Skocz do zawartości
IGNORED

Zarobki Polaków w GB


Genesis

Rekomendowane odpowiedzi

NBP podał ostatnio dane statystyczne dotyczące zarobków Polaków w Wielkiej Brytanii. Osoby mieszkające tam do roku otrzymują średnio 1000 funtów, do 3 lat 1200, a ponad 3 lata 1400 funtów. Są to jednak gołe liczby pozbawione ekonomicznego kontekstu. Koszty utrzymania w tym kraju są bardzo wysokie. W Londynie wynajęcie 1-pokojowego mieszkania w nędznej dzielnicy to co najmniej 500 funtów. Bilet na komunikację miejską (tylko na 3 strefy) to 150 funtów. Rachunki (prąd, woda, śmieci, council tax) to ok. 150 funtów. Ceny żywności można łatwo sprawdzić w internecie. Są one średnio dwa razy wyższe niż w Polsce. Po przeliczeniu tego wszystkiego wychodzi, że życie takiego średniego emigranta nie różni się wiele od tego w Polsce (jeśli chodzi o siłę nabywczą). Jaki jest więc sens wyjeżdżania do GB?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/121538-zarobki-polak%C3%B3w-w-gb/
Udostępnij na innych stronach

Ceny żywności można łatwo sprawdzić w internecie. Są one średnio dwa razy wyższe niż w Polsce

 

Na jakimś programie tv mówili że w UK jest super dostęp do świeżej żywności z całego świata bo dostarczają ją codziennie specjalne samoloty dostawcze, no i ogólnie że wybór najlepszej jakości jedzenia jest w ogóle nie porównywalny z Polską. A o asortymencie dobrej jakości odzieży w dobrej cenie to chyba nie trzeba mówić.

Większość znajomych odpowiada, że życie jest tam normalniejsze niż w Polsce.

Twierdzenie , że emigracja występuje tylko z powodów ekonomicznych to mit.

Żyjemy w kompletnie pomieszanym kraju, w życiu bym nie pomyślał, że z powodu innych sympatii politycznych znajomy usunie mnie z Fejsa :-))))

A, jak przełożyć to na codzienność, to wielu nie chce przebywać w takim państwie.

Rozbudowana biurokracja, codzienna niechęć, powszechne buractwo, a co tam zresztą dalej wymieniać i pisać.

Zaraz w telewizorni zobaczymy znowu jakąś przejętą twarz mówiącą o upadłym kraju, będącym w jakimś kondominium i takie tam pierdoły.

To co, wyjeżdżamy czy zostajemy ???

:-)))))

A, może emigranci mają nieco ograniczone poczucie humoru ?

Na jakimś programie tv mówili że w UK jest super dostęp do świeżej żywności z całego świata bo dostarczają ją codziennie specjalne samoloty dostawcze, no i ogólnie że wybór najlepszej jakości jedzenia jest w ogóle nie porównywalny z Polską. A o asortymencie dobrej jakości odzieży w dobrej cenie to chyba nie trzeba mówić.

Gwarantuję, że w sklepach z taką żywnością polskiego emigranta nigdy nie widziano (może jedynie jak wyładowywał towar z dostawczaka). Oni kupują w Aldiku, a jak mają ambicje to g.... Tesco.

U nas się na każdym kroku zarabia (zwłaszcza odzież) na chińskim szajsie kiedy w UK można kupić markowe produkty w praktycznie naszych bazarowych cenach, a u nas produkty markowe są wielokrotnie droższe, już nie raz widziałem jak Anglicy się pukali w czoło na widok cen Angielskich koszulek polo w Polskich sklepach.

 

Gwarantuję, że w sklepach z taką żywnością polskiego emigranta nigdy nie widziano (może jedynie jak wyładowywał towar z dostawczaka). Oni kupują w Aldiku, a jak mają ambicje to g.... Tesco.

 

Wiem że do niedawna Polscy bezdomni jedli super jedzenie i pili napoje ze specjalnych kontenerów (ponoć czystych i nie śmierdzących itp) gdzie się wyrzuca jedzenie dzień przed upływem terminu przydatności, jest wiele produktów które są wtedy jeszcze całkowicie pełnowartościowe.

 

A w USA są miejsca gdzie sklepy wywalają (bo składowanie kosztuje a liczy się obrót a ludzie chcą głównie nowości) całe tony nieużywanej odzieży posezonowej, bezdomni normalnie biorą np całe pudła butów Nike, Adidasa itp i nie ma tam żadnej wojny na noże.

Dobrze tyle tylko że w USA są takie przeceny (i w dużej ilości sztuk) że u nas by nie przeżyli żeby sprzedać towar nawet o 80% taniej a poza tym wtedy i tak praktycznie wszystko by powykupowali handlarze, u nas są całe watachy takich handlarzy co wyłącznie żyją z wykupowania całego przecenionego asortymentu bo u nas rzucają nieraz kilka kilkanaście sztuk towaru wartego faktycznego zachodu z koczowaniem pod sklepem. W Krakowie na Starowiślnej pod ciucholandem widywałem staczy na wiele godzin przed otwarciem sklepu i oni wykupują wszystko co ma jakąś wartość.

 

EDIT:

 

Jakby nie pootwierali u nas tylu marketów to przy naszej mentalności handlarzy, to oni by zdarli z nas ostatnie grosze podnosząc ceny do abstrakcyjnych poziomów, dobrze pamiętam te czasy tych ekskluzywnych budek z bananami, pomarańczami, czekoladami i sokami w absurdalnych cenach (i te matki odmawiające dzieciom chcących najzwyczajniejszego dzisiaj banana który był zbyt drogi, dzieci wtedy często je dostawały na mikołaja + jakiś pomarańcz) i wypucowane Merce handlarzy na parkingach.

"Dobrze tyle tylko że w USA są takie przeceny (i w dużej ilości sztuk) że u nas by nie przeżyli żeby sprzedać towar nawet o 80% taniej"

 

Oj tam, u nas to panie w Lidlu jakeś gumiaki rzucili 30% taniej, to się naród mało nie pozabijał.

:-)

Oj tam, u nas to panie w Lidlu jakeś gumiaki rzucili 30% taniej, to się naród mało nie pozabijał.

:-)

 

Ci co tak się zachowują to są w większości zawodowi staczo chandlarze, przeważnie większość tych twarzy zobaczysz w różnych miastach pod ciucholandami na wiele godzin przed otwarciem, oni jeżdżą wszędzie nawet po Polsce gdzie rzucają jakiś towar. Oni w większości tylko z tego żyją. Takich osób jest dosyć sporo w każdym mieści i dojeżdżających ze wsi. Ale wielkomasowe wyprzedaże z limitami zakupów na osobę jak w USA by ich trochę ukróciły.

Jest msza w intencji Ojczyzny i Prezydenta, zapraszam do przeżywania misterium.

 

Jeśli modlitwy zostaną wysłuchane, zrobimy pierwszy krok w celu budowy i u nas w Polsce normalności.

Właśnie dlatego ludzie stąd masowo uciekają.

Podejście : "nie ważne żeby Polska była bogata, ważne żeby była katolicka". Narzucanie innym na siłę patologicznych wzorców i mówienie im jak mają żyć. Szczucie przeciwko poglądom głoszącym normalność. Uważanie działań i poglądów patologicznych za normalne.

To co u tubylców jest nazywane "normalnością" - w cywilizowanym świecie budzi tylko politowanie lub rozbawienie ...

 

To co, wyjeżdżamy czy zostajemy ???

Zawsze można próbować mieć wpływ na rzeczywistość i starać się żyć w normalnym kraju - np. poprzez wybory. Głośne mówienie swoich poglądów. Albo odważne odrzucanie tego chorego, głupiego, PISS-owskiego widzenia świata ...

Dziś zakończyłeś swoje pasmo sukcesów toptwenty, razem z Tobą wielu innych, którzy może jeszcze będą wymieniani przez media w kontekście afer czy działań prokuratury, ale też nie zbyt krzykliwie.

 

To dopiero się zaczyna

 

Smoleńsk, afery, zdrady stanu, wszystko w swoim czasie.

No właśnie - dokładnie tego się boję. Jak się chorobę psychiczną ukrywa we własnym kraju, to cierpią tylko mieszkańcy, ale nie ma wstydu na zewnątrz. Jak się tą chorobę chce obnosić na salonach - to jest to wstyd jak bycie Grekiem ...

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Jest msza w intencji Ojczyzny i Prezydenta, zapraszam do przeżywania misterium.

 

Jeśli modlitwy zostaną wysłuchane, zrobimy pierwszy krok w celu budowy i u nas w Polsce normalności.

Ten już ,, misterium'' przeżył:

 

,,Zmiana rozpoczęta! Módlmy się o łaskę stanu dla nowego prezydenta. I niech mu Bóg błogosławi. Wybór Andrzeja Dudy na prezydenta to uroczystość Zesłania Ducha Świętego, zaprzysiężenie to święto Przemienienia Pańskiego.''

http://www.pudelek.pl/artykul/82156/terlikowski_o_zaprzysiezeniu_andrzeja_dudy_to_uroczystosc_zeslania_ducha_swietego/?utm_source=o2_SG&utm_medium=Pudelek&utm_campaign=o2

Gość Gosc

(Konto usunięte)

A ten tradycyjnie przebił wszystkich, nawet tego od misterium:

"Krew jego dawne bohatery a imię jego czterdzieści i cztery" - Jacek Kurski zacytował na Twitterze Mickiewicza i policzył, że zaprzysiężenie Dudy przypada na dokładnie 1944 dzień od śmierci Lecha Kaczyńskiego.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18511822,kurski-szuka-mistycyzmu-w-prezydenturze-dudy-a-internauci-bezlitosni.html#MTstream

może jak trochę postrajkuja to podwyżka

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jaki jest więc sens wyjeżdżania do GB?

 

za taka kasę to ja też nie wiem. Mam kumpla który siedzi jako sprzedawca w sklepie w Londynie, od pierwszego do pierwszego, nic nie jest w stanie odłożyć plus znosi szefa angola-bufona.

 

dla mnie to dziwne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sens wyjazdu jest taki że nie musisz wąchać polskiego smrodu.

Fakt że musisz wąchać smród angielski. Czy jest lepszy ? Nie -jest inny.

Ale jak wracasz do Polski to możesz udawać że tamten smród to symfonia najpiękniejszych zapachów świata - i wszyscy znajomi ci zazdroszczą ...

NBP podał ostatnio dane statystyczne dotyczące zarobków Polaków w Wielkiej Brytanii. Osoby mieszkające tam do roku otrzymują średnio 1000 funtów, do 3 lat 1200, a ponad 3 lata 1400 funtów. Są to jednak gołe liczby pozbawione ekonomicznego kontekstu. Koszty utrzymania w tym kraju są bardzo wysokie. W Londynie wynajęcie 1-pokojowego mieszkania w nędznej dzielnicy to co najmniej 500 funtów. Bilet na komunikację miejską (tylko na 3 strefy) to 150 funtów. Rachunki (prąd, woda, śmieci, council tax) to ok. 150 funtów. Ceny żywności można łatwo sprawdzić w internecie. Są one średnio dwa razy wyższe niż w Polsce. Po przeliczeniu tego wszystkiego wychodzi, że życie takiego średniego emigranta nie różni się wiele od tego w Polsce (jeśli chodzi o siłę nabywczą). Jaki jest więc sens wyjeżdżania do GB?

Sens jest wtedy jak w tym jednopokojowym mieszkaniu żyje 6-8 osób i przez rok czasu jadą na chińskich zupkach przywiezionych z domu.

Po roku wraca taki milioner 12-letnim mondeo z bagażnikiem wypchanym dresami reeboka z posezonowej wyprzedaży i jest bossem na dzielni.

Kasa raz dwa się kończy i zaraz tam wraca, bo oficjalnie był tutaj "tylko na urlopie" tere fere :)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Moja pierwsza praca w UK to bylo 18000 GBP rocznie, przed podatkiem (liniowym chyba 17% - samozatrudnienie), webdeveloper, miesiac szukania. To bylo w 2006. Moglem sprowadzic rodzine, wynajac mieszkanie - parter, ponizej poziomu ulicy, 2 sypialnie, salon, ogródek. Osiedle Maida Hill, blisko (pieszo) Maida Vale, Portobello, (bez spinki rowerem) Hyde Park, Oxford St...

To mieszkanie kosztowalo 800 GBP

Wyjazd spowodowany byl wzgledami ekonomicznymi.

Znam ludzi pracujacych na budowach, takich, ktorzy ze zmywaka awasowali na kierownika sali, czy ze sprzataczki w hotelu na recepcje. Glownym powodem przyjmowania sie do prac nieodpowiednich do kwalifikacji zawodowych jest znajomosc jezyka i silny akcent, ktorego uczylo sie w szkolach za moich czasow.

Bilet 1-3 kosztuje ~145 funtow -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) wtedy bylo taniej

Pozniej dom w dalszej strefie za 1200, ale tez juz zarabialem inaczej, zona tez zarabiala i mozna bylo zaoszczedzic.

Czesci ludzi sie powiodlo i maja wlasne mieszkania, czy domy. Nie znam nikogo, kogo to powrotu sklanialoby cokolwiek innego niz tesknota. Lepiej jest w Polsce i wbrew pozorom teskno wlasnie glownie do wartosci, ktore chyba najlepiej opisac jako konserwatywne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość bartosz_55239

(Konto usunięte)

Mój znajomy wyjechał jakies 10 lat temu. Dlaczego? Miał dosc tyrania za marne grosze na tym zadupiu. Obecnie zyje sobie spokojnie w Szkocji razem z żoną i trójką dzieci. Nie mieszka w 20 osób w pokoju hostelowym tylko spokojnie wynajmuje mieszkanko (byłem u niego, fajnie ma). Na nic mu nie brak. Nie jedzie na zupkach chinskich.Ma wszystko co chce .Nie pracuje na budowie ani na szmacie. Z perspektywy widac że dobrze wybrał.

 

Nie znam nikogo, kogo to powrotu sklanialoby cokolwiek innego niz tesknota.

 

A co tu moze trzymac??? Jeszcze teraz jak PIS dojdzie do władzy i będzie wieś na dobre??

Wolisz mieć pracodawcę z GB czy z Polski?

Właśnie.

A patrząc na politykę w Polsce, to jeszcze bardziej chcę spierniczać za granicę :-(

"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery."

Napisze aby obalic mity - wyjechalem w 2003,tak zaczynalem od zmywaka jak to komus ma przyprawic usmiech. Ile zarabiam teraz jest nie istotne ale przez te lata zdazylem zarobic na splacone nowe mieszkanie w london (gdzie wiadome sa ceny nieruchomsci),zwiedzic duzo swiata,raz w roku porzadne wakacje w azji albo ameryce poludniowej,jezdze paroletnim jagiem a zakupy robie gdzie mi wygodniej.

Nie potrafie i nie lubie oszczedzac,jestem raczej rozrzutny a jednak moge tu normalnie zyc.

Nie mam zadnej super pracy,jest kreatywna ale stresujaca i gowniane godziny ale daje mi godziwy zywot,w polsce za to samo dostalbym okolo'2 tysiace w porywach. 2 tysiace funi w mojej firmie to jest poczatek,2.5 to standart...nie wspominajac o bonusach 3 miesiecznych.

Nastepnie napisze ze prawie wszyscy moi znajomi mieszkajacy w uk odniesli sukces. Menadzerowie na roznych szczeblach,wlasne firmy, informatycy itp.

Nie mowie ze kazdemu sie tu super powodzi ale nigdy nie spotkalem nikogo kto by narzekal na zycie tutaj czego nie moge powiedziec jak odwiedzam polske,tam wszyscy narzekaja..

Z pozdrowieniami dla hejterow.

Roksan Caspian m2, Epos m12.2,Cambridge Audio Stream Magic 6

Gość bartosz_55239

(Konto usunięte)

Nie mowie ze kazdemu sie tu super powodzi ale nigdy nie spotkalem nikogo kto by narzekal na zycie tutaj czego nie moge powiedziec jak odwiedzam polske,tam wszyscy narzekaja..

Z pozdrowieniami dla hejterow.

 

Bo tam nie ma na co narzekac:) no moze na pogodę

Moj kuzyn wyjechal wczesniej (do Edynburga - znacznie taniej, ale pogoda do kitu) i napisal, ze idealnie jest gdy sie przyrowna funta do zlotowki w proporcji 1:1. Generalnie slabe zarobki, ale jedzenie tanie, piwko okolo zlotowki, bilety tez. Wynajem mieszkania tez juz bardziej strawny. Wrocili do Polski po kilku latach i maja sie dobrze, zdobyli naprawde ciekawe doswiadczenia. On informatyk, ona artystka - maluje obrazy, duze powierzchnie.

 

To tez jest aspekt nie do przecenienia. Kiedy bylem w Polsce, mialem wlasna firme i do glowy by mi nie przyszlo by otworzyc sie na zagranice. Tymczasem mieszkajac w Londynie i bedac samozatrudnionym dokladalem sobie kilku klientow do standardowych 8h. Wiekszosci nie widzialem po pol roku, albo dluzej a placili abonament. Z kilkoma kontrahentami widzialem sie raz, kiedy rozmawialismy o projekcie, reszta zalatwiona online. Z takimi pieniedzmi w Polsce zylbym jak krol. Przelot raz na 2 miesiace na dwa dni do Londynu to tez zaden koszt.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.