Zanim dojrzałem do T90 przez osiem lat używałem DT880 Edition, które wybrałem z jakimś modelen Sennheisera z serii HD5... ale nie pamiętam jaki to był model. Szybko je odsprzedałem bo miały za dużo basu mało kontrolowanego. Jak kupiłem DT880 przez wiele lat byłem nimi zachwycony zwłaszcza lekkością i szczegółowością, trochę gorzej było z basem był punktowy i było go mało. Przed ostatnimi świętami postanowiłem sobie sprawić prezent kupując kultowe słuchawki Sennheiser HD600, które zostawiłem ale nie do końca byłem przekonany o słuszności wyboru. DT880 grały szeroką przestrzenią z dużą ilością detali ale scena przed daleko słuchaczem natomiast w HD600 słuchacz jest w środku sceny instrumenty go otaczają, jest dużo więcej basu, średnicy ale zginęły szczegóły w najwyższych rejestrach. Słabo było słychać miotełki w perkusji oraz talerze nie wybrzmiewały tak jak w Beyerdynamic ale za to nie męczyły i można było ich słuchać godzinami. Brak oddechu i szumu powietrza sali koncertowej w HD600 mnie denerwowało. Trochę poprawiło się na nowych kablach Deluxe a zwłaszcza na przewodzie Supry EFF-I jednak mimo wszystko... postanowiłem kupić T90 po namowie akustyka z Konsbudu i wbrew powszechnym opiniom o syczeniu na wysokich i braku basu, Jeszcze przez moment zastanawiałem się nad zakupem nowych Amiron Home ale jak przeczytałem, że grają one całkiem inaczej niż typowe Beyerdynamic np. DT880 czy T90 a dodatkowo ktoś je określił jako doskonalszą wersję Sennheiser HD650, szybko bez zastanowienia w ciemno kupiłem nowe T90 czego nie żałuję. Jedyną wadą T90 jest to, żeby wyciągnąć wszystkie zalety tych słuchawek trzeba mieć bardzo dobry wzmacniacz słuchawkowy lampowy o dużej wydajności ale jak go mamy to można się już tylko delektować i zachwycać dźwiękiem.Już chyba nigdy nawet na chwilę nie wrócę do Sennheiserów. Dźwięk z T90 jest niesamowicie szczegółowy, z dużą przestrzenią, tutaj słuchacz podobnie jak w HD600 jest w środku sceny muzycznej. Teraz na nowo odkrywam płyty, które uważałem za słabo nagrane. Bas jest niesamowicie nisko schodzący i wybrzmiewający długo a talerzy w perkusji nic nie ogranicza.