Skocz do zawartości
IGNORED

Preamp RIAA o precyzyjnej charakterystyce


KrisNext

Rekomendowane odpowiedzi

Dla C elektrolitycznych można mówić o początkowym okresie formowania się warstwy czynnej na okładkach pod wpływem prądu i stabilizowania się procesów chemicznych, jednak jakie procesy mogą zachodzić w czasie tzw "wygrzewania" w kondensatorach ogólnie zwanych suchymi?

Też jestem ciekawy, jak to można wyjaśnić.

Dla C elektrolitycznych można mówić o początkowym okresie formowania się warstwy czynnej na okładkach pod wpływem prądu i stabilizowania się procesów chemicznych, jednak jakie procesy mogą zachodzić w czasie tzw "wygrzewania" w kondensatorach ogólnie zwanych suchymi?

Też jestem ciekawy, jak to można wyjaśnić.

 

Przechwytywanie00011.jpg

 

Tak wygląda na przykład bardziej rozbudowany schemat zastępczy tantalowego elektrolita, którego się używa do zaawansowanych symulacji. Jednak można go rozubudować 100x bardziej. Jest tak, ponieważ przyroda nie jest liniowa i te wartości w funkcji zmiany napięcia, temperatury, częstotliwości, gęstości prądu, emi, starzenia się będą nam pływać. Zniekształcenia powodowane przez kondensatory są też jak najbardziej mierzalne, ale trzeba wiedzieć jak się za to zabrać i nie jest to żadne voodoo. A przede wszystkim w audio jest to słyszalne, co potwierdzi każda w miarę dobrze słysząca osoba.

  • Moderatorzy

1. Wyłącznie sprzęt pozbawiony takowych gra poprawnie.

A co to znaczy poprawnie? Czy skrzypce Stradivariusa brzmią poprawnie a może tylko współczesne?

Audio to nie układ binarny składający się z urządzeń poprawnych i niepoprawnych. Osobiście dodaje kondensatory po to by kształtować brzmienie choć w sposób układowy mógłbym je pominąć (oczywiście rodzaj i ilość kondensatorów musi mieć swoje uzasadnienie).

2. Większość sprzętu audio na rynku jest produkowany prze dyletantów którzy jeszcze nie odkryli tej "ukrytej prawdy" o kondensatorach.

Większość sprzętu audio jest produkowana jako budżetowy a więc względnie tani - zabawa "kondensatorowa" zaczyna się na wyższej półce i jest wiele marek które ją stosują.

Większość ludzi słucha muzyki prostej typu pop lub nawet disco polo (choć nieraz to to samo) czyli muzycy zajmujący się np. muzyką klasyczną to dyletanci?

 

I znów powracamy do absurdu.

tak świat audio pełen jest absurdów ale wrzucajmy wszystkiego do jednego wora. Nie patrzmy w sposób czarno biały.

Jak słyszę o kondensatorach, które po iluś tam godzinach wygrzewania graja lepiej to myślę sobie że to strasznie kiepski kondensator który zmienia swoje parametry w czasie

Być może z technicznego punktu widzenia jest on kiepski jednak "brzmieniowo" (nie przychodzi mi mniej "paskudne" słowo na myśl) jest dobry.

Nie wiem skąd się biorą takie opinie na temat kondensatorów

Ja jestem ciekaw czy ktokolwiek przeprowadzał dokładna analizę widmową sygnału muzycznego z różnymi kondensatorami w badanym torze audio.

Staram się być melomanem ale zamiłowanie do DIY czyni czasem ze mnie audiofila.

 

 

Przechwytywanie00011.jpg

 

Tak wygląda na przykład bardziej rozbudowany schemat zastępczy tantalowego elektrolita, którego się używa do zaawansowanych symulacji. Jednak można go rozubudować 100x bardziej. Jest tak, ponieważ przyroda nie jest liniowa i te wartości w funkcji zmiany napięcia, temperatury, częstotliwości, gęstości prądu, emi, starzenia się będą nam pływać. Zniekształcenia powodowane przez kondensatory są też jak najbardziej mierzalne, ale trzeba wiedzieć jak się za to zabrać i nie jest to żadne voodoo. A przede wszystkim w audio jest to słyszalne, co potwierdzi każda w miarę dobrze słysząca osoba.

Twoja "odpowiedź" jest typowa dla AS. Dużo mądrych terminów, ale nie na temat. Jak to się ma do mojego pytania o wygrzewanie suchych kondensatorów foliowych???

Ten termin nie ma zresztą żadnego sensu w stosunku do nich, jak również przewodów, rezystorów, rozmagnesowywania płyt, smarowideł, czy innego audiowoodoo.

Opowiedz nam o tym schemacie zastępczym bo poza tym że jest przecudnej urody to nic nam nie wyjaśniłeś. To że pojemność kondensatora rzeczywistego jest modelowana wieloma parametrami to super tylko co z tego? Pytanie tylko jak ten model przekłada się na brzmienie. A to że go można znacznie bardziej skomplikować ten model to oczywiste tylko po co.

 

może zamiast przedstawiać model matematyczny weźmiesz taki kondensator tantalowy wstawisz go w tor audio i zrobisz pomiary. Będziemy wiedzieć więcej na temat jego wpływu na dźwięk. Wybacz że nie proszę cię o testy odsłuchowe ale jakoś zawsze jest tak że ilu słuchaczy tyle wyników więc mało miarodajne są takie testy.

 

Ja nigdzie nie napisałem że kondensator jest elementem idealnym... ja tylko twierdze że zastosowanie kondensatora w torze audio może mieć swoje uzasadnienie. Oczywiście są kondensatory lepsze i gorsze i do różnych zastosowań. Nie zgadzam się jednak z tym że mają one jakieś magiczne moce i że tylko szam na lasu kabackiego jest w stanie to ogarnąć

 

Gdyby było udowodnione że zastosowanie kondensatora blokującego na wyjściu czy też wejściu to czyste zło to zapewniam cie że wiedziało by o tym więcej osób na świecie niż jedna i każdy podręcznik odradzał by ich stosowanie. Tak jak wiadomo powszechnie że elektrolit szeregowy na wyjściu wzmacniacza mocy wprowadza zakłócenia i w dobre wzmacniacze projektuje się tak żeby go nie było.

Zniekształcenia powodowane przez kondensatory są też jak najbardziej mierzalne, ale trzeba wiedzieć jak się za to zabrać i nie jest to żadne voodoo

Zgadza się to na pewno nie jest voodoo.

A przede wszystkim w audio jest to słyszalne, co potwierdzi każda w miarę dobrze słysząca osoba.

A to już może być voodoo, wręcz prawie na pewno to jest voodoo.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Wy się ode mnie domagacie szczegółowych wyjaśnień w sprawie kondensatorów? I jeszcze pomiarów? Może jeszcze jakichś informacji, które mają tylko producenci najlepszych komponentów? A czemu? Jestem wam to winien? Co dostanę w zamian? Schemacik tranzystora z elektrody i błogosławieństwo na drogę? Z zapewnieniem że wszystko gra tak samo? Dziękuję, nie jestem zainteresowany.

Jeśli z takim przekonaniem pisałeś o wygrzewanou kondensatorów, to sądziłem, że za przekonaniem szła wiedza, nie wiara- okazało się, że to było tylko powtarzanie dogmatów.

I tu Ciebie zmartwię Porlick. Uważam że te "suche" kondensatory się wygrzewają, mało tego, rezystory, cewki, przewody. Nie wiem dokładnie dlaczego, nie prowadziłem też w tym temacie żadnych badań. Po prostu się z tym pogodziłem i uważam że jest to zajęcie bardziej dla producentów komponentów.

 

Podobnie większość piekarzy nie posiada doktoratu z mikrobiologii, a używa drożdży. I jak ma stare drożdże, to mu chleb nie wyrośnie i koniec tematu. Wie to, pogodził się z tym, używa świeżych i ma to w dupie. Wiem, że dla rasowego Polaka jest to skandal, że piekarz jest niekompetentny, nie ma fakultetu z biologii, chemii i wiedzy o budowie pieców, nie posiada odpowiednich kwalifikacji, kompetencji. Ogólnie nie powinien się tym zajmować, a tym bardziej pisać na forum, bo przecież na piekarstwie się nie zna. Problem się jednak pojawia, gdyż się tym zajmuje i piecze dobry chleb.

Też Cię zmartwię- piekę chleb, ale na zakwasie, i też zawsze mi wychodzi :-)

Zdaję sobie sprawę, że jak przegrzejesz dowolny element, zmieni on swoje właściwości, ale tzw "wygrzewanie" to co innego- w normalnych warunkach właściwości większości elementów się nie mają prawa zmienić, bo niby jak, skoro do przejścia fazowego miedzi lub krzemu brakuje co najmniej kilkuset °C, nie wspominam już, że po drodze diabli by wzięli izolację ???

Nie martwi mnie że pieczesz chleb, to dobrze. Ja też piekę na własnym zakwasie i ekologicznych mąkach, które kosztują 5x drożej. I jest to jedno z moich głównych źródeł pożywienia, a w dodatku jest tak dobry, że nic innego nie chce mi się jeść.

 

Metalurgia i stopy to jakieś tam skomplikowane zagadnienia. Nie muszą następować zmiany fazowe, żeby miały miejsce zmiany. Występuje choćby korozja, miedź szybko koroduje z wodorem w podwyższonej temperaturze. W wypadku tworzyw sztucznych pewnie występują jeszcze inne zmiany, nie wiem. Po prostu te 200 godzin trzeba sobie odpuścić, wyluzować zanim nowe części się "wygrzeją" a raczej ułożą.

Jeśli korozja, to zużycie lub uszkodzenie, nie jakiś pożądany efekt "ułożenia", czyli jednoznacznie niekorzystne zjawiska.

A te trochę czasu to potrzebujesz, by przyzwyczaić się do nowego sprzętu, a zapomnieć brzmienie starego, by nie przeszkadzała Ci zmiana.

No u mnie sprzęt grzeje się 24/doba plus hodowla wstępnie wygrzewanych części. Gdyby było tak jak piszesz, że moja pamięć zanika i coś sobie wmawiam, to wtedy źle już ze mną. Tym bardziej że te wszystkie zjawiska posiadają jakąś powtarzającą się systematykę i inteligentne zasady. Ogólnie mówiąc albo inaczej słyszę, albo psychiatryk się kłania :)

No u mnie sprzęt grzeje się 24/doba plus hodowla wstępnie wygrzewanych części. Gdyby było tak jak piszesz, że moja pamięć zanika i coś sobie wmawiam, to wtedy źle już ze mną. Tym bardziej że te wszystkie zjawiska posiadają jakąś powtarzającą się systematykę i inteligentne zasady. Ogólnie mówiąc albo inaczej słyszę, albo psychiatryk się kłania :)

 

To może robimy tak... ty zaprojektujesz swój preamp RIAA z wykorzystaniem magi a jak swój na niemagicznych komponentach a potem koledzy z forum przeprowadzą ślepe testy. Co z tego będziesz miał? Jestem pewny że zostaniesz okrzyknięty GURU na pewno znajdą się chętni by kupić lub zamówić twój magiczny preamp a ja oficjalnie przyznam że magia istnieje.. i że kompletnie się nie znam na układach audio:) (nie to żebym teraz twierdził że się znam:)).

To może robimy tak... ty zaprojektujesz swój preamp RIAA z wykorzystaniem magi a jak swój na niemagicznych komponentach a potem koledzy z forum przeprowadzą ślepe testy. Co z tego będziesz miał? Jestem pewny że zostaniesz okrzyknięty GURU na pewno znajdą się chętni by kupić lub zamówić twój magiczny preamp a ja oficjalnie przyznam że magia istnieje.. i że kompletnie się nie znam na układach audio:) (nie to żebym teraz twierdził że się znam:)).

 

Chętnie bym to zrobił, dziękuję za zaproszenie, jednak cały swój czas poświęcam obecnie na dace, wzmaka, kolumny no i serwer plikowy. Na analog przyjdzie czas może z życiową stabilizacją. Poza tym i tak bym się we voodoo nie bawił, chyba że jakieś dopieszczanie, małe eksperymenty. Jak zrobię, to się odezwę, z tym że z MC chyba zrezygnuję, albo bym zrobił oddzielny bo ta uniwersalność coś w parze ze sobą nie idzie.

>Piotr_1

Nie napisałem, że sobie wmawiasz, tylko przyzwyczajasz się do nowego brzmienia i odbierasz je po pewnym czasie lepiej.

Jeśli wg Ciebie zjawiska posiadają inteligentne zasady, to możesz je w prosty sposób przedstawić?

>Piotr_1

Nie napisałem, że sobie wmawiasz, tylko przyzwyczajasz się do nowego brzmienia i odbierasz je po pewnym czasie lepiej.

Jeśli wg Ciebie zjawiska posiadają inteligentne zasady, to możesz je w prosty sposób przedstawić?

Psychologia (dysonans poznawczy) i adaptacyjne możliwości mózgu są wielką przeszkodą w ocenie dźwięku, szczególnie własnego autorstwa, nie przeczę.

Czy jednak jesteśmy całkowicie ofiarą własnej psychiki? Jeżeli tak by było, to żaden muzyk by się nie nauczył pięknie grać na instrumencie ani śpiewać, bo wszystko by sobie wmawiał, wmawiałby sobie że jest wspaniały, a nic by postępu nie robił.

Mógłbym pomyśleć o tych zasadach i pewnej systematyce w "układaniu" się nowych części, ale z doświadczenia wiem że osoby które piszą w tym dziale takie wywody niepotwierdzone badaniami, spotykają się z dość nagłym atakiem od kilku osób z różnych stron, które krzyczą "mitoman, debil, szarlatan", a ty w takim wypadku nie posiadając wyników badań nie masz nic na własną obronę. Nie bawmy się w to, każdy może sobie sam sprawdzić, mogę powiedzieć jak można to sobie łatwo sprawdzić bez lutowania.

Dla niektórych osób, magią jest stosowanie bardzo dobrych rezystorów.

Wykonałem swego czasu diamond buffer mocy na zwykłych rezystorach 0,6W, 1%, kupionych w miejscowym sklepie.

Niestety, cały czas miałem problemy ze stabilnością i offsetem; cały czas wszystko pływało.

Układ pracował w niezbyt głębokiej klasie A, radiatory były ciepłe, ale nie gorące.

Po wymianie na rezystory Dale, o lepszym współczynniku temperaturowym i takiej samej tolerancji, wszystkie negatywne objawy ustąpiły.

Magia ?, nie, po prostu dobre elementy....

Dla niektórych osób, magią jest stosowanie bardzo dobrych rezystorów.

Wykonałem swego czasu diamond buffer mocy na zwykłych rezystorach 0,6W, 1%, kupionych w miejscowym sklepie.

Niestety, cały czas miałem problemy ze stabilnością i offsetem; cały czas wszystko pływało.

Układ pracował w niezbyt głębokiej klasie A, radiatory były ciepłe, ale nie gorące.

Po wymianie na rezystory Dale, o lepszym współczynniku temperaturowym i takiej samej tolerancji, wszystkie negatywne objawy ustąpiły.

Magia ?, nie, po prostu dobre elementy....

 

Oczywiście że są dobre i złe elementy ale w tych dobrych są dobre parametry a nie magia np. rezystory mogą mieć dużą indukcyjność pasożytniczą. I to da się zmierzyć. Ale jak ktoś wymienia kabe zasilający 230V i słyszy różnicę to jest magia.

 

Czy jednak jesteśmy całkowicie ofiarą własnej psychiki? Jeżeli tak by było, to żaden muzyk by się nie nauczył pięknie grać na instrumencie ani śpiewać, bo wszystko by sobie wmawiał, wmawiałby sobie że jest wspaniały, a nic by postępu nie robił.

 

Znam wielu "artystów" którzy głęboko wieżą że potrafią śpiewać natomiast ci prawdziwi artyści są za takich uznawanych nie przez siebie ale przez innych. Poza tym często prawdziwy muzyk ma słuch absolutny a to oznacza że jest w stanie określić czy pojedynczy dźwięk jest czysty (ma taką częstotliwość jak powinien) mimo że nie ma go z czym porównać.

Panowie proponuję rozejm i powrót do tematu.Każdy z nas ma jakieś doświadczenia i własne wnioski.Temat "wygrzewania"i wpływu elementów na brzmienie był już wałkowany wielokrotnie.Mnie natomiast interesuje przedwzmacniacz kolegi i jego wrażenia z odsłuchu tegoż urządządzenia.Jeszcze bardziej byłoby interesujące porównanie tego samego układu tylko z elementami dobieranymi z gorszą tolerancją .

Czy jednak jesteśmy całkowicie ofiarą własnej psychiki?

Przy odpowiednich procedurach przy porównaniach wpływ psychiki można zredukować prawie do zera, ale dobrze że zauważa się że psychika może wpływać na postrzeganie dźwięku w kategorii lepszy/gorszy.

Jeżeli tak by było, to żaden muzyk by się nie nauczył pięknie grać na instrumencie ani śpiewać, bo wszystko by sobie wmawiał, wmawiałby sobie że jest wspaniały, a nic by postępu nie robił.

Kiepskie porównanie.

Mógłbym pomyśleć o tych zasadach i pewnej systematyce w "układaniu" się nowych części, ale z doświadczenia wiem że osoby które piszą w tym dziale takie wywody niepotwierdzone badaniami, spotykają się z dość nagłym atakiem od kilku osób z różnych stron, które krzyczą "mitoman, debil, szarlatan", a ty w takim wypadku nie posiadając wyników badań nie masz nic na własną obronę. Nie bawmy się w to, każdy może sobie sam sprawdzić, mogę powiedzieć jak można to sobie łatwo sprawdzić bez lutowania.

To może podaj, choć teoretycznie, jak muszą się zmienić parametry układających się elementów żeby nastąpiła zmiana brzmienia w domenie słuchu pamiętając o progach percepcji człowieka ?

Jeszcze bardziej byłoby interesujące porównanie tego samego układu tylko z elementami dobieranymi z gorszą tolerancją .

Tolerancja elementów wpływa na charakterystykę wzmacniacza MM w zakresie +/-0,3-0,5 dB. Sam musisz sprawdzić czy jesteś w stanie na muzyce usłyszeć taką zmianę. Znacznie większe zmiany wnosi przemieszczanie kolumn w pomieszczeniu nawet o niewielkie odległości.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Jeszcze bardziej byłoby interesujące porównanie tego samego układu tylko z elementami dobieranymi z gorszą tolerancją .

 

Wiem że kondensatory na moim schemacie mają mocno nietypowe wartości ale takie właśnie udało mi się kupić. Generalnie cała sztuka w korekcji Riaa polega na dobraniu (w moim układzie) czterech rezystorów i dwóch kondensatorów pierwszy rezystor to R26, R30 drugi to R51 R58 trzeci R36 R40 i czwarty R44 R48 R52. Pierwszy kondensator to bateria zaczynająca się od C35 a drugi to C53 Jako że kondensatory trudniej znaleźć ja zacząłem od dobrania pierwszego kondensatora. Jako że zależało mi na niskiej tolerancji zdecydowałem się użyć wielu kondensatorów równolegle i tak z dostępnych na rynku dobrałem 38nF przeliczyłem całość i okazało się że drugi kondensator powinien mieć wartość 11,0119 z dostępnych na rynku dobrałem 11,012 czyli z błędem 0,007nf (chyba nie najgorzej). a potem rezystory tu jest łatwiej. ważne żeby pierwszy rezystor był możliwie mały bo od niego zależą szumy i wystarczająco duży żeby WO dał radę go wysterować u mnie z obliczeń wyszło wyszło 91,816 ohm stąd 169 i 200 ohm równolegle co daje 91,5989 (91,6ohm) i znów mamy mały błąd... i tak dalej ze wszystkimi elementami. po doborze sprawdziłem odchyłkę charakterystyki w całym paśmie i wyszło z obliczeń że powinno być lepiej niż 0,0005dB oczywiście to wartość czysto teoretyczna nie uwzględniająca rzeczywistej tolerancji elementów która mimo tego że zadbałem by była możliwie mała to jednak jakaś jest. Oczywiście można zrobić obliczenia dla dowolnych wartości ale zawsze drugi kondensator wychodzi egzotyczny:) To co najistotniejsze to wszystkie wspomniane elementy w sieci RIAA są od siebie zależne nie da się np zmienić wzmocnienia zmieniając wartość jednego rezystora bo będzie to miało wpływ na korekcję...

I tu Ciebie zmartwię Porlick. Uważam że te "suche" kondensatory się wygrzewają, mało tego, rezystory, cewki, przewody. Nie wiem dokładnie dlaczego, nie prowadziłem też w tym temacie żadnych badań. Po prostu się z tym pogodziłem i uważam że jest to zajęcie bardziej dla producentów komponentów.

 

Podobnie większość piekarzy nie posiada doktoratu z mikrobiologii, a używa drożdży. I jak ma stare drożdże, to mu chleb nie wyrośnie i koniec tematu. Wie to, pogodził się z tym, używa świeżych i ma to w dupie. Wiem, że dla rasowego Polaka jest to skandal, że piekarz jest niekompetentny, nie ma fakultetu z biologii, chemii i wiedzy o budowie pieców, nie posiada odpowiednich kwalifikacji, kompetencji. Ogólnie nie powinien się tym zajmować, a tym bardziej pisać na forum, bo przecież na piekarstwie się nie zna. Problem się jednak pojawia, gdyż się tym zajmuje i piecze dobry chleb.

 

Problem to pojawia się wtedy jak ktoś naczyta się bzdur, a potem wydaje mu się, że coś słyszy. Oczywiście taka osoba nigdy nie zada sobie trudu, by dokonać analizy ilościowej zjawisk rzekomo odpowiedzialnych za te cudowne zmiany w brzmieniu. Liczą się tylko stereotypy i nietrafione analogie. I oczywiście opinie kolegów audiofilów, którzy bezgranicznie wierzą w naddoskonałość swojego słuchu, kompletnie ignorując zjawiska o naturze czysto psychologicznej.

 

Elektronika nie opiera się na wierzeniach, tylko na solidnej inżynierskiej wiedzy.

...

 

...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

PUNKS NOT DEAD ' ... analogowo w cyfrowym świecie ... '

No u mnie sprzęt grzeje się 24/doba plus hodowla wstępnie wygrzewanych części. Gdyby było tak jak piszesz, że moja pamięć zanika i coś sobie wmawiam, to wtedy źle już ze mną. Tym bardziej że te wszystkie zjawiska posiadają jakąś powtarzającą się systematykę i inteligentne zasady. Ogólnie mówiąc albo inaczej słyszę, albo psychiatryk się kłania :)

 

Zastanawiający jest też fakt, że to "wygrzewanie" jest procesem, który zawsze coś poprawia ;)

 

Układ elektroniczny to nie silnik spalinowy.

To może podaj, choć teoretycznie, jak muszą się zmienić parametry układających się elementów żeby nastąpiła zmiana brzmienia w domenie słuchu pamiętając o progach percepcji człowieka ?

Nie podam, ponieważ nie wiem co się zmienia i jak bardzo. Można zakupić nowe części podwójnie. Na jednej parze pograć miesiąc, potem ją podmienić na świeżą i posłuchać, oznaczyć kierunek włożenia układanej pary. Mogą to być rezystory 47R 5Watt i wpiąć je równlolegle z kolumnami, nie trzeba lutować i można w ten sposób pozbyć się wpływu lutowania i podmieniać szybko kilka razy. Tym czasem może zostańmy już przy schematach, nikt ich nie kwestionuje chyba że są ważne, bo są najważniejsze, podobnie jak i topologia płytki.

 

Czy mądra książka mówi jak musi być cięty ten filtr subsoniczny. Tak sobie myślałem i wydumałem na oko że około -15dB @ 2Hz powinno starczyć?

 

Tutaj w tym Cyrusie 1 w ogóle filtry wyglądają na słabe, nie filtrujące wibracji od krzywej płyty. Kurde, dlaczego nie mogę załączać zdjęć?

Na jednej parze pograć miesiąc, potem ją podmienić na świeżą i posłuchać, oznaczyć kierunek włożenia układanej pary.

Taki test nie ma sensu. Nie eliminuje wielu zjawisk poza technicznych sugerujących zmianę/zmiany której/których w rzeczywistości nie ma.

 

Tutaj w tym Cyrusie 1 w ogóle filtry wyglądają na słabe, nie filtrujące wibracji od krzywej płyty.

Najgorsze są wibracje od przejeżdżającego w pobliżu miejsca słuchania ciężkiego transportu. Krzywa RIAA II ma już w strukturze filtr subsoniczny. Niestety rozbieżności pomiędzy RIAA I i RIAA II poniżej 50 Hz mogą nie zadowolić zwolenników ekstremalnie dokładnego przebiegu.

Wibracji od krzywej płyty nie da się wyfiltrować. Trzeba wymienić płytę na prostą.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Najgorsze są wibracje od przejeżdżającego w pobliżu miejsca słuchania ciężkiego transportu. Krzywa RIAA II ma już w strukturze filtr subsoniczny. Niestety rozbieżności pomiędzy RIAA I i RIAA II poniżej 50 Hz mogą nie zadowolić zwolenników ekstremalnie dokładnego przebiegu.

Wibracji od krzywej płyty nie da się wyfiltrować. Trzeba wymienić płytę na prostą.

 

To by tłumaczyło dlaczego w większości układów jest tylko klasyczne zabezpieczenie przed napięciem stałym (filtr na bardzo niską częstotliwość jak 1Hz)

To by tłumaczyło dlaczego w większości układów jest tylko klasyczne zabezpieczenie przed napięciem stałym (filtr na bardzo niską częstotliwość jak 1Hz)

Krzywa płyta może być przyczyną szybszego zużycia się zawieszenia igły. Na pewno powoduje przyśpieszoną degradację zapisu na krążku ze względu na przeciążenia występujące cyklicznie z powodu krzywizn. Mimośrodowość też ma podobne działanie.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.