Kolega prosił mnie bym mu napisał recenzję o jego kolumienkach więc oto ona ;)
Kolumienki Koda AV707v2F stanowią fronty od zestawu kina domowego (fronty, sub, tyły, amplituner kd) za śmieszne pieniądze. Na pewno kolumny zagrają lepiej z wzmacniaczem stereo niż amplituner dodawany do zestawu w standardzie (sprawdzaliśmy na moich Rotelach).
Od razu plus trzeba jednak dać za dynamikę (w końcu to po dwa woofery na kolumnę) i za próby konturowania dźwięku. Im wyżej, tym bas jest twardszy, lepiej kontrolowany, choć trzeba podkreślić, że nie ma mowy o wyraźnych fakturach, wycinających instrumenty z tła. Jest za to też winna cofnięta średnica strasznie oddalająca scenę, wokale są zamglone, nie daje się przy tym poczuć przestrzeni. Dźwięk sprawia wrażenie zbyt suchego, pozbawionego mięcha, wystarczy troszku gęstszy materiał na płycie i mamy efekt zlewania się instrumentów w nieczytelną pulpę. Słaba jakość góry, jednostajnie zapiaszczonej, zostanie podkreślona na kiepskim pod tym względem wzmaku. Ale co ciekawe jest ona dość szczegółowa, jednocześnie rozsądnie schowana, przez to nie grozi nam doświadczenie efektu zwanego jako krew z uszu ;) Bas dość potężny, ale ten niski nieakceptowanie dudniący jeśli nie zatkamy czymś bas reflexów.
Podsumowując, do słuchani muzyki jest kupa lepszych kolumn, od np. takie stare polski Tonsile Space86.