Skocz do zawartości
IGNORED

Uwaga na podstępnych trucicieli


Burczymucha

Rekomendowane odpowiedzi

Ja wczoraj dałem się przerobić na cacy.

Wyszedłem na wycieczkę krajoznawczą w pobliskie okolice.

I obudziłem się w krzakach, nie wiedząc gdzie jestem.

I mało tego, nie za bardzo mogłem sobie przypomnieć kim jestem, dlaczego tu jestem, jaki dzisiaj dzień, itp.

Kieszenie opróżnione do czysta. To wskazuje że zostałem okradziony. Zawsze tam noszę jakieś chusteczki, paragony, gaz, inne śmieci. Wszystkiego pogubić nie mogłem.

Lubię podczas takich wycieczek zajść sobie do baru, pogadać z kimś nieznajomym, wypić z nim po piwku. Wszystko wskazuje że ktoś mi czegoś dosypał.

Albo złapałem stopa, i dałem się namówić na poczęstunek. Zwłaszcza że ocknąłem się blisko swojej miejscowości i dość daleko od zaplanowanej trasy. Nie wiem. To jedyne w miarę prawdopodobne możliwości. Albo dostałem w łeb, czymś miękkim i ciężkim bo śladów nie widzę.

Chciałem sobie skrócić drogę i wlazłem w jakieś bagna. Czołgałem się długo w błocie i gęstych trzcinach, bo na stojaka zapadałem się po pas. Do tego poraniłem sobie ręce o jakieś kaktusy wodne. Podobne do aloesu, tylko na brzegach liści mają ostre kolce. Pierwszy raz widzę.

Wreszcie wylazłem, a tu kompletne odludzie, zero zabudowań, tylko łąki, trzcinowiska i krzaczory. Zacząłem myśleć że to mi się śni, no bo to przecież niemożliwe. Chyba nie znalazłem się gdzieś na Prypeci do cholery.

No ale wreszcie jest jakaś dróżka, więc musi chyba gdzieś kuźwa prowadzić. Po długim czasie wyszedłem w jakiejś dużej wsi. Ludność ode mnie raczej uciekała, ale nie dziwota. Byłem usmarowany błotem kompletnie. Do tego z zimna trząsłem się jak golonka i jąkałem. Zatrzymałem radiowóz. Mówię policjantom co i jak, właściwie niewiele mówię bo nie mogłem sobie przypomnieć swoich danych osobowych, zwłaszcza liczb. A oni podsunęli mi alkomat, i wyszło coś koło pół promila. Przekonują mnie że się napiłem i stąd ta sytuacja. To im tłumaczę że alkohol tak nie działa, a już na pewno nie w takiej ilości. Gdybym miał ze 3-4 promile to niechby. No i po gorzale nie zapomina się sytuacji sprzed picia. A do tego poza domem staram się nie pijać dużych ilości.

Nic, zawieźli mnie do domu. Nie wiem po co, bo kluczy też nie miałem. Telefon też został w domu. Poszedłem do pracy. Koleżanka wskoczyła w samochód i przywiozła mi jakieś dresy. Z błota, już przyschniętego, szorowałem się z pół godziny. A i do tej pory zostało jeszcze w pępku. Dłonie mam pocięte jakbym był pakowaczem w fabryce żyletek.

Na szczęście to w sumie nic tragicznego się nie stało. Przekimałem na kanapie w robocie. Rano administrator jednak znalazł klucze w jakiejś zapomnianej szufladzie, więc nie musiałem wspinać się z dachu do uchylonego okna, co miałem w planie. Z karty podobno nikt nie korzystał, dowód anulowałem ale mam paszport.

Straciłem głównie jakieś 8 stówek gotówki. Zapomniałem ich wyjąć i zostawić w szufladzie, miałem przygotowane na rachunki, psia krew. No i przepadł pistolet gazowy wysokiej klasy, szkoda go.

Teraz będę bardziej czujny i ostrożny. Nauka życiowa kosztuje.

Ech, człowiek całe życie stara się trzymać formę, chodzi uzbrojony, a tu z łatwością załatwiają go bronią chemiczną. Nie ma sprawiedliwości.

Aha, trochę trzymało mnie jeszcze w nocy. Widziałem jak farba na ścianach się porusza całymi płatami. To musiało być coś mocnego.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/114469-uwaga-na-podst%C4%99pnych-trucicieli/
Udostępnij na innych stronach

No wiem. Ale raczej bym nie umiał odsunąć się od nieznajomych za kurtynę nieufności. Odmawiać wspólnego piwka, nie jeździć stopem i nie zabierać. Odmawiać gdy zapraszają do ogniska przy gitarze.

Ale otwartego napoju już z oczu nie spuszczę. Sikanko może jakiś czas zaczekać, przynajmniej póki co.

Traktuj to jako naukę. Ja wiele lat temu będąc w wojsku na przepustce obcego żołnierza zaprosiłem do knajpy na wódkę. Będąc samemu w cywilnych ciuchach. Ten po wszystkim został zatrzymany przez patrol WSW /obecnie ŻW/ i wskazał mnie że też jestem wojskowym. Życie uczy. Zdrówko.drinking.gif

  • Moderatorzy

Burczymucha, szkoda, że nie poszedłeś zrobić badania krwi żeby sprawdzić co łyknąłeś.

Śmichy-chichy co do różnych prochów proponuję zobaczyć na YT: skutki zażycia krokodyla

" Mądry głupiemu ustępuje więc głupota triumfuje"

Stefek, Bracie, szczerze Ci współczuję. Szkoda giwery i kasy. Po cholerę nosisz taką gotówkę włócząc się po barach??? przecież rachunki najlepiej płacić przez neta.

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Gość rydz

(Konto usunięte)

 

Użytkownicy

143 postów

Rejestracja: 23.05.2006

Napisano dziś, 17:44

Ja wczoraj dałem się przerobić na cacy.

Wyszedłem na wycieczkę krajoznawczą w pobliskie okolice.

I obudziłem się w krzakach, nie wiedząc gdzie jestem.

I mało tego, nie za bardzo mogłem sobie przypomnieć kim jestem, dlaczego tu jestem, jaki dzisiaj dzień, itp.

Kieszenie opróżnione do czysta. To wskazuje że zostałem okradziony. Zawsze tam noszę jakieś chusteczki, paragony, gaz, inne śmieci. Wszystkiego pogubić nie mogłem.

Lubię podczas takich wycieczek zajść sobie do baru, pogadać z kimś nieznajomym, wypić z nim po piwku. Wszystko wskazuje że ktoś mi czegoś dosypał.

Albo złapałem stopa, i dałem się namówić na poczęstunek. Zwłaszcza że ocknąłem się blisko swojej miejscowości i dość daleko od zaplanowanej trasy. Nie wiem. To jedyne w miarę prawdopodobne możliwości. Albo dostałem w łeb, czymś miękkim i ciężkim bo śladów nie widzę.

Chciałem sobie skrócić drogę i wlazłem w jakieś bagna. Czołgałem się długo w błocie i gęstych trzcinach, bo na stojaka zapadałem się po pas. Do tego poraniłem sobie ręce o jakieś kaktusy wodne. Podobne do aloesu, tylko na brzegach liści mają ostre kolce. Pierwszy raz widzę.

Wreszcie wylazłem, a tu kompletne odludzie, zero zabudowań, tylko łąki, trzcinowiska i krzaczory. Zacząłem myśleć że to mi się śni, no bo to przecież niemożliwe. Chyba nie znalazłem się gdzieś na Prypeci do cholery.

No ale wreszcie jest jakaś dróżka, więc musi chyba gdzieś kuźwa prowadzić. Po długim czasie wyszedłem w jakiejś dużej wsi. Ludność ode mnie raczej uciekała, ale nie dziwota. Byłem usmarowany błotem kompletnie. Do tego z zimna trząsłem się jak golonka i jąkałem. Zatrzymałem radiowóz. Mówię policjantom co i jak, właściwie niewiele mówię bo nie mogłem sobie przypomnieć swoich danych osobowych, zwłaszcza liczb. A oni podsunęli mi alkomat, i wyszło coś koło pół promila. Przekonują mnie że się napiłem i stąd ta sytuacja. To im tłumaczę że alkohol tak nie działa, a już na pewno nie w takiej ilości. Gdybym miał ze 3-4 promile to niechby. No i po gorzale nie zapomina się sytuacji sprzed picia. A do tego poza domem staram się nie pijać dużych ilości.

Nic, zawieźli mnie do domu. Nie wiem po co, bo kluczy też nie miałem. Telefon też został w domu. Poszedłem do pracy. Koleżanka wskoczyła w samochód i przywiozła mi jakieś dresy. Z błota, już przyschniętego, szorowałem się z pół godziny. A i do tej pory zostało jeszcze w pępku. Dłonie mam pocięte jakbym był pakowaczem w fabryce żyletek.

Na szczęście to w sumie nic tragicznego się nie stało. Przekimałem na kanapie w robocie. Rano administrator jednak znalazł klucze w jakiejś zapomnianej szufladzie, więc nie musiałem wspinać się z dachu do uchylonego okna, co miałem w planie. Z karty podobno nikt nie korzystał, dowód anulowałem ale mam paszport.

Straciłem głównie jakieś 8 stówek gotówki. Zapomniałem ich wyjąć i zostawić w szufladzie, miałem przygotowane na rachunki, psia krew. No i przepadł pistolet gazowy wysokiej klasy, szkoda go.

Teraz będę bardziej czujny i ostrożny. Nauka życiowa kosztuje.

Ech, człowiek całe życie stara się trzymać formę, chodzi uzbrojony, a tu z łatwością załatwiają go bronią chemiczną. Nie ma sprawiedliwości.

Aha, trochę trzymało mnie jeszcze w nocy. Widziałem jak farba na ścianach się porusza całymi płatami. To musiało być coś mocnego.

Do góry

Cytuj selektywnie

Odpowiedz

Cytuj

 

 

W jakiej to książce było ? ....filmie ? :)

no wlasnie. nawet mi to przyszlo na mysl, ale nic mnie nie boli, hehe. w wolnej chwili sprawdze co to jest to cocomo.

como to wiem. jezioro we wloszech.

ocnknalem sie w spodniach dresowych scisle zawiazanych w pasie. malo prawdopodobne aby gwalciciel zadawal sobie taki trud po wszystkim. spodnie mialem przetarte na wylot, a bluzke na plecach tez mocno starta, co znaczy ze bylem ciagniety.

ku mojemu zdziwieniu, nawet sie chyba nie przeziebilem, jak na razie. ale tak zmarzlem tylko jeden raz w zyciu dawno temu.

w sumie to nie ma na co narzekac. w zyciu prawie kazdemu zdarza sie jakis wypadek. zwazywszy na moje zamilowanie do ryzyka w mlodym i wczesnosrednim wieku, dziekuje losowi ze zyje i ze nie jestem kaleka, przynajmniej fizycznym.

Wybaczcie, ale takie coś mi się przypomniało:

Czterech kumpli pojechało na wczasy. Po powrocie pierwszy opowiadał jak codziennie dostawał śniadanie do łóżka, a młoda panienka z obsługi (dziennie inna) zostawała... aż do obiadu, który przynosiła jej koleżanka. Drugi opowiadał jak codziennie wygrywał w kasynie i do hotelu wracał niesiony na rękach przez obsługę, gdzie czakały na niego najpiękniejsze modelki świata. Trzeci się chwalił jak za każdym razem w łazience, ile razy tam wszedł, spotykał w wannie pełnej piany super laskę spełniającą każdą jego zachciankę...

A czwarty... Czwarty postanowił nie brać tego co oni.

Burczymucha współczuję Ci, jak nie psy cie prześladują to ludzie, kto będzie następny?

„Jeśli nie masz co robić, nie rób tego w moim towarzystwie”

jacku,

ludzie to racze nie. ten kto mi to zrobil na miano czlowieka raczej nie zasluguje. ale on nie wie o jednej waznej rzeczy. to nie koniec tej sprawy dla niego.

prawdopodobnie nie bylem jego pierwsza ofiara, bo takich rzeczy nie robi sie jeden raz w zyciu.

a co do ciebie, to mam wrazenie ze odczuwasz satysfakcje z powodu tego zdarzenia. ze wzgledu na to ze ja nie daje sie terroryzowac rozjuszonym psom ? to dobrze swiadczy o psiarzach, haha.

Gość Gość

(Konto usunięte)

no wlasnie. nawet mi to przyszlo na mysl, ale nic mnie nie boli, hehe. w wolnej chwili sprawdze co to jest to cocomo.

como to wiem. jezioro we wloszech.

ocnknalem sie w spodniach dresowych scisle zawiazanych w pasie. malo prawdopodobne aby gwalciciel zadawal sobie taki trud po wszystkim. spodnie mialem przetarte na wylot, a bluzke na plecach tez mocno starta, co znaczy ze bylem ciagniety.

ku mojemu zdziwieniu, nawet sie chyba nie przeziebilem, jak na razie. ale tak zmarzlem tylko jeden raz w zyciu dawno temu.

w sumie to nie ma na co narzekac. w zyciu prawie kazdemu zdarza sie jakis wypadek. zwazywszy na moje zamilowanie do ryzyka w mlodym i wczesnosrednim wieku, dziekuje losowi ze zyje i ze nie jestem kaleka, przynajmniej fizycznym.

Jak dobrze rozumiem, w spodniach dresowych i bluzce(sic!) wybrałeś się solo wieczorem na piwo do knajpy.

Do tego zabrałeś ze sobą broń gazową.

Hmmm....

Jak możesz, to poproś moderację o skasowanie tego tematu, bo za to masz co najmniej perspektywę roku odsiadki.

Zgubienie broni już zgłosiłeś, podałeś okoliczności?

Czy miałeś nielegalną?

to bron calkowicie legalna. dla osob od 18 lat. strzela pociskami z papryczek chili. na zyczenie przy zakupie mozna dostac oswiadczenie ministra spraw wewnetrznych w tej sprawie. w razie potrzeby przekladam ja z plecaczka albo torby do kieszeni. wazy z amunicja niespelna 40 deko, wiec w dobrze zawiazanych spodniach mozna ja nosic. uzylem tylko raz, niechcacy, bo nie wiedzialem ze w przeciwienstwie do prawdziwej broni trudno wycofac kurek na miekko. aha, i raz kolezanka strzelila w powietrze z ciekawosci.

a co do alkoholu, chyba jeszcze nie wypilem w barze albo w sklepie podczas wycieczek wiecej niz 3 piwa. na dzikim biwakowaniu zdarzala sie pollitrowka, ale juz na hamaku przy dogasajacym ognisku i gwiazdzistym niebie. z gwinta, bo tak niemiroff smakuje najlepiej.

ludeczkowie, co z wami ? dlaczegoz mialbym klamac ? oj cos mi sie wydaje ze w tzw realu trudno by sie nam bylo dogadac

:- )

Ja tobie wierzę, bo też miałem w życiu różne przygody. Wiesz, ludzie nie są w stanie wyobrazić sobie czasem pewnych rzeczy dopóki ich samych nie spotka coś niemiłego. W dodatku wiesz, ciężko jest uwierzyć facetowi z piaskiem w pempku :)

dzieki piotrze :- )

zeby to byl piasek, ale to skamieniale cuchnace bloto.

dobrze mowisz z tymi sytuacjami.

kazdy kto spotkal sie z pustymi rekoma z dwoma wielkimi wscieklymi psami, a ich wlasciciel z usmieszkiem bedzie twierdzil ze to nie jego on je tylko karmi i pozwala przebywac na swoim podworku, bedzie wiedzial o co mi chodzi. a na podlasiu i mazurach poza sezonem to norma i codziennosc poza wakacjami. z tym ze na podlasiu generalnie bardziej popularne sa wieksze watachy mniejszych psow, zas na mazurach odwrotnie,

Gość skynyrd

(Konto usunięte)

dzieki piotrze :- )

zeby to byl piasek, ale to skamieniale cuchnace bloto.

dobrze mowisz z tymi sytuacjami.

kazdy kto spotkal sie z pustymi rekoma z dwoma wielkimi wscieklymi psami, a ich wlasciciel z usmieszkiem bedzie twierdzil ze to nie jego on je tylko karmi i pozwala przebywac na swoim podworku, bedzie wiedzial o co mi chodzi. a na podlasiu i mazurach poza sezonem to norma i codziennosc poza wakacjami. z tym ze na podlasiu generalnie bardziej popularne sa wieksze watachy mniejszych psow, zas na mazurach odwrotnie,

 

 

A może nadzwyczajniej Burczymuucha się nawalił ?

Co to za nowość, że okoliczni złodziejaszkowie skubnęli ?

Takie historie miewałem, gdy byłem młody - póxniej idąc na wódkę, na wszelki wypadek zostawiałem wszystko, co można by było stracić - zegarek, portfel, łańcuszek,

Tak robi każdy przytomny pijak.

 

 

Przytoczę anegdotę - ale to ja.

Robiłem generalny remont mieszkania. Kobiety i dzieci wysłałem na działkę.

Odebrałem wypłatę, którą schowałem w domu, żeby jej nie przepić. Poszedłem w tango.

Na drugi dzień, nie miałem grosza - żeby zapłacić robotnikom, pożyczyłem forsę od kumpla.

 

Baby po powrocie, od razu wiedziały, że jest coś nie tak.

Przyznałem się i dostałem cięzki opieprz. Forsę koledze spłacałem pół roku.

 

I wtedy dostałem telefon - żona wezwała fachmana, ten odkręcił dół piecyka i do wanny wypadł portfel.

 

Skitrałem forsę, poźniej się zaburzyłem itd...

Każdemu życzę tego, co spotkało mnie, choć zrobiłem z siebie idiotę.

kazdy kto spotkal sie z pustymi rekoma z dwoma wielkimi wscieklymi psami, a ich wlasciciel z usmieszkiem bedzie twierdzil ze to nie jego on je tylko karmi i pozwala przebywac na swoim podworku,

 

Prawie wszyscy psiarze to zbydlęcone gnidy.

Gość Gość

(Konto usunięte)

No i przepadł pistolet gazowy wysokiej klasy

człowiek całe życie stara się trzymać formę, chodzi uzbrojony

wazy z amunicja niespelna 40 deko

uzylem tylko raz, niechcacy, bo nie wiedzialem ze w przeciwienstwie do prawdziwej broni trudno wycofac kurek na miekko. aha, i raz kolezanka strzelila w powietrze z ciekawosci.

to bron calkowicie legalna. dla osob od 18 lat. strzela pociskami z papryczek chili. na zyczenie przy zakupie mozna dostac oswiadczenie ministra spraw wewnetrznych w tej sprawie.

Wydaje mi się, że wypisujesz tutaj bzdury.

Według mojej wiedzy, na każdą broń palną, w tym gazową trzeba mieć pozwolenie.

Pozwolenia nie wymagają tylko miotacze gazu. A Ty piszesz o broni palnej, a ta żadnemu zwolnieniu z pozwolenia nie podlega. A już wychodzenia na piwo z bronią gazową komentować nie trzeba.

Tu masz trochę informacji na ten temat:

https://malopolska.policja.gov.pl/pl/content/bron

robercie,

jako gospodarz watku musze cie zganic za zbyt daleko idace konkluzje. znam kilku wlascicieli psow ktorzy sa generalnie wspanialymi ludzmi.

tyle ze odchody pierwotniakow i oblencow zatruwaja im mozgi, co bezszprzecznie dowiodla nauka i medycyna jakies 15-20 lat temu. milosnicy psow to po prostu ludzie chorzy, to cos jak olowica.

Inna sprawa troche to wiesniacy. popularne jest powiedzenie bab do chlopow: jozek spusc psa bo juz ciemno.

i tego musze przyznac, nie rozumiem. a jesli ktos akurat bedzie przechodzil ? Wedlug nich sam jest sobie winien, po co szwenda sie po nocy.

 

hQ, nie wiem skad posiadasz te swoja wiedze, ale pistoleciki pieprzowe odpalane chemicznie swietnie sie sprzedaja w calej polsce, calkowicie oficjalnie. maja podobny status jak bron hukowa. moze bys tak do swojej wiedzy podszedl bardziej krytycznie? sprawdz sobie chocby sklepy bron.pl oraz militaria. pl, oraz moj ulubiony colosus.pl

 

sky, no ja ci nic nie poradze na twoje przypadlosci. ale nie rozciagaj ich na wszystkich ludzi. jak ktos ma tak jak ty to faktycznie lepiej aby nie pil wcale.

Prawie wszyscy psiarze to zbydlęcone gnidy.

Prawie wszyscy antypsiarze to bidetowe wyskrobki.

 

robercie,

jako gospodarz watku musze cie zganic za zbyt daleko idace konkluzje. znam kilku wlascicieli psow ktorzy sa generalnie wspanialymi ludzmi.

tyle ze odchody pierwotniakow i oblencow zatruwaja im mozgi, co bezszprzecznie dowiodla nauka i medycyna jakies 15-20 lat temu. milosnicy psow to po prostu ludzie chorzy, to cos jak olowica.

Inna sprawa troche to wiesniacy. popularne jest powiedzenie bab do chlopow: jozek spusc psa bo juz ciemno.

i tego musze przyznac, nie rozumiem. a jesli ktos akurat bedzie przechodzil ? Wedlug nich sam jest sobie winien, po co szwenda sie po nocy.

Czy to alkohol wyżarł ci mózg?

robercie,

jako gospodarz watku musze cie zganic za zbyt daleko idace konkluzje. znam kilku wlascicieli psow ktorzy sa generalnie wspanialymi ludzmi.

tyle ze odchody pierwotniakow i oblencow zatruwaja im mozgi, co bezszprzecznie dowiodla nauka i medycyna jakies 15-20 lat temu. milosnicy psow to po prostu ludzie chorzy, to cos jak olowica.

Inna sprawa troche to wiesniacy. popularne jest powiedzenie bab do chlopow: jozek spusc psa bo juz ciemno.

i tego musze przyznac, nie rozumiem. a jesli ktos akurat bedzie przechodzil ? Wedlug nich sam jest sobie winien, po co szwenda sie po nocy.

 

hQ, nie wiem skad posiadasz te swoja wiedze, ale pistoleciki pieprzowe odpalane chemicznie swietnie sie sprzedaja w calej polsce, calkowicie oficjalnie. maja podobny status jak bron hukowa. moze bys tak do swojej wiedzy podszedl bardziej krytycznie? sprawdz sobie chocby sklepy bron.pl oraz militaria. pl, oraz moj ulubiony colosus.pl

 

sky, no ja ci nic nie poradze na twoje przypadlosci. ale nie rozciagaj ich na wszystkich ludzi. jak ktos ma tak jak ty to faktycznie lepiej aby nie pil wcale.

Gość Gość

(Konto usunięte)

Czym innym jest miotacz gazu w formie, jak to nazywasz pistolecika gazowego, posiadający tylko nabój z gazem jak syfon, a czymś zupełnie innym, i tu Cie po raz kolejny zacytuję:

-,, pistolet gazowy wysokiej klasy '' z ,, amunicją'', z którym chodzisz ,, uzbrojony'' z którego strzelałeś Ty i koleżanka.

Na taki pistolet gazowy, powtórzę po raz kolejny konieczne jest pozwolenie i tu nie ma żadnej dyskusji.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.