Skocz do zawartości
IGNORED

Możdżer - DVD i CD z koncertu


mir21

Rekomendowane odpowiedzi

Na forum Hi-Fi i M znalazłem taką zapowiedź płyty. Jak się dowiem coś więcej, to dopiszę w tym wątku. Może to kogoś zainteresuje.

 

 

Niedługo wydamy w ARMSie rejestrację koncertu z Romy. To nowa świecka tradycja, zwłaszcza w sferze cen płyt, o których tak często się dyskutuje. Poniżej przedstawiam roboczą wersję notki dla Polskiej Agencji Prasowej:

 

PianoLive

 

Płyta „Piano” odniosła na polskim rynku niebywały sukces. Ta trudna w odbiorze muzyka zdobyła szczyty popularności, stając się wizerunkiem „wysokiej kultury”, o której ostatnio mówić wypada i należy. Kontynuacją projektu „Piano” jest zestaw, zawierający dwa krążki, będący rejestracją jednego wieczoru z muzyką Leszka Możdżera.

Po przebojowym „Piano” sprzed 7 lat każdy chciałby Leszka posłuchać, nawet po to, by spotkać się na nowo z holenderską legendą i szpitalem dla psychicznie chorych u siebie w domu, z obrazem. Zmierzyć się z legendą. Na płytach zarejestrowanych bez magii, za to z zapleczem technicznym. Dlatego dla ARMSa pracowały wówczas dwie, niezależne ekipy dźwiękowców.

Dwupłytowy album „Pianolive” z koncertu Leszka Możdżera w warszawskiej Romie stanowi nowe spojrzenie na odbiór muzyki na żywo. Nikt już nie chce słuchać cyborgów poprawianych przez komputer i chyba tylko po to chodzimy na koncerty jesiennymi wieczorami. Zamiast zgrabnie ułożonej „płyty” otrzymujemy tutaj zapis wydarzenia, w którym możemy uczestniczyć wielokrotnie.

Możdżer jest nie tylko wybitnym pianistą, ale i dowcipnym konferansjerem, reżyserem spektaklu. To zostało nietknięte zarówno na DVD, jak i CD, a jego rozmowy z publicznością, stanowiące ¼ płyty dowodzą, że wydawnictwo jest niepowtarzalne..

DVD brzmi zgrzebnie, ostro i surowo. To materiał bez montażu i niemal bez masteringu. Taki, jak słyszymy na żywo. Czyste stereo z hałasami w tle, przeszkadzającymi nieraz w oglądaniu. Czasem obraz też jest dosłowny, ale takie było zamierzenie producenta. Rejestracja wydarzenia została dokonana w sposób dokumentalny, nie fabularny, dlatego nikt nie korygował odbić światła w garniturze artysty, tak jak na taśmie z Nagry w „Piano” nie dokonano żadnych poprawek, choć na to pozwala dzisiejsza technika. Z kolei drugi koncert na CD został „oczyszczony” z rzeczy nieprzyjemnych dla ucha. Ta płyta jest do słuchania. Każdy może porównać oba spojrzenia na świat dźwięków. Dzieli je pół godziny i wiek, to zależy od punktu widzenia.

Na DVD jest kilka dodatków, w postaci galerii fotograficznych, a płytę CD znowu wytłoczono na nośniku ze złota. Album jest wydany nietypowo, w formacie kwadratu. Po to, aby znalazł się nie na półce oznaczonej jako „film”, tylko „muzyka”. To może niezbyt szczęśliwe założenie z punktu widzenia specjalistów od marketingu, ale kieruje „produkt” na właściwą półkę.

 

Podsumowaniem sukcesu „Piano” na rynku polskim będzie wydanie oryginalnego materiału na płycie winylowej (czyli czarnej), w wersji audiofilskiej. Po pierwsze, będzie to tak zwany „ciężki winyl”, czyli płyta grubsza od standardowych. W komplecie znajdzie się albumik ze zdjęciami autorstwa Rafała Masłowa, katalog gramofonów i płyta CD – pierwsza sesja ze studyjnej taśmy (płyta dostępna tylko w tej edycji). Nakład winylu będzie limitowany – 1000 egz,, z czego połowa trafi za granicę Polski. Niewykluczone, że w fani znajdą tam też plakat, oryginalne ulotki i inne niespodzianki.

Po drugie, na winylu znajdzie się „Secret Session”, kompozycja pierwotnie uznana przez ARMS za utwór promujący płytę, zamiast „Zdrowego Kołłątaja”. Wydawcy postanowili ten utwór zostawić na specjalną okazję.

 

I tekst Leszka Możdżera z bookletu:

 

 

... 12 września. Gdańsk

Cały dzień poprawialiśmy muzykę do reklamy makaronu, bo nie spodobała się producentowi. Skończyliśmy o 5.45, o szóstej ma przyjechać kurier i wziąć płytę do Warszawy. Zadowolony jestem, ładnie wyszło, skrzypeczki rzewne, brzmi świetnie, wszystko w idealnym synchronie z obrazkiem. Niedługo koncert w Carnegie, a ja zamiast ćwiczyć ślęczę nad jakąś cholerną reklamówką.

13 września Warszawa

Dzisiaj mało roboty, krótki występ na jakiejś promocji samochodu, trochę się rozegrałem, po raz pierwszy zagrałem „Zdrowego Kołłątaja” publicznie, szczerze mówiąc myślałem, że to jest łatwiejszy utwór.

14 września Warszawa

Cały dzień wywiady, po południu sesja fotograficzna dla miesięcznika damskiego, liczyłem że coś poćwiczę, ale nie było kiedy.

15 września Warszawa

Leje. Koncert Lutosphere na Zamku Ujazdowskim, od rana walka ze sprzętem, samo podłączanie klawiatur to jest godzina roboty. Pierwszy raz w życiu grałem w zośkę.

16 września Warszawa

Najpierw wywiad, potem wywiad i jeszcze dwa wywiady a wieczorem wywiad. W między czasie gość z radia zadzwonił na komóre żeby mu udzielić wywiadu. Z makaronu dzwonili, że dalej im się nie podoba. Poprosiłem kumpla, żeby to zrobił tak, jak reklamiarze lubią, to znaczy byle jak, na komputerku.

17 września Warszawa

Koncert zamknięty dla polskich polityków w jakimś hotelu. Politycy to najgorsza publiczność jaką sobie można wyobrazić. Piotr zrobił tę reklamówkę, puszczał mi przez telefon. Okropne. Powinno im się spodobać.

18 września Warszawa

Poćwiczyłem wreszcie i napisałem piosenkę do filmu, bo co chwilę bombardują mnie telefonami kiedy będzie ta piosenka.

19 września Warszawa

Koncert Psalmów na Chłodnej z chórem, ten Nowy York jest jakoś pojutrze chyba. Boję się, że jak nie pójdzie za dobrze i ktoś wysmaży słabą recenzję, to parę lat będę musiał popylać, żeby odrobić straty. Dzisiaj mają dzwonić co z tą reklamówką.

20 września. Sopot

Jestem w domu. Poćwiczę wreszcie, bo czuję się jak przed maturą. Reklamówka dalej się nie podoba, mam to gdzieś, niech se sami robią.

22 września Gdańsk

Lecę do NY na koncert z Makowiczem. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

29 września Sopot

Stary, k..... co się działo, cztery noce spałem po trzy godziny, taka adrenalina.

Szeroko chodzę, oh yeah, oh yeah, po drodze ze sklepu zaszedłem do dentysty, akurat miał okienko to siadłem na fotel. Wyrwał mi ósemkę, bo ponoć jakoś źle rosła, dwie godziny hard core’u, szczękę mi piłował, żeby się do tego zęba dostać. Połowę wypłaty z Carnegie Hall mu zostawiłem. Kilkanaście szwów mam na dziąśle, wyglądam jakbym stoczył pojedynek bokserski. Nawet mi to pasuje, bo koncert z Makowiczem tak był właśnie reklamowany.

30 września Warszawa

Rano samolot do Argentyny, gębę mam spuchniętą, nie mogę mówić ani jeść, co za koszmar. W samolocie łeb sobie muszę kocem owinąć, tak mi zimno. Mam nadzieje, że w Buenos Aires będzie cieplej.

 

1 października La Plata

Zimno, wieje, nikt nie mówi po angielsku, przepiękna sala na trzy tysiące miejsc, fortepian beznadziejny. Brzmi jak maszyna do pisania. Godzinę szukałem bankomatu, dopiero w szóstej knajpie znalazłem zupę, w Argentynie chyba się nie jada zup. Próbowałem zamówić rybę u kelnera. Szumiałem jak morze, wykonywałem ruchy pływackie, potem dłonią gesty faliste, jednocześnie rozwierając obolałe szczęki, żeby skumał, że o rybe mi chodzi. Pokiwał głową i przyniósł mi wodę.

2 października La Plata

Po koncercie dostałem zaproszenie na występ argentyńskiego zespołu polskiego tańca ludowego „Bracia Polskie”. Argentyńczycy sami uszyli sobie stroje ludowe, wzory ściągając z internetu. Co za widok! Śniade dziewczyny kraszą sobie policzki, kubraki pomarańczową tasiemką mają obrobione, do tego czerwone korale i sukienki w egzotyczne kwiaty. Troche inaczej się ruszają, tak bardziej miękko. Piękne są te nasze tańce ludowe. Zmusili mnie żebym zatańczył z nimi jeden układ, prawdziwy Polak to dla nich atrakcja. Taką mam obolałą gębę, że mi wszystko jedno, zatańczyłem z nimi polkę i to publicznie.

5 października Sopot

Wróciłem z Argentyny, mogę już otwierać usta, zacząłem nawet gryźć. Pakuję graty, muszę wziąć cały samochód zabawek, bo się przeprowadzam do Wrocławia na pięć miesięcy.

6 października. Warszawa

Szczęka jeszcze boli, koncert w Tygmoncie bardzo w porządku, trochę ciasno przy bramce, czuję, że ten miesiąc nieźle dał mi w kość.

8 Października Wrocław

Koncert Wunder Teamu we Wrocławiu, bardzo fajne granie. „Możdżer, ostatni raz wpuściłeś mnie w maliny”, „totalny gniot” „bardzo się zawiodłem” – tak sądzą internauci. Menadżer mówi, że są kłopoty z wydobyciem kasy za reklamówkę.

9 października Wrocław

Miałem dzisiaj spotkanie z ludźmi w Empiku, próbowałem jakoś wytłumaczyć koncert Wunder Teamu, że to wszystko tak specjalnie, że to taka artystyczna koncepcja. Ja to jednak wrażliwy jestem, depresja mnie dopadła, mam dosyć.

10 października Wrocław

Próbowałem ćwiczyć kawałki z płyty piano na zmianę z Concertino Szpilmana, którego mam się nauczyć na 5-go listopada . Nie dałem rady, poszedłem się upić z kumplami.

11 października Wrocław

Poranek ciężki, ale szczęka coraz mniej boli. Koniecznie muszę przegrać te numery z piano, bo jutro mam koncert, a nawet dwa. Maciek mówi, że będą kamery i mikrofony. Jutro ostatni dzień katorgi, będę miał wreszcie parę dni wolnego.

12 października Warszawa

Jeszcze tylko te dwa koncerty w Romie i wreszcie luz. Jutro sobie zrobię pranie.

.......

25 października Wrocław

Słyszałem materiał z Romy. Coś strasznego. Brzmi paskudnie, a ja gram jak jakaś łamaga. Poprosiłem Michała, żeby powiedział chłopakom, że ja tego nie puszczę. Awantura na całego. Z Maćkiem i Arturem nie gadamy przez cztery dni. Taki jestem zacietrzewiony że chcę im oddać koszty produkcji, to jest co prawda kupę kasy, ale jak się wycofywać, to z honorem. Niech tylko Michał wydobędzie te pieniądze za reklamówkę.

 

9 listopada Warszawa

Oglądaliśmy razem materiał z Romy, z obrazkiem to jakoś lepiej chodzi, poza tym chłopcy podrasowali materiał, dodali pogłosu. Nie jest tak źle. DVD może być.

Okazuje się, że zamówili już podwójne pudełka i obiecali ludziom dwie płyty. Co ja mam zrobić?

 

10 listopada Wrocław

Upieram się, że jeżeli drugi koncert mamy wydać na CD, to musimy go trochę podczyścić na montażu. Niestety nie byłem tamtego dnia w rewelacyjnej formie i trzeba się ratować edycją. Zostawimy też gadki pomiędzy utworami, to podkręci atmosferę płyty.

 

14 listopad Warszawa

Płyta zmontowana, powycinałem farfocle, niestety nie wszystkie się dało wyciąć, ale teraz przynajmniej mnie zęby nie bolą jak słucham tego nagrania. Pogłos też dobrze mu zrobił. Największą frajdę mieliśmy wymyślając tytuły zapowiedzi. Chyba będzie niezła płyta.

Musicie Państwo ocenić to sami, ja już nie mam zdania. Mam nadzieję, że znowu się udało wybrnąć z twarzą.

 

Leszek Możdżer

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/13090-mo%C5%BCd%C5%BCer-dvd-i-cd-z-koncertu/
Udostępnij na innych stronach

Pozwalam sobie załączyć okładkę. Niby taka sama, jak w "Piano", a jednak troszkę inna. Serdecznie wszystkich pozdrawiam. Artur Rychlik

[obrazekLUKASZ-215831_1.jpg]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Na forum hi-fi Stryjecki pisał 'Koncert z Romy powinien być na półkach najdalej 5 grudnia. "

 

Chyba, że wystąpiły nieprzewidziane okoliczności i jest jakis poślizg ?

 

Jutro podzwonię po empikach... miło by było ja mieć na weekend :-)

 

 

Pozdrawiam

Paweł

Płyty właśnie przyjechały z tłoczni więc obiecany 5 grudzień jest realny. W niektórych sklepach zapewne PianoLive będzie można kupić już jutro. Miłego słuchania i oglądania!

Artur Rychlik, ARMS Records

w sobotę czyli 4.12 widziałem w empiku więc termin dotrzymany:) żeby tak jeszcze punktualnie wychodził hfim a nie w połowie miesiąca, jak śpiewali starsi panowie, jako "braczek rzucony na rynek"...

Witam,

To chyba Łódź ma pecha do terminów ponieważ wczoraj byłem w empiku i nic o tym nie wiedzieli a w Lady Peron o 18.30 sprzedawca powiedział, że właśnie dostał imeja, że termin przesunięty o tydzień.

Pozdrawiam.

Jestem ciekawy Waszych opinii, przesluchiwanie w sklepie nie jest miarodajne, a nawet PIANO jak na razie nie kupilem.... jakos mnie nie kreci ta plyta. W komplecie z DVD, muzyka z koncertu moze ma to sens.....

 

pozdrawiam

Witam,

Wczoraj pojawił się album w empiku za 49,99,- . Po przesłuchaniu płyt mogę powiedzieć, że obie płyty podobają mi się, z tym tylko, że mam pewne wątpliwości co do ich realizacji a konkretnie z tym co pisze p. Stryjecki na swoim forum, chodzi o to, że podobno płyta dvd nie została poddana żadnym poprawkom natomiast płyta cd tak,

a ja odnosze wrażenie, że jest akurat odwrotnie, jak zaczyna się koncert (dvd)przez pierwsze kilkanaście sekund kiedy Leszek Możdżer odstawia stojak od mikrofonu słychać szum otoczenia, odbicia itp. po czym za chwile dźwięk się zmienia i jest już czysto, ładnie i wyrażnie, fortepian jest bliżej, natomiast na cd jest zdecydowanie lepsza przestrzeń, głębia, więcej szumów i mimo braku obrazu jest wszystko bardziej sugestywne i lepiej określone. Są to tak różne płyty nie tylko pod względem realizacji ale także zawartości (na cd więcej rozmawiania na dvd więcej i dłużej muzyki), że słuchając jednej i włączając drugą słucha się jej tak jak by to była inna płyta (zresztą chyba takie było zamierzenie). Moim zdaniem rewelacja.

Pozdrawiam.

Dokładnie tak tez to odebrałem.

Tylko mi to chyba nawet przeszkadza bardziej niz zachwyca ? ...

W CD jest tyle pogłosu i zbierania z sali że aż zalewa samego Leszka i jego fortepian :(

Rozmowy Leszka z publicznościa Leszka ledwo słyszalne.. a miało być tak pieknie... miało być PianoLive a wyszło RomaLive...

 

 

Rejestracji DVDsłucha się natomiast niezwykle przyjemnie. Gdyby go nie było w tym boxie to by była wielka strata dla uszu.

Jest wystarczająco live i wystarczająco audiofilski. (hehe... ;-) )

 

Ogląda gorzej... jakiś dziwnie zmieniający kolory pasek wzdłuz ekranu od prawej strony, sie pojawia na dłoniach/klawiszach... nie wiem czy oko kamery z lewej strony klawiatury było czyms przysłonięte? czy tak ma być ?

 

Album traktuje jako doskonałą pamiątke po koncercie. Polecam wszystkim fanom Leszka dla których zabrakło biletów.

 

Pozdrawiam.

Witam,

To fakt pogłos na cd jest spory i może przeszkadzać, co do tego paska z prawej strony to z początku myślałem, że mi się coś zepsuło tylko nie wiedziałem czy dvd, telewizor czy może płyta jakaś felerna ale to chyba jakieś dodatkowe efekty których rzekomo miało nie być, ale... niech im będzie. Kto posłucha ten oceni w/g siebie, jedno mnie zastanawia to to, że w książeczce Leszek Możdżer napisał, że jak usłyszał materiał to go nie chciał wypuszczać na rynek?? Dopiero po poprawkach się zgodził. Jednak koncertu na dvd będe słuchał chyba częsciej.

Pozdrawiam.

>>> wkr - a pro pos ostatniego Twojego zdania - czytajac cala wkladke - "dziennik" Leszka, nie moglem zrozumiec, dlaczego wlasciwie trzymam te plyte w rekach. Jak sie czyta co ten facet przeszedl u dentysty, jak meczace mial dni przed koncertem, jaka forme (a wlasciwie jej brak) odczuwal podczas.... to nie dziwie, ze zawodowiec jakim jest - materialu na poczatku puscic nie chcial.

 

A dlaczego puscil? Zaryzykuje stwierdzenie, ze nie z powodu 'odszumienia" czy masteringu - po prostu zostal zmuszony bo nie wierze, ze powiedzial sobie "a niech tam, moze slaby koncert, ale w sumie to OK"..... jak sie znam na zawodowcach to sa bardziej 0/1-owi, albo jest dobrze (czyli bardzo dobrze), albo nie jest w ogole.

 

Ale moze sie myle?

pzdr.

>>puchatek, jak sam powiedział na początku koncertu, "że podobno mają to nagrywać więc się postara zagrać dobrze";-) tak samo jak zapytał się ilu jest pianistów na sali i też powiedział, że musi się bardziej starać :-) więc po tym wszystkim starał się już jak jasna cholera, a że nie był zadowolony? nie wiem, przecież zna siebie i może stwierdził, że mógłby lepiej, musiał by to sam wyjaśnić. Zresztą a co to za różnica i tak mi jego gra odpowiada i to co robi z fortepianem i zresztą nie tylko mnie.

Pozdrawiam.

  • 2 tygodnie później...

Widzę, że wątek o Piano Live coś mizernie się rozwija (a przy Piano to się dopiero działo ;-)

To zazwyczaj dość niepokojący objaw, jeśli się nie mówi wcale - ani dobrze ani źle.

Czyżby płyta się dobrze sprzedawała (w sumie tego nie wiem, ale można sie tego jak najbardziej spodziewać), ale nie wzbudzała żadnych emocji?

Kolejny 'trendy' gadżet na półce, ktory wypada mieć?

 

Kontrowersji można się było spodziewać - sam Leszek nie był zadowolony z zarejestrowanego materiału (nie wiem jak ARMS go zdołało 'przekonać', ale to, ze wystarczyło 'oczyścić brzmienie' z lekka zalatuje mi lipą...)

 

A tymczasem - cisza! i to na forum audiofilskim, ktory to target jest chyba docelowym dla całej Piano-serii ;-)

 

Ja po 'lekturze' pierwszego Piano wiem, ze Live juz nie kupię. To płyta z gatunku tych, które po 2 dniach słuchania bardzo się podobają, po trzecim wiemy już o niej wszystko, a po tygodniu odstawiamy na półkę, i nie mamy ochoty do niej wracać. Intuicja mnie nie myliła - po takiej okładce nie mozna się było spodziewać rewelacji ;-)

To jest płyta dla specyficznego grona odbiorców, ale cicho sza! bo wpadnie kazik i znowu będzie ze ja tylko segreguję ;-))

 

Tymczasem dla 'ożywienia' wątku polecam dyskusję na diapazonie:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Coraz bardziej sam się zastanawiam czy karierze 'szołbiznesowej' LM jest po drodze z karierą artystyczną.

Leszek staje się niewolnikiem swojego sukcesu, najbliższe lata pokażą czy wyjdzie z tego z twarzą jako artysta, czy też stanie sie naczelnym pianistą-kabareciarzem, ulubiencem szerokich mas i bohaterem kolejnej edycji realityszoł w TVN (bo do tego ostatniego mu juz wcale nie tak daleko ;-)

LM to wielki talent ale chwilowo chyba nie bardzo ma pomysł na 'siebie'. Na razie chce chyba maksymalnie wykorzystać swoje 5 minut, co jest absolutnie zrozumiałe i nie jest niczym nagannym. Rodzi to jednak pewne obawy - co dalej? Nie ma co gdybać, czas pokaże.

 

Tymczasem chętnie poczytałbym jakieś opinie o PianoLive. Mam przeczucie, ze to po prostu poprawnie odegrane 'Piano' przerywane fajoską wesołą konferansjerką, zeby było bardziej cool i w ogole luzik, no bo jak fotrepianista przyjdzie, siada i po prostu gra, to, panie, nuda i drętwota, a drętwota teraz nie jest trendi, oj nie

;-)

 

pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Poza tym nie kupię też dlatego, ze choć sama okładka z nieco mniej koszmarnym ujęciem LM i album ładnie wydany w tekturce, to w środku ponoć znowu seria kolejnych 'foto-pajacyków' w wykonaniu Leszka.

Ja się pytam - czemu ma to służyć? Bo muzyki jako takiej nie da juz sprzedać, jeśli artysta nie będzie z siebie robił błazna? W sumie juz o tym było - wychodzi na to, ze nie, i ze to moze i dobrze jak odgrywa role tego błazna, bo efekt jest w ogolnym bilansie pozytywny.

 

Prawdę mówiąc o ile najpierw miałem wątpliwości co do niektorych aspektow promocji Piano, potem sie cieszyłem że cała akcja ma jednak bardzo korzystny wpływ na zwiększenie zainteresowania dobrą muzyką, to teraz znowu zaczynam odczuwać pewien niesmak...

Odnoszę wrażenie, że popularna to stała się głównie osoba LM.

Tak już po prostu działa ten cały szołbiznes.

PianoLive to płyta nie kierowana do audiofili, jak to było w przypadku Piano. Nagranie jest koncertowe, niezłe, rzetelne, ale na pewno nie można o nim powiedzieć, że w jakikolwiek sposób wyjątkowe pod względem brzmienia. Właśnie słyszę w PR2 TVP, że LM jest ikoną itd. Zaraz będzie wywiad w Vivie itd. Cieszę się, że media promują DOBRĄ muzykę. PianoLive jest skierowane właśnie do osób, które go chcą posłuchać i popatrzeć, jak preparuje fortepian i gra na żywo, teraz - po 7 latach. Lewszek grał na tym koncercie świetnie, a że jest skromny...(zastanawialiśmy się, czy warto ten tekst w książeczce publikować, bo nie tworzy dobrego rytmu wypowiedzi wokół płyt-y, ale doszliśmy do wniosku, że niech tam. Dosyć było filozoficznej oprawy wokół artysty, teraz go dajemy bez oprawy).

PianoLive nie miało trafić do środowisk audiofilskich, stąd tutaj cisza. Album po tygodniu jest już złoty i sprzedaje się tak dobrze jak piano. Jedyną promocją będą tylko reklamy w HFiM. Tym razem koncentrujemy się na innych mediach - radiu, telewizji i wysokonakładowych gazetach codziennych. Udało się stworzyć modę na niszę? Jak się powiedziało "a", to trzeba i "b".

A album jest dobry, nie gorszy niż Piano, choć nagranie technicznie słabsze. Za to artystycznie...Sami zobaczcie.

Audiofilska realizacja to "Moje Kolędy" Preisnera, które właśnie wprowadziliśmy na rynek bez szumu, w limitowanej edycji (1200egz). Kto dostanie, posłucha. Mastering zrobiliśmy w Londynie u Fostera.

Taa, właśnie pierwsze 40 sztuk "MOJE KOLĘDY NA KONIEC WIEKU "Zbigniewa Preisnera poszło na allegro po 3 zł.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Taa... Preisner jest popularny, więc jeśli ze starszej edycji kolęd dla Plusa pracownicy firmy jeszcze mają 1000 darmówek, to pójdą. Tego było milion i dwieście tysięcy, a się rozeszło. Dlatego limitowana edycja to 1200 i koniec, zresztą chyba już faktyczny, bo w większości punktów wyczerpany. Kolędy to przygotowanie do premiery nowej płyty Preisnera.

Przewidywany nakład - najpierw Polska 10000, potem reszta, wstępne tłoczenie 100 000. Taaa...

Stryjecki - Audiofilska realizacja to 'Moje Kolędy' Preisnera, które właśnie wprowadziliśmy na rynek bez szumu, w limitowanej edycji (1200egz). Kto dostanie, posłucha. Mastering zrobiliśmy w Londynie u Fostera.

 

Czy mix i mastering Geoff'a Fostera z Air Studios (Lyndburst) Ltd. Londyn z przed chyba około trzech lat (płyty były rozprowadzane przez Gazetę Wyborczą i Plus GSM) różni się czymkolwiek od tegorocznego?

 

Pozdr.

Posłuchałem sobie jeszcze raz płyty Zbigniewa Preisnera "Moje kolędy na koniec wieku", bo i pora na to odpowiednia, a i wpisy powyżej przypomniały mi o niej. Muzycznie całość w klimacie pieśni rodem z Piwnicy pod Baranami, co nie jest niespodzianką, ponieważ kolędy te są owocem współpracy Preisnera z grupą krakowskich literatów i powstały one z inspiracji Piotra Skrzyneckiego, a ich warstwę literacką opracowali polscy poeci i aktorzy.

 

Tu mały cytat:

Tradycja pisania kolęd - powiedział kompozytor - wzięła się stąd, że kiedy byłem w "Piwnicy pod Baranami", co roku, tuż przed Wigilią, dzieliliśmy się z przyjaciółmi opłatkiem. Piotr Skrzynecki prosił nas, żebyśmy na tę okazję komponowali kolędy. Robiłem to m.in. ja, Zygmunt Konieczny. Przez lata pisałem kolędy, a ponieważ zbliża się koniec 1999 roku, postanowiłem wydać je na koniec wieku. Są, więc na płycie wszystkie stare utwory, a także nowe, dopisane całkiem niedawno.

 

Na mojej płycie (dystrybuowanej przez Gazetę Wyborczą i Plus GSM), tej z końca XX w. jest następujący materiał:

 

1. 24 XII każdego roku - wyk. Sinfonia Varsovia

2. Całą noc padał śnieg - wyk. B. Rybotycka

3. Śpij Jezu, śpij - wyk. B. Rybotycka

4. Z tego będzie cud - wyk. E. Towarowska, P. Łykowski

5. Kolęda warszawska - wyk. J. Szafran

6. Betlejem Polskie - wyk. A. Szałapak

7. To już pora na Wigilię - wyk. Zespół Góralski "Zakopiany"

8. Zima w Betlejem - wyk. B. Rybotycka

9. Kolęda dla nieobecnych - wyk. B. Rybotycka

10.Kolęda dla Piotra - wyk. Z. Presner

11.Kolęda na koniec wieku - wyk. J. Wójcicki

12.Wigilijny czas - wyk. Sinfonia Varsovia

 

Z całej płyty najbardziej wzruszająca i piękna jest "Kolęda dla nieobecnych", nie ustępuje jej wiele "Kolęda dla Piotra". Wyróżniają się także kolędy "Zima w Betlejem", "Śpij Jezu, śpij", "Betlejem Polskie". Z ciekawostek, na tym albumie na fortepianie gra nie tylko mój faworyt - Leszek Możdżer. Nie narzuca się specjalnie swoją grą.

 

Jakość nagrania jest bardzo dobra. Zawdzięczamy to Rafałowi Paczkowskiemu, który zrealizował nagranie oraz Geoff-wi Fosterowi, który wszystko zmiksował i dokonał masteringu. W związku z tym cały czas aktualne jest pytanie, czym różni się materiał muzyczny, mix & mastering z wydania płyty z końca ubiegłego wieku od materiału muzycznego, mix-u & mastering-u z wydania z końca 2004 roku? Czy to jest tylko wznowienie płyty, czy też nowa jakość?

 

Pozdr.

Przy okazji znalazłem, że na tej stronce można je wszystkie posłuchać w całości ?!?! całą płytę !!!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Oczywiście kiedy przyjdzie na to pora :)

 

Pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.