na suchym komunikacie "trója z minusem".

Nawet zresztą w systemie tutorskim mogłoby się okazać że 70% studentów to zwykli debile których należałoby jak najszybciej skreślić.

 

:-))) Cóż??? :-)

 

W Polsce pozostał system nauczania socjalistycznego. U nas wszyscy są w miarę mądrzy, wiedzą - nazwijmy to ogólnie-podstawową. Czego nie ma w krajach zachodnich. W UK, gdzie mam teraz możliwość obserwowania tego zjawiska, cale gro społeczeństwa niewidzącego potrzeby zostania inteligentem, jest w porównaniu z polskim absolwentem podstawówki wręcz całkowitymi idiotami.

Jednak żyjącymi w błogiej pewności, że ich Ojczyzna nie pozwoli im na życie w skrajnym ubóstwie tak jak Polakom nasza Ojczyzna.

Natomiast młodzież z domów klasy powiedzmy średniej, posiadająca imperatyw zdobywania możliwie najwyższej pozycji, za pomocą swych rodzin wybiera odpowiednie dla siebie uczelnie i swą wiedzę wciąż aktualizuje. I tutaj jest przepaść pomiędzy naszymi magistrami a wykształconym Anglikiem.

 

Włodek.

Nawet zresztą w systemie tutorskim mogłoby się okazać że 70% studentów to zwykli debile których należałoby jak najszybciej skreślić.

 

Zdobyłeś wykształcenie w krytykowanym przez siebie systemie edukacyjnym. A co gdybyś w systemie tutorskim znalazł się wśród tych 70% i został skreślony?

Zdobyłeś wykształcenie w krytykowanym przez siebie systemie edukacyjnym. A co gdybyś w systemie tutorskim znalazł się wśród tych 70% i został skreślony?

Zdobyłem wykształcenie, i zdaję sobie sprawę z jego niewielkiej wartości. Mam też poczucie zmarnowanego czasu i zdolności. Większości rzeczy których potrzebowałem, nauczyłem się sam.

 

Gdyby w systemie tutorskim mnie wywalili - to by oznaczało że się nie nadawałem. Chociaż nie sądzę żeby tak było, wśród gromady zaliczającej gotowcami raczej wyróżniałem się zrozumieniem tego czy tamtego czy umiejętnością wyprowadzenia jakiegoś wzoru samodzielnie.

Finladczycy. Należy słuchać ministra edukacji, który nie tylko maturę, ale i studia prawnicze na podobnym poziomie ukończył :-)))

 

W.

 

Panowie, to wątek matura. Ja rozumiem, że to może brzmieć śmiesznie ale jest to forma poprawna. W Warszawie jest ulica Finlandzka.

 

Widocznie radni Ratusza kończyli tę sama edukacje co przytaczany minister oświaty.

A nóż zawsze był i pozostał fiński :-) Zapytaj harcerzy :-) Nie noszą Finlandek a wyłącznie Finki :-)

Państwo to Finlandia, Naród to Finowie, język zaś fiński i za cholerę nie wychodzi inaczej.

 

W.

 

Vlado, dlaczego twój komentarz znalazł się w moim poście. To jakaś dziwna ingerencja w moją wypowiedź. Dodam, głupi komentarz. Polecam sprawdzić formę Finlandczyk.

Zdobyłem wykształcenie, i zdaję sobie sprawę z jego niewielkiej wartości. Mam też poczucie zmarnowanego czasu i zdolności. Większości rzeczy których potrzebowałem, nauczyłem się sam

 

Uważasz, że Twoje wykształcenie jest gorsze, bo miałeś okazję bezpośredniej konfrontacji z wykształconymi Anglikami lub Amerykanami i wypadłeś gorzej w rozwiązywaniu jakichś problemów technicznych z dziedziny, w której jesteś specjalistą? Czy tylko uległeś ich propagandzie czerpiąc informacje jedynie z anglojęzycznych źródeł?

>> Vladomir,

 

Pokaż mi przełomowe wynalazki zrobione przez absolwentów polskich uczelni. Najlepiej takie, które wiązały się z zarobieniem dużych pieniędzy. W patentach dołujemy na skalę wręcz kompromitującą.

Dodam, głupi komentarz. Polecam sprawdzić formę Finlandczyk.

 

To określenie naszego Narodu jako Polaczki jest również poprawne???

Polska język, trudna język. Tyleż naleciałości z obcych języków.

Ok. napisze w tej sprawie do prof. Bralczyka. Wiki nie jest dla mnie źródłem wiedzy.

Oczywiście jeśli opinia masona jest tutaj uznawana za autorytatywną? Bo tu aż strach powołać się na kogoś, kto może okazać się nie tym sortem co trzeba:-)))

 

W.

Pokaż mi przełomowe wynalazki zrobione przez absolwentów polskich uczelni.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

To określenie naszego Narodu jako Polaczki jest również poprawne???

 

Dostojewski pisał Polaczki więc dla potomków przywiezionych do nas na ruskich czołgach może wydawać się poprawne.

 

Oczywiście jeśli opinia masona jest tutaj uznawana za autorytatywną?

 

Bralczyk masonem? Nie wiedziałem. Ale rytu szkockiego czy francuskiego?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.