Skocz do zawartości
IGNORED

Matt Halsall - modalna trąbka - REWELACJA


Magnepan

Rekomendowane odpowiedzi

Jurgen, przyglądam się waszej wymianie zdań z oddali, ale uważnie i pilnie. Stwierdzam z niezachwianą pewnością, że robisz delikatne postępy w erystycznych zawijasach nieudolnie maskujących brak muzycznej wiedzy, kulturowego obycia oraz artystycznego wyczucia. Od dawna, choć rzadko, staram się sprowadzić cię na właściwą takim jak ty urwipołciom forumowym drogę pokory, ale bezskutecznie. Nadal serwujesz swoje smętne, wtórne i dawno ograne fascynacje, usiłując sprzedać swój zachwyt nad nimi w opakowaniu atrakcyjnego wydarzenia. Nic z tego. Jeśli o mnie chodzi, nie zdajesz do następnej klasy i będziesz musiał powtórzyć rok.

Ale nie gniewasz się i wszystko jest w porządku, mam rozumieć, tak? Jak tak, to tak, dude!

 

Pozdrowiam, doktor Mark

 

I love you.

 

I know... i cóż ma zrobić! Lubow nie kartoszka!

Parker's Mood

Dobrze że piszesz najprawdopodobniej.......wiadomo że słuchał ale czy akceptuje Jarretta ?

W grze Marcina Wasilewskiego słychać niewiele Jarretta a mnóstwo Billa Evansa - to na 100%

 

Amerykanie mają inne zdanie:

 

"na rynku amerykańskim wypuszczony został znany nam już od kilku miesięcy album „January”, wydany przez wytwórnię ECM. Recenzję płyty opublikował „New York Times”. Ben Ratliff pisze m.in. „Podczas gdy Marcin Wasilewski, pianista pozostający pod wpływem Keitha Jarretta, nagrywał dawniej w stylu bardziej agresywnym, teraz dryfuje, ale gdy wkłada do muzyki więcej koksu staje się ona bardzo dobra".

 

Ale cóż oni mogą wiedzieć nt jazzu, nieprawdaż?

> Ciekawski

 

Jakże silne wrażenie i potężny wpływ musi na Tobie wywierać rozpowszechniony i rozreklamowany autorytet. Zresztą jest to taka u nas norma i zrobiony autorytet w mediach zwala z nóg i robi młyn w mózgu wielu nieświadomym słuchaczom. Dużo ciekawych opowieści jest w mediach amerykańskich, ale zapewniam Cię, że nie zawracałbym sobie głowy nawet połową z nich. Różne rzeczy ludzie wypisują, a świetnym tego przykładem jest Twój powyższy tekst i kocopały Magnepana, ale rozumiem ten ucisk, bo sam przez to kiedyś przechodziłem. Proponuję, żebyś więcej jednak słuchał, a mnie pisał i się wypowiadał jak na razie - na wszystko przyjdzie czas. 'January' jest dobrym albumem, ale żeby robić z tego albumu dzieło, a Marcina Wasilewskiego stawiać na światowym piedestale jazzu i w ogóle porównywać do Jarretta, wydaje mi się być co najmniej... pomysłem abstrakcyjnym. Jestem przekonany, że Wasilewskiemu jest miło z takich recenzji i opisów w amerykańskiej prasie, jednak podejrzewam też, że podchodzi do tych pochwał zupełnie na luzie i z przymrużeniem oka. Naprawdę proszę o zastanowienie się nad kolejnymi przemyśleniami i wpisami - nawet nie jesteś chyba w stanie sobie tego wyobrazić w jakiej chmurze nieświadomości się poruszasz wygłaszając większość swoich oderwanych od rzeczywistości tez, razem z moim trudnym uczniem Maggie. Tekst ten nie ma absolutnie nic wspólnego z krytyką muzyki Marcina Wasilewskiego i jego trio - to tak na marginesie, żeby było wszystko jasne i z góry odparte ponownym atakiem na moją nieskromną osobę. Powinniście słuchać moi drodzy co mam do powiedzienia, bo sprzedaję Wam niejednokrotnie wiadomości z pierwszej ręki, muzycznej i artystycznej ręki - nie audiofilskiej ręki. Jak tego nie możecie załapać i pojąć, to już nic na to nie mogę poradzić. Mówię jak jest!

 

Pisząc, że Evans wpłynął na Wasilewskiego, to tak jakby napisać, że Halsall wpłynął na kogokolwiek. Czyli - nie wpłynął.

 

Kiedyś już o tym pisałem - niestety, Maggie się nie odezwał i nie rozwinął swoje nieświadomej myśli w temacie fortepianowego jazzowego trio Billa Evansa - tego najważniejszego trio! Widzę, że kilku userom naprawdę przeszkadza konkret i chociaż nie mają do powiedzenia nic w temacie, to za wszelką cenę chcą udowodnić, że jednak coś mają do powiedzenia... i zamiast słuchać i pytać, wypisują tezy zupełnie oderwane od rzeczywistości Ja też słucham i pytam różnych ludzi mądrzejszych ode mnie w interesującym mnie temacie, ale do głowy nie przyszłoby mi, że polemizować z nimi, albo wręcz się kłócić, udowadniając historie z zakresu fantastyki...

Parker's Mood

> Ciekawski

 

Jakże silne wrażenie i potężny wpływ musi na Tobie wywierać rozpowszechniony i rozreklamowany autorytet. Zresztą jest to taka u nas norma i zrobiony autorytet w mediach zwala z nóg i robi młyn w mózgu wielu nieświadomym słuchaczom. Dużo ciekawych opowieści jest w mediach amerykańskich, ale zapewniam Cię, że nie zawracałbym sobie głowy nawet połową z nich.

 

Zgadza się: Silne wrażenie i potężny wpływ wywarła na mnie muzyka Keitha Jarretta. Muzyka, nie "autorytety". Nie kieruję się opiniami krytyków, prasy, forum, PanaMagne ani Twoimi.

 

Różne rzeczy ludzie wypisują, a świetnym tego przykładem jest Twój powyższy tekst i kocopały Magnepana,

 

Chcesz mnie obrazić, stawiając znak równości między moim tekstem i kocopałami?

Długo przebywasz poza krajem, więc możesz mieć kłopoty ze zrozumieniem polskiego tekstu, może po prostu nie przeczytałeś dokładnie, co napisałem i co zacytowałem. Czyżbyś nie zgadzał się, że Jarrett miał duży wpływ na Wasilewskiego? Dziennikarz nie wyczytał tego na polskim forum. Usłyszał to, a bardziej prawdopodobne, że usłyszał od samego Wasilewskiego.

SzuB zdaje się odczytał mój sarkazm. Niewykluczone, że Magnepan też.

 

Naprawdę proszę o zastanowienie się nad kolejnymi przemyśleniami i wpisami - nawet nie jesteś chyba w stanie sobie tego wyobrazić w jakiej chmurze nieświadomości się poruszasz wygłaszając większość swoich oderwanych od rzeczywistości tez, razem z moim trudnym uczniem Maggie..

 

Moja teza (oderwana od rzeczywistości) jest taka, że dziś bez sensu jest porównywanie obu pianistów. Fakty są jednoznaczne. Wszechstronność Jarretta; solo, tria ... jazz, muzyka klasyczna itd. Że gra standardy, a nie komponuje? A niby co robi grając te standardy? Gra z nut? Komponuje grając (czy to się nazywa free?). Wasilewski Komedę grał z nut. (mam sentyment do tej płyty, wessała mnie w jazz). Nie ma sensu liczyć płyt obu panów, można porównać ich dorobek w wieku, w jakim jest Wasilewski dzisiaj. Marzeniem Wasilewskiego było granie dla ECM, marzeniem ECM-u było, żeby Jarrett grał dla nich. Wasilewski zanim zaczął karierę wysłuchał więcej płyt Jarretta niż sam później nagrał. Dla Jarretta ECM to tylko środek do celu - on po prostu kocha muzykę dla samej muzyki, kocha granie dla samego grania.

 

Na temat samej muzyki nie ośmielam się wypowiadać, bo nie zaliczyłem nawet jednej lekcji muzyki, nie mam słuchu muzycznego, a jedynym instrumentem, z którego potrafię wydobyć dźwięki to kolumny.

 

Pozdrawiam serdecznie miłośników jazzu

 

Oj tak, userze Ciekawski, oj tak. Pod wieloma względami przewyższasz/cie, i to widać oraz słychać jak najbardziej. Nie ma co ukrywać i kombinować. Generalnie, Amerykanie mają w dupie czy ktoś ich przewyższa, czy też odstaje daleko w tyle. Takie rzeczy, które Ciebie gnębią, ich nie interesują i są im obce. Nie przejmują się tym i robią swoje, jadą do przodu, albo do tyłu - mają swój niepowtarzalny timing i feelin' - nie posiadają sprężonych tyłków, są rozlużnieni... i weseli. Są też chętnie zapraszani do wspólnej gry, razem z europejczykami, afrykanami i azjatami. Nie posiadają tak rozbudowanej jak my - dark side! Generalnie, to świetni muzycy i artyści - jestem losowi wdzięczny, że poznałem i dano mi szansę dotknąć tego wszystkiego od kuchni. Sądzę, że mógłbym coś o tym powiedzieć... trochę o jazzie, trochę o muzyce i trochę o Amerykanach. Czy Ty też mógłbyś us Ciekawski?

 

rozumiem, że dorównujemy tym zza oceanu, a pod wieloma względami nawet ich przewyższamy

Dla jasności: istota tego sarkazmu - taka była propaganda sukcesu w epoce Gierka.

Jurgen, przyglądam się waszej wymianie zdań z oddali, ale uważnie i pilnie. Stwierdzam z niezachwianą pewnością, że robisz delikatne postępy w erystycznych zawijasach nieudolnie maskujących brak muzycznej wiedzy, kulturowego obycia oraz artystycznego wyczucia. Od dawna, choć rzadko, staram się sprowadzić cię na właściwą takim jak ty urwipołciom forumowym drogę pokory, ale bezskutecznie. Nadal serwujesz swoje smętne, wtórne i dawno ograne fascynacje, usiłując sprzedać swój zachwyt nad nimi w opakowaniu atrakcyjnego wydarzenia. Nic z tego. Jeśli o mnie chodzi, nie zdajesz do następnej klasy i będziesz musiał powtórzyć rok.

 

Szub, rozbawiłeś mnie do łez bo z całego towarzystwa klubu Reymio masz największe braki w jazzie.

Stwierdzam to na podstawie twoich ' wsadów muzycznych ' które są na poziomie entry level . To że uczysz się

od innych poznawać nowych artystów to dobrze ale zabieranie głosu w kwestii czy Halsall jest modalnym trębaczem

czy nie to juz za wysoki poziom twoich możliwosci. To że Chet Baker jest ci bliższy jeszcze o niczym nie świadczy , jedynie o tym że lubisz jazz łatwy i przyjemny - bez komplikacji. Nie wiem jak przebiegała twoja kariera melomana i zbieracza

płyt ale chętnie rzuciłbym okiem na kolekcję [ jesli taką posiadasz ] aby ocenić jakim naprawdę jesteś gościem he,he.

 

'January' jest dobrym albumem, ale żeby robić z tego albumu dzieło, a Marcina Wasilewskiego stawiać na światowym piedestale jazzu i w ogóle porównywać do Jarretta, wydaje mi się być co najmniej... pomysłem abstrakcyjnym. Jestem przekonany, że Wasilewskiemu jest miło z takich recenzji i opisów w amerykańskiej prasie, jednak podejrzewam też, że podchodzi do tych pochwał zupełnie na luzie i z przymrużeniem oka.

 

MarkN, coś kiepsko słyszysz albo słuchałeś. January jest najsłabszym albumem Tria Wasilewskiego ze wszystkich 3 płyt wydanych przez ECM. Nie pomogła nawet Avatar Studio w której Trio nagrywało ten album oraz znane nazwiska za

konsolą mikserską. Ogólnie to niezły album ale gorszy od pozostałych. To tyle, posłuchaj raz jeszcze i przekonaj

się sam.Nie czytałem żadnych recenzji jak twierdzisz, wystarczy mi moje ucho dudeee

 

Kiedyś już o tym pisałem - niestety, Maggie się nie odezwał i nie rozwinął swoje nieświadomej myśli w temacie fortepianowego jazzowego trio Billa Evansa - tego najważniejszego trio!

 

A o co ci chodzi tym razem Markie ? Czyżbyś nie lubił Bill'a Evansa ? To jeden z najlepszych pianistów wszechczasów

no doubt , to nie podlega najmniejszej dyskusji. Sam Herbie Hancock kiedy usłyszał grę Billa podczas sesji Kind of Blue

stał jak zahipnotyzowany bo nikt wcześniej nie grał tak jak Bill Evans.Markie, tylko nie opowiadaj tej prawdziwej historii

znajomym bo pomyslą że fantazjujesz.

A o co ci chodzi tym razem Markie ? Czyżbyś nie lubił Bill'a Evansa ? To jeden z najlepszych pianistów wszechczasów

no doubt , to nie podlega najmniejszej dyskusji. Sam Herbie Hancock kiedy usłyszał grę Billa podczas sesji Kind of Blue

stał jak zahipnotyzowany bo nikt wcześniej nie grał tak jak Bill Evans.Markie, tylko nie opowiadaj tej prawdziwej historii

znajomym bo pomyslą że fantazjujesz.

 

Ale przecież nie wiesz dalej o co chodzi! Nie znasz histori i nie kojarzysz sytuacji... Płytami Billa Evansa pewnie mógłbym Cię zasypać, zresztą jak i większością jazzowych klimatów, ale Ty i tak jazzu nie słuchasz, więc zasypywanie nic nie da! Jeszcze nie dorosłeś! Będę obserwował Twoje postępy i być może kiedyś otworzę przed Tobą tajemnicę trioli. Na razie nie posiadasz świadomości na odpowiednim poziomie.

 

Pozdro, Sun Ra

 

Tak, 'January' jest słaba i nigdy za nią nie przepadałem, to prawda. Pisząc 'January' miałem na myśli 'Faithful' - nie zmienia to absolutnie nic - bardzo dobra płytka, fajnie się tego słucha, dobra realizacja i faktycznie słychać żywszy dżwięk z włoskiego studia, ale żeby się aż tak podniecać jak Ty Maggie, to przepraszam, ale nie jestem w bandzie. Studio Avatar faktycznie nie oferuje jakiegoś wybitnego dżwięku - coś tam jest nie tak! Też mi się nie podobają realizacje stamtąd - według mnie nie najlepiej brzmi to miejsce, chociaż jest słynne i jedno z kilku, z których często korzysta ECM. Generalnie, to i tak muzycy tworzą atmosferę w studio - miejsce może pomóc, ale jak nie ma spirytu, to i tak wszystko bierze w łeb.

Parker's Mood

Ale przecież nie wiesz dalej o co chodzi! Nie znasz histori i nie kojarzysz sytuacji... Płytami Billa Evansa pewnie mógłbym Cię zasypać, zresztą jak i większością jazzowych klimatów, ale Ty i tak jazzu nie słuchasz, więc zasypywanie nic nie da! Jeszcze nie dorosłeś! Będę obserwował Twoje postępy i być może kiedyś otworzę przed Tobą tajemnicę trioli. Na razie nie posiadasz świadomości na odpowiednim poziomie.

 

Pozdro, Sun Ra

 

Markie, zasypać płytami Billa Evansa to mógłbyś Szuba [ zapewne ] i innych klubowiczów.Doliczyłem się 20 krażków

w mojej kolekcji [ chyba wystarczy ] bez powtórek czy wznowień realizatorskich. Tajemnice zachowaj dla siebie,a co do

postepów to musisz wykonać krok nr.1 - poznać zasady muzyki a wtedy polemika na jej temat przebiegnie zdecydowanie

sprawniej i bez niepotrzebnych korowodów.

 

Trochę muzy w wykonaniu brytyjczyka [ a jakże mogło być inaczej ] Jana O'Brien'a świetnego minimalisty w bardzo znanym utworze jazzowym który zapewne jest Ci znany .........? no,no powinieneś wiedzieć czyja to kompozycja.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wysłuchałem do dwudziestej czwartej sekundy - nie rozumiem, co Ty widzisz w tej muzyce!? Bo ja słyszę nic, a właściwie wielkie nic!... Ale trudno, musisz jeszcze ćwiczyć... dużo ćwiczyć!

Parker's Mood

Czy słyszysz dobrą jakość realizatora ? Hmmmm , japońskie tłoczenie .

 

A czyja to kompozycja szeryfie ?

 

Masz kwadrans na zgadnięcie.Powinieneś rzucić nazwiskiem po 15 sek. ale widać że nie wiesz kto tak grał.....

I kto tu kogo powinien uczyć, pytam grzecznie ?

 

Markie, czas minął . To jest słynny Lonnie Liston Smith i jego Cosmic Jazz Sound.Kto jak kto ale taki jazzowy DUDE

powinien to wiedzieć. Bay,bay and learn a bit and remember, No pain No game.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ale po co tak się naprężasz? To nie jest jakaś wielka kompozycja, którą akurat musiałbym znać, zastanów się ponownie nad sobą! Chłopie drogi! Nawet kliknąlem w google i wyskoczył od razu Lonnie Smith - i co z tego? Po prostu następny samobójczy strzał Maggie! Dalej nic nie rozumiesz i zastanawiam się, czy cię nie oddać do szkoły specjalnej.

 

 

Markie, zasypać płytami Billa Evansa to mógłbyś Szuba [ zapewne ] i innych klubowiczów.Doliczyłem się 20 krażków

w mojej kolekcji [ chyba wystarczy ] bez powtórek czy wznowień realizatorskich

 

Dawaj, jestem ciekawy co masz i jeszcze bardziej ciekawy, co jest Twoim evansonowskim topem. Mam trochę więcej niż dwadzieścia tytułów, ale jest w tym kilka boxów, które liczę jako jedną płytę. Oprócz tego, że mam te płyty, to mogę się pochwalić, że je znam! A jak tam u Ciebie z Billem? Dajesz Maggie!

Parker's Mood

Markie , nie wciskaj ciemnoty że wiedziałeś kto gra, bo Lonnie Liston Smith ma swój niepowtarzalny styl jak Sun Ra

których lubisz i cenisz a każdy kto choć raz usłyszał jego Cosmic Sound zapamięta to brzmienie na całe życie.

 

Od tej pory nie jesteś partnerem do dyskusji o jazzie bo tak naprawdę dogłębnie go nie znasz. To tak jakby nie rozpoznać

Stevie Wondera czy WAR z Cisco Kid albo Spill the wine. Dobrze że każdy user AS może przekonać się i poczytać o

kolejnych objawieniach i wszechwiedzy MarkaN. Dobranoc.Bay,bay and learn a bit and remember, No pain No game.

Chcesz mnie obrazić, stawiając znak równości między moim tekstem i kocopałami?

Długo przebywasz poza krajem, więc możesz mieć kłopoty ze zrozumieniem polskiego tekstu, może po prostu nie przeczytałeś dokładnie, co napisałem i co zacytowałem. Czyżbyś nie zgadzał się, że Jarrett miał duży wpływ na Wasilewskiego? Dziennikarz nie wyczytał tego na polskim forum. Usłyszał to, a bardziej prawdopodobne, że usłyszał od samego Wasilewskiego.

SzuB zdaje się odczytał mój sarkazm. Niewykluczone, że Magnepan też.

Moja teza (oderwana od rzeczywistości) jest taka, że dziś bez sensu jest porównywanie obu pianistów. Fakty są jednoznaczne. Wszechstronność Jarretta; solo, tria ... jazz, muzyka klasyczna itd. Że gra standardy, a nie komponuje? A niby co robi grając te standardy? Gra z nut? Komponuje grając (czy to się nazywa free?). Wasilewski Komedę grał z nut. (mam sentyment do tej płyty, wessała mnie w jazz). Nie ma sensu liczyć płyt obu panów, można porównać ich dorobek w wieku, w jakim jest Wasilewski dzisiaj. Marzeniem Wasilewskiego było granie dla ECM, marzeniem ECM-u było, żeby Jarrett grał dla nich. Wasilewski zanim zaczął karierę wysłuchał więcej płyt Jarretta niż sam później nagrał. Dla Jarretta ECM to tylko środek do celu - on po prostu kocha muzykę dla samej muzyki, kocha granie dla samego grania.

 

Na temat samej muzyki nie ośmielam się wypowiadać, bo nie zaliczyłem nawet jednej lekcji muzyki, nie mam słuchu muzycznego, a jedynym instrumentem, z którego potrafię wydobyć dźwięki to kolumny.

 

Pozdrawiam serdecznie miłośników jazzu

rozumiem, że dorównujemy tym zza oceanu, a pod wieloma względami nawet ich przewyższamy

Dla jasności: istota tego sarkazmu - taka była propaganda sukcesu w epoce Gierka.

 

Ej, widzę, że jesteś kumatym gościem! Przeoczyłem ten wpis, jednak w przyrodzie nic nie ginie i zgadzam się bardzo w większości z tym co napisałeś. Dokładnie tak jest i jeszcze raz sorry za moją obsceniczność, ale wiesz jak jest... '-) Maggie wyzwala u mnie pewien ciąg odrzutowy i czasami po prostu nie zatrzymuję się nad, jak najbardziej wartościowymi wpisami.

 

Pozdr, M

Parker's Mood

MarkN ,

lekcja 1 ' w poszukiwaniu prawdy ' i Lonnie Liston Smith

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wysłuchałem do dwudziestej czwartej sekundy - nie rozumiem, co Ty widzisz w tej muzyce!? Bo ja słyszę nic, a właściwie wielkie nic!... Ale trudno, musisz jeszcze ćwiczyć... dużo ćwiczyć!

 

Nie jesteś zbyt oryginalny, MarkN. Mogłeś wysłuchać np. od 24-tej sekundy do 48-mej.

Muzyka łatwa lekka i przyjemna. Odblokowująca umysł na rozwój muzyki w intelektualnym sensie.

 

He,he, no nie dosłownie. Przekonanie o tym ze coś jest lepsze lub ciekawsze w muzyce nie musi wcale oznaczać szowinizmu ale jeśli negujemy większość lub wszystko co jest związane z rzeczami muzycznie nowymi jak chociażby nowe nurty, to faktycznie blokujemy swój umysł na rozwój muzyki w intelektualnym sensie.

Ok,możemy czegoś nie lubić albo preferować inny styl [ prawo każdego ] to jednak warto a nawet trzeba [ jesli ktoś jest

melomanem ] poznawać i tak naprawdę uczyć się zaakceptować bo to coś muzycznie nowego może być całkiem do rzeczy.

Przykład Keitha Jarretta jest przykładem braku postępu w rozwoju artysty o czym świadczą jego płyty.

 

Zastanawiam się tylko, czym kieruje się wykonawca kończąc dzieło. Obstawiam, że gdy kończy się Beer can.

Taka muzykę powinni sprzedawać na metry, tzn. na sekundy. Kupujesz np. 24 sekundy utworu i według uznania wybierasz funkcję repeat. Masz wpływ na postęp w rozwoju muzyki w intelektualnym sensie. Warto a nawet trzeba [ jeśli ktoś jest melomanem ]. Przykład Keitha Jarretta jest przykładem braku postępu w rozwoju artysty.

Markie , nie wciskaj ciemnoty że wiedziałeś kto gra, bo Lonnie Liston Smith ma swój niepowtarzalny styl jak Sun Ra

których lubisz i cenisz a każdy kto choć raz usłyszał jego Cosmic Sound zapamięta to brzmienie na całe życie.

 

Od tej pory nie jesteś partnerem do dyskusji o jazzie bo tak naprawdę dogłębnie go nie znasz. To tak jakby nie rozpoznać

Stevie Wondera czy WAR z Cisco Kid albo Spill the wine. Dobrze że każdy user AS może przekonać się i poczytać o

kolejnych objawieniach i wszechwiedzy MarkaN. Dobranoc.Bay,bay and learn a bit and remember, No pain No game.

 

Och, Maggie! Następny samobój, i to teraz harakiri! Uczniu złoty! Steve Wonder, War i inne piosenki są łatwe do rozpoznania, tak jak i Abba lub Twój ulubiony cockjazz!

W jazzie, tym prawdziwym, naprawdę trzeba być osłuchanym i cały czas się staram, żeby znać jak najwięcej standardów - kilka już nauczyłem się na pamięć! A Ty ile znasz standardów? Czy mogę przeprowadzić forumowy test na znajomość standardów? Ciekawy jestem, jak wypadłbyś na tle konkurencji? To jest najprostszy test, bo nie potrzeba hi-endowych kabli ani innych gadżetów - wystarczy wysłuchać piosenki i podać nazwisko kompozytora i nazwisko wykonawcy ogrywanego w danym momencie tematu! Czy jesteś gotowy na taki eksperyment? Generalnie i średnio, to Amerykanie znają ponad sto standardów na pamięć - wskakują na scenę na jam session i grają wszystko, bez pomocy programu z i-phona czy też innego smarta. Czy Ty mój uczniu, naprawdę nie widzisz i nie dostrzegasz wartościowych rzeczy, które chcę Ci przekazać?

Parker's Mood

Szub, rozbawiłeś mnie do łez bo z całego towarzystwa klubu Reymio masz największe braki w jazzie.

Stwierdzam to na podstawie twoich ' wsadów muzycznych ' które są na poziomie entry level . To że uczysz się

od innych poznawać nowych artystów to dobrze ale zabieranie głosu w kwestii czy Halsall jest modalnym trębaczem

czy nie to juz za wysoki poziom twoich możliwosci. To że Chet Baker jest ci bliższy jeszcze o niczym nie świadczy , jedynie o tym że lubisz jazz łatwy i przyjemny - bez komplikacji. Nie wiem jak przebiegała twoja kariera melomana i zbieracza

płyt ale chętnie rzuciłbym okiem na kolekcję [ jesli taką posiadasz ] aby ocenić

Jurgen, nie dokazuj, ponieważ nie uda ci się przykryć swojej jazzowej ignorancji, przypadkowości muzycznych wyborów oraz nieociosanego, niewyrobionego i wciąż naiwnego gustu. Jesteś w jazzowej zerówce i dziwię się, że w ogóle z tobą rozmawiam, choć bardziej się dziwię, że MarkN zniża się do udzielania ci korepetycji. Otóż, mój drogi chłopcze, dopiero wówczas gdy osiągniesz pewien pułap wiedzy, doświadczeń i przeżyć, dowiesz się być może, kim był William Ockham i do czego służy brzytwa, a nie służy do tego, do czego ty jej używasz. Otóż dokonujesz wyboru najwłaściwszego i mając przed sobą ewentualności: Baker albo nuuuuuu, zawsze wybierzesz podstawowego, najprostszego, zgranego oraz poznanego na wszystkie strony Cheta. Problem polega na tym, Jurgen, że tobie wydaje się, że coś znalazłeś, podczas gdy nawet nie zacząłeś szukać. Ja twoją drogę mam już dawno za sobą i wiem, czym jest Back to the Roots. Ale "roots" trzeba znać, a ty ich nie znasz. Daję ci przedostatnią szansę przeproszenia mnie. Jeśli tego nie zrobisz, będę zmuszony podtrzymać swoją opinię na twój temat. Uwierz mi, nie chciałbyś jej poznać...

No dobrze, dobrze, mam te smęty - no i co z tego, że to Pharoah i Lonnie Smith? Czy tobie naprawdę potrzebne są okładki, autorytety i nazwiska? Spróbuj coś nieznanego, zupenie z bani, ze spontanem i z podłej knajpy... znasz takie rzeczy? Nie znasz, więc zupełnie nie pojmuję Twych naprężeń!

Parker's Mood

Szub, nie smędż o muzycznych korzeniach tylko pokaż co masz na półkach.

 

No dobrze, dobrze, mam te smęty - no i co z tego, że to Pharoah i Lonnie Smith? Czy tobie naprawdę potrzebne są okładki, autorytety i nazwiska? Spróbuj coś nieznanego, zupenie z bani, ze spontanem i z podłej knajpy... znasz takie rzeczy? Nie znasz, więc zupełnie nie pojmuję Twych naprężeń!

 

Mark, to nie naprężenia, żle odczytujesz i nie łapiesz. To koledzy Sun Ra których trzeba znać i słuchać

Mark szkoda czasu na przepychanki z Tobą.Jesteś jak chorągiewka na wietrze.Najpierw powołujesz się na WAR a póżniej

wycofujesz się rakiem i udajesz greka.

 

Nie jesteś zbyt oryginalny, MarkN. Mogłeś wysłuchać np. od 24-tej sekundy do 48-mej.

 

Z dwudziestej czwartej przeskoczyłem do trzydziestej czwartej, i z trzydziestej czwartej pojechałem od razu do czterdziestej ósmej - póżniej jeszcze wyrywkowo pośmigałem po kilku sekunadach, po czym poleciałem do czwartej minuty i coś tam - przepraszam, nie znalazłem tam nic dla siebie, a i jazzu tam nie ma! Jeszcze raz przepro!

 

Mark szkoda czasu na przepychanki z Tobą.Jesteś jak chorągiewka na wietrze.Najpierw powołujesz się na WAR a póżniej

wycofujesz się rakiem i udajesz greka.

 

Zupełnie nie rozumiem o co Ci chodzi? W jakim kontekście powołuję się na WAR - n/t świetnej grupy! Nie rozumiem też wycofywania się rakiem i grekiem? Mógłbyś rozwinąć swój problem?

Parker's Mood

Jesteś w jazzowej zerówce i dziwię się, że w ogóle z tobą rozmawiam,

 

Ok,pomogę ci,

 

W jakim kontekście powołuję się na WAR - n/t świetnej grupy!

MarkN

Moje fascynacje Pink Floydami i całą gamą wybitnych brytyjskich rockowych kapel szybko wygasły na rzecz Santany, War, BS&T, Chicago.

 

Pisząc o Lonnie Liston Smith dałem przykład War których znasz i cenisz.Charakterystyczny sound Smitha jest tak samo

rozpoznawalny jak S.Wonder czy WAR.

Totalne pomieszanie z poplątaniem... zupełnie się zagubiłeś mój biedny Maggie. Przecież chciałeś, żebym rozpoznał utwór Lonnie Smerfa, grany przez wykonawcę cockjazzowego! Jak mogę rozpoznać sound Lonnie Smerfa, skoro nie gra to Lonnie, tylko jakiś Ijen Obrajen... a utworu Lonnie Smerffa nie muszę znać, zresztą Ty też wielu nie znasz, a z rozpoznaniem soundu róznie to bywa... nie byłbym tego taki pewien jak Ty - najlepsi się wykładają na, wydawałoby się, ewidentnych przykładach - więc nie marudż już i idż spać - jutro nowy dzień i nowy sparing! Wypocznij proszę! Sweet dreams, maestro!

Parker's Mood

Dzięki, pewnie będę spał dobrze, ale póżno się położę - za dwie godziny jadę do Constallation na Vandermarka Audio One! Wrócę jak już pewnie będziesz na nogach... różnica siedmiu godzin robi niezłą zadymę w forumowym systemie - jak dla mnie ofkors! Anyway, sweet dreams jeszcze raz i bądż grzeczny!

Parker's Mood

Przy sobotnim poranku Bill Evans & Jeremy Steig - ' Lover man ' - wolę tę wersję od duetu z Herbie Mann'em.

 

 

Ten sam utworek w wykonaniu Lee Morgana [ zawsze w cieniu Milesa ] z płyty The Cooker.Na pianie - Bobby Timmons,

baryton sax - Pepper Adams.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pisząc o Lonnie Liston Smith dałem przykład War których znasz i cenisz.Charakterystyczny sound Smitha jest tak samo

rozpoznawalny jak S.Wonder czy WAR.

 

Wymęczyłeś mnie wczoraj i dopiero dzisiejszego ranka zregenerowałem siły. Nigdy nie byłem jakimś wielkim, albo nawet fanem muzyki Lonnie Smerfa - mam tylko dwie jego płyty, do których nigdy nie powracam - to nie moja bajka i nigdy nią nie była, nawet na początku przygody z jazzem, kiedy słuchałem dużo łatwiejszych rzeczy - nie leży i nie leżał mi kompletnie Lonnie - co innego Jimmy Smith, nie wspominając już w ogóle o takich strzałach jak Larry Young...

Tak jak już wspomniałem, jestem przekonany, że nie rozpoznasz soundu żadnego wykonawcy jazzowego w ciemno - nie ma takiej możliwości; no chyba, że akurat coś znasz! A dlaczego nie rozpoznasz? Pytaj dlaczego, Maggie!

 

Dlaczego zbanowałeś SzuBa? To jest prostackie postępowanie i świadczy o tym, że jesteś permanentnie mały! Proszę o natychmiastowe odblokowanie usera SzuB - no excuses!

 

W ramach niemodalnej trąby >

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

...i mistrz > niemodalnej trąby > full

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

... i z Montrealu, zaraz jakoś tak po taśmach CH, może dwa, trzy lata póżniej > full

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.