Skocz do zawartości
IGNORED

Czy słuchanie muzyki z wulgaryzmami jest szkodliwe dla umysłu?


Awangardowy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Ostatnio pomyślałem sobie tak. Skoro rodzice niektórych dzieci nie pozwalają słuchać muzyki z wulgaryzmami, to dlaczego to robią? Taka muzyka może mieć jakiś negatywny wpływ na nasze myślenie, lub rozumowanie? Głównie chodzi o polski rap, bo po angielsku wiadomo - nie wszystko się tak rozumie. Czyli np. Kaliber 44, Pezet, Peja.

Gość

(Konto usunięte)

Moim zdaniem nie - nie jest szkodliwe, jeśli tylko wytłumaczy się, że wulgaryzmy służą czasem czemuś innemu, mogą być wyrazem emocji, podkreśleniem ich; że złe przede wszystkim jest używanie ich jako przecinka czy też przeklinanie dla samego przeklinania.

Poz tym w wielu sytuacjach, środowiskach jest to język potoczny i słuchanie go nie znaczy od razu przyswajanie - to wszytko należy wytłumaczyć...

Sprawa zresztą nie dotyczy tylko muzyki, bo i filmów, i książek, i gier...

I dotyczy zarówno dzieci, jak i młodzieży, jak i dorosłych - oni sami mają często problem z interpretacją przekleństw...

Osobiście nie wyobrażam sobie wielu filmowych czy książkowych scen, fragmentów utworów, w których miałoby rozbrzmiewać np. "kurde"... Straciłyby one swój autentyzm i przekaz!

 

Głównie chodzi o polski rap, bo po angielsku wiadomo - nie wszystko się tak rozumie

 

Nic z tego! ;) Nawet dzieci już doskonale rozumieją słowa fuck, motherfucker, son of bitch, itp.

Często tylko to po angielsku łapią... ;)

 

PS Oczywiście mam na myśli utwory, filmy, które rzeczywiście niosą jakąś treść, a nie powstały tylko, by epatować wulgaryzmami, bo wtedy są tylko odpowiednikiem mowy, w której słowo kur... służy jako przecinek albo wręcz świadczy o poziomie rozmówcy, który nie potrafi sklecić jednego, sensownego zdania, a bardzo coś chce powiedzieć... ;)

Prosty przykład pozytywnego "wybrzmienia" wulgaryzmów to płyta Lao Che Powstanie Warszawskie. Tam ma to głęboki sens. Natomiast co do chłamu, który ma za zadanie tylko szokować to jest to płytka próba zauważenia, sprzedania danego materiału. Chyba, że "muzyka" taka jest kierowana do konkretnej grupy docelowej, która takim językiem się posługuje:)

 

A samo słuchanie takiej muzyki mózgu nie zlasuje, bo już jest po nim:) Natomiast do tego trzeba dorosnąć. Niestety:)

Przekleństwa w Kalibrze, czy Paktofonice to chyba nie chłam, nie sądzisz? A o tym Lao Che nigdy nie słyszałem :) Chyba taki rap dla starszych :)

 

Mimo wszystko ciągle wydaje mi się, że te przekleństwa ingerują trochę w psychikę i podświadomość, przez co potem bardziej nas ciągnie do przeklinania, niż ładnego zwrotu.

Już wielokrotnie padało na forum, że np. brak szacunku dla pracy milicjanta to wina słuchania hip-hopu, teraz że hip-hop uczy grzeczne dzieci brzydkich słów i może mieć negatywny wpływ na ich myślenie. W ogóle wszystko co najgorsze to hip-hop, i co jeszcze? Powiem krótko: hip-hop - nie dla idiotów.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tak jak pisze @eMeReKo-jako wyraz emocji,podkreślenie ekspresji-wulgaryzm w filmie,muzyce,książce ma swoje uzasadnienie.

Inna sprawa,że 20 lat temu f**k, k***wa to na prawdę potrafiło tąpnąć,teraz tak spowszedniało,tak mocno się zdewaluowało że nie robi już wrażenia nawet na siostrach nazaretankach...nie wspominając o dzisiejszej nastoletniej młodzieży.

l'enfant sauvage

Moim zdaniem wszystko zależy od konkretnego człowieka, i zasad które zostały mu wpojone w domu. Ja np. słucham między innymi polskiego RAP'u, zdarza się że chodzę w dresie i bluzie z kapturem. Mimo to nie klnę, nie kradnę, nie pale i nie ćpam. Napić od czasu do czasu się lubię ale też z umiarem, ale jak to mówią człowiek nie kaktus napić się musi. Przesłuchałem w życiu sporo albumów jak demonologia słonia, i nie zauważyłem u siebie jakiś zmian. Potraktowałem ten album jak i podobne do niego jako odskocznie od spokojniejszej muzyki klasycznej czy jazzu. Uważam że w życiu trzeba spróbować (!@!prawie!@!) wszystkiego, oczywiście z rozsądkiem.

 

I zgadzam się z przedmówcami że niektóre książki, filmy czy utwory bez stosownego "kwiatuszka" straciły by swoją wartość.

Moim zdaniem używanie wulgaryzmów świadczy o ubogości języka danego wykonawcy.

Łatwiej rzucić k**wą niż zaintrygować niespodziewaną figurą stylistyczną.

Moim zdaniem używanie wulgaryzmów świadczy o ubogości języka danego wykonawcy.

Łatwiej rzucić k**wą niż zaintrygować niespodziewaną figurą stylistyczną.

 

Zgadzam się z Tobą, ale przy Powstaniu Warszawskim Lao Che nie da się pominąć tych paru wulgaryzmów. Ich brak "zabiłby" dosyć sugestywny przekaz tego co wtedy się działo.

Gość Synthax

(Konto usunięte)

Wulgaryzmy to wulgaryzmy. Służą wyrażaniu złych emocji. Taki miały pierwotny sens i nadal mają. Słuchając takiej muzyki pozwalamy jej na działanie na podświadomość. Wulgaryzmy w pewnym sensie kierują naszymi myślami. Budzą skojarzenia. Najczęściej złe. Wszystkie wulgaryzmy pochodzą od określeń i zjawisk pejoratywnych.

Chyba, że dla kogoś wulgaryzmy to norma... Wtedy to już wszystko jedno.

Gość

(Konto usunięte)

Moim zdaniem używanie wulgaryzmów świadczy o ubogości języka danego wykonawcy.

 

Nie zgodzę się z tym...

Ot, choćby przykłady z dzisiejszego odsłuchu. I raczej nie posądzałbym tych wykonawców o ubogość językową ;), a przy tym nie za bardzo wyobrażam sobie, by mogło znaleźć się w tych konkretnych momentach inne słownictwo - jak najbardziej celowo i trafnie zostało użyte! :)

 

...Go there now, but I hear they sung

Their "Fuck me and marry me young"...

 

 

...Fuck all that we've got to get on with these

Gotta compete with the wily Japanese

There's too many home fires burning

And not enough trees

So fuck all that

We've got to get on with these...

 

 

Fuck you, I won't do what you tell me!

Fuck you, I won't do what you tell me!

Fuck you, I won't do what you tell me!

Motherfucker!

 

 

Łatwiej rzucić k**wą niż zaintrygować niespodziewaną figurą stylistyczną.

 

I chyba lepszej figury stylistycznej w tej sytuacji nie można było wymyślić - w pełni zaskakuje! ;)

 

http://www.youtube.com/watch?v=sgj0EcXPYxM

 

"Fuck you and your motherfuckin' mama

We gonna kill all you motherfuckers"

[...]

"Fuck Mobb Deep, fuck Biggie

Fuck Bad Boy as a staff, record label

And as a motherfucking crew"

 

Kiedyś, jak byłem młodszy to mnie ciarki przechodziły i nawet ściszałem, bo wyrażał to w sposób uderzający. Może coś mi zrobił :)

Gość

(Konto usunięte)

"Fuck you and your motherfuckin' mama

We gonna kill all you motherfuckers"

[...]

"Fuck Mobb Deep, fuck Biggie

Fuck Bad Boy as a staff, record label

And as a motherfucking crew"

 

Dla mnie to to akurat jest przykład klasycznego epatowania nadmiarem wulgaryzmów, posłużenie się językiem ulicy w nadmiarze i bez sensu...

Po wycięciu tego "bogatego" słownictwa z tekstu niewiele by zostało, a treść zawiera się w zdaniu "Jeb.ę was wszystkich i zajeb.ę was wszystkich"...

Wulgaryzmy pojawiły się w muzyce pop nie jako wyraz czy podkreslenie emocji, ale jako język antysystemowy. Miały być werbalnym sprzeciwem wobec represyjnego społeczeństwa i opresyjnej moralności. Do dziś starzy hipisi używają słowa "fuck" co trzeci wyraz, choć to już nikogo nie szokuje. Można powiedzieć, że słuchanie muzyki nasyconej wulgaryzmami jest, świadomie lub nie, opowadaniem się za wartościami, czy raczej nihilizmem, kontrkultury, która została już właściwie umasowiona. I to w takim stopniu, że niewielu jeszcze dostrzega tę antysystemową genealogię wulgaryzmów.

Wulgaryzmy najczęściej wynikają z żałosnej próby nadaniu bardzo słabym kompozycjom jakiegoś głębszego "wymiaru".

Wystarczy posłuchać naszych rodzimych hip hopowców, którzy obecnie w większości uparli się podkreślać swoje kaznodziejskie przesłanie mocnymi tekstami i umoralniać na siłę nie za mądre nastolatki, które są odbiorcami takiej muzy..

Wystarczy wziąść dowolny kawałek z YT i już mamy takie kwiatki :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

 

Ale można chociażby na lirycznie :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Zgadzam się z Tobą, ale przy Powstaniu Warszawskim Lao Che nie da się pominąć tych paru wulgaryzmów. Ich brak "zabiłby" dosyć sugestywny przekaz tego co wtedy się działo.

 

To tam są jakieś wulgaryzmy? A ja myślałem ze to tylko "harcerski" ska punk okraszony pretensjonalnymi zawołaniami i ogólnie martyrologiczną atmosferą, kojarzącą mi się z jedną z Akademii Szkolnych z mrocznych czasów mojej podstawówki. Choć podobno tak naprawdę jest to płyta bardzo krytyczna co do powstania warszawskiego ale jakoś nie mam ochoty jej głębiej poznawać. Dla mnie kicz i tyle.

 

Ale ogólnie nie mam nic do samej kapeli i moim zdaniem robili potem znacznie ciekawsze rzeczy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To tam są jakieś wulgaryzmy? A ja myślałem ze to tylko "harcerski" ska punk okraszony pretensjonalnymi zawołaniami i ogólnie martyrologiczną atmosferą, kojarzącą mi się z jedną z Akademii Szkolnych z mrocznych czasów mojej podstawówki. Choć podobno tak naprawdę jest to płyta bardzo krytyczna co do powstania warszawskiego ale jakoś nie mam ochoty jej głębiej poznawać. Dla mnie kicz i tyle.

 

Nie wypowiadaj się w tak dosadny sposób na temat płyty, której nie słyszałeś, bo nawet nie wiesz jakie głupoty napisałeś. I nie mówię tego aby Cię obrazić. Aby zrozumieć to co napisałem musisz posłuchać tej płyty posiadając elementarną wiedzę na temat powstania. Inaczej się nie da.

Nie wypowiadaj się w tak dosadny sposób na temat płyty, której nie słyszałeś, bo nawet nie wiesz jakie głupoty napisałeś. I nie mówię tego aby Cię obrazić. Aby zrozumieć to co napisałem musisz posłuchać tej płyty posiadając elementarną wiedzę na temat powstania. Inaczej się nie da.

 

Ależ ja przesłuchałem tą płytę kilka temu, co prawda nie do końca, bo po prostu nie maiłem ochoty na więcej tego koncept-albumu. Dla mnie muzycznie to słabe i nie zamierzam zmieniać zdania.

Nie wiem skąd wnosisz, że nie posiadam żadnej wiedzy na temat powstania, ale niech to już pozostanie twoją słodką tajemnicą.

Gość StaryM

(Konto usunięte)

Aby zrozumieć to co napisałem musisz posłuchać tej płyty posiadając elementarną wiedzę na temat powstania. Inaczej się nie da.

 

Czyli jak komuś się nie podoba, to nie zna historii Powstania? Jak dla mnie słabe, ale jeśli spełniło swą dydaktyczną funkcję wobec młodzieży... niech im tam będzie.

Czyli jak komuś się nie podoba, to nie zna historii Powstania? Jak dla mnie słabe, ale jeśli spełniło swą dydaktyczną funkcję wobec młodzieży... niech im tam będzie.

 

Proszę czytać ze zrozumieniem. Nic takiego nie napisałem. A jeśli się komuś nie podoba, to już jego indywidualna sprawa. Mi osobiście ta płyta bardzo przypadła do gustu.

 

Nie wiem skąd wnosisz, że nie posiadam żadnej wiedzy na temat powstania, ale niech to już pozostanie twoją słodką tajemnicą.

 

Nic takiego nie napisałem.

Mi się wydaje że wulgaryzmy straciły swoją pierwotną "silę" Słyszymy je na każdym kroku czasem nawet z ust osób które powinny świecić przykładem.

Więc w jaki sposób teraz przyjdzie nam podkreślać swoje emocje ? skoro K***A to już przecinek w zdaniu, to nie pozostaje nic innego jak tylko coś ro***bać albo komuś natrzaskać.... od tak, bo zupa była za słona.

 

 

Nie

Nie słucham muzyki z wulgaryzmami.

Ja p i e r d o l ę, ale macie, k u r w a problemy!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wulgaryzmy pojawiły się w muzyce pop nie jako wyraz czy podkreslenie emocji, ale jako język antysystemowy. Miały być werbalnym sprzeciwem wobec represyjnego społeczeństwa i opresyjnej moralności. Do dziś starzy hipisi używają słowa "fuck" co trzeci wyraz, choć to już nikogo nie szokuje. Można powiedzieć, że słuchanie muzyki nasyconej wulgaryzmami jest, świadomie lub nie, opowadaniem się za wartościami, czy raczej nihilizmem, kontrkultury, która została już właściwie umasowiona. I to w takim stopniu, że niewielu jeszcze dostrzega tę antysystemową genealogię wulgaryzmów.

Pozwoliłem sobie zacytować w całości, ponieważ w paru zdaniach bezbłędnie ujęto sedno sprawy.

 

Cofnijmy się do roku 1969, pewnie każdy kojarzy Country Joe McDonald:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dziś to już nie robi wrażenia, ale w latach 60-tych był to akt o wielkim znaczeniu kontrkulturowym łamiący jedno z wielu twardo obowiązujących wówczas i wydawało by się, że nienaruszalnych społecznych tabu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.