Tego jeszcze nie było. Nawigacja jako podręczne źródło rozmówek w językach obcych. To jednak nie jedyne atuty nowej konstrukcji Blaupunkta
Nawigacja w audiostereo? A dlaczego nie? Czasy gdy car audio było na dobre odizolowane od reszty sprzętu już się skończyły. Obecnie jesteśmy świadkami inwazji technologii IT do samochodu. Skutek? Car audio ewoluuje w stronę multimediów, a od nich jest już zaledwie mały krok do takich urządzeń jak nawigacja samochodowa.
Travel Pilot 300 nie jest kolejnym z wielu produktów nawigacyjnych. Tym razem Blaupunkt postarał się odróżnić od dotychczasowych konstrukcji z serii Lucca i Travel Pilot. Odróżnił się także od konkurencji. Niemcy jak widać pozazdrościli sensownego słownika, jaki z lubością używa Garmin i poszli o krok dalej. Zainwestowali w małe rozmówki. Przydatne? Wbrew pozorom bardzo. Nawet osoby, które bez przeszkód potrafią porozumieć się w obcym języku czasem trafiają na mini barierę: brak właściwego słowa. Kto wie czy nie znajdzie się w rozmówkach? Jeszcze bardziej docenią tą funkcję obeznani jedynie z naszym językiem. Wówczas słowniczek mógłby być niezłym kołem ratunkowym w sklepie, restauracji czy u lekarza.
No tak, ale przecież nawigacja to nie tylko kieszonkowy translator. Blaupunkt wręcz dosłownie potraktował rolę nawigatora. Wzorem części konkurencji Niemcy zdecydowali się na podwójny system nawigacyjny. Podwójny, czyli jaki? W Polsce Travel Pilot jest oferowany z dwoma pakietami map: standardową aplikacją wgrywaną jeszcze w fabryce i drugą dodatkową kartą z programem MapaMap. MapaMap przydaje się przede wszystkim do podróżowania po Polsce. By przekroczyć granicę i nawigować dalej trzeba się już przełączyć na standardowy interfejs Blaupunkta. Ma to swoje dobre i słabe strony. Dobra, to przede wszystkim znacznie bardziej szczegółowa mapa Polski MapaMap, która jest lepsza do podróżowania po kraju. Słaba strona to zaś dyskomfort przy wyznaczaniu tras europejskich. Pozostaje bowiem wyznaczyć drogę do przejścia granicznego a potem zabawę zacząć od nowa po zmianie aplikacji. Coś za coś.
W porównaniu z poprzednią serią Lucca Travel Pilot zyskał na szybkości i stabilności. Przyznaję, jednak, że wciąż nie jest rekordzistą. Co ciekawe widać to wyraźniej po przełączeniu się na polski program nawigacyjny. Niemniej kalkulacja trasy przebiega wystarczająco sprawnie a reakcja na zmianę kierunku jazdy jest całkiem OK. A obsługa? Prosta i łatwa. To od zawsze była mocna strona niemieckiego producenta. Jeśli dodać do tego, że sama MapaMap jest również banalna w obsłudze wyraźnie rysuje się obraz sprzętu przyjaznego dla użytkownika. Owszem, czasem można ponarzekać, że nawet zbyt prostego dla użytkownika, jednakże to żaden dyshonor. Nie każdy jest mistrzem programowania znającym wszelkie skryte tajniki palmtopa. Dla niego jest AutoMapa. Kto zaś stawia pierwsze kroki w nawigacji dobrze trafił. Travel Pilot Lucca 300 jest OK.
Tomasz Okurowski
.