sicret servis

[fox733]

Zapraszam do dyskusji Kolegów z branży.

[Bezlitosna Niusia]

Pisze się "sikret".

Nie znasz się wogle...

[jar1]

Zapraszam do dyskusji Kolegów z branży

Chyba za dużo sobie nie pogadasz.

[Bezlitosna Niusia]

Ale za to grzecznie i inteligentnie:)

[martens]

Pisze się razwietka

[Bezlitosna Niusia]

Pisze się razwietka

Problem z takimi jak ty polega na tym, że wy nawet językiem wroga nie władacie. O ojczystym- nie wspomnę.

 

Pisze się: "razwiedka". I wtedy się kupy trzyma.

[Jaro_747]

Ale o sso chozzi?

 

Oryginalny Secret Service to zasadniczo ochrona osobista najważniejszych osób, w dzisejszych czasach to nisza robiąca wrażenie co najwyżej na młodych pannach i podstarzałych niespełnionych kowbojach.

[martens]

Dla mnie może być nawet i rozwietka, tak jak sikret. A tak w ogóle to się pisze Szopen, a nie Chopin

[Gość Włodzimierz_55692]

Zapraszam do dyskusji Kolegów z branży.

 

Natchnienie dało ci obcowanie z SB?

 

 

Jak na mój gust, za słodki.

[Vlado]

Byles Fox'iu pracownikiem UOP??? :-)

[Shrek777]

Natchnienie dało ci obcowanie z SB?

 

Kto stawia i kto przy stole ??

[Vlado]

Jak na mój gust, za słodki.

 

Mój Boże, Włodek to potrafi przywoływać nostalgiczne wspomnienia :-) To za czasów słusznie minionych nie był wcale zły trunek. Obowiązkowa pozycja obok Napoleona w barkach prominenckich niższego szczebla :-)

 

W.

[Robert Gdansk]

Panowie sie nie znacie.

 

Secret Service to jedno z najlepszych czasopism o grach komputerowych lat 90 :)

 

Mam wszystkie nr w szafie :P

Takie głupie hobby by przed snem poczytac sobie jak to rozdzielczosc 640x400 była och ach :P

[Gość Włodzimierz_55692]

Mój Boże, Włodek to potrafi przywoływać nostalgiczne wspomnienia :-) To za czasów słusznie minionych nie był wcale zły trunek. Obowiązkowa pozycja obok Napoleona w barkach prominenckich niższego szczebla :-)

 

W.

 

Jednak wolałem ten:

 

[wojciech iwaszczukiewicz]

W tej branży nie ma się kolegów.No chyba,że w room service.

[jar1]

No chyba,że w room service.

 

Babcia szaletowa?

[fox733]

[patrick]

 

Mój Boże, Włodek to potrafi przywoływać nostalgiczne wspomnienia :-) To za czasów słusznie minionych nie był wcale zły trunek. Obowiązkowa pozycja obok Napoleona w barkach prominenckich niższego szczebla :-)

 

W.

No comments.

[jar1]

Ja tam wtedy tylko takie:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Mój pierwszy raz - alpaga w ośmiu... :)

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Bezlitosna Niusia]

Na sam widok mam odruch wymiotny. Przerabiałem...

A Włodzimierzowi za zakręconą w oku łzę - browarek!:)

[Gość Piwo Jasne]

Ja tam wtedy tylko takie:

 

Mój pierwszy raz - alpaga w ośmiu... :)

Bardzo dobre wino . Jedne z lepszych. Ci co krytykują to wino się nie znają . A to że tak zapakowali ? Cóż . Ja tylko to pijałem bo odpowiadał mi jego smak.

 

Na sam widok mam odruch wymiotny. Przerabiałem...

Jak piłeś z gwinta to się nie dziwię . Wina nie pije się z gwinta tylko z odpowiedniego kieliszka , nawet Alpagi J23.

[trebliG]

Jak piłeś z gwinta to się nie dziwię . Wina nie pije się z gwinta tylko z odpowiedniego kieliszka , nawet Alpagi J23.

 

Eeeee tam. Na studenckim mieszkaniu mielismy mnóstwo fajnego szkła, bo kumpela skupowała za bezcen od producentów różne kieliszki z wadami czy skazami i robiła w nich suche kompozycje, którymi handlowała. Zdarzało nam się więc popijać jabole z naprawdę pięknych kielichów i mogę tylko powiedzieć ze po prycie pitej z gwinta i z kryształowego pucharu rzyga się tak samo.

[Gość Piwo Jasne]

Zdarzało nam się więc popijać jabole z naprawdę pięknych kielichów i mogę tylko powiedzieć ze po prycie pitej z gwinta i z kryształowego pucharu rzyga się tak samo.

Najwyraźniej piliśta żeby się uj+++++bać . Alpaga to takie same wino jak każde inne owocowe , czy to będzie z winogron , jabłek , porzeczek , wytrawne czy słodkie. Wino ma to do siebie że trzeba się nim delektować a nie upijać do nieprzytomności na pawia , mało istotne czy z gwinta czy z musztardówy oczywiście jak chcesz się tylko ubzdryńgolić.

[trebliG]

Najwyraźniej piliśta żeby się uj+++++bać . Alpaga to takie same wino jak każde inne owocowe , czy to będzie z winogron , jabłek , porzeczek , wytrawne czy słodkie. Wino ma to do siebie że trzeba się nim delektować a nie upijać do nieprzytomności na pawia , mało istotne czy z gwinta czy z musztardówy oczywiście jak chcesz się tylko ubzdryńgolić.

Piło się w studenckich czasach różne rzeczy - piwo, wódki, wina gronowe i owocowe produkowane w domu - wtedy można się było delektować smakiem, a po zakrapianej imprezie co najwyżej trochę suszyło i tyle. Po jabolowych imprezach nieodmiennie jechałem do rygi... Jedynym chlubnym wyjątkiem były wina z Baritpolu z cyklu karcianego (nazywał się chyba: kier pik trefl karo z rysunkami kart do gry na etykietach) te chociaż nie miały specjalnych walorów smakowych, to jednak nie siały zniszczenia w żołądku.

[Gość Piwo Jasne]

Po jabolowych imprezach nieodmiennie jechałem do rygi.

Organizm nie przywykł. U mnie J23 stał obok żyta , czystej wyborowej , Ciociosana oraz innych win importowanych i cieszył się największą popularnością wśród moich gości z Francji i nie tylko . Ja wypijałem szklaneczkę alpagi do obiadku i po obiedzie , a czasami profilaktycznie przy oglądaniu telewizji i jakoś do Rygi przy pomocy zacnej Alpagi nie udało mi się pojechać.

[Bezlitosna Niusia]

Jak to mawiał nieodżałowanej pamięci Dziadek Jacek Poszepszyński:

- Gdyśmy w pamiętnym roku 1904 chcieli się tego napić - już przy otwieraniu cały nasz oddział poszedł w rozsypkę. Szast prast i po wszystkim!

:)

[Gość Piwo Jasne]

Jak to mawiał nieodżałowanej pamięci Dziadek Jacek Poszepszyński:

- Gdyśmy w pamiętnym roku 1904 chcieli się tego napić - już przy otwieraniu cały nasz oddział poszedł w rozsypkę. Szast prast i po wszystkim!

:)

Nie obrażać mi tu uczuć alkoholowych słynnej Alpagi patykiem pisanej o pseudonimie J23.

Żarty na bok . To naprawdę było dobre wino tylko niedoceniane przez pijących.

[patrick]

Jak to mawiał nieodżałowanej pamięci Dziadek Jacek Poszepszyński:

 

Ale Kobusz żyje, no co też Ty...

 

[wiatrak]

Herbata smakuje najlepiej z dyskretnej porcelany.

[Bezlitosna Niusia]

 

 

Ale Kobusz żyje, no co też Ty...

 

Kobusz to z Czarnych Stóp, Szmaglewskiej:)

 

Wiem, że żyje. Oby - jak najdłużej i w zdrowiu.

Tylko - programu i Autorów już nie ma...:(