Skocz do zawartości
IGNORED

Moc wzmacniacza a jego znaczenie dla odbioru


Hemisys

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

trochę się gubiłem w labiryncie odbioru dźwięku. Poradniki wyjaśniają znaczenie mocy wzmacniacza głównie w kwestii bezpieczeństwa i głośności (sprawność impedancja itp). Ale czytając wasze opinie zaczynam mieć wrażenie, że powiedzmy przykładowo dla moich Tannoy M1 ma znaczenie czy kupię wzmacniacz 2x 25w czy 2x50w. I mam wrażenie, że znaczenie to będzie się przejawiać w jakości szczególnie dolnych częstotliwości - ich dynamika i czytelność (oczywiście przy ustawieniu tej samej głośności bezwzględnej np 10w - na kolumnach). Zdaje się, że ma to związek z jak to nazywacie "rozpędzeniem kolumn"? Oczywiście jeśli dobrze to kojarzę, to pewnie żeby tanoye nie rozpędzić, to musiałbym mieć wzmacniacz, ze 2x3w i wtedy dobre basy słyszałbym dopiero gry rozkręcę go w okolice 3/4 jego maksymalnej mocy?

 

Wybaczcie. Takie tam problemy początkującego.:)

Ciężkie pytanie.

Im mocniejszy wzmacniacz tym zwykle więcej prądu może dać, szybciej rozpędzić i zatrzymać membranę (bo ma większe trafo, więcej pojemności w zasilaczu, więcej par tranzystorów końcowych itp). Więc bas jest bardziej kontrolowany, punktowy, zróżnicowany i bez dudnienia. I na dobrych kolumnach będzie lepszy.

Ale w konsekwencji może się okazać, że w odbiorze ogólnym jest go mniej niż przy słabszym wzmacniaczu. Za to raczej dudnił nie będzie.

 

W dodatku to taki pogląd ogólny, z lotu ptaka i jest od tego mnóstwo wyjątków, bo nawet wśród wzmacniaczy o podobnej budowie zasilacza i stopnia końcowego końcówek, mamy zupełnie różny sposób prezentacji basu, od misiowatego do bardzo krótkiego. Jak na razie nikt mi nie wytłumaczył (łącznie z chłopakami którzy hobbistycznie projektują wzmacniacze) czemu tak jest.

Jak kupujemy bez odsłuchu, to zawsze bezpieczniej brać mocniejszy wzmacniacz, bo jest większe prawdopodobieństwo, że sobie poradzi. Ale polecam zakupy po odsłuchu.

Im wzmacniacz jest mocniejszy tym lepiej. Chodź wiadomo nie na pale w sensie dać duża moc a reszta kaszana.

 

Jednak taki mocniejszy wzmacniacz lepiej gra także przy cichym odsłuchu. Trzyma kolumny na wodzy i dobrze je prowadzi.

 

Wyjątkiem są wzmacniacze lampowe, gdzie parametr mocy ma mniejsze znaczenie.

Jednak taki mocniejszy wzmacniacz lepiej gra także przy cichym odsłuchu.

 

Nawet nie wiesz jak mi pomogłeś, cichy odsłuch to dla moich warunków główny priorytet. Do tannoy M1, jaką moc byś sugerował?

Moc wzmacniacza przekłada się na jakość brzmienia.Oprócz większej wydajności prądowej i większego DF takich konstrukcji jest jeszcze jeden aspekt. Przy przeciętnym słuchaniu czyli średnio głośnym taki wzmacniacz lepiej przenosi sygnał muzyczny o dużej amplitudzie w szczycie. Zjawisko clippingu jest dość dobrze znane w technice audio. No bo porównajmy wzmacniacz tranzystorowy zasilany napięciem symetrycznym +/- 25 V z takim zasilanym napięciem +/- 50V. Jeśli mają podobne wzmocnienie np. 26 dB to już bez liczenia widać, który wzmacniacz szybciej obetnie szczyty zawarte w sygnale muzycznym i zrobi z nich trapez. Skutkiem takiego procesu są zniekształcenia nieliniowe, których ujemne sprzężenie zwrotne nie poprawi. Np. stary i znany NAD 3020 o dość małej mocy wyjściowej, miał już na wejściu przed końcówką mocy prosty układ na diodach ograniczający poziom napięcia wejściowego (soft clipping) i zaokrąglał jego szczyty nie pozwalając na przesterowanie końcówki. Ale wg mnie lepsza jest naturalna nadwyżka wartości poziomu przesterowania niż podobne wynalazki.

Czym większy osiłek, a oponent mniejszy, tym mniejszą siłę / energie musi włożyć, aby efektywnie sklepać mu mazak (Nie dotyczy osiłków z lampami wystającymi z głowy - ci są jacyś inni...)

Im wzmacniacz jest mocniejszy tym lepiej

Jeden z mitów dotyczących wzmacniaczy brzmi że wzmacniacz „o większej mocy jest zawsze lepszy (lepiej brzmi)”. Dla przykładu: jeśli do nagłośnienia pomieszczenia, w którym słucham muzyki, potrzebuję rzeczywiście (powiedzmy) 10W, to lepiej kupić wzmacniacz o mocy 100W niż 40W, bo wtedy mam „większą rezerwę”. Nic błędniejszego! Za takimi stwierdzeniami stoi przeważnie jakieś naiwne rozumowanie typu, że „jeśli wzmacniacz jest mocniejszy, to mniej musi się wysilać, aby spełnić swoje zadanie, zatem robi to lepiej, bo jakby na luzie”.

 

Aby się tego dowiedzieć, wystarczy spojrzeć na rysunek, czyli charakterystykę zniekształceń wzmacniacza (h) w zależności od jego mocy wyjściowej (P). Charakterystyka taka (dane fikcyjne, ale zbliżone do rzeczywistych) ma kształt spłaszczonej litery „U”, co przełożone na język praktyki oznacza tyle, że wzmacniacz pracując z małą mocą – ma większe zniekształcenia, ze średnią – najmniejsze i z dużą – znowu większe. W rzeczy samej większość komercyjnych wzmacniaczy jest tak konstruowana, aby odtwarzać dźwięk najwierniej w tym zakresie mocy, w jakim będą racjonalnie wykorzystywane. Jeśli teraz popatrzymy jeszcze raz na rysunek, to zauważymy, że wzmacniacz o mocy 40W (pomarańczowa linia) najlepiej sprawuje się pracując z mocą od 10 do 30W, zaś wzmacniacz o mocy 100W (niebieska linia) w zakresie od 20 do 80W. Jeżeli teraz będziemy słuchać muzyki nastawiając głośność na ok. 10W (obszar zamalowany na zielono), co w dużych domach, wieczorem jest, dla kulturalnych ludzi, dość typowe, to możę się okazać, że większy wzmacniacz zachowuje się tu pod względem zniekształceń wręcz gorzej niż mniejszy!

 

Jak więc postępować? Jako prostą praktyczną regułę można przyjąć, że wzmacniacz, aby wnosił jak najmniej zniekształceń, powinien pracować typowo w zakresie od ¼ do ¾ mocy nominalnej.

 

(info za stroną:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) )

post-53610-0-89732300-1483433560_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

(...)

(info za stroną:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) )

 

No własnie mnie też tego w szkole uczyli, ale jestem otwarty na nowości, w końcu w szkole też bywają informacje "nieświeże", a ja tak dawno temu wybiegłem z obiegu...

 

Dla przykładu. mnie uczono, że fale radiowe poruszają się w eterze:D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jeden z mitów dotyczących wzmacniaczy brzmi że wzmacniacz „o większej mocy jest zawsze lepszy (lepiej brzmi)”.

To taki pol mit, bo:

1). Zazwyczaj wzmacniacz wyzszej klasy tego samego producenta jest przy okazji mocniejszy. Tylko, ze lepsze brzmienie nie jest efektem mocy a wyzszej jakosci podzespolow.

2). Wzmacniacz niskiej mocy latwo doprowadzic do sytuacji, gdy ogolnie gra jeszcze spoko, akl w glosniejszych momentach jeszcze nie popierduje, ale juz nie gra czysto.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

Jeden z mitów dotyczących wzmacniaczy brzmi że wzmacniacz „o większej mocy jest zawsze lepszy (lepiej brzmi)”

Oczywiście że nie można generalizować. Ale to Audio, musimy to jakoś ujednolicić inaczej to wszystko nie ma sensu. Bo zawsze są wyjątki, inne przykłady itp

Moc wzmacniacza przekłada się na jakość brzmienia.Oprócz większej wydajności prądowej i większego DF takich konstrukcji jest jeszcze jeden aspekt. Przy przeciętnym słuchaniu czyli średnio głośnym taki wzmacniacz lepiej przenosi sygnał muzyczny o dużej amplitudzie w szczycie.

Bardzo dobry post.

W odbiorze muzyki o wiele większe znaczenie ma odległość słuchacza od kolumn, niż moc wzmacniacza. Moc jest ważna przy odtwarzaniu mikrodetali. Rzeczywista moc, która przekracza próg czułości głośnika jest dość niska. Więc czy jest sens kierowania się mocą przy wyborze "budżetowego" sprzętu?

Każdy może podać przykłady wzmacniaczy tranzystorowych o niskiej mocy, które według niego grają świetnie, albo przynajmniej dobrze. Np. Naim nigdy się nie ścigał na tym polu. A wzmacniacze lampowe? A wzmacniacze cyfrowe?

Konkludując - na pewnym (wysokim) poziomie, przy odtwarzaniu mikrodetali prąd jest ważny, tak samo zresztą jak kolumny i pozostały tor. Ale w znaczącej większości nie.

Tak czy siak z Mercury M1 nie bedzie basu chociazbys dwa monobloki po 500W, podpial. Ale gdybym mial wybierac sposrod dwoch wzmacniaczy tej samej marki to wolalbym doplacic do 2x50W, bo 2x25W moze byc po prosto za malo. Sama moca basu wiecej niz kolumna da rade nie wyciagniesz, ale jak juz mocy braknie to basu z pewnoscia ubedzie, a przy okazji kolumna z dymem pojsc moze od znieksztalcen.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

 

Ale gdybym mial wybierac sposrod dwoch wzmacniaczy tej samej marki to wolalbym doplacic do 2x50W, bo 2x25W moze byc po prosto za malo.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Aby się tego dowiedzieć, wystarczy spojrzeć na rysunek, czyli charakterystykę zniekształceń wzmacniacza (h) w zależności od jego mocy wyjściowej (P).

Ten wykres jest zbyt ogólnikowy i nic nie mówi o charakterze zniekształceń porównywalnych wzmacniaczy. Przyjmijmy, że mamy do czynienia ze wzmacniaczami tranzystorowymi o podobnej topologii i znacznej różnicy mocy nominalnej pomiędzy nimi. Przyjmijmy również, że oba pracują w klasie AB. Z reguły wzmacniacz o większej mocy pracuje z większym prądem spoczynkowym tranzystorów końcowych. Tak więc dla małych mocy i cichego słuchania wzmacniacz o dużej mocy tak naprawdę będzie pracował w klasie A, podczas gdy wzmacniacz o małej mocy wejdzie już w zakres B. Konkludując dalej poziom harmonicznych może być istotnie większy w tym porównywalnym zakresie mocy dla wzmacniacza większego ale pytanie czy będzie przewaga harmonicznych parzystych czy nieparzystych? A to istotne dla brzmienia.

Podsumowując i to i wcześniejsze wnioski moim zdaniem posiadając konkretne kolumny czyli np. Tannoy M1 wybrałbym wzmacniacz o większej mocy. Pytanie co dalej gdy kolega Hemisys kolumny te będzie chciał zmienić za jakiś czas. Gdy zostanie mu wzmacniacz o większej mocy to katalog kolumn do wyboru będzie dość szeroki. Jeśli wybierze wzmacniacz o małej mocy to niestety celować musi tylko w kolumny o dość wysokiej efektywności.

Przyjmijmy również, że oba pracują w klasie AB. Z reguły wzmacniacz o większej mocy pracuje z większym prądem spoczynkowym tranzystorów końcowych.

 

EE.. niekoniecznie. Prąd spoczynkowy zwykle ustala się na tranzystor, przy większej ilości tranów prąd na tranzystor jest ten sam. I nie zależy od napięcia zasilania (czyli mocy).

Zresztą jako skrajny przykład, popatrz na końcówki w kinie. Oni mają 9 końcówek po 170W na takim samym radiatorze jak ja jedną końcówkę podobnej mocy w iampie. Mój radiator w spoczynku jest ciepły. Mam tylko 10mA na tranzystor. Ich w spoczynku jest zimny. To jaki prąd spoczynkowy mają?

EE.. niekoniecznie. Prąd spoczynkowy zwykle ustala się na tranzystor, przy większej ilości tranów prąd na tranzystor jest ten sam. I nie zależy od napięcia zasilania (czyli mocy).

Wszystko się zgadza ale zespół tranzystorów połączonych równolegle trzeba traktować jako jeden zastępczy tranzystor i prądy spoczynkowe się sumuje co daje już spory prąd wypadkowy. Poza tym wartość prądu spoczynkowego jest zależna od typu tranzystora mocy i nie wszędzie wystarczy 10 mA na tranzystor.

Kiedys zalozylem podobny temat. Nie pamietam czy tutaj czy na innym forum, jednak pomimo tego ze temat dosyc mocno sie rozwina, to i tak sie malo dowiedzialem poniewaz ci bardziej wtajemniczeni zaczeli sypac terminami i nazwami oraz wykresami, ktore dla normalnego zjadacza chleba sa malo zrozumiale.

Bylem ostatnio z kolega w salonie audio na odsluchu paru zestawow glosnikowych dla poczatkujacego, bo kolega dopiero bierze ta choroba i postanowil wydac troche pieniedzy na kolumny, ktore bedzie podpinal do wzmacniacza otrzymanego w prezecie.

Kolega czytal duzo gazet, recenzji i opinii w internecie a nastepnie poinformowal mnie, ze jedziemy na odsluch kolumn i chce poznac rowniez moja opinie jako bardziej doswiadczonego.

Napalony byl strasznie na Q Acoustic 3050 ze wzgledu na wyglad i opinie na ich temat.

Po podlaczeniu ich do Rotela ra12 i zapuszczeniu jego muzyki, ktora jest dla mnie malo zrozumiala zauwazylismy obaj, ze na pierwszy plan wylal sie bas. Byl on gumiasty, bulowaty, rozlazly i jednostajny. Srednica w miare ok, ale jakas taka plaska a gora byla chyba najlepszym zakresem w tych kolumnach. Natomiast ja sie tak czepilem tego basu, ze postanowilem poprosic sprzedawce o wlaczenie muzyki jazzowej i paru kawalkow lekkiego rocka zeby miec porownanie. Okazalo sie, ze nic sie nie zmienilo, bas pozostal ten sam, co jest nieprzyjemne w takim repertuarze. Wtedy pomyslalem, ze moze wzmacniacz za slaby i nie potrafi ogarnac tego zakresu, wiec zdecydowalismy ze podlaczymy wzmacniacz duzo wyzszej klasy i moze on zrobi robote.

Okazalo sie, ze nic nie jest w stanie tego zmienic. Ani CA Azur 851a, ani Roksan m2 ani nawet potezna koncowka mocy Classe ca150 z dedykowanym przedwzmacniaczem nic nie zmienilo. Dzwiek ulegal delikatnym zmianom, jednak glowne wady zestawow glosnikowych pozostawaly bez zmian. Swiadczy to o tym, ze jezeli kolumny sa skopane, to nawet najmocniejszy wzmacniacz niczego nie zmieni. Moim zdaniem lepiej kupic drozsze, lub najlepiej uzywane kolumny w zalozonym budzecie niz pakowac sie w jakies potezne moce za chore pieniadze i podlaczac to do kiepskich kolumn, bo efekt koncowy i tak bedzie marny.

Kolega po kilku odsluchach nowych kolumn w przedziale do €1000 zdecydowal sie jednak na zakup uzywanych B&W cm9.

Nie jest to moze najlepsze granie za te pieniadze, ale i tak jest duzo lepiej niz jakiekolwiek nowe kolumny za te pieniadze podlaczone do niesamowicie mocnego wzmacniacza.

Dlatego autor tego watku powinien sie w pierwszej kolejnosci zainteresowac wymiana kolumn, bo lepsze kolumny z slabszym wzmacniaczem zagraja lepiej niz mocniejszy wzmacniacz z kiepskimi kolumnami.

Jeszcze przez cztery tygodnie :-)

 

Ale do rzeczy, bo teoria teoria, a praktyka praktyka. Teorie juz znamy, skupmy sie na praktyce. Wezny wiec wzmacniacz 2x25 i m1. Sluchamy Adele, jakis spokojny kawalek. Dosc glosno. Gra przyjnie. Puszczamy Bolt Thrower z ta sama glosnoscia. Nie dosc, ze nie ma stopy to zamiast niej jest pierdzenie. Dlaczego? Bo wzmacniaczowi braklo mocy aby zagrac bas. A jak podepniemy wznacniacz 2x50 to stopa bedzie czysto. Niezbyt basowa, bo kolumny basu nie maja, ale wyrazna bo wzmacniacz sie nie zesra. Pisze oczywiscie w uproszczeniu.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

M1+2x50 sie nie zesra tylko bedzie grac na miare swoich mozliwosci, m1+2x20 sie zesra bo zagra ponizej mozliwosci.

 

Najpierw kupuje sie kolumny, a pozniej wzmacniacz do nich. Jezeli m1 Ci pasja (mi pomimo wad pasuja) to szkoda rezygniwac z ich mozliwosci kupujac za slaby wzmacniacz.

 

W tej legendzie jest spooora czesc prawdy, tylko trzeba, wiedziec, ktora czesc bo mozna sie wpuscic w maliny.

Głowa jest dla mnie najważniejsza bo nią jem.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.