Skocz do zawartości
IGNORED

Debata o in vitro


romekjagoda

Rekomendowane odpowiedzi

Niepłodność może mieć różne przyczyny. Wspólnym mianownikiem jest jednak niezdolność organizmu do prawidłowego funkcjonowania - zwalczania infekcji czy ogólnie utrzymania homeostazy w warunkach takich czy innych narażeń.

Najistotniejszą przyczyną niepłodności jest wiek kobiety. Powie to każdy lekarz. To miałem na myśli pisząc o przyczynach maksymalnego opóźniania prokreacji przez Polki.

 

Niestety, mylisz się. Pary, które dotyka bezpłodność mylisz z parami np. po 40 roku życia. Ryzyko powikłań ciążowych rośnie a prawdopodobieństwo zajścia w ciąże obniża się po 35 roku zycia, ale większość par klasyfikowanych jako bezpłodne i poddające się in vitro jest poniżej 35 roku zycia.

Powtarzam, przyczyny są medyczno-cywilizacyjne. Wiek jest jednym z czynników, ale na pewno nie głównym. To nie jest tak, że po np. 30 roku zycia kobieta / mężczyzna przestają być płodni.

 

Trudno o dyskusję spełniającą standardy akademickie na forum. Zwłaszcza że i publikacje naukowe odnośnie in vitro są robione głównie przez lekarzy zainteresowanych zarabianiem na tej metodzie. A stara mądrość mówi nemo iudex in causa sua.

 

Ale jeśli używasz argumentu, to normalnym jest, że ktoś prosi o jego potwierdzeniu faktograficznym. Nie proszę Cię, byś pisał rozprawę, tylko podaj źródło opinii, która podałeś jako opartą na faktach.

A co do paremii rzymskiej to naprawdę nie wiem, jak ona tutaj pasuje.

 

Pytanie dlaczego ta tendencja jest zwyżkowa. I drugie pytanie - czy jeżeli narażenia środowiskowe (związane z cywilizacją) są w stanie zaburzyć funkcjonowanie organizmu (o danej genetyce) w jednej, dość istotnej dziedzinie, czy można przyjąć że we wszystkich innych będzie OK?

 

Ale nie mnóż proszę pytań, bo to niegrzeczne odpowiadać pytaniem na pytanie. Odpowiedz proszę, jak niby bezpłodność świadczy o ogólnym stanie zdrowia, 'słabości biologicznej' (jak to określiłeś), etc.?

Dla ułatwienia podpowiem: a jaki widzisz związek między osobami upośledzonymi umysłowo, chorymi psychicznie, etc. które są płodne? Bo idąc Twoim tokiem rozumowania natura sama powinna ich pozbawić możliwości rozmnażania się - wszak to jednostki słabe, na które uwarunkowania środowiskowe miały tak silny wpływ, że doprowadziły do zaburzeń np. natury psychiatrycznej.

Powrót po dłuższej przerwie...

Przyczyny mogą być różne. Jednak domaganie się państwowego finansowania in vitro przypomina "Ministerstwo zdrowia, szczęścia, pomyślności" - jak ktoś czegoś chce, państwo ma mu to sfinansować.

Niepłodność może mieć różne przyczyny. Wspólnym mianownikiem jest jednak niezdolność organizmu do prawidłowego funkcjonowania - zwalczania infekcji czy ogólnie utrzymania homeostazy w warunkach takich czy innych narażeń.

 

Sorry, ale z medycznego punktu widzenia pisanie, że wspólnym mianownikiem niepłodności jest niezdolność zwalczenia infekcji jest gwałtem na intelekcie.

Powrót po dłuższej przerwie...

Dzikim Wschodem to jest Ukraina.

Od nas Europa może (I POWINNA!) uczyć się kultury, wartości duchowych i poszanowania ludzkiego życia.

 

Niestety absolutnie nie mogę się z Tobą zgodzić. Wystarczy kilkutygodniowy pobyt za granicą na zachodzie i dopiero wtedy widać jakim cywilizacyjnym zadupiem jesteśmy, zaściankiem, jak tak naprawdę wygląda z tymi sprawami o których piszesz u nas, a jak wygląda tam....

Poszanowanie człowieka tu w Polsce ?

Chyba wolne żarty. Kultura ? Nie rozśmieszaj mnie, bo dostaję zajadów i mam wrażenie czytając Twój post, jakbym słuchał Pana Prezesa i robi mi się niedobrze....

Smuga cienia spowija..;-)

Przyczyny mogą być różne. Jednak domaganie się państwowego finansowania in vitro przypomina "Ministerstwo zdrowia, szczęścia, pomyślności" - jak ktoś czegoś chce, państwo ma mu to sfinansować.

 

No na tej samej zasadzie zaprzestańmy w ogóle finansowania służby zdrowia. Nikt nie musi być zdrowy, jeśli jego organizm nie potrafi sam się obronić.

Powrót po dłuższej przerwie...

No na tej samej zasadzie zaprzestańmy w ogóle finansowania służby zdrowia. Nikt nie musi być zdrowy, jeśli jego organizm nie potrafi sam się obronić.

Czym innym jest leczenie człowieka a czym innym jego majstrowanie kiedy go jeszcze nie ma.

 

Sorry, ale z medycznego punktu widzenia pisanie, że wspólnym mianownikiem niepłodności jest niezdolność zwalczenia infekcji jest gwałtem na intelekcie.

Pisałem o zwalczaniu infekcji jako szczególnym przypadku. To że organizm nie potrafi zachować istotnej funkcji w warunkach zbioru narażeń, znaczy że nie jest odporny na te narażenia.

Nie ma co się spierać!

Trzeba ustalić jedno czy niepłodność to choroba czy nie ?

Wg mnie tak niepłodność to choroba i trzeba ją leczyć !

Powikłania po nieleczonej niepłodności są druzgocące psychicznie dla kobiet, par a długofalowo też dla społeczeństwa i Państwa jako całości........przypomnę że leczenie chorób psychicznych w naszym kraju leży .......

Jeśli są metody na to żeby pomóc ludziom w posiadaniu potomstwa to trzeba znaleźć na to pieniądze zwłaszcza że nie mówimy tu o miliardach a tylko o milionach złotych ..

Kanał Prawy Kanał Lewy STEREO......................Przenicowany świat

I okazuje się jak krótkie nóżki mają kłamstwa oficjalnej propagandy KK i jego apologetów.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>> Tommiashi

 

Problem w tym, że wiele definicji - chorób, skutków ubocznych itd. w przypadku niepłodności się załamuje. Leczymy jednego a skutki uboczne dotyczą kogo innego.

 

To jak z Robertem Listonem (sławny chirurg z czasów przed-znieczuleniowych, który słusznie uważał że szybki chirurg to miłosierny chirurg) i jego operacją (amputacja nogi) w której osiągnął śmiertelność 300% - pacjent zmarł wskutek gangreny (normalne powikłanie w tamtych czasach), do tego gangreną zaraził się asystent któremu Liston pojechał po paluchach, a trzecią ofiarą był widz któremu w ferworze operacji chlasnął połę płaszcza i który umarł z przerażenia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Myślę że jakbyśmy te pieniądze przeznaczyli na leczenie par dotkniętych bezpłodnością metodą In-vitro to mielibyśmy najniższy wskaźnik "bezpłodności" przynajmniej w UE , a może nawet i na całym świecie.........

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kanał Prawy Kanał Lewy STEREO......................Przenicowany świat

(...)

Problem dotyczy 20-25% młodych par. To nie jest problem społeczny? Tendencja jest zwyżkowa.

(...)

 

I będzie. Wpływa na to też albo głównie styl życia. Picie. palenie, narkotyzowanie się na umór, przypadkowe kontakty płciowe kończące się wielokrotnymi aborcjami, najpierw kariera potem rodzina i macierzyństwo, etc. Taki jest urok obecnych czasów.

 

(...)

Jakie szkody? Jak wiele przypadków? I jak ponosiło odpowiedzialność państwo, a nie rodzice?

 

W moim środowisku można to zobrazować tak:1/3 tej metody nie daje oczekiwanego skutku, 1/3 rodzą się normalne pod każdym względem dzieci, 1/3 to narodzone dzieci z różnym stopniem upośledzenia niezdolne do do samodzielnego życia w ziemskich warunkach. Najpierw hodowane są w inkubatorach, a potem szuka się dla nich sposobów, aby przeżyły jak najdłużej. Rodzice sami nie ponoszą odpowiedzialności za swoje chciejstwo wbrew naturze, angażują innych, do tego oczekują pomocy od państwa.

Przyczyny mogą być różne. Jednak domaganie się państwowego finansowania in vitro przypomina "Ministerstwo zdrowia, szczęścia, pomyślności" - jak ktoś czegoś chce, państwo ma mu to sfinansować.

Świetne... Jak ktoś chce się leczyć na raka państwo ma mu to finansować?! SKANDAL, żeby tak za państwowe chciał żyć sobie w zdrowiu szczęściu i pomyślności. Zamiast zdychać za prywatne.

 

I to nie jest wyjątkowe podejście wśród użytkowników forum. Z jakiegoś powodu internet staje się środowiskiem do wyrażania socjopatycznych poglądów.

Tak blisko naukowości jak to możliwe na forum dyskusyjnym:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

The authors of the Danish national registry study speculate: "...our results suggest that the reported increased prevalence of congenital malformations seen in singletons born after assisted reproductive technology is partly due to the underlying infertility or its determinants."

 

Do tego zwyczaj implantowania kilku zarodków na raz zwiększa znacząco szansę na takie przyjemności jak chociażby chimeryzm (dwa zarodki - tak jakby bliźnięta dwujajowe - sklejone w jeden, możliwy hermafrodytyzm ew. całe spektrum inych zaburzeń).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

1/3 to narodzone dzieci z różnym stopniem upośledzenia w ziemskich warunkach. Najpierw hodowane są w inkubatorach, a potem szuka się dla nich sposobów, aby przeżyły jak najdłużej. Rodzice sami nie ponoszą odpowiedzialności za swoje chciejstwo wbrew naturze, angażują innych, do tego oczekują pomocy od państwa.

Ale do czego zmierzasz??? Bo akurat in Vitro daje możliwości uniknięcia takich sytuacji. Włącznie z doborem koloru oczu chcianego dziecka.

 

I będzie. Wpływa na to też albo głównie styl życia. Picie. palenie, narkotyzowanie się na umór, przypadkowe kontakty płciowe kończące się wielokrotnymi aborcjami, najpierw kariera potem rodzina i macierzyństwo, etc. Taki jest urok obecnych czasów.

Wracamy do tezy misiomora i jego chrześcijańskiego determinizmu. Każdy sam sobie winien wiec niech zdycha za prywatne zamiast żyć za państwowe.

 

Tak blisko naukowości jak to możliwe na forum dyskusyjnym:

No tak. Aspołeczna teza zabrzmiała nieco obrzydliwie. Więc tym razem zaczepimy o argumenty "naukowe" .

 

Owszem, moja ocena jest subiektywna. Mam do niej prawo, podobnie jak do opinii że ślub konkordatowy (pozwalający uniknąć cywilnego) jest dla mnie rozwiązaniem zdecydowanie pozytywnym.

Ale islamski już taki pozytywny nie jest zapewne bo nie ma konkordatu.

I będzie. Wpływa na to też albo głównie styl życia. Picie. palenie, narkotyzowanie się na umór, przypadkowe kontakty płciowe kończące się wielokrotnymi aborcjami, najpierw kariera potem rodzina i macierzyństwo, etc. Taki jest urok obecnych czasów.

To tylko potwierdza tezę że w związku z tym "społeczeństwa oparte na tak zwanej demokracji i okraszone konsumpcjonizmem " nie dając możliwości "bezpiecznego" posiadania potomstwa swoim obywatelom nie dbając o nich w sposób należyty, przyczyniają "wprost" się do problemu bezpłodności.

Dlatego rolą Państwa jest skompensować ten stan rzeczy i wyłożyć KASĘ na In-VITRO.

W moim środowisku można to zobrazować tak:1/3 tej metody nie daje oczekiwanego skutku, 1/3 rodzą się normalne pod każdym względem dzieci, 1/3 to narodzone dzieci z różnym stopniem upośledzenia niezdolne do do samodzielnego życia w ziemskich warunkach. Najpierw hodowane są w inkubatorach, a potem szuka się dla nich sposobów, aby przeżyły jak najdłużej. Rodzice sami nie ponoszą odpowiedzialności za swoje chciejstwo wbrew naturze, angażują innych, do tego oczekują pomocy od państwa.

 

Nie zgodzę się !

Kobiety poddawane procedurze zapłodnienia pozaustrojowego są zazwyczaj doskonale prowadzone!

Wchodzą w to o kilka razy lepsze i częstsze wizyty w gabinetach USG itd.

Jeśli w 1 trymestrze ciąży 1-2 miesiąc od zapłodnienia na dziś dzień można już policzyć palce dziecka i obwód główki zrobić usg przepływu krwi pępowinowej etc, to da się spokojnie wykluczyć "przesiać" również i powikłania.

Kanał Prawy Kanał Lewy STEREO......................Przenicowany świat

Do tego zwyczaj implantowania kilku zarodków na raz.

 

Maksymalnie dwóch i to para o tym decyduje. Pozostałe są zamrażane.

 

PS odnośnie powikłań... para, która decyduje się na in vitro jest świadoma i prowadzi przez cały okres zdrowy tryb życia więc możliwość powikłań jest mała. W porównaniu do kobiety, która jest w ciąży a o tym nie wie i np ostro imprezuje. Polecam poczytać o FAS, który jest coraz większym problemem u "zdrowych" i "płodnych".

Ale do czego zmierzasz??? Bo akurat in Vitro daje możliwości uniknięcia takich sytuacji. Włącznie z doborem koloru oczu chcianego dziecka.

(...)

 

Widocznie nie w każdym przypadku, skoro rodzą się kalekie dzieci, niezdolne do samodzielnego bytu, a nawet chyba niewiedzące, że można być takim bytem.

 

(...)

Wracamy do tezy misiomora i jego chrześcijańskiego determinizmu. Każdy sam sobie winien wiec niech zdycha za prywatne zamiast żyć za państwowe.

(...)

 

Nieprawda. Tego nie napisałem. Natomiast pod wieloma względami lepsze byłoby wielożeństwo niż in vitro.

Widocznie nie w każdym przypadku, skoro rodzą się kalekie dzieci, niezdolne do samodzielnego bytu,

I to się przez in vitro takie rodzom??? Nooo bo in vitro przeklęte jest. Po tym to się tylko sataniści rodzom z piętnem na czole. Wiadomo że tama na przykład Zuzanna M. była z in vitro to już jest pewne i xionc na ambonie nawet ogłosi.

PS odnośnie powikłań... para, która decyduje się na in vitro jest świadoma i prowadzi przez cały okres zdrowy tryb życia więc możliwość powikłań jest mała. W porównaniu do kobiety, która jest w ciąży a o tym nie wie i np ostro imprezuje. Polecam poczytać o FAS, który jest coraz większym problemem u "zdrowych" i "płodnych".

To może mieć związek z tym, że jak się płaci, to się ceni. Jeżeli in vitro będzie refundowane, zaraz załapią się na nie warstwy niższe, które nie utrzymają wysokich standardów, i będzie double trouble - do komplikacji związanych z in vitro jako takim dojdzie jeszcze mało higieniczny tryb życia matki.

To może mieć związek z tym, że jak się płaci, to się ceni. Jeżeli in vitro będzie refundowane, zaraz załapią się na nie warstwy niższe,

Nie ma to jak odpowiednia teoria.

Ząłapiom siem warstwy nizsze które teraz siem nie załapujom bez ruszania dipą.

 

Stwierdziła z góry warstwa wyższa.

Picie. palenie, narkotyzowanie się na umór, przypadkowe kontakty płciowe kończące się wielokrotnymi aborcjami, najpierw kariera potem rodzina i macierzyństwo, etc. Taki jest urok obecnych czasów.

 

Nie chcę dyskutować, na zasadzie 'skąd masz te dane', ale obawiam się, że mylisz się twierdząc, że jest związek przyczynowy między narkotykami, piciem, paleniem, przypadkowymi kontatkami płciowymi. Styl życia, owszem, szczególnie, że bezpłodność określa się często mianem choroby cywilizacyjnej. Wyzwaniem jest, że pewnego (znaczącego) odsetka bezpłodności medycyna nie jest w stanie wyjaśnić (przyczyn).

Powrót po dłuższej przerwie...

I okazuje się jak krótkie nóżki mają kłamstwa oficjalnej propagandy KK i jego apologetów.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

To Twój blog?

Żarty na bok, jakie tam są wyliczenia bo nie zauważyłem. Nic poza tym że ktoś podał liczbę....pewnie ją wyciągnął z kapelusza tak jak i Ty.

Na tej samej zasadzie może ktoś powołać się na co Ty tu napisałeś. :))

 

---------------------------------------

 

Moderacja: Ponawiam prośbę o trzymanie się tematu wątku. Konkordat, jego koszty i sytuacja KK w Polsce nie są tematem. Dziekuję za uszanowanie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Głupi nie szuka prawdy ani sprawiedliwości - szuka tylko satysfakcji.....Prawda nie sprawia tyle dobrego, ile złego sprawiają jej pozory....Nic tak nie odciąga ludzi od prawdy, jak bezmyślne naśladowanie tego, co robią wszyscy....Kto nie wykrzyczy prawdy wtedy, gdy ją zna, staje się sojusznikiem kłamców i fałszerzy....Kłamią niewolnicy, wolni mówią prawdę."

1/3 to narodzone dzieci z różnym stopniem upośledzenia niezdolne do do samodzielnego życia w ziemskich warunkach.

 

Czyli obserwacji dokonałeś w jakimś bardzo specyficznym środowisku, bo o ile wiem, żadne statystyki nie potwierdzają 30% udziału upośledzeń uniemożliwiających dzieciom z in vitro samodzielne funkcjonowanie.

Oto co mówią eksperci, lekarze, statystycy:

 

"Skalę domniemanego zagrożenia najlepiej pokazuje niedawne badanie przeprowadzone w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka pod kierownictwem prof. Małgorzaty Krajewskiej-Walasek. Genetycy zliczyli wszystkie przypadki syndromu Beckwitha-Wiedemanna (BWS), jakie zostały zarejestrowane w CZD niemal od początku istnienia placówki. – Wyszło im, że łącznie w CZD w ciągu 30 lat pojawiło się 35 małych pacjentów z tą chorobą. Było wśród nich tylko jedno dziecko po in vitro i w dodatku wcale nie wiadomo, czy był tu związek przyczynowo-skutkowy, czy to tylko zwykły zbieg okoliczności – twierdzi prof. Zaremba. Z kolei w Danii próba oszacowania częstotliwości BWS i syndromu Angelmana w populacji ponad 6 tys. dzieci z in vitro w ogóle się nie powiodła, bo nie stwierdzono wystąpienia tych chorób. – Mówienie w tym przypadku o konieczności budowania szkół specjalnych dla dzieci z in vitro jest czystą manipulacją i poważnym nadużyciem – uważa prof. Zaremba."

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Tak blisko naukowości jak to możliwe na forum dyskusyjnym:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

 

Do tego zwyczaj implantowania kilku zarodków na raz zwiększa znacząco szansę na takie przyjemności jak chociażby chimeryzm (dwa zarodki - tak jakby bliźnięta dwujajowe - sklejone w jeden, możliwy hermafrodytyzm ew. całe spektrum inych zaburzeń).

 

Zdajesz sobie sprawę, co znaczy kluczowe słowo 'speculate'?

 

Do tego zwyczaj implantowania kilku zarodków na raz zwiększa znacząco szansę na takie przyjemności jak chociażby chimeryzm (dwa zarodki - tak jakby bliźnięta dwujajowe - sklejone w jeden, możliwy hermafrodytyzm ew. całe spektrum inych zaburzeń).

 

Skąd Ty masz takie dane?! Maksymalnie dwa zarodki się implantuje, nie więcej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Zdajesz sobie sprawę, co znaczy kluczowe słowo 'speculate'?

Lepszego wyjaśnienia nie mamy.

 

Odnośnie wad wrodzonych w typie pojedynczej mutacji - można sobie żonglować takimi liczbami. Faktem jest jednak, że wśród dzieci z in vitro jest ogólnie więcej wad wrodzonych, więcej przedwczesnych porodów itd. pomimo (statystycznie) większej świadomości i zdrowszego trybu życia matki.

 

Do tego pytanie o skutki bardziej długofalowe - jeżeli genetyka rodziców zareagowała niepłodnością na dzisiejsze narażenia środowiskowe, nie trzeba geniusza żeby stwierdzić że dziecko będzie miało podwyższoną szansę zaburzeń (płodności albo innych) pod wpływem tych samych narażeń.

Nie chcę dyskutować, na zasadzie 'skąd masz te dane', ale obawiam się, że mylisz się twierdząc, że jest związek przyczynowy między narkotykami, piciem, paleniem, przypadkowymi kontatkami płciowymi. Styl życia, owszem, szczególnie, że bezpłodność określa się często mianem choroby cywilizacyjnej. Wyzwaniem jest, że pewnego (znaczącego) odsetka bezpłodności medycyna nie jest w stanie wyjaśnić (przyczyn).

 

Czyli obserwacji dokonałeś w jakimś bardzo specyficznym środowisku, bo o ile wiem, żadne statystyki nie potwierdzają 30% udziału upośledzeń uniemożliwiających dzieciom z in vitro samodzielne funkcjonowanie.

Oto co mówią eksperci, lekarze, statystycy:

 

"Skalę domniemanego zagrożenia najlepiej pokazuje niedawne badanie przeprowadzone w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka pod kierownictwem prof. Małgorzaty Krajewskiej-Walasek. Genetycy zliczyli wszystkie przypadki syndromu Beckwitha-Wiedemanna (BWS), jakie zostały zarejestrowane w CZD niemal od początku istnienia placówki. – Wyszło im, że łącznie w CZD w ciągu 30 lat pojawiło się 35 małych pacjentów z tą chorobą. Było wśród nich tylko jedno dziecko po in vitro i w dodatku wcale nie wiadomo, czy był tu związek przyczynowo-skutkowy, czy to tylko zwykły zbieg okoliczności – twierdzi prof. Zaremba. Z kolei w Danii próba oszacowania częstotliwości BWS i syndromu Angelmana w populacji ponad 6 tys. dzieci z in vitro w ogóle się nie powiodła, bo nie stwierdzono wystąpienia tych chorób. – Mówienie w tym przypadku o konieczności budowania szkół specjalnych dla dzieci z in vitro jest czystą manipulacją i poważnym nadużyciem – uważa prof. Zaremba."

(...)

 

Oczywiście, że nie prowadzę badań naukowych na jakiejś grupie ludności korzystającej z tego dobrodziejstwa medycyny. Natomiast piszę o swoich obserwacjach i znanych mi faktach.

Badania nigdy nie są do końca miarodajne - w jednych mówi się o zbawiennej roli błonnika i żeby w diecie było go jak najwięcej, w innych, że jego nadmiar mocno szkodzi. Badania dotyczące in vitro miga być świadomie ustawione pod jak najlepsze efekty tej metody. Na tym można bardzo dobrze zarobić. Ciekaw jest też wyników badań, które pod względem dochodów grupy ludności najczęściej korzystają z in vitro.

 

Moje zdanie jest takie, że państwo nie powinno dopłacać do tej metody. Zamiast tego przeznaczyć te pieniądze na lepsze prowadzenie ciąż w pełni naturalnych. Kto chce in vitro niech płaci sam.

Ciekaw jest też wyników badań, które pod względem dochodów grupy ludności najczęściej korzystają z in vitro.

 

A nie uważasz, że w przypadku refundacji problem wykluczenia biedniejszych par z in vitro nie istnieje?

Chyba naturalne, że obecnie jak ktoś nie ma tych 10-20 tys. to nie korzysta z in vitro, bo jeść i żyć za coś trzeba. Tylko, że nie rozumiem, jak na tej podstawie można wnioskować, że in vitro to kaprys bogatych.

W krajach, gdzie in vitro jest finansowane przez państwo wszyscy niezależnie od statusu majątkowego mają dostęp.

 

Moje zdanie jest takie, że państwo nie powinno dopłacać do tej metody. Zamiast tego przeznaczyć te pieniądze na lepsze prowadzenie ciąż w pełni naturalnych. Kto chce in vitro niech płaci sam.

 

Ok, masz prawo do swojego zdania. Ale niestety brak logicznej argumentacji za tym poglądem redukuje jego wartość do subiektywnej opinii. Ja tak samo mógłbym napisać, że kto chce leczyć zapalenie wyrostka robaczkowego albo zawał serca powinien płacić sam.

 

Lepszego wyjaśnienia nie mamy.

 

 

Sorry, ale w badaniach naukowych napisanie, że się spekuluje jest równe 'nie wiem, zgaduję'. To przyznanie się do porażki. I taka jest waga tych spekulacji duńskich naukowców.

Powrót po dłuższej przerwie...

Sorry, ale w badaniach naukowych napisanie, że się spekuluje jest równe 'nie wiem, zgaduję'. To przyznanie się do porażki. I taka jest waga tych spekulacji duńskich naukowców.

Masz lepsze badania czy lepsze spekulacje mówiące coś innego?

 

Poza tym większa ilość wad wrodzonych u dzieci z in vitro jest faktem. Problem jest tylko w wyjaśnieniu przyczyny.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.