Bardzo porządnie zbudowany kompakt : 6 cm wysokości, ciężar zwiastujący solidność, full metal jacket... To się chwali. Kieszeń na płytę zamontowana została pośrodku, z lewej estetyczny niebieski display. Pod nim nalazły się klawisze funkcyjne (stop, start, pauza itp), z boku znalazło się jeszcze miejsce na diodkę układu hdcd. Z tyłu kompaktu mamy gniazdo EIC - porządną sieciówkę można więc podłączyć bez przeróbek oraz złocone wyjścia (analog i cyfra). Producent pisze w instrukcji o zastosowaniu oversampligu, układów BurrBrown, filtra HDCD, kondensatrów Rubycon. No i ok. Do budowy sprzętu nie mam zastrzeżeń: solidna robota na lata grania.
Dźwięk: Jak na kompakt za 2.5 tyś zł nie jest już tak wesoło, jak mogłoby być :( O ile byłem zachwycony pierwszych parę dni, to sporo opadł mój entuzjazm po następnych tygodniach wnikliwego słuchania. Uwaga pierwsza - muzyka rockowa traci na RCD-961 sporo wykopu. A to z powodu bułowatego basu. Bywa owszem i cieżki, jak już nagranie do tego zmusi, ale nie ma tzw. kopa i impetu. I na beyerach990pro, Sehn580 i na paru modelach kolumn z którymi przypasowywałem to źródło: nie było z tym zbyt dobrze.
Średnica - rozjaśniona niestety, lekka, sucha i zdecydowanie "analityczna", w złym znaczeniu tego słowa. Zapomnijcie posiadacze średniej jakości nagrań o znośnym odsłuchu. Na tym źródle poszły w odstawkę (na pewien czas na szczęście) moje ulubione płyty... Ilość brudów i niedociągnieć realizatorskich jakie przekazuje kompakt jest rzeczywiście zachwytu godna. Tyle, że tego nie da się ścierpieć na dłuższą metę. Tak czy kwak - jeśli ktoś poszukuje źródła-detektywa, które mu bezlitośnie wypunktuje płyta po płycie dno nagraniowe jego kolekcji - szukać dalej nie musi :)
Kompakt tworzy ciekawą przestrzeń, na kablach VhH pojawia się też sporo powietrza i przestrzeni wokół instrumentów. I znów - super jest w doskonałych nagraniach, strasznie w typowych, nie mówiąc już o zwalonych nagraniach jakich jest cała masa - jak np. "Script For Jester's Tear" czy "Fugazi" MARILLION.
W komplecie z dedykowanym wzmakiem RA-972 dźwięk jest niestety mocno rozjaśniony, ostry i suchy. Czesto pojawiają się syczące dźwięki, po zgłośnieniu dźwięk generalnie zaczyna męczyć... Słuchałem na tym źródełku róźnej muzyki: w rocku wypada zdecydowanie najgorzej. Podobnie w muzyce jazzowej - z Marcusa Millera w 'm2' niewiele zostaje - za lekko, za ostro. Bardzo dobrze wypada za to Rotel w muzyce symfonicznej, nieźle jest w małych akustycznych składach. Słychać niesamowitą przestrzeń, barwy instrumentów są dużo bardziej zbliżone do natury. Jednym Słowem & WARNING: nie jest to czytnik uniwersalny i nie nalezy kupować bez bardzo solidnego i raczej dłuższego odsłuchu u siebie w domciu.
ps. dużo lepiej wypadają płyty w HDCD! Na tym kompakcie miałem się okazję przekonać że HDCD to nie jest pusty marketingowy slogan. Reedycje w HDCD, np. King Crimson (30th anniversary ed) czy Mike'a Oldfielda brzmią o klasę lepiej!!!