Miałem sobie darować napisanie opinii o sprzęcie marki Philips, ale z powodu, że jest to bliźniacza konstrukcja do Grundiga A9000, który doprowadził mnie do małego bankructwa postanowiłem krótko opisać różnicę i efekt końcowy.
Końcówka mocy jest identyczna jak w Grundigu - tej samej klasy elementy. Inne jest trafo i płytka zasilania(i płytka wejść/wyjść). Pierwsze co widać/czuć to stanowczo mniejsze grzanie się płytki koło trafa, ale przede wszystkim STK3102III jest chłodniejszy.
Moje 2x A9000 ubiłem przez panujące napięcie w sieci - 245V. Jak wiadomo, sprzęt projektowany dla 220V.
I tu pokazuje się firma Philips z trafem posiadającym odczep 220V lub 240V. Przelutowanie jednego kabelka bez kręcenia we wnętrzu wzmacniacza i mam! Mam idealne napięcia w układzie i spokój.
FA960 ma co prawda mniej o 20W niż A9000, ale w moim przypadku nie odczułem tego znacznie.
Wzmacniacz pracuje świetnie, nie grzeje się, trafo cichutkie, selektory nie trzeszczą, przekaźniki dobrze reagują, potencjometry to oczywiste że bez skazy. Delikatnie szmery/trzaski słychać z Tone Defeat, ale pewnie kwestia przeczyszczenia.
Świetna poprawa jest po wymianie filtrujących - przybywa w dźwięku masy i zróżnicowania basu.
Charakter dźwięku to dla mnie identyczny z Grundigiem A9000 i mocno podobny do Luxmana L430, oraz L410. Trochę bardziej dynamiczny niż Marantz PM-80.
Stosunek jakości do ceny jest rewelacyjny, mimo że swoje lata ma i trochę trzeba poprawić.