Odkopię temat i wrzucę moją opinię:)
Potrzebowałem jakiegoś prostego urządzenia do streamingu, który jest u mnie na 3 miejscu za CD i winylami i traktuję to raczej jako formę poszukiwania muzyki. Wciąż wolę nośniki fizyczne:)
Udało się kupić używaną WXAD-10. Instalacja jest absolutnie idiotoodporna, aplikacja chodzi płynnie i po chwili już testowałem Spotify i Tidal Hi-Fi.
Reszta sprzętu - Yamaha CDX 993 (bardzo dobre zasilanie o pojemności 27,200uF, dwa trafa, kości JRC 5532), Przedwzmacniacz "pasywny" Khozmo, końcówka mocy Yamaha PC2002 (taki potwór z epoki). Kolumny to drobne Technics SB-M2, 50 kg sztuka. Gramofonów nie wypisuje, bo nie do nich tu będę porównywać:)
Oczywiście porównanie odtwarzacza CD, które waży 10kg do 200 gramowego streamera jest trochę śmieszne, ale co tam:) Po bardzo pochlebnych opiniach małej yamaszki spodziewałem się, że być może stanie do walki ze starszym o 20 lat bratem.
WXAD-10 niestety wypada dużo gorzej w każdym aspekcie, przede wszystkim selektywność, detale, szybkość dźwięku. Scena jest jako tako i da się tego oczywiście słuchać, ale jeśli CDX 993 miałby u mnie 10/10 punktów za dźwięk, to WXAD-10 maksymalnie 4/10. (Oczywiście nie mówię, że 993 to jakaś referencja, po prostu punkt odniesienia.) Testowane oczywiście na tych samych nagraniach, również kablach, trochę też ślepych testów:)
Jeśli chodzi o różnice Spotify vs Tidal, są one bardzo mało znaczące na tym urządzeniu.
Konkluzja jest taka, że cudów nie ma:) Myślę, że cena/jakość WXAD-10 we współczesnym świecie audio jest OK. Natomiast u mnie w systemie (powiedzmy, że jest to dość wysoka półka) taki streamer raczej nie nadaje się do "prawdziwego" słuchania muzyki, nie potrafi stworzyć jakiegoś emocjonalnego przekazu. Obawiam się, że u mnie skończy się na zewnętrznym DAC na jakiś lepszych kościach, jeśli mam traktować streaming jako pełnoprawne źródło:)