DIY - Matrix M-Stage Amp

Wpadł mnie w ręce wzmacniacz który w końcu ma odpowiedni zapas mocy i potrafi wysterować AKG K601 i K7XX.

Sprzęt czysto chiński i skopiowany z Lehmann Black Cube Linear z bardzo dużym powodzeniem.

Osobiście bardzo ucieszyły mnie małe dip'y na spodzie sprzętu do regulacji dB na każdy kanał - całkiem ciekawa sprawa i miły dodatek od chińczyków.

W środku sprzęt zbudowany z naprawdę dobrych podzespołów i w sposób świetny jak na chińczyka. Możemy modyfikować sprzęt na kilka sposobów, najprostszym jest wymiana OPAMP.

Sprzęt pracuję w klasie A, ale zauważyłem że tylko w niektórych ustawieniach potrafi się ciut mocniej grzać, więc nie ma aż takiego strachu że jajka można smażyć jak w przypadku dużych wzmacniaczy. Myślę że max osiągnie 40-45 stopni - przynajmniej z moimi słuchawkami.

Dźwięk jest mocny, w AKG słychać poprawę basu, który staje się bardziej stanowczy, twardy, średnica niestety robi się ciut zastanawiająca, jakby zbyt chłodna, płytka? W niektórych utworach jest taki dziwny efekt, choć minimalny. Wysokie tony ciut ostrzejsze i dokładniejsze, ale nie w najwyższych rejestrach, więc krew z ucha nie leci.

Sprzętu z K601 słuchać można do pozycji gałki wzmocnienia na godzinę 13 max, dalej jest stanowczo zaaa głośno.

Reasumując, jest to naprawdę dobry, czysty chińczyk, który absolutnie nie ma się czego wstydzić, prócz ceny. Polecam osobą posiadającym trudne słuchawki do napędzenia, ale i ludziom którzy szukają wzmaka który poradzi sobie w przyszłości z 95% słuchawek na rynku (prócz elektrostatów). Z opinii fanów Matrix'a dochodzą słuchy że wersja USB gra jeszcze lepiej jakościowo.