audiofilizm czymś intymnym? :)

[George_Stark]

Czy nie macie wrażenia, że audiofilskie słuchanie muzyki jest czymś intymnym?:) Słuchacie sobie sami, oglądacie scenę, przestrzeń, wysłuchujecie szczegółów z nagrań... a nagle jak ktos przychodzi to wszytko jakoś zanika. Chcecie komuś zaprezentować Wasz system i puszczacie to samo nagranie, które tak Was czarowało i nagle ono juz nie brzmi tak jak wtedy? Chcecie żeby sprzęt zagrał jak najlepiej ale wydaje Wa się, że jakoś juz nie jest tak ładnie jak wcześniej?

[Lt_Bri]

-->GeorgeStark, jak ktoś jest kulturalny i gościnny, to zaproszonej osobie udostępni najlepsze miejsce odsłuchowe, a sam zajmie jakieś gorsze, a co za tym idzie...

[rolf001]

Ja też mam takie wrażenie...przecież audio ma grać dla nas a nie dla innych.

[George_Stark]

Może za bardzo chcemy, żeby nasz sprzęt grał tak ładnie jak go komus prezentujemy, że stajemy się przewrażliwieni i tak naprawde juz nic nie słyszymy? :)

[Lt_Bri]

niby tak...

[rolf001]

Jest też chyba tak, że gdy prezentujemy sprzęt komuś z poza branży , to taka osoba nie jest w stanie usłyszeć tychb wspaniałych inplusów naszego sprzętu dlatego że nie wie co jest tak na prawdę dobre, w zamian za pochwałę otrzymujemy teksty typu - "Co tak cicho , daj no głośniej bo nic tu ciekawego nie słyszę !"

[George_Stark]

Masz racje, na najbardziej mnie wkurza jak ktos mówi, ze nie ma basu! Przyzwyczajony jest ten gosć do regulacji ustawiaonej na max a wzmacniacz, kótry gra na płasko nie ma dla niego basu! co za bzdura

[Lt_Bri]

tak :) , i denerwują takiego 2 pokrętełką we wzmacniaczu na krzyż z dwoma guzikami, a do tego brak oświetlenia jak na choince :)

[rolf001]

A to wszystko dla tego że nieaudiofile i niemelomani podchodzą do muzuki bez uczucia , a słuchają jej tylko dla wczuwania się w jakiś tam rytm...?

[George_Stark]

dla nich jak nie wali basem to nie gra!

[Lt_Bri]

gorsi są tylko muzycy, dla nich radyjko tranzystorowe już dobrym źródłem jest :)

[George_Stark]

PEWNIE! tak jak był wywiad z K Dębskim w "hifi". Mówił, ze nie przykłada wagi do jakości brzmienia – dlatego czesto płyty brzmią jak brzmią. A ma przeciątny sprzęt w domu pewnie dlatego, że jest chytry a nie, że jemu taki wystarczy. Tak włąsnie uważam

[wojtekitek]

Nawiazując do poczatku tematu w pełni zgadzam się z autorem wątku co do tego, że audiofilizm jest tym "czymś intymnym". Słucham tylko samemu bo tylko wtedy słyszę i odczuwam muzyke w pełni. Już wiem że mało kto ( z moich znajomych) doceni jakośc dźwięku produkowanego przez mój (co prawda bardzo skromny) zestawik. Już niedługo gdy tylko zrobię kolumny przeprowadzę się do pokoju po siostrze (wyprowadziła się ). Wtedy wreszcię będe miał swoją małą muzyczną pustelnię.

A co do irytujących mnie zjawisk:

Mój starszy brat (fan dvd i kina domowego) zawsze wyłacza DIRECT i podkręca basy , treble i loudness gdy tylko dorwie się do wzmka.Zgrozoo!!

Pozdrawiam

[WOJTEK2]

Mam czasem bardzo podobne wrażenie jak autor wątku , powody wg mnie są trzy:

1. Gość któremu prezentujemy sprzęt jest na ogół ignorantem altusowcem

2. trzeba stworzyć atmosferę , przez pewien okres posłuchać płytki żeby zaczęło być magicznie a nie tak jak to w takich sytuacjach bywa - włożyć płytkę do odtwarzacza , wybrać kawałek i przewinąć do jego połowy ...

3.dobry sprzęt nie gra spektakularnie z przerysowanym efekciarstwem - to trochę tak jak np porównanie ładnej dziewczyny o szlachetnych rysach do wyzywającej panienki z ostrym makijażem. Myślę że w takich sytuacjach lepiej sprawdza się KD.

[Lt_Bri]

chyba założę wątek pt. "audiofilizm czymś wstydliwym? :)" :)

[rolf001]

No , patrząc na to wszystko z innej strony, z tej nieauidiofila....to żeczywiście.

[stryjek]

>Rolf

 

U Ciebie Creek z Radmorami grał super :) (ale dalej się będę upierał, że basiku trochę mało)

 

Pozdrawiam!!!

[rolf001]

Już nie wiem co mam z sobą zdroić , od 3 tygodnbi jestem na odwyku ! I jakiś ten świat bez dobrego grania jest jakiś dziwny..

PS. Jakbyś usłyszał jak grało wcześniej przed twoim odsłuchem, ustawienie w poprzek pokoju....głębia była co najmniej dwa razy większa a dżwięk całkowicie oderwany od kolumn.

pzdr

[stryjek]

Ja właśnie skończyłem odwyk :))))))))))))))))). Gorzej z intymnością bo jak mój maluch zobaczył nowy wzmak to oszalał i pozostało mi tylko późnonocne słuchanie, po wyciągnięciu sprzętu ze "skryjówy"

[totem2]

Szczera prawda. Muzyka jakoś najlepiej "wchodzi" późną nocą i w samotności. W 28 metrowym mieszkaniu z żoną i dzieckiem owocuje to zdecydowaną przewagą odsłuchów słuchawkowych ze stojącego w kuchni komputera z lichym wzmacniaczem niż z mocno budżetowego ale jednak dość przyzwoitego zestawu w pokoju.

[Ururam Tururam]

Intymnym? Pewnie jest, mnie sie najlepiej słucha z żoną!

Gdy kupiliśmy do domu nasz pierwszy set hifi (Yamaha + Wharfedale Diamondy 8.2), to nagle sie okazało że żona jest w stanie słuchać głośniej muzyki bez bólu głowy. Pewnie dlatego (w rozsądnych - ech - granicach) nie sprzeciwiała się i nie sprzeciwia rozwojowi sprzętu.

 

Przy czym oczywiście z drugiej strony wyznawcy standardu UMC jakikolwiek zestaw lepszej klasy ze wzgardą odrzucą.

[zemik]

Masz wspaniałą żonę !!!

Większość audiolubów ma z tym problem, kiedy mówią małżonce o nowym klocku czy kablach za x kz, to one od razu o nowych butach:-)))))

[George_Stark]

U mnie się wtedy zaczyna bardzo spokojna rozmowa, w której moja panna zaczyna mi tłumaczyć wydatki jak małemu dziecku, dosłownie!!! :) jak mnie wtedy to zaczyna denerwowac! :)

[purysta]

całkiem nie tak dawno zostało mi przedstawione oświadczenie od mojej kobiety,że ona.....(UWAGA !!!),też jest audiofilem,tyle że szumu drzew,i głosu ptaków- zamurowało mnie :)

[sms]

Kupno nowego klocka zazwyczaj jest trudno wytlumaczyc tej drugiej polowce, ale bardziej rozwalaja mnie 2 kumple ,

1. przypadek kompletny milosnik UMC , wzmak unitry 25W i do tego jakis zajechany marantz,(przypadek, kuzyn z niemiec mu przyslal bo sam kupil lepszy), zawsze jak przychodzi domnie to nic nie kuma, zawsze mu zle gra, ale gdy ja pojechalem posluchac jego sprzetu, masakra, kolumny wielkie i strasznie pradozerne , wzmacniacz dusi sie bardzo szybko, przesterowanie gotowe juz na polowie, wszystko mu zezi, ale to nic bo dobrze daje UMC i sasiedzi tez slysza, a najlepsze jest to ze dopiero ja mu uswiadomilem ze ma spalony wysokotonowy w jednej kolumnie, przedtem jakos nie zauwazyl roznicy, ale nic bo dalej robi umc wiec po co sie tym zajmowac

2. przypadek, to znajomy ktory przychodzi zobaczyc co ja mam a pozniej mniej wiecej sam probuje u siebie, gdyby jeszcze sluchal muzyki z zainteresowania , kupuje bo ja mu powiem ze to fajne , ale czym sie on kieruje, przewaznie marka (yamaha) kolorem (tytan) no i zeby fajnie wygladalo i bylo w miare nowe i tanie, poprostu wymiekam przy nim rownie dobrze co przy poprzednim, ten pierwszy ilekroc jestem u niego i cos poslucham to wiem ze nie zaluje ani jednej wydanej zlotowki na sprzet, bo wiem ze warto, ale naszczescie sa i tacy znajomi co przychodza i potrafia to docenic, wiec nie trace nadzieji , ze nie wszyscy jada tylko na UMC !!

[pio]

witam,

ja natomiast znalazlem sposob na moją Panią. po prostu kupiłem kilka niedrogich klocków na allegro i tansze o kolumny, ale i tak wszystko o niebo lepsze niz miala do tej pory - jakis kompajn filipsa i nagle zrozumiala o co mi chodzi.

[Lt_Bri]

-->pio, ja mojej Pani kolumienki na przetwornikach kef-a składam i jakiś wzmacniaczyk smażę, bo mam dość plastików na jej biurku, problem w tym że Ona w pierwszej kolejności chce piecyk gitarowy...

[Ururam Tururam]

> sms

 

Yamaha przynajmniej jeśli o źródła idzie, nie jest wcale taka zła...

Pewnie, że to strefa budżetowa, ale cóż.