Lfd dostałem do porównania z Musical Fidelity X-A1 od znajomego.Po oględzinach wzmacniacza zachodziłem w głowę jak coś takiego może zagrać dobrze?A jednak.Na tle konkurencji byłej i teraźniejszej,w obecnym czasie nie widzę zawodnika,który mógłby podskoczyć do tego wzmaka(pomimo kilkunastu latek życia)w odwzorowaniu barw-oczywiście w rozpatrywanej klasie,a nawet i wyżej.Przeważnie tanie wzmacniacze,których sygnatura dźwięku jest ocieplona przekazują wokale z pewnym zmatowieniem-nosowość.Średnicy LFD jest znakomita,nie słychać,że gra wzmacniacz tranzystorowy.Podczas bezpośredniego porównania takie ampy jak X-A1 czy AMC3050A o podobnych cechach(OCIEPLENIE) grały gorzej.LFD jest moim zdaniem mistrzem klimatu,jego barwa jest miękka,gładka,ale niesamowicie nasycona.Muza płynie wartko,szybko...wciąga w odsłuchy.Góra niezwykle finezyjna a bas dopełnia całości.Do szczęścia potrzebne są głośniki o przejrzystym charakterze dźwięku.