Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'sluchawki' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Stereo
  • Audiostereo Forum
  • Car Audio
  • Kluby
  • Klub Audiostereo Tematy
  • Studio 16 Hertz Klub Tematy
  • Dynaudio Klub Tematy
  • Klub Dobrych Miniwież Tematy
  • Rotel Klub Tematy
  • Hegel Klub Tematy
  • Naim Klub Tematy
  • Audio Academy Klub Tematy
  • Sansui Klub Tematy
  • Klub Hyuna Kim Tematy
  • Roksan Klub Tematy
  • Atoll Klub Tematy
  • Harbeth Klub Tematy
  • Paradigm Klub Tematy
  • Zu Audio Klub Tematy
  • Amplifon Klub Lampowy Tematy
  • Infinity Classics Klub Tematy
  • Yamaha Klub Tematy
  • Denon Klub Tematy
  • WILE (Sound Art) Klub Tematy
  • Leben Klub Tematy
  • Castle Acoustics Klub Tematy
  • Sonus Faber Klub Tematy
  • Tandberg Klub Tematy
  • Chario Klub Klub Chario
  • Pylon Klub kolumn Tematy
  • Solid Core Audio Klub polskich kabli Tematy
  • Ziggy Hiend-Audio Klub kabli zasilających Tematy
  • NAD Klub Tematy
  • Dali Klub Tematy
  • Luxman Klub Tematy
  • Cardas Klub Tematy
  • TAGA Harmony Klub Tematy
  • JBL Klub Tematy
  • Wyroby Pana Kuleszy Tematy
  • Calyx Klub Tematy
  • Jolida Klub Tematy
  • Krell Klub Tematy
  • Audio-gd Tematy
  • T+A Elektroakustik Klub Tematy
  • Harpia Acoustics Klub Tematy
  • Audia Flight Klub Tematy
  • Xindak Klub Tematy
  • Akustyk Klub Kolumn Tematy
  • Meridian Klub Tematy
  • Audio Note Klub Tematy
  • Arcam Klub Tematy
  • Karan Acoustics Klub Tematy
  • Copland Klub Tematy
  • Kef Klub Kolumn Tematy
  • Sonus Oliva Klub Tematy
  • Octave Klub Tematy
  • Pioneer Klub Tematy
  • Baltlab Klub Tematy
  • Bluesound Klub Tematy
  • Vienna Acoustics Klub Tematy
  • Diapason Klub Tematy
  • Vandersteen Klub Tematy
  • White Bird Amplification (WBA) Klub Tematy
  • Ayre Acoustics Klub Tematy
  • Kudos Klub Tematy
  • Teac Klub Tematy
  • Projekt Nostromo Klub Tematy
  • Sveda Audio Klub Tematy
  • Technics Klub Tematy
  • Lavardin Klub Tematy
  • AVM Germany (Audio Video Manufactur) Klub Tematy
  • Scan Speak Klub Tematy
  • Audiovector Klub Tematy
  • Impuls Audio Klub Tematy
  • Grundig Klub Tematy
  • Cambridge Audio Klub Tematy
  • Audio Physic Klub Tematy
  • Klipsch Klub Tematy
  • XiangSheng Klub Tematy
  • Black Cat Cable Klub Tematy
  • SVS Klub Tematy
  • Pass Labs Klub Tematy
  • Unison Research Klub Tematy
  • Onkyo Klub Tematy
  • Electrocompaniet i Abrahamsen Klub Tematy
  • Belden Klub Tematy
  • Accuphase Klub Tematy
  • Neotech Klub Tematy
  • Dayens Klub Tematy
  • Klub Miłośników Muzyki 80's Tematy
  • Acoustic Revive Klub Tematy
  • Manger Klub Tematy
  • Marantz Klub Tematy
  • Fezz Audio Klub Tematy
  • Sennheiser Klub Tematy
  • Klub Vintage Tematy
  • Kenwood Klub Tematy
  • Magnat Klub Tematy
  • Lector Klub Tematy
  • Spotify Klub Tematy
  • Rega Klub Tematy
  • Rega Klub Nowości
  • Bowers & Wilkins (B&W) Klub Tematy
  • Focal Klub Tematy
  • Pro-Ac Klub Tematy
  • STX Klub Tematy
  • Mission Klub Tematy
  • Prima Luna Klub Tematy
  • Enerr Klub Tematy
  • M&B Audio Cable Klub Tematy
  • Monrio Klub Tematy
  • Jantzen Audio Klub Tematy
  • Akkus Klub Kolumn Tematy
  • Klub Dobrych Konfiguracji Sprzętowych Za Rozsądne Pieniądze Tematy
  • Elac Klub kolumn Tematy
  • Saba Klub Tematy
  • Audio Phase Klub Tematy
  • Usher Klub Tematy
  • APS Aeon Klub Tematy
  • Nakamichi Klub Tematy
  • QED Klub kabli Tematy
  • JMLab Klub Tematy
  • dCS Klub Tematy
  • Jamo Klub Tematy
  • Amphion Klub Tematy
  • Music Hall Klub Tematy
  • Aida Acoustics Klub Tematy
  • XLO Klub Kabli Tematy
  • Audiostereo Caffe Tematy
  • Albedo Klub Tematy
  • PMC Klub Kolumn Tematy
  • Equilibrium Klub Tematy
  • Emotiva Klub Tematy
  • Optoma Nuforce Klub Tematy
  • Tomanek Zasilacze Klub Tematy
  • AriniAudio Klub Tematy
  • Divine Acoustics Klub Tematy
  • Thiel Klub Kolumn Tematy
  • Acoustic Energy Klub Tematy
  • Lampizator Klub Tematy
  • Micromega Klub Tematy
  • Mark Levinson Klub Tematy
  • Ruark Acoustic Klub Tematy
  • Magnepan Klub Kolumn Tematy
  • Jadis Klub Tematy
  • AudioQuest Klub Tematy
  • Musical Fidelity Klub Tematy
  • REL Subwoofer Klub Tematy
  • Klub Sprzętu Modyfikowanego przez Muda44 Tematy
  • Stereophile Klub Tematy
  • Audiowave Klub Tematy
  • ATL Hans Deutsch Klub Tematy
  • Van Den Hul Klub Kabli Tematy
  • Kimber Klub Kabli Tematy
  • Koda Klub Tematy
  • Acoustic Dream Klub Tematy
  • Konsole i Gry Tematy
  • Argentum Klub okablowania Tematy
  • Tidal Klub Tematy
  • Pro-Ject Klub Tematy
  • Transparent Audio Klub Tematy
  • Gryphon Klub Tematy
  • Advance Acoustic Tematy
  • Telefunken Klub Tematy
  • Rogers Klub Tematy
  • Balanced Audio Technology (BAT) Klub Tematy
  • Avantgarde Acoustic Klub Tematy
  • Fyne Audio Klub Tematy
  • Ayon Klub Tematy
  • Nordost Klub Tematy
  • Yaqin Polska Tematy
  • Canton Klub Tematy
  • Epos Klub Tematy
  • JAG Electronics Klub JAG Electronics Klub
  • Asura Klub Tematy
  • Mordaunt Short Klub Tematy
  • Klub Mebli Hi-fi Tematy
  • Revox Klub Tematy
  • Zoller Imagination Klub Tematy
  • AudioSolutions Klub Tematy
  • Cayin Klub Tematy
  • Qobuz Klub Tematy
  • Devialet Klub Tematy
  • Monitor Audio Klub Tematy
  • YB Audio Klub Tematy
  • Furutech Klub Tematy
  • Heco Klub Tematy
  • Linear Audio Research Klub Tematy
  • Tannoy Klub Tematy
  • Vincent Klub Tematy
  • BMN Klub Kolumn Tematy
  • Linn Klub Tematy
  • Creek Klub Tematy
  • Primare Klub Tematy
  • Klub DACków Tematy
  • Klub Dobrych Monitorów Tematy
  • Xavian Klub Tematy
  • MingDa Klub Tematy
  • Tellurium Q Klub Tematy
  • Oppo Klub Tematy
  • Spendor Klub Tematy
  • Exposure Klub Tematy
  • Totem Klub Tematy
  • Audiolab Klub Tematy
  • McIntosh Klub Tematy
  • Haiku-Audio Klub Tematy
  • McGyver's Audio Asgaard Tematy
  • ATC Klub Tematy
  • Sugden Klub Tematy
  • Cyrus Klub Tematy
  • RLS Klub Kolumn Tematy
  • L.K.S Audio Klub Tematy
  • Roon Labs Klub Tematy
  • Simaudio Klub Tematy
  • HEED Klub Tematy
  • BK Subwoofer Klub Tematy
  • Audiosynergia (Father_PiO) Klub Tematy
  • Harman Kardon Klub Tematy
  • Amplifikator Klub Tematy
  • Klub Miłośników Słuchawek Tematy
  • Audio Research Klub Tematy
  • Radmor Klub Tematy
  • Auralic Klub Tematy
  • Velodyne Klub Tematy
  • Klub Odsłuchów u Rafała.M. Tematy
  • Tact / Lyngdorf Klub Tematy
  • Verictum Klub Tematy
  • Klub Kondycjonerów DB Tematy
  • Klub Dyfuzorów Cezarego Tematy
  • ESA Klub Tematy
  • Klub SACD Tematy
  • Triangle Klub Tematy
  • Zeta Zero Klub Tematy
  • Quad Klub Tematy
  • Kondo Klub Tematy
  • MFB (Motional Feedback) Klub Tematy
  • Klub Przedwzmacniaczy (Preampów) Tematy
  • Klub Systemów Aktywnych Tematy
  • Klub AA - Urządzeń Andrzeja Analogowego Tematy
  • Magico Klub Tematy
  • Combak (Harmonix / Hijiri / Reimyo) Klub Tematy
  • Bryston Klub Tematy
  • Anticable Klub Tematy
  • Sonneteer Klub Tematy
  • Boenicke Klub Tematy
  • Gigawatt Klub Tematy
  • Gato Audio Klub Tematy
  • MBL Klub Tematy
  • Visaton Klub Tematy
  • Densen Klub Tematy
  • Klub Najstarszych Użytkowników Audiostereo Tematy
  • Rogue Audio Klub Tematy
  • Plinius Klub Tematy
  • Black Pearl / Ear Stream Klub Tematy
  • iFi Audio Klub Tematy
  • iFi Audio Klub Nowości
  • Jungson Klub Tematy
  • Eltax Klub Tematy
  • Elsdon-Wonfor Audio (EWA) Klub Tematy
  • Sony Klub Tematy
  • Absorbery, Dyfuzory, Rozpraszacze, Pochłaniacze, Bastrapy Tematy
  • Klub Zadowolonych Ze Swojego Sprzętu Tematy
  • ART Loudspeakers Klub Tematy
  • Squeezebox Klub Tematy
  • M2TECH Klub Tematy
  • Cocktail Audio i Novafidelity Klub Tematy
  • Klub Brytyjskich Wzmacniaczy Tematy
  • Sphinx Klub Tematy
  • Panasonic Klub Tematy
  • Myryad Klub Tematy
  • AVID Klub Gramofonów Tematy
  • Snell Acoustics Klub Tematy
  • Subwoofery Klub Tematy
  • Wigg Art Klub Kolumn Tematy
  • Audeze Klub Tematy
  • Koreańskie Audio Klub Tematy
  • Nene Valley Audio (NVA) Klub Tematy
  • Thorens Klub Tematy
  • Adam Klub Monitorów Tematy
  • Entreq Klub Tematy
  • Edyton Klub Tematy
  • Klub Rejestratorów Cyfrowych Tematy
  • Ultrasone Klub Tematy
  • Braun Klub Tematy
  • Esoteric Klub Tematy
  • Nameless Klub Tematy
  • Restek Klub Tematy
  • Merlin Music Systems Klub Tematy
  • KPG czyli Klub Przenośnych Grajków Tematy
  • Hitachi Klub Tematy
  • Tonsil & Sounddeco Klub Tematy
  • Magnum Dynalab Klub Tematy
  • Leak Klub Tematy
  • Unitra Klub Tematy
  • Klub Projektorów LCD, DLP Tematy
  • Graham Slee Project Klub Tematy
  • MartinLogan Klub Tematy
  • Ps Audio Klub Tematy
  • Dynaco Klub Tematy
  • Anthem / Sonic Frontiers Klub Tematy
  • Samsung Klub Tematy
  • Burmester Klub Tematy
  • Bang Olufsen B&O Klub Tematy
  • Oehlbach Klub Tematy
  • Nuda Veritas WI 4 Klub Tematy
  • Ultralink Klub Tematy
  • AU/RA Klub Tematy
  • Atlas Cables Klub Tematy
  • Jeff Rowland Klub Tematy
  • Polk Audio Klub Kolumn Tematy
  • Genlec Klub Tematy
  • Canor Klub Tematy
  • Black Rhodium Klub Tematy
  • Micro Seiki Klub Tematy
  • V-Fet Klub Tematy
  • Vitus Audio Klub Tematy
  • Duevel Klub Kolumn Tematy
  • Backes&Muller (B&M) Klub Tematy
  • Cerwin Vega Klub Tematy
  • April Music Klub Tematy
  • Wireworld Klub Tematy
  • Duntech Klub Tematy
  • SEAS Klub Tematy
  • Wharfdale Klub Tematy
  • Popcorn Hour Klub Tematy
  • ISOL-8 Klub Tematy
  • Opera Loudspeakers Klub Tematy
  • Block Klub Tematy
  • GLD Klub Kolumn Tematy
  • Tivoli Audio Klub Tematy
  • Klub Amplifikacji Hybrydowej Tematy
  • SAE Klub Tematy
  • Dual Klub Tematy
  • Shindo Klub Tematy
  • AMC Klub Tematy
  • IMF Klub Tematy
  • Aqua Acoustic Klub Tematy
  • Air Tight Klub Tematy
  • Fisher Klub Tematy
  • Nubert Klub Tematy
  • Classe Audio Klub Tematy
  • Rapture Amp Klub Tematy
  • Creative Klub Tematy
  • Cary Audio Klub Tematy
  • Mirage Klub Tematy
  • Savar-Systems Klub Tematy
  • DynaVoice Klub Tematy
  • Barco Klub Projektorów CRT Tematy
  • NHT Klub Tematy
  • Peachtree Klub Tematy
  • Straight Wire Klub Tematy
  • Deqx / Tact Rcs / Lyngdorf / Behringer Tematy
  • Rehdeko Klub Tematy
  • Klub Zwolenników Pilotów Uniwersalnych Tematy
  • Melos Klub Tematy
  • Lamm Klub Tematy
  • Klub Klonów Tematy
  • Troels Gravesen Klub Tematy
  • Zingali Klub Tematy
  • WLM Klub Tematy
  • TCN Klub głośników Tematy
  • Cabasse Klub Tematy
  • Boinc Klub Tematy
  • Audiomatus Klub Tematy
  • Resonus Klub Tematy
  • Klub Lokalny: Warszawa i okolice Tematy
  • Lokalny Klub: UK Audio Club Tematy
  • Klub Lokalny: Olsztyn Tematy
  • Klub Lokalny: Płock Tematy
  • Klub Lokalny: Siedlce Tematy
  • Klub Lokalny: Zielona Góra i Lubuskie Tematy
  • Klub Lokalny: Kielce Tematy
  • Klub Lokalny: Trójmiasto Tematy
  • Klub Lokalny: Opole Tematy
  • Klub Lokalny: Koszalin Tematy
  • Klub Lokalny: Łódź Tematy
  • Klub Lokalny: Elbląg Tematy
  • Klub Lokalny: Bydgoszcz i Kujawsko-pomorskie Tematy
  • Klub Lokalny: Słupsk Tematy
  • Klub Lokalny: Białystok Tematy
  • Klub Lokalny: Norwegia Tematy
  • Lokalny Klub: Irlandia Tematy
  • Klub Lokalny: Kraków i Małopolska Tematy
  • Klub Lokalny: Lubelskie Tematy
  • Klub Lokalny: Wrocław i Dolny Śląsk Tematy
  • Klub Lokalny: Poznań i Wielkopolska Tematy
  • Klub Lokalny: Szczecin Tematy
  • Klub Lokalny: Śląsk Tematy
  • Klub Lokalny: Holandia Tematy
  • Klub Odsłuchów u Lutka Tematy
  • Książki życiowe & Biznes & Rozwój Tematy
  • Purist Audio Design Klub Tematy
  • Pathos Klub Tematy
  • Arcus Klub Tematy
  • Charles Martin Klub Tematy
  • Line Magnetic i Muzishare Klub Tematy
  • IMF Electronics Tematy
  • Transrotor Klub Tematy
  • Chord Klub przewodów Tematy
  • Quadral Klub kolumn głośnikowych Tematy
  • Lucarto Audio Klub Tematy
  • Słuchawki Planarne Tematy
  • Bladelius/Advantage Klub Tematy
  • Dźwięk wielokanałowy, dookolny, przestrzenny Tematy
  • Audiosymptom Klub Tematy
  • Synthesis Klub Tematy
  • MoFi Klub Tematy
  • NuPrime Klub Tematy
  • Falcon Acoustics Klub Tematy
  • Lumin Klub Tematy
  • Ecosse Reference Cable Klub Tematy
  • Psvane Klub Tematy
  • Exogal Klub Tematy
  • Melco Klub Tematy
  • Audium klub Tematy
  • Gustard Klub Tematy
  • Melodika Klub Tematy
  • Bluźniercy, czyli Klub wątpiących w kable Tematy
  • Audionet Klub Tematy
  • Klub miłośników dużego wkładu materiałowego w kolumnach głośnikowych Tematy
  • GURU Audio Klub Tematy
  • Pier Audio Tematy
  • Astell & Kern Klub Alpha Kann
  • Apple Klub Tematy
  • Neat Acoustics Klub Tematy
  • Teufel Klub Tematy
  • Marten Klub Tematy
  • Theta Digital Klub Tematy
  • XTZ Sound Tematy
  • Leema Acoustics Klub Tematy
  • Davone Kolumny Klub Tematy
  • Gold Note Klub Tematy
  • AperturA - Klub Tematy
  • Parasound Klub Tematy
  • Klub basoluba Pierwsza oktawa i niżej
  • KLH Tematy
  • Graham Audio Napiszcie jakie modele macie.
  • BK Electronics Topics
  • VTL (Vacuum Tube Logic) Tematy
  • HiFi Rose Klub Tematy
  • Topping Klub Tematy
  • Octavio klub Tematy
  • TiGLON Klub Tematy
  • Living Voice Klub Tematy
  • Viborg Audio Klub Viborg Audio
  • Denafrips Klub Topics
  • Audioneca / YBA Klub Tematy
  • Holo Audio USA Klub Topics
  • EverSolo Topics
  • AudioVision Tematy
  • Acoustic Zen Tematy
  • Meze Audio Klub Tematy
  • Argon Audio Topics
  • Audio PRO Topics
  • Isotek Klub Topics
  • Jean Marie Reynaud Klub Topics
  • ACROLINK Topics
  • SMSL Audio Klub Tematy
  • S.M.S.L. Klub Tematy
  • Ø Audio - głośniki z Norwegii - Klub Topics
  • CEC - Klub Topics
  • Audio Group Denmark Topics

Kalendarze

  • Kalendarz Imprez
  • Rega Klub Rega na Audio Video Show - Stadion Narodowy SkyBox 125

Blogi

  • Fr@ntzBlog
  • wolny slot na error
  • nie wchodź tutaj
  • Blog audiostereo.pl
  • HifiFreak
  • Blog CDRoller.pl
  • Efemental.pl
  • CrypticStudio
  • pandrzejBlog
  • rychu1969bandBlog
  • cziwoketajow
  • Stereofonia Abeseba
  • Music On The Head
  • Polskie Audio
  • mpmuz
  • (Free) Jazz Alchemist
  • igor_b_Blog
  • procesBlog
  • slaworBlog
  • slaworBlog
  • http://photo-graphos.blogspot.com/
  • RadmruśBlog
  • cetalBlog
  • VenasBlog
  • WrenthBlog
  • RadXcell
  • docusBlog
  • Miroslav1Blog
  • grynioBlog
  • Blog Lorda Raydena
  • mlb
  • Co ja moderuje?
  • J.L.Piccard - Co mi chodzi po głowie
  • ssllBlog
  • Lampowe Fikołki
  • livetonezBlog
  • Audio Blog
  • michal980622Blog
  • czarnawdowaBlog
  • AudioMan
  • Genialna Muzyka
  • cruse_Blog
  • STEREO Fanzine
  • Dziemian Audio
  • jacek_56271Blog
  • kolumny
  • Moje pasje!
  • savitar7Blog
  • pdi90Blog
  • AzusBlog
  • Pawel_PS_Blog
  • piotrella41Blog
  • GloriaBlog
  • Daily Makeover Tips
  • excelBlog
  • Jasmine Fraser Blog
  • alloygatorBlog
  • ahajaBlog
  • BRZMI W TRZCINIE
  • szymoszymoBlog
  • FreddaBlog
  • reartBlog od AUDIO HiFi do Hi-Endu
  • Artur_61082
  • EardrumImer
  • miso93Blog
  • popej
  • Czysta wątroba
  • Trądzik różowaty
  • Prawo jazdy na Ukrainie
  • FaireBlog
  • Instrukcja życia...
  • Podróżowanie i turystyka
  • Błędy młodego audiofila
  • słuchawki dokanalowe do 400zl
  • Andrzej ChwedorukBlog
  • Jak to jest z tym Heglami...
  • Wiktoria GierczakBlog
  • CODBlog
  • Marqs6969Blog
  • LidiaBlog
  • MuzykaAudio a krytyka kultury
  • Muzyka i Audio a krytyka kultury
  • ...Szymona sprzętowe poszukiwania...
  • We're getting closer to them
  • Audiooświr
  • Orszak Trzech Króli
  • Skuteczne Tabletki na Odchudzanie
  • Robert
  • Blog
  • Hi-End, a co to takiego?
  • Głuchy do kwadratu
  • Blog Kangiego
  • Głośnikowy opornik
  • wieczor z analogiem
  • Instrukcja życia cdn...
  • Pytanie o zestaw audio

Categories

  • Recenzje
    • Akcesoria
    • Kable
    • Kolumny
    • Przedwzmacniacze
    • Słuchawki
    • Systemy
    • Wzmacniacze
    • Źródła
    • Soundbary
    • Nowości | Testy | Inne
  • Magazyn Kulturalny
    • Felietony
    • Muzyka
    • Newsy
    • Reportaże
    • Wywiady

Categories

  • Sklepy internetowe
  • Sklepy dolnośląskie
  • Sklepy kujawsko-pomorskie
  • Sklepy lubelskie
  • Sklepy lubuskie
  • Sklepy łódzkie
  • Sklepy małopolskie
  • Sklepy mazowieckie
  • Sklepy opolskie
  • Sklepy podkarpackie
  • Sklepy podlaskie
  • Sklepy pomorskie
  • Sklepy śląskie
  • Sklepy świętokrzyskie
  • Sklepy warmińsko-mazurskie
  • Sklepy wielkopolskie
  • Sklepy zachodniopomorskie

Categories

  • Sprzęt
    • Amplitunery AV
    • Amplitunery stereo
    • Amplitunery CD
    • DAC
    • Gramofony
    • Kable cyfrowe
    • Kable głośnikowe
    • Kable sygnałowe (interkonekty)
    • Kable zasilające
    • Kino domowe
    • Kolumny podłogowe
    • Kolumny podstawkowe
    • Końcówki mocy
    • Lampy
    • Magnetofony kasetowe
    • Meble/akcesoria
    • Odtwarzacze AV
    • Odtwarzacze CD
    • Odtwarzacze DVD / BR
    • Odtwarzacze sieciowe
    • Projektory
    • Przedwzmacniacze
    • Przedwzmacniacze AV
    • Rejestratory cyfrowe
    • Słuchawki
    • Tunery
    • Wieże
    • Wzmacniacze AV
    • Wzmacniacze stereo
    • Systemy
    • Inne
  • Płyty
    • Blu-ray
    • CD
    • DVD
    • Kaseta
    • SACD
    • Winyl
    • Inne

Categories

  • Stereo (wzmacniacze, gramofony analogowe, odtwarzacze CD)
  • Kino domowe (subwoofery, głośniki centralne i efektowe)
  • Akustyka pomieszczenia
  • Zakłócenia
  • Głośniki / Kolumny
  • Dział AV
  • Audio małe / przenośne
  • Poradniki z zakresu audio video
  • Słownik pojęć
    • A
    • B
    • C
    • D
    • E
    • F
    • G
    • H
    • I
    • J
    • K
    • L
    • M
    • N
    • R
    • S
    • T
    • U
    • W
    • X
    • Y
    • Z

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Skype


GG


Adres URL


Zainteresowania

Znaleziono 18 wyników

  1. Fr@ntz

    KEF Mu3

    Od razu na wstępie zaznaczę, iż do słuchawek a szczególnie ich dokanałowych odmian podchodzę nie tyle jak pies do jeża, bądź z jakimikolwiek uprzedzeniami, a jedynie w sposób dość pragmatyczny. Traktuje je bowiem czysto użytkowo. O ile bowiem modele na i wokół uszne pozwalają mi we własnych czterech kątach cieszyć się muzyką, która reszcie domowników nie zawsze do gustu przepada, bądź zapewniają akustyczną formę alienacji, gdy akurat potrzebuję krótszej, bądź dłuższej chwili skupienia, o tyle kieszonkowe „pchełki” praktycznie zawsze mam na podorędziu, gdy chciał / nie chciał jestem zdany na korzystanie ze środków komunikacji miejskiej, czyli popularne zbiorkomy, bądź samolot. Dzięki nim zyskuję kilka kwadransów/godzin względnego spokoju bez konieczności mimowolnego wysłuchiwania rozmów współpodróżnych, krzyków maluchów, czy niekoniecznie najmilszych dźwięków związanych z ruchem ulicznym. Za to na rower takowych eliminatorów zewnętrznych bodźców dźwiękowych nie polecam i wręcz nie pochwalam, bo gdzie jak gdzie, ale na drodze zarówno oczy, jak i uszy trzeba mieć naokoło głowy i to w pełnej gotowości. Skoro jednak wiosna, na razie dość nieśmiało, stara się przebić przez pozimowe błocko i szarówkę a więc czas spędzany na zewnątrz lada moment zacznie przewyższać ten spędzony na kanapie, najwyższa pora na niezobowiązujące odświeżenie wiedzy o dostępnych na rynku nowościach. Tym oto sposobem na wyrażone przez nas zainteresowanie raczyła była odpowiedzieć Sieć Salonów Top HiFi & Video Design dostarczając na testy wielce intrygujące w swej formie słuchawki dokanałowe niekoniecznie kojarzonego z tym segmentem producenta. Mowa o KEF Mu3, na których recenzję serdecznie zapraszam. Dość niepozorne i dalekie od pstrokatej krzykliwości, wykonane z solidnego kartonu pudełko kryje futurystyczny plastikowy case i równie opływowe pchełki, które utrzymano w bezpiecznych szarościach. Wraz ze słuchawkami otrzymujemy niezbyt długi przewód USB C/USB A i cztery pary silikonowych gumek w dość szerokiej rozpiętości rozmiarów, więc nie powinno być problemu z dopasowaniem Mu3 do własnych uszu. Za obłymi bryłami Mu3-ek spełniającymi standard IPX5 stoi nie kto inny, jak słynący z zamiłowania do seksownych krągłości Ross Lovegrove (tak, tak, to on odpowiadał za futurystyczny, „lejący się” design modeli Muon). Zgodnie z obowiązującymi na rynku prawidłami oraz co zdecydowanie bardziej istotne przyzwyczajeniami odbiorców pracą słuchawek można zarządzać nie tylko z poziomu nadajnika (smartfona/tabletu/komputera), lecz i bezpośrednio z ich korpusów. Zamiast jednak sterowania gestami – poprzez kizianie w KEF-e zdecydowano się na przyciski mechaniczne. Umieszczony w lewym korpusie odpowiada za aktywację ANC i tryb Ambient a w prawym za obsługę procesu odtwarzania. Nie mniej intuicyjnie rozwiązano regulację głośności, gdyż dłuższe przyciśnięcie lewego przycisku ją zmniejsza a prawego zwiększa. W dodatku komunikacja obu „pchełek” z nadajnikiem odbywa się w symultanicznie, więc oba przetworniki otrzymują sygnał w tym samym czasie. Nie ma więc opóźnień i oba kanały „idą” równolegle. Jak to jednak w życiu bywa teoria teorią a praktyka praktyką, więc niezależnie od upakowanego w Mu3 know-how, najnowszych technologii i futurystycznego designu kluczowe okazuje się to jak w uszach leżą i jak grają. O ile jednak pierwszą kwestię można rozwiązać wyłącznie organoleptycznie, gdyż każdy z nas ma inne uszy to z już z drugą co nieco można poszaleć, bo chociażby określenie równowagi tonalnej i samego, ogólnego nawet charakteru powinno pozwolić zainteresowanym na dopisanie do, bądź skreślenie z listy wartych przetestowania. Skoro jednak to na mnie spoczął „obowiązek” (określenie „przyjemność” zdradziłoby puentę) opisania naszych dzisiejszych gościń pozwolę sobie co nieco również o ergonomii wspomnieć. Otóż KEF-y w moich uszach odnalazły się na tyle dobrze, że po ich włożeniu praktycznie całkowicie zapomniałem o ich obecności. Nic nie piło, nic nie cisnęło a z racji dość znikomej wagi zbliżającej się do wielce akceptowanych, żeby nie powiedzieć, że pomijalnych 6g nawet podczas kilkugodzinnych sesji ani razu nie odnotowałem uczucia zmęczenia materiału, znaczy się moich uszu, spowodowanego zbytnim ich rozepchnięciem, bądź punktowym obciążeniem. Krótko mówiąc KEF-y pasowały jak ulał dorównując wygodą moim dyżurnym „koncertowym” stoperom Alpine. Jeśli zaś chodzi o brzmienie, to niech nie zwiedzie Was ich kompaktowa forma, gdyż trójki grają dźwiękiem niezwykle potężnym i dynamicznym. Ba, śmiem wręcz twierdzić, że część z ich użytkowników po raz pierwszy usłyszy na nich dźwięki w dole pasma o których istnieniu nie miała nawet pojęcia. Całe szczęście zarówno generowana przez nie scena, jak i sam wolumen nie są przesadzone a jedynie atrakcyjnie podkreślone i pozbawione zaburzającego proporcje i poczucie realizmu przeskalowania. Niezwykle zyskują na tym rozbudowane aranżacyjnie pozycje w stylu ścieżki dźwiękowej do „Carnival Row: Season 2” autorstwa Nathana Barra, czy dobrze zrealizowany mój ulubiony „łomot”, jak daleko nie szukając, jeszcze pachnący tłocznią „Exul” Ne Obliviscaris. Przy okazji właśnie takiego, nieco kakofonicznego, repertuaru warto wspomnieć, że KEF-y nader zgrabnie tonizują i cywilizują nie zawsze referencyjną górę poprzez jej wypolerowanie, złote rozświetlenie i pozbawienie męczących na dłuższą metę granulacji. Nie oznacza to bynajmniej, że zarzucają na skrzące się blachy i ogniste riffy ciążki koc, bądź ustawiają je za kotarą a jedynie na swój sposób uwalniają drzemiące w nich pokłady eufonii ani nie osłabiając ładunku energetycznego a tym samym nic a nic nie majstrując przy motoryce. Dzięki temu zarówno podwójna stopa, jak i potężne blasty mają właściwą sobie siłę rażenia, growl brzmi iście zwierzęco a bas szarpie trzewia jak uderzenia w oktagonie. Warto też wspomnieć o bardziej lirycznym obliczu Mu3, które wprost zjawiskowo są w stanie oddać piękno kobiecych wokali i to włącznie z tymi nieco mniej ortodoksyjnie klasycznie pięknymi, jak chropawy Barb Jungr, czy szeleszczący Carli Bruni, co tylko dobrze wróży im na przyszłość. Jeśli zaś chodzi o samo różnicowanie jakości nagrać, to może tytułowe pchełki nie gustują w piętnowaniu wszelakich potknięć wykonawczo-realizacyjnych, ale też nie są skore do tego, by usilnie wyciągać za uszy ewidentne buble, więc jeśli nagle okaże się, że zamiast istnych hektarów przestrzeni i precyzyjnego rozmieszczenia w owej aparatu wykonawczego otrzymacie dwuwymiarowego jazgotnika, to możecie być pewni, iż taki stan rzeczy nie jest ich winą a jedynie strawy jaką im zaserwowaliście a więc poniekąd Waszą, za co należy się Wam, po przecież nie słuchawkom, w pełni zrozumiała i zarazem konstruktywna reprymenda. Prawdę powiedziawszy biorąc na testy Mu3 zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać. Niby zapewnienia producenta, że w pracach nad nimi uczestniczył dokładnie ten sam zespół, co przy kolumnach, dawał nadzieję na sukces, jednak były to na tyle niezobowiązujące i mało konkretne ogólniki, że jeśli chodzi o dźwięk można było spodziewać się dosłownie wszystkiego. Tym bardziej, że sama sygnatura np. Blede’ów od wspomnianych Muon na tyle znacząco się różni, że KEF mógł z brzmieniem Mu3 zrobić dosłownie wszystko. I tak też właśnie zrobił – zrobił wszystko na tip-top wprowadzając na rynek dokanałówki mogące z powodzeniem konkurować z wyrobami „siedzących” wyłącznie w słuchawkach starych wyjadaczy. Chyba trudno o lepszą rekomendację, nieprawdaż? Marcin Olszewski Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design Cena: 899 PLN (promocja); 1049 PLN (cena regularna). Dane techniczne Przetwornik: 8,2 mm Zakres częstotliwości: 20-20000 Hz Czułość: 104 dB / 1 mW przy 1 kHz (1 kHz 1 mW) Impedancja: 16Ω Maksymalna moc wyjściowa: 5mW Bluetooth: 5.0 (SBC, AAC) Akumulator Litowo-Jonowy: 55 mAh (słuchawka) / 500 mAh (etui z funkcją ładowania) Czas odtwarzania: do 9 godzin (BT + ANC wł.); z etui do 15 godz; szybkie ładowanie przez 5 minut - Czas odtwarzania do 1 godz Wymiary (W x S x G): - 24,5 x 17,5 x 26,3 mm (wkładka douszna) - 33,5 x 62 x 52 mm (etui ładujące) Waga: - 5,8 g (wkładka douszna) - 46,8 g (etui ładujące)
  2. Przegląd słuchawek wysokiego lotu Wiele lat zżycia ze słuchawkowym światem, liczne odsłuchy i zakupy, życzliwa pomoc kolegów, ale także obojętność niektórych dystrybutorów – wszystko to składa się na treść i braki niniejszej relacji. Będzie ona, mam nadzieję, z czasem uzupełniona, może już nawet niedługo, przynajmniej o słuchawki Ergo, których odsłuch mam obiecany, ale widoków na niektóre megagwiazdy słuchawkowego firmamentu, jak Stax Omega, Sony Qualia, czy AKG K-1000 są, prawdę mówiąc, żadne. Nie ma co jednak marudzić, zgromadziło się sporo wrażeń i porównawczego materiału, który pora przedstawić. Rzecz podzielę na trzy części. Najpierw opiszę słuchawki, które miałem u siebie i których odsłuch w związku z tym był najrzetelniejszy. Będą to AKG K-701, Grado RS-1 oraz Sennheiser HD-600 i 650. Potem będzie o słuchawkach percypowanych jedynie na wspólnych odsłuchach – AKG K-501, Bayerdynamic DT-150, 880 i 990, Grado 325i oraz Sony MDR5000. Na koniec opiszę słuchawki udostępnione mi przez nieocenionego Graafa. Nie dlatego, że są gorsze, lecz dlatego, że są odmienne. Shure są douszne, a Fostexy mają studyjny rodowód. Zatem do rzeczy. Opis w poszczególnych grupach ułożę według jakościowego przyrostu, czyli poczynając od najsłabszych podążę ku najlepszym. Zaczynamy AKG K-701 Ach, cóż to był za rwetes kilka miesięcy temu, kiedy się pojawiły. Słuchawkowi maniacy biegali jak oszalali z podniecenia, przeorywali Internet w poszukiwaniu jakiejkolwiek relacji i stali w długaśnych kolejkach po sklepach wysyłkowych, by wreszcie dosięgnąć nowego świętego Graala. A kiedy już go dopadali radosnemu mlaskaniu, cmokaniu z zachwytu i ogólnej euforii nie było końca. Konstruktor – firma AKG – też sobie nie żałował. Raklamował produkt jako przełomowy, nowatorski, wnoszący zupełnie nową jakość i ogólnie bezprecedensowy. Słowem, atmosfera była gęsta i nerwowa, jak chyba jeszcze nigdy w słuchawkowym światku. Mnie osobiście przekonał internauta Nick, który jest z zawodu muzykiem, a prywatnie zamożnym fanem słuchawkowego grania. Nick oświadczył ni mniej, ni więcej, tylko że słuchał wszystkich wybitnych słuchawek jakie tylko są i upatrzył sobie właśnie te. Taka rekomendacja wydawała się z możliwych najlepsza. Natchniony przez Nicka wrzuciłem temat na nasze Forum i w efekcie namówiłem kolegę Inżyniera na zakup. Inżynier był tak miły, że przysłał mi je wkrótce potem na odsłuch, za co raz jeszcze w tym miejscu serdecznie mu dziękuję. Przyznam się, że nawet mi przez myśl nie przeszło, iż tego namawiania będę kiedyś żałował i że będzie mi z tego powodu głupio. Lecz cóż, świat myśli a rzeczywistość materialna nie do końca się pokrywają, co częstokroć skutkuje uczuciem zaskoczenia. I tegoż właśnie zaskoczenia doświadczyłem, gdy pierwszy raz rozmawiałem z Inżynierem przez telefon o jego nowym nabytku. Okazało się bowiem, że nie jest on wcale taki (nabytek, nie Inżynier) rewelacyjny. Przestrzeń – owszem – wspaniała, ale reszta już nie tak bardzo. Kiedy zatem rzeczone AKG na koniec do mnie wreszcie dotarły z uczuciem niepokoju przymieszanego z nadzieją, że może jednak, wdziałem to osławione cudo na głowę. Nim o tym, co usłyszałem, słów pierwej parę o ergonomii i jakości wykonania. Tu, na całe szczęście, nie ma się czego czepiać. Słuchawki są wygodne w stopniu wręcz rozkosznym i jedyne, co można im wytknąć, to spory ciężar. Uszy zostają objęte delikatnie i prawie bez uścisku, a dopasowanie do głowy, przynajmniej mojej, nie pozostawia nic do życzenia. Użyte materiały, w tym welur nauszników, wydają się bardzo porządne, a ogólna estetyka co najmniej zadawalająca. Jedynie biały kolor muszli przywodzi na myśl strój panny młodej, do którego bardzo by pasowały. Pięta achillesowa wielu słuchawek – przewód połączeniowy – wedle najnowszej mody jest doprowadzony do lewej muszli i dzięki temu mniej zawadza. Jest jednak dość cienki i na pewno można go zastąpić lepszym, co też znalazło odzwierciedlenie w internetowej ofercie kablarzy. A teraz już o wrażeniach sonicznych. AKG K-701 mają jedną cechę wybijającą się ponad inne: w pierwszej chwili wydają się bardzo dobre, by nie powiedzieć – zgoła znakomite, toteż z miejsca zostajemy do nich przekonani, choć niestety, tylko przelotnie. Bo tak – przestrzeń jest faktycznie rozległa; zwłaszcza pogłosy bardzo daleko się rozchodzą, a lekko przyciemniona tonacja to wrażenie przestrzenności jeszcze potęguje i wprowadza nastrój tajemniczości oraz plastyczności dźwiękowej. Do tego dochodzi atmosfera całościowego spokoju oraz poczucia wartości własnej, jaką te słuchawki usiłują nam o sobie wmówić. Wydaje się przeto, że pozostało nam jedynie zagłębić się w ich świat i odkrywać jego tajemnice. Zagłębiamy się wobec tego, zagłębiamy… I co? – I nic. Za sporej wielkości w łagodnych barwach utrzymaną fasadą niczego nie ma. Pustka. Czego doświadczyliśmy w pierwszych minutach słuchania, to jest już wszystkim, co słuchawki owe mają nam do zaoferowania. Ukryte prawdy, jeżeli nawet są, to okazują się raczej bolesne niźli rodzące fascynacje. Uświadamiamy sobie bowiem, że górna część pasma jest obcięta, a w każdym razie stłumiona w stopniu dalece irytującym, skutkiem czego instrumenty strunowe, dzwonki oraz trąbki wypadają mdło i nieprawdziwie. Jakąś rekompensatą mógłby być w tej dosyć ponurej sytuacji dół, który tak wielu słuchaczy bardzo sobie ceni. Nic jednak z tego. Jest go wprawdzie nieco więcej niż góry, ale o zachwytach nad jego klasą nie może być mowy. Okazuje się całkiem zwyczajny i bardziej przypomina dolny skraj średnicy niż rzeczywisty basowy fundament. Ma przy tym jaką taką rozdzielczość, ale do siły grzmotu i prawdziwego „panczu” jest mu daleko. Pozostaje zatem średnica i tu jest faktycznie najlepiej, nawet bardzo dobrze. Spokojna, z nieco wycofaną niemniej nader obszerną, a już zwłaszcza na boki, sceną, bardzo przy tym plastyczna i urokliwa. Całkowicie wyzbyta agresji, jakby melancholijna i z półuśmiechem. Słuchać można tak głośno jak tylko chcecie i żadna krzywda się waszym uszom nie stanie. Dźwięk jest gładki, kulturalny, nasycony barwą, lekko temperowany. Trochę jednak za wolny i cały wykonany wyłącznie z miękkich materiałów. Szczegóły wprawdzie istnieją, ale są wprasowane w tło dużo bardziej niż w jakichkolwiek innych drogich słuchawkach. Trzeba się dobrze napracować, by je połapać. W zamian obraz muzyczny jest bardziej jednorodny i całościowy. Szczególnie dobrze to się sprawdza w wielkiej symfonice. Wyjątkowo spokojny charakter brzmienia sprawia, że możemy dać potencjometrowi poszaleć, a niespotykana gdzie indziej wielkość sceny w połączeniu z niepowtarzalną aurą pogłosów, dobrze oddaną barwą i spójnością całego pasma, pozwala wędrować poprzez muzykę w poczuciu owładniającego nami piękna i audiofilskiej sytości. Jeżeli ktoś słucha takiej właśnie muzyki przede wszystkim, a wierne oddanie najwyższych rejestrów nie jest dla niego jednym z priorytetów, to te słuchawki ze wszech miar warte są rozważenia. Gdybym miał odwołać się do porównań, rzekłbym, że brzmienie AKG K-701 ma charakter lampowy, lecz są to lampy z niestety zaledwie średnich pułapów lampowej magii. Czaru, lśnienia i fascynacji jest tu stanowczo zbyt mało. Potrzeba powstania modelu 801 a nawet 901 wydaje się oczywista. Może faktycznie powstaną? Oby. Czy wobec tego ów urokliwy i mający swój styl, ale jednocześnie właśnie poprzez ten styl nieco powściągliwy, zogniskowany cały wokół średnicy i epatujący jedynie przestrzennością sposób prezentacji, jest dostateczną rekomendacją? Według mnie zależy to od temperamentu słuchającego, sprzętu towarzyszącego i przeznaczenia. Jeżeli ostrość i hiperrealizm was męczą albo w słuchawkowym systemie macie ich w nadmiarze, to AKG mogą się okazać znakomitym nabytkiem. Także ci, którzy słuchają muzyki głównie jako tła, albo komputerowi gracze powinni znaleźć w tych nausznikach wiernego druha. O miłośnikach wielkich składów orkiestrowych już mówiłem. Natomiast ci, którzy poszukują brzmień możliwie realnych, dosadnych, obficie faszerowanych szczegółami, bez nawet kroku w tył i jakiegokolwiek złagodzenia, powinni szybko brać nogi za pas. To w żadnym razie nie są słuchawki dla nich. A jeżeli kogoś nie ograniczają środki, to może też je u siebie wdrożyć na zasadzie uzupełnienia. Świetnie się na przykład nadają do słuchania na kacu. Podsumowując: spodziewałem się całkiem czego innego i nie będę ukrywał, że się zawiodłem. Miałem nadzieję na faktyczny przełom, na najlepsze słuchawki dynamiczne w sensie absolutnym i spektakularny popis nowych możliwości technologicznych. Tymczasem są to słuchawki niszowe, z przeznaczeniem głównie do zadań specjalnych, w szczególności łagodzenia tego, co z natury swej jest już bardzo dosadne oraz kojenia zszarpanych nerwów. Niby w polskich realiach powinno to być jak znalazł, ale marzyłem o czym innym. Sennheiser HD-650 Te słuchawki to, można rzec, protoplasta AKG. Także poprzedzone audiofilską wrzawą i obietnicami czegoś naprawdę wspaniałego, i także opisywane jako rzeczywiście takie. Pamiętam jak pierwszy raz je zoczyłem w salonie Media Markt i z miejsca wpakowałem na głowę, jako że były podłączone. I pamiętam uczucie wielkiego rozczarowania. To to ma być ten osławiony następca HD-600? Kpicie, czy pytacie o drogę? Zasmucony i zawiedzony, bo przecież jak każdy audiofil wypatruję postępu, ale jednocześnie nieco podniesiony na duchu faktem, iż nie muszę pchać się w koszta, powróciłem do swoich sześćsetek. Żona takim obrotem sprawy była wręcz zachwycona. Pieniążki wyda się mądrzej – czytałem w jej oczach. Znaczy się – na ubrania. Aliści tydzień później w tym samym Media Markcie znalazłem się z synem, który rzecz jasna nie przepuścił okazji ich posłuchania. Poszedł sobie a ja grzebałem w płytach, aż tu szarpie mnie za ramię i ciągnie, i każe iść słuchać „bo przecież są lepsze”. Ki czort – myślę – przecie żem już słuchał. Ale idę, bo spróbowałbym nie, i słucham, i faktycznie – grają całkiem inaczej. Tydzień brzdąkania na sklepowym wieszaku niepomiernie wzbogacił ich duszę. Dopadam łapserdaka w czerwonej bluzie, co to za głodową pensję obsługuje tam słuchawkowe stoisko i namawiam, by podpiął je w coś lepszego niż wspólne wyjście dla wszystkich słuchawek. Daje się przekonać i przytaszcza jakiś średniej klasy odtwarzacz ze słuchawkowym wyjściem. Słucham skupiony i doznaję impresji czegoś w rodzaju cielesności dźwięku, którą najwybitniejsi recenzenci określą potem mianem „fizjologiczności”. Ha, myślę, te ubrania, to kiedy indziej, i kupuję. Żona się obraziła. Ładnych parę lat na tych sześćsetpięćdziesiątkach przesiedziałem i dobrze było, aż wybiła godzina staruszka CD Sony, wdepnąłem nieopatrznie na audiofilskie fora w poszukiwaniu porad, kupiłem w efekcie Cairna (choć początkowo chciałem NAD-a) i zaczął się wyścig zbrojeń. A wcześniej przez długi czas nie miałem wątpliwości, że 650-tki są znacząco lepsze od 600-setek. Ale kiedy już wszedłem w posiadanie Twin-Heada, a nawet jeszcze wcześniej, bo już kiedy odsłuchiwałem w domu branego pod uwagę Cayina, nadarzyła się sposobność porządnego porównania i odkryłem, że to 650-tkowe „ciało” jest w dużej mierze ukłonem w stronę sprzętu co najwyżej ze średniego pułapu, a z hi-endem nieco także zawadza. Dziwne, że tylu się na to nabiera i nawet skaczą do oczu, kiedy im się to powie. Ale sam też długo trwałem w tym błędzie, to co się będę innych czepiał. Sennheiser HD-650 ciągnie, w odróżnieniu od AKG K-701, w dużej mierze skrajami pasma. Bas ma przy tym cokolwiek nadwymiarowy, toteż buczy jak trzmiel, co się wkurzył. Włazi ów bas na średnicę, tak ją przy tym opatulając, że rodzi się ową drogą to osławione „ciało”, wydudnione po trosze gdzie nie trza. Tak więc szczyptę nienaturalnie podbasowana średnica jest właśnie tąże „fizjologią”, rodem z recenzji napisanych pod natchnieniem budżetowych słuchawkowych systemów. I faktycznie, z tej klasy sprzętem Sennheiser HD-650 naprawdę potrafi się sprawdzać i dać namiastkę czegoś większego, czym w istocie do końca nie jest. Osobiście najdobitniej tego doświadczyłem słuchając go z Audio Note CD-1 i z Pro-Jectem. Wrażenie dźwiękowej magii było doprawdy silne. Napisałem „szczyptę” chociaż sam byłem onegdaj przekonany, że chodzi raczej o łopatę. Niemniej bardzo uważny odsłuch z nowymi lampami Full Music wykazał, że w istocie nie jest to ilość aż tak pokaźna. Flagowe, skutkiem wymarcia elektrostatów, Sennheisery z sygnaturą 650 są od nowego flagowca AKG bardziej szczegółowe i dynamiczne. Scenę mają za to mniejszą, aczkolwiek może nawet równie głęboką. Pogłosy są szczuplejsze. Poprzez cienisty bas przebija się jednak migotliwa góra, a wszystkie dźwięki jakby się „srebrzą”. Ogólnie jest bardziej spektakularnie, a jednocześnie też niemęcząco. Jednak wokale nie mają całkowicie naturalnej postury, a sama muzyka skrywa się nieco za parawanem chytrego triku – owej sztuczki z wymrukiem. Rzekłbym, iż prezentacja „jak żywa” jest mimo to w większym stopniu ich udziałem aniżeli AKG i dlatego umieszczam je o stopień wyżej. Lecz na pewno „to nie jest jeszcze do końca to”. Wiecie, o czym mówię. Wygodę oceniam na czwórkę z plusem, bo nie doskwierają nawet na długą metę, chyba że ktoś ma ucho w słoniowych rozmiarach i mu się pod nausznikiem całe nie skryje. Trochę jednak uciskają mózgownicę, jako że pałąk ma stały kąt ugięcia, niemniej spokojnie da się wytrzymać. Użyteczną cechą i wyróżnikiem jest kabel połączeniowy zakończony przy muszlach wtykami. To pozwala podmieniać go w mgnieniu oka, a oferta ewentualnych zastępców liczy trochę pozycji, śród których najsławniejszy jest Cardas. W wersji niesymetrycznej kosztuje taki cardasowy zamiennik około tysiąca złotych, a w symetrycznej drugie tyle. Podobno do brzmienia sporo wnoszą. Ja nie słuchałem. Od AKG są Sennheisery nieco lżejsze, a wykonane z bardzo przyzwoitych materiałów. Nie rzucają się w oczy i niczego na myśl nie przywodzą. Porządnie zrobiona, ładna i solidna rzecz. Mają liczne grono wiernych wyznawców, którzy na słuchawkowych forach dostają szału, gdy im zwolennicy AKG wmawiają, że to one są naj. Jedni i drudzy oczywiście nie mają racji. Sennheiser HD-600 Ten poprzednik 650-tek nigdy nie był okrętem flagowym, jako że narodził się jeszcze w czasach, gdy jego wytwórca produkował wykwintne elektrostaty. Mam gdzieś ulotkę dołączoną do niego, na której wyłuszcza się przewagi elektrostatycznych konstrukcji nad dynamicznymi. Pojęcia nie mam dlaczego Sennheiser zrezygnował z ich produkowania. Pewnie mniej na nich zarabiał, ale z drugiej strony sam sobie zaprzeczył i jeszcze do tego umniejszył prestiż. Nie powiem, że to wyłącznie jego sprawa, bo nie kogo innego jak nas przecież pozbawił przyjemności elektrostatycznego surfowania po dźwiękach, ale są jeszcze Staxy więc czort z nim. Właśnie, dobrze że są jeszcze Staxy, bo Audio-Technica też zrezygnowała z elektrostatów, a te Kossa były zawsze do bani. Tak więc sześćsetki zaczynały dość skromnie, niemniej w rubryczkach audiofilskich czasopism stawiano przy nich od samego początku magiczny nick – „Hi-end”. Były najtańszym wyrobem opatrywanym tą etykietą, soczewkując siłą rzeczy na sobie uwagę słuchawkowych maniaków. Z czasem obrosły legendą; legendą – dodajmy – zasłużoną. Bo cóż, proszę szanownych czytelników, nabywamy wraz z tymi słuchawkami? Otóż właśnie taki mały hi-endzik. Nie ten wspaniały, wielkopański, mający w pogardzie koszty, ale taki na miarę finansowego wysiłku zwykłych ludzi. To bardzo cenne i, niestety, sporadyczne. Kiedy je kupowałem były u szczytu sławy i kosztowały 1600 zł. Nie powiem, że o nich marzyłem, bo od wielu lat słuchałem elektrostatów Staxa, tych z pierwszego pokolenia, co to jeszcze potrzebowały zwykłego wzmacniacza, i nie tęskniłem za żadną odmianą. Wszystko jednak dobiega kiedyś kresu i mój Stax też uległ tej filozoficznej zasadzie. Membrany się wyświechtały, kable rozpadły i koniec – emeryturka. Nad następcą nie musiałem rozmyślać. Grado kosztowały wtedy 5500 zł, a nowych Staxów nawet jeszcze nie było. Przesiadka była bezbolesna. Prawda, dźwięk dynamicznego Sennheisera w porównaniu z elektrostatycznym wydawał się spowolniony, ale za to przestrzeń była lepsza i bas, i głębia, i plastyczność dźwięku. Bardzo było sympatycznie. Niemniej nie do końca. Kabel uległ po niecałym roku użytkowania wewnętrznej destrukcji i został wymieniony, zgodnie z warunkami gwarancji, wszelako po kolejnym roku powtórzył ten wybryk i zmuszony zostałem do wyłożenia 150 złotych. Jak na hi-end, nawet taki lilipuci, przyznacie, że to skandal. A potem nastały 650-tki i 600-tki powędrowały do komputera. Długo ich nie słuchałem w sensie muzycznym, aż wyskoczył odsłuch najpierw Cayina, a potem Twin-Heada. W obu przypadkach było to samo – starszy brat niespodziewanie pokonał renomowanego następcę. Może jedynie o włos, ale jednak. A wcześniej też przecież porównywałem, na Pro-Jectcie i integrze Sony, i wygrywały 650-tki. Cóż, życie jest trudne i łatwo o pomyłkę. Na czym oparte jest to zwycięstwo? Na odrobinę większej przejrzystości i naturalności brzmieniowej, bo w pozostałych aspektach bracia są podobni. Dźwięk 600-setek jest sporo jaśniejszy i cokolwiek bardziej klarowny. To nieco podkreśla szczegóły i pozwala przeniknąć głębiej w muzykę. Odstawione na bok basowe turbodoładowanie 650-tek otwiera w dodatku sprzętowi wyższej klasy przestrzeń do rozwinięcia własnych skrzydeł i pokazania, na co go stać. A dostatecznie dobre CD i wzmacniacz same sobie radzą. Sześćsetki mają przy tym ową ostrość, która nie mieszka ani w AKG 701, ani w 650-tkach. To dobrze, bo prawdziwa muzyka bywa właśnie taka, niejednokrotnie nawet w stopniu prawie nieznośnym. Jedyne czym następca z nimi zdecydowanie wygrywa, to oczywiście bas. Gdybyż ten 650-tkowy bas siedział grzecznie na swoim miejscu, byłby naprawdę swego rodziciela atutem. Lecz że rozciąga się także na średnicę, nieco ją przysłaniając, przeto jego przewagi nie są już tak chwalebne. Niemniej łatwo potrafię zrozumieć tych, którzy wolą słuchać 650-tek. Muzyka płynie z nich milej i ma ten specyficzny posmak, którego dodatkowym przymiotem jest trójwymiarowość oprawionego nim dźwięku. W efekcie doświadczamy czegoś podobnego do uaktywnienia efektów przestrzennych w karcie muzycznej komputera: dźwięk staje się bardziej dożylny. Wszystko to sprawia, że wybór między 600, a 650 może być problemem nawet kiedy się je już ze sobą porówna. Najnormalniejsza rzecz gustu i jak wolisz – z basowym procesorem uprzestrzenniającym, czy bardziej sauté. Na ostro, czy w słodkawym sosie. Z większą wibracją, czy z mniejszą. Tego się nie da obiektywnie rozstrzygnąć, lecz jak dla mnie, to muzyka na 600-setkach jest odrobinę prawdziwsza, chociaż nie we wszystkich aspektach. Przestrzeń 650-tek jest bardziej spektakularna a wybrzmienia i pogłosy efektowniejsze. W każdym razie mówcie, co chcecie, jak na swe czasy i swoją cenę Sennheiser HD-600 był i ciągle pozostaje znakomity. Nigdy nie będąc liderem od zawsze trzyma równą, wysoką formę i nikomu jeszcze nie pozwolił się ośmieszyć. W każdym aspekcie okazuje się co najmniej bardzo dobry i można go za to kochać. Im lepszy podstawicie mu sprzęt, tym więcej muzyki odda i to takiej, która potrafi zniewalać. Jeśli zaś chodzi o ergonomię i budowę, to wszyscy wiedzą, że są to słuchawki z HD-650 w zasadzie identyczne i tylko kabel jest dużo gorszej jakości, ale tak samo można go z dziecinną łatwością wymieniać, także oczywiście na ten od sześćsetpięćdziesiątek. Ostatecznie stawiam HD-600 na równi z HD-650 i daję im zwycięstwo tylko przez maleńkie wskazanie. Chociaż… słucham właśnie kiedy to piszę obu braci na zmianę w nowej lampowej kreacji Twin-Heada, co to poraża przejrzystością, jakością basu i szczegółami i coraz bardziej się waham. Chyba koniec końców – remis. Grado RS-1 O ile w naszej części świata najsławniejszymi słuchawkami były przez lata opisywane chwilę temu HD-600, to za oceanem splendor taki stał się udziałem Grado RS-1. Sława, sława i jeszcze raz sława – to, można powiedzieć, ich rodowe zawołanie. Żaden audiofilski artefakt, może poza Orfeuszem, którego prawie nikt na własne uszy nie słyszał, nie może się z nimi pod tym względem równać. Pięć razy z rzędu wybierane audiofilskim produktem roku bez podziału na kategorie, są po dziś dzień chlubą amerykańskiego przemysłu audio. Czym sobie na to zapracowały? Ich twórca – John Grado – właściciel nowojorskiej firmy specjalizującej się początkowo we wkładkach gramofonowych, miał podobno wizję, czy może raczej pragnienie, stworzenia słuchawek grających prawdziwie żywym dźwiękiem. Stać to się miało pod wpływem koncertu jakiegoś tenora, który tak go urzekł, że nie mógł potem przejść do porządku nad niemożnością odtworzenia go sobie z nagrań w dostatecznie autentycznej postaci. Jak to tam naprawdę było wiedzą diabli i sam John, lecz w każdym razie w jego firmie powstały słuchawki mające takim oczekiwaniom wychodzić naprzeciw. Pierwsza wersja, prawie równie legendarna, nosiła sygnaturę HP-1 i ujrzała światło dnia w 1991 roku. Jej następca, bohater niniejszej recenzji, pojawił się w roku 1997, kiedy zaś piszę te słowa światem słuchawkowym wstrząsają paroksyzmy narodzin nowego władcy – Grado GS-1000. Nim się jednak pojawi okazja jego opisania upłynie jeszcze w Wiśle nieco wody, pozostańmy przeto przy ustępującym królu. Grado RS-1 miały być zatem z założenia narzędziem do sprawiania żywej muzyki i założeniu temu chyba w dużej mierze podołały. Właśnie mam je na uszach i odtwarzany z płyty Cat Stevens jawi mi się całkiem realnie, a już na pewno dużo realniej aniżeli za pośrednictwem wszystkich słuchawek opisywanych wcześniej. Stoją za tym w pierwszym rzędzie dwie cechy – RS-1 grają dźwiękiem bliższym i nieporównanie bardziej szczegółowym. Palce muzyka na strunach są dzięki temu nie tylko w ogóle obecne, ale istotnie niemal prawdziwe, a łapany przez barda oddech należy do rzeczywistego człowieka oddalonego o parę kroków. Odczucie fizycznej obecności jest przemożne. Zarazem barwa dźwięku jest też niemalże doskonała, choć można jej zarzucić odrobinę zbyt suchą fakturę. Nie jest to zatem, by użyć porównania, dźwiękowe malarstwo olejne, tylko najwyższej jakości pastela. Wyrazistość kreski nie ma przy tym równych sobie pośród słuchawek krążących między zwykłymi ludźmi. Inną wybitną właściwością jest umiejętność połączenia głębokiego basu z krystaliczną czystością sopranów. To właśnie tej umiejętności brakuje sennheiserowskim 650-tkom. Coś jednak za coś. Następstwem tak precyzyjnego rozdzielenia jest owa suchawa średnica, którą można odbierać jako cokolwiek za ostrą. W efekcie Grado RS-1 bywają kapryśne dla urządzeń towarzyszących. Potrafią pięknie zagrać z odtwarzaczem przenośnym i podziękować za współpracę nawet drogiemu wzmacniaczowi, jak to było choćby w przypadku Vincenta. Kiedy już jednak znajdą się w odpowiednim towarzystwie umieją prawdziwie zachwycać. Z moich i nie tylko moich doświadczeń wynika, że wzmacniacz powinien być raczej lampowy. A odtwarzacz? Cóż, po prostu jak najlepszy. Jego kolorystyka nie ma przy tym większego znaczenia, bo jeśli rzeczywiście jest dobry, to jak pokazała Wadia 861, może grać jasnym dźwiękiem i będzie znakomicie. Obiegowa audiofilska opinia głosi, że RS-1 są stworzone nade wszystko do rocka. Rzeczywiście, bardzo mocny i wyjątkowo jak na konstrukcję dynamiczną szybki bas w połączeniu z fenomenalnym oddaniem dźwięku gitary i znakomitą wokalizą, czyni z nich rockowego geniusza. Ta sama obiegowa opinia powiada dalej, że jazz, blues i w ogóle wszelkiej proweniencji muzyka rozrywkowa, a także kameralistyka, muzyka chóralna i organowa, równie znakomicie na nich wypadają. Zastrzeżenia mieć można natomiast do reprodukcji wielkich składów symfonicznych. Zwłaszcza przestrzeń – powiadają krytycy – jest zbyt mała, by oddać potęgę szarżującej orkiestry. Należy przeto za oceanem do dobrego audiofilskiego tonu posiadanie prócz Grado także jakichś słuchawek do symfonicznych przeznaczeń. Jakich, to już kwestia gustu – w grę wchodzą najwyższe modele Sony, Audio-Techniki, Sennheisera, Bayerdynanica, a ostatnio oczywiście także najnowsze sztandarowe dzieło AKG. Co ja mam w tej sprawie do powiedzenia? Cóż, faktycznie, ostrość Grado w przypadku paru tuzinów smyczków może być męcząca i nie pozostaje nic innego, jak wypróbować na sobie. Natomiast co się tyczy przestrzenności, to mam wrażenie, że chociaż rzeczywiście mniejsza w porównaniu z na przykład AKG (aczkolwiek na pewno nie ułomna, ani nawet mała), scena ta jest w istotnej mierze uzupełniana i wzbogacana nadzwyczajną wprost szczegółowością oraz magiczną złudą realizmu. Atmosfera muzycznej prawdy nie ma tu sobie równych – wszelkie skrzypnięcia, pogłosy, cała ta koncertowa otoczka, tudzież na równi oczywiście sama muzyka, są jedyne w swoim rodzaju. Tylko za pośrednictwem Grado uczestniczymy w dziejącym się naprawdę spektaklu, mimo że średnica mogłaby być bardziej wilgotna, nasycona i potężna, a dźwięk nieść się dalej. Lecz skroś tych ułomności w dalszym ciągu członkowie orkiestry właśnie tu są najbardziej realni i tylko tutaj mamy do czynienia z prawdziwymi ludźmi i prawdziwymi instrumentami, a nie z rzeczywistością nagraniową. Dochodzimy tym samym ponownie do miejsca indywidualnego wyboru dyktowanego gustem. Jeżeli wolisz obraz bardziej homogeniczny i epatujący potęgą, choć jednocześnie konturowo nieco zatarty i w gruncie rzeczy mało prawdziwy; pozostający czymś tylko umownym i jawnie sztucznym (aczkolwiek mimo to pięknym), to rzeczywiście można sobie uzupełnić Grado jakimś symfonicznym matadorem. Osobiście takiej potrzeby nie odczuwam, ale mogę ją łatwo pojąć i oczekuję od ich następcy w pierwszym rzędzie postępu wycelowanego właśnie w tym kierunku. A jak słychać z pierwszych relacji nausznych świadków, nie są to oczekiwania bezpodstawne i nadzieje płonne. Relacje pozostają zgodne, nowy król będzie miał dużo potężniejszą armię i zniewoli nas jeszcze bardziej. Lecz póki co oddajmy hołdy staremu, bo jest mu za co bić pokłony. Pamiętam jak pierwszy raz słuchałem wyrobu marki Grado. Były to SR-325. Miałem ze sobą HD-600 i z dumą doszedłem do wniosku, że są bezdyskusyjnie lepsze. Ale potem kolejny raz skrzyżowałem drogi z tą marką, gdy poszukiwałem dla syna czegoś stosownego do jego przenośnego odtwarzacza. Wyczytawszy, że najznamienitsze w tej roli są Grado SR-60 nie omieszkałem spróbować – i faktycznie, spisały się wybornie. Grały tak wciągająco, że aż musiałem sprawdzić, jak wypadną w porównaniu z HD-600 na stacjonarnym sprzęcie. Sennheiser wprawdzie z tego porównania wyszedł obronną ręką, ale intuicyjnie czułem, że jego bezlitosny morderca czai się na szczytach oferty Grado. Tak się złożyło, że jakiś czas potem kupiłem odtwarzacz CD u polskiego tejże marki dystrybutora i nie był bym sobą, gdybym przepuścił okazję wydębienia od niego RS-1 na odsłuch. Zmiękczony komercyjnymi relacjami ostatecznie uległ i przysłał je do Krakowa. Na konfrontację zabrałem obu braci – HD-600 i 650. Nie miałem wielkich nadziei na ich zwycięstwo, ale na coś w rodzaju remisu, jak najbardziej. Porażka okazała się tym boleśniejsza. Nawet nie chcę do tego wracać. Dostałem takiego audiofilskiego łupnia, jak nigdy wcześniej ani później. Ta przerażająca realność, zalew szczegółów, szybkość dźwięku, siła basu. Słowem – odlot. Chory z tego mitingu wracałem, chory na Grado. I chociaż już od dawna je mam, jeszcze mi całkiem nie przeszło. A tu teraz ten następca niespodziewanie z niebytu się wygramolił i grzmi o zakup. 1250 dolarów diabli wezmą jak nic. I nie ma ratunku. A miałem kupić Audio-Technicę. Trudno, poczeka. Wracając do RS-1. Pisałem już o ich właściwościach użytkowych i konstrukcji, lecz że sporządzam całościową opinię, rzecz trzeba powtórzyć. Te słuchawki są jak na obecną ofertą jedyne w swoim rodzaju, bo stylizowane na klasyczny model, pamiętający jeszcze czasy przedwojenne. Jednym słowem - styl retro. Z założenia mają tu iść w parze pozorna prostota z autentyczną funkcjonalnością. Prostota jest autentycznie pozorna. Metalowy pałąk, mający nader użyteczną zdolność regulacji kąta ugięcia (o czym w innych słuchawkach możemy sobie tylko pomarzyć), obszyto prawdziwą skórą. Na jego końcach najwyższej trwałości plastikowe mocowania obejmują metalowe pręty, zakończone z drugiej strony obejmami muszli, wykonanymi z tego samego plastiku. Plastik ów jest tłoczony na miejscu u producenta za pomocą jednotonowej maszyny wtryskowej Van Dorna. Żadnego klejenia, jakość absolutnie topowa. Same muszle są zaś z mahoniu, znanego z wyjątkowych właściwości akustycznych. Drewniane muszle w hi-endowych słuchawkach spotykamy, mówiąc nawiasem, dość często; stosuje je z powodzeniem Audio-Technica, a Sony użyło ich w swych kultowych, owianych audiofilską legendą boskiej średnicy R-10. Podobnie Sennheiser zastosował onegdaj drewniane muszle, choć w tylko jednym swoim wyrobie, za to jakim - Orfeuszu. I nic dziwnego - prawdziwe instrumenty muzyczne też robi się z drzewa. Plastikowy Stradivarius? Wolne żarty. Te mahoniowe muszle Grado RS-1 cyzeluje ręcznie zegarmistrz z właściwą dla swego fachu precyzją, opatrując je firmowym logo. Skrywają cewki z miedzi UHPLC (ultra-high purity, long cristal). Ultra czysta miedź długokrystaliczna o długim okresie leżakowania jest też zastosowana w kablu słuchawkowym. Lecz mimo iż tak wytwornie faszerowany, kabel ów jest z pewnością najsłabszym punktem wyrobu. Za cienki, niedostatecznie i nieelegancko zaizolowany, podatny na trwałe zagięcia i beznadziejnie połączony w kształcie litery Y, trójnikiem o źle dobranych skosach i niezadawalającym zabezpieczeniu wychodzących z niego żył przed mechanicznym zużyciem. Jakby tego było mało, RS-1 są wyjątkowo dobrze zabezpieczone przed owego kabla wymianą. Cewki trwale zespolono z muszlami klejem, który trzeba z chirurgiczną precyzją wydrapać, aby się dostać do wnętrza. Nikt się tego profesjonalnie nie podejmuje. Jedynie firma HeadRoom oferowała kiedyś taką usługę, ale już nie oferuje. Szkoda to wielka, bo w profesjonalnej wersji, zwanej PS-1, kleju nie ma i wymiana kabla jest dziecinną igraszką. Efekty takiego zabiegu po zastosowaniu kablarskich topów są podobno znakomite. Ale nie dalej jak wczoraj dotarła do mnie dobra wiadomość – Grado we współpracy z firmą Moon Audio wzbogaca swoją ofertę o model RS-1 wyposażony od nowości w kabel symetryczny. Szkoda tylko, że nie będzie przeróbek. Są zbyt ryzykowne. Na koniec funkcjonalność. Najbardziej uderzają dwie właściwości. Przede wszystkim słuchawki są wyjątkowo lekkie. Takie na przykład Sennheisery to przy nich istny worek cementu na głowie. Cisną, ciążą - no męka. Stokroć wolę Grado. Cecha druga, to nauszność. Po odpowiednim rozgięciu pałąka nacisk staje się prawie niewyczuwalny, a nie zamknięte małżowiny nie pocą się, w czym pomaga zmyślna szorstkość i wyprofilowanie samych nauszników. Pozornie nieprzyjemne w dotyku i do tego twarde, w użyciu okazują się znakomicie zdawać egzamin przy długich odsłuchach. Jak dla mnie stanowią wielki plus. Niemniej dla wielu osób rozwiązanie nauszne jest nie do zaakceptowania. Pozostaje faktem, że nawet leciutko uciskane małżowiny potrafią po dłuższym czasie trochę rozboleć. Zdaniem niektórych idąca w ślad za nausznością mniejsza odległość między błoną bębenkową a membraną skutkuje także niedostateczną przestrzennością samego dźwięku, o której była już mowa. W każdym razie nowy model flagowy jest już konstrukcją wokółuszną. Podobno jest tak wygodny, jak żadne inne słuchawki, a przestrzeń ma wręcz nieprawdopodobną. Się pożyje, się posłucha. Kończąc część pierwszą relacji pozwolę sobie jeszcze przytoczyć kilka cytatów z prasy audio na temat opisywanych przeze mnie słuchawek. Pozostawię je bez komentarza. Maciej Stryjecki o Sennheiser HD-600 „Ich cechą dominującą jest przejrzystość dźwięku. Od pierwszej chwili wiadomo, że wręcz nieprawdopodobna.” „Jeżeli miałbym określić brzmienie 600 jednym słowem, bez wahania powiedziałbym – precyzja.” „Bas jest szybki, niesłychanie punktualny, co nie przeszkadza mu jednak schodzić bardzo głęboko, z mocą odczuwalną przez skórę.” „HI-FI i muzyka” nr 3-2004 Maciej Stryjecki o Sennheiser HD-650 „Zmiany zaszły głównie w średnicy. W HD-600 była ona rozjaśniona, tutaj natomiast jest cięższa i bogatsza w niższe składowe, przez to bardziej wypełniona i chciałoby się powiedzieć: ”fizjologiczna”. „650 pokazują w niższej średnicy dużo więcej barwy i szczegółowości.” „Fortepian na HD-650 jest ewidentnie lepszy.” „HD-650 grają dźwiękiem pełniejszym, cięższym…” „HI-FI i muzyka” nr 3-2004 Wojciech Pacuła o Sennheiser HD-600 i HD-650 „HD-600 miały piękny bas, wzorcową dynamikę i wybitnie czystą górę. Nie miały jednak jednego…z powodu ich nadzwyczajnej detaliczności, nie dało się ich ze spokojem słuchać dłużej niż przez godzinę. Nowy model jest pod tym względem inny – zachowując wszystkie zalety swego protoplasty, dodaje do tego fantastyczną, lekko „przypaloną” górną średnicę, która sprawia, że muzyka komunikuje się bezpośrednio z naszymi emocjami, bez pośrednictwa rozumu.” „AUDIO” nr 5-2004 Nie wiem kto o Grado RS-1 „Po założeniu RS-1 natychmiast można było poczuć ciepło i otwartość dźwięku. Gdy porówna się je do innych słuchawek, niezależnie od ich ceny, to wpada się z zdumienie. Grado RS1 są niezwykłe. To co do tej pory uważało się za wrodzone ograniczenia słuchawek jak gdyby przestaje istnieć. Największe uznanie budzi przede wszystkim przestrzenność i pełna emocji naturalna plastyczność dźwięku. Brzmienie można odebrać jako odrobinę zaciemnione, ale nie do końca jest to prawdą. Bas jest doskonale kontrolowany i naturalnie wybrzmiewa. Neutralna średnica sprawia, że głosy są autentyczne jak nigdy dotąd. Soprany są po prostu wzorcowe. W towarzystwie równie szlachetnej elektroniki RS1 pozwolą odkryć mnóstwo niuansów i smaczków z istnienia których nie zdawaliśmy sobie dotąd sprawy.” „Są to jedne z najlepszych słuchawek na świecie.” „HI-FI i muzyka” nr 10-98 Tytułem formalnego uzupełnienia napiszę, że odsłuch wszystkich słuchawek odbył się w oparciu o system: - Tuningowany CD Cairn Soft Fog V2. (Drugie trafo, zegar LC Audio, kondensatory Black Gate i OsCon, lepsze gniazda RCA i zasilające.) - Wzmacniacz słuchawkowy ASL Twin-Head Mark III, także poddany tuningowi. (Zmienione wszystkie lampy, w tym 2A3 na Full Music, kondensatory Auricap w torze zasilania, rezystancja 1,8 zamiast 2,5 kilo Ohma, potencjometr Alps „40 mm”, ceramiczne podstawki lamp, wtyk słuchawkowy Neutrik, lepsze gniazda RCA i zasilające.) - Interkonekt Tara Labs Air1 1,5 m.
  3. RAFKO Dystrybucja, wyłączny przedstawiciel MEE Audio w Polsce informuje o wprowadzeniu do sprzedaży uniwersalnego adaptera Bluetooth z aptX Low Latency i trzema trybami odtwarzania, dedykowanego do wszystkich słuchawek wyposażonych w złącze MMCX. Zamień swoje ulubione przewodowe słuchawki dokanałowe w słuchawki Bluetooth za pomocą jednego adaptera wyposażonego w złącza MMCX, będące standardem wykorzystywanym przez wielu renomowanych producentów audio. Dzięki wykorzystaniu technologi Bluetooth 5.0 oraz Qualcomm aptX i aptX Low Latency, adapter zapewnia najwyższą jakość dźwięku i idealną synchronizację dźwięku i obrazu w połączeniu z urządzeniem nadawczym kompatybilnym z tymi samymi kodekami. Oprócz implementacji aptX Low Latency, BTX2 w porównaniu do poprzedniego modelu BTX1, wprowadza dynamiczne tryby pozwalające dopasować dźwięk do preferencji użytkownika: NATURAL - brak ingerencji w przebieg fali dźwiękowej BASS BOOST - zwiększona odpowiedź basowa i głębia najniższych częstotliwości VOCAL BOOST - wyeksponowane wokale i górna część pasma przenoszenia Adapter został wyposażony w trójprzyciskowy pilot z mikrofonem, dzięki któremu można sterować odtwarzaną muzyką i odbierać połączenia telefoniczne bez wyjmowania smartfona z kieszeni. Przytrzymanie przycisku funkcyjnego przez 2 sekundy pozwala przełączać się między trybami odtwarzania. Zastosowanie technologi Bluetooth 5.0 pozwoliło znacznie zwiększyć czas działania baterii. BTX2 oferuje do 9 godzin rozmów telefonicznych i do 8.5 godzin ciągłego odtwarzania muzyki. BTX2 sprawdzi się nie tylko w domu czy w biurze, ale również podczas treningów dzięki poziomie wodoodporności poświadczonemu przez certyfikat IPX5. Oznacza to, że na działanie urządzenia nie wpłyną negatywnie krople wody czy potu. Adapter posiada wzmocnioną, lekko usztywnioną część przewodu przeprowadzaną za uchem, dzięki czemu słuchawki zyskują dodatkową asekurację i są mniej narażone na przypadkowe wypadnięcie z małżowiny. O marce MEE Audio MEE Audio to firma specjalizująca się w produkcji słuchawek sportowych i Bluetooth. Założona w 2005 roku z siedzibą USA, w stanie Kalifornia, nieopodal Los Angeles. Zespół MEE Audio stawia sobie za cel produkcję przenośnych słuchawek łączących bardzo przystępną cenę z jakością wykonania i wygodą użytkowania zdecydowanie przewyższającą standardy obowiązujące w danym segmencie cenowym. Ponadto słuchawki MEE Audio zdobyły sobie wśród użytkowników amerykańskich for internetowych opinie produktów oferujących wysoką jakość dźwięku przy zadziwiająco niskiej cenie. Produkty MEE Audio zyskały sobie liczną rzeszę ambasadorów. Od modelki fitness Victorii Lomba przez liczne grono perkusistów takich jak: Cody Stewart, Johnny Michals, Andrew Holzbaur, kończąc na jednym z najbardziej wpływowych bębniarzy młodego pokolenia Joey'ym Muha. Na portfolio MEE Audio składają się produkty takie jak: przenośne słuchawki do smartfonów przenośne słuchawki sportowe przenośne słuchawki dokanałowe dla muzyków (profesjonalne) przenośne słuchawki dla audiofilów transmitery Bluetooth przenośne słuchawki nauszne Bluetooth przenośne słuchawki sportowe Bluetooth dziecięce słuchawki nauszne z limiterem poziomu głośności wykonane z plastiku wolnego od BPA (non toxic plastic) adaptery Bluetooth Więcej produktów w kategorii słuchawki i słuchawki bluetooth
  4. RAFKO Dystrybucja, wyłączny przedstawiciel MEE Audio w Polsce informuje o wprowadzeniu do sprzedaży dokanałowych słuchawek Bluetooth EarBoost EB1, które współpracują z aplikacją Ear Boost, umożliwiającą strojenie brzmienia w czasie rzeczywistym. EarBoost EB1 zapewniają czysty i wolny od zniekształceń dźwięk wzbogacony o dynamiczny, sprężysty bas. Wykorzystanie kodeka Qualcomm® aptX™ Low Latency zapewnia o brak opóźnień w transmisji audio, dzięki czemu ścieżka dźwiękowa jest idealnie zgrana z obrazem w trakcie oglądania filmów czy programów telewizyjnych. Słuchawki zaskakują dużą dozą dynamiki, głębią i szerokością sceny, z wyraźnie zaznaczonymi detalami dobrze osadzonymi w przestrzeni dźwiękowej. Słuchawki EarBoost EB1 współpracują z aplikacją dostępną na urządzenia Android oraz iOS, by dostosować brzmienie do krzywej słuchu użytkownika, zwiększając czystość przekazu i detaliczność, a przy tym znacząco podnosząc komfort i wrażenia z odsłuchu. Jak działa aplikacja EarBoost w połączeniu ze słuchawkami MEE Audio? 1. Przetestuj słuch dzięki wbudowanemu narzędziu, aby stworzyć spersonalizowany profil audio dostosowany do indywidualnej krzywej słuchu 2. Dostosuj swój profil za pomocą narzędzi ręcznej regulacji 3. Zapisz indywidualne ustawienia słuchu i dopasowania brzmienia, by korzystać z nich podczas odtwarzania muzyki przez słuchawki z technologią EarBoost Wbudowane magnesy pozwalają utrzymać w miejscu słuchawki, kiedy nie są używane. Zapobiega to plątaniu się słuchawek i przewodu, zmniejszając ryzyko jego zniszczenia. W zestawie znajdują się wymienne gumki dokanałowe w trzech różnych rozmiarach, które zapewniają dobre utrzymanie słuchawek w uchu i wysoki komfort całodziennego użytkowania. Wbudowany trójprzyciskowy pilot z mikrofonem umożliwiają wykonywanie połączeń telefonicznych i prostą obsługę urządzenia bez potrzeby wyjmowania z kieszeni urządzenia sterującego. Bateria EarBoost EB1 umożliwia do 6 godzin odsłuchu i do 7 godzin rozmów, podczas gdy czas jej pełnego naładowania oscyluje w granicach 2 godzin. Słuchawki mogą pozostać w trybie standby nawet do 180h. Zawartość opakowania: • słuchawki EarBoost EB1 • przenośne etui ochronne • kabel do ładowania Micro-USB • gumki dokanałowe w trzech różnych rozmiarach • dokanałowe haczyki mocujące • instrukcja Cena: MEE Audio EarBoost EB1 – 459zł O marce MEE Audio MEE Audio to firma specjalizująca się w produkcji słuchawek sportowych i Bluetooth. Założona w 2005 roku z siedzibą USA, w stanie Kalifornia, nieopodal Los Angeles. Zespół MEE Audio stawia sobie za cel produkcję przenośnych słuchawek łączących bardzo przystępną cenę z jakością wykonania i wygodą użytkowania zdecydowanie przewyższającą standardy obowiązujące w danym segmencie cenowym. Ponadto słuchawki MEE Audio zdobyły sobie wśród użytkowników amerykańskich for internetowych opinie produktów oferujących wysoką jakość dźwięku przy zadziwiająco niskiej cenie. Produkty MEE Audio zyskały sobie liczną rzeszę ambasadorów. Od modelki fitness Victorii Lomba przez liczne grono perkusistów takich jak: Cody Stewart, Johnny Michals, Andrew Holzbaur, kończąc na jednym z najbardziej wpływowych bębniarzy młodego pokolenia Joey'ym Muha. Na portfolio MEE Audio składają się produkty takie jak: • przenośne słuchawki do smartfonów • przenośne słuchawki sportowe • przenośne słuchawki dokanałowe dla muzyków (profesjonalne) • przenośne słuchawki dla audiofilów • transmitery Bluetooth • przenośne słuchawki nauszne Bluetooth • przenośne słuchawki sportowe Bluetooth • dziecięce słuchawki nauszne z limiterem poziomu głośności wykonane z plastiku wolnego od BPA (non toxic plastic) • adaptery Bluetooth
  5. RAFKO Dystrybucja, wyłączny przedstawiciel MEE Audio w Polsce informuje o wprowadzeniu do sprzedaży modelu X5 – bezprzewodowych sportowych słuchawek Bluetooth. Słuchawki charakteryzują się bardzo niską masą, wytrzymałością, lekkością oraz baterią zdolną do pracy nawet 6.5 godziny. W przypadku tego modelu producent postawił na brzmienie oparte o mocny, dosadny bas. X5 to najlżejsze i najbardziej kompaktowe słuchawki Bluetooth do sportu. Wyposażone w firmowe przetworniki 10mm ze wzmocnioną podstawą basową perfekcyjnie nadają się do uprawiania sportu w rytm muzyki. Specjalny system mocowania w małżowinie usznej oraz super niska masa poniżej 10 gram pozwala na bardzo swobodne bieganie i gimnastykę. Bateria działa nawet do 6.5 godziny, co oznacza, że przy godzinnym cyklu ćwiczeń każdego dnia słuchawki wystarczy ładować raz w tygodniu. Dzięki wbudowanemu modułowi Bluetooth w wersji 4.2, słuchawki X5 mogą współpracować z dwoma urządzeniami nadawczymi jednocześnie. Oznacza to, że możesz oglądać film na tablecie lub laptopie i jednocześnie odbierać rozmowy telefoniczne ze swojego telefonu! Słuchawki posiadają wbudowany mikrofon i kontroler poziomu głośności - dla rozmów telefonicznych oraz komfortowego odsłuchu muzyki.W komplecie znajdują się trzy rodzaje gumek dokanałowych - dla dokładnego wygłuszenia otoczenia, bezpiecznego zainstalowania słuchawki w uchu, oraz poprawienia przetwarzania niskich tonów oraz dynamiki dźwięku. Cena: MEE Audio X5 – kolor czarny – 169zł O marce MEE Audio MEE Audio to firma specjalizująca się w produkcji słuchawek sportowych i Bluetooth. Założona w 2005 roku z siedzibą USA, w stanie Kalifornia, nieopodal Los Angeles. Zespół MEE Audio stawia sobie za cel produkcję przenośnych słuchawek łączących bardzo przystępną cenę z jakością wykonania i wygodą użytkowania zdecydowanie przewyższającą standardy obowiązujące w danym segmencie cenowym. Ponadto słuchawki MEE Audio zdobyły sobie wśród użytkowników amerykańskich for internetowych opinie produktów oferujących wysoką jakość dźwięku przy zadziwiająco niskiej cenie. Produkty MEE Audio zyskały sobie liczną rzeszę ambasadorów. Od modelki fitness Victorii Lomba przez liczne grono perkusistów takich jak: Cody Stewart, Johnny Michals, Andrew Holzbaur, kończąc na jednym z najbardziej wpływowych bębniarzy młodego pokolenia Joey'ym Muha. Na portfolio MEE Audio składają się produkty takie jak: przenośne słuchawki do smartfonów przenośne słuchawki sportowe przenośne słuchawki dokanałowe dla muzyków (profesjonalne) przenośne słuchawki dla audiofilów transmitery Bluetooth przenośne słuchawki nauszne Bluetooth przenośne słuchawki sportowe Bluetooth dziecięce słuchawki nauszne z limiterem poziomu głośności wykonane z plastiku wolnego od BPA (non toxic plastic)
  6. RAFKO Dystrybucja, wyłączny przedstawiciel MEE Audio w Polsce informuje o wprowadzeniu do sprzedaży dwóch modelów słuchawek z serii M9: M9 Classic – przewodowe słuchawki dokanałowe dla miłośników zrównoważonego i detalicznego brzmienia M9B – bezprzewodowe słuchawki dokanałowe Bluetooth dla osób aktywnych, uprawiających sport Najważniejsze cechy M9 Classic: wykonane ze stopu lekkich metali – zbudowane tak aby przetrwać wiele lat nieplączący się kabel odporny na efekt mikrofonowania 30 procent mniejsza obudowa w stosunku do modelu M9 pomimo skrajnie niskiej ceny komplet 4 wkładek silikonowych o różnych rozmiarach zoptymalizowane pod kątem jak najlepszego - zrównoważonego i muzykalnego brzmienia w swojej cenie – wyposażone w autorski firmowy przetwornik 9mm bazujący na doświadczeniach w rozwoju słuchawek dla muzyków M6Pro oraz słuchawek audiofilskich Pinnacle Cena: 59zł Najważniejsze cechy M9B: Wbudowany mikrofon i kontroler poziomu głośności - dla rozmów telefonicznych oraz komfortowego odsłuchu muzyki Technologia Bluetooth 4.0 - dzięki wbudowanemu modułowi Bluetooth w wersji 4.0, słuchawki M9B mogą współpracować z dwoma urządzeniami nadawczymi jednocześnie. Oznacza to, że możesz oglądać film na tablecie lub laptopie i jednocześnie odbierać rozmowy telefoniczne ze swojego telefonu! Obudowa słuchawek wykonana z aluminium - dzięki temu słuchawki są odporne na warunki atmosferyczne. Dodatkowa korzyść to większa sztywność, która znacząco poprawia jakość dźwięku 4 rodzaje gumek dokanałowych - dla dokładnego wygłuszenia otoczenia, bezpiecznego zainstalowania słuchawki w uchu, oraz poprawienia przetwarzania niskich tonów oraz dynamiki dźwięku Cena: 169zł O marce MEE Audio MEE Audio to firma specjalizująca się w produkcji słuchawek sportowych i Bluetooth. Założona w 2005 roku z siedzibą USA, w stanie Kalifornia, nieopodal Los Angeles. Zespół MEE Audio stawia sobie za cel produkcję przenośnych słuchawek łączących bardzo przystępną cenę z jakością wykonania i wygodą użytkowania zdecydowanie przewyższającą standardy obowiązujące w danym segmencie cenowym. Ponadto słuchawki MEE Audio zdobyły sobie wśród użytkowników amerykańskich for internetowych opinie produktów oferujących wysoką jakość dźwięku przy zadziwiająco niskiej cenie. Produkty MEE Audio zyskały sobie liczną rzeszę ambasadorów. Od modelki fitness Victorii Lomba przez liczne grono perkusistów takich jak: Cody Stewart, Johnny Michals, Andrew Holzbaur, kończąc na jednym z najbardziej wpływowych bębniarzy młodego pokolenia Joey'ym Muha. Na portfolio MEE Audio składają się produkty takie jak: przenośne słuchawki do smartfonów przenośne słuchawki sportowe przenośne słuchawki dokanałowe dla muzyków (profesjonalne) przenośne słuchawki dla audiofilów transmitery Bluetooth przenośne słuchawki nauszne Bluetooth przenośne słuchawki sportowe Bluetooth dziecięce słuchawki nauszne z limiterem poziomu głośności wykonane z plastiku wolnego od BPA (non toxic plastic)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.