Skocz do zawartości
Wzmacniacze

Wzmacniacz Rotel pre RC-1550/power RB-1552

Jest to moje pierwsze zetknięcie z elektroniką Rotela od kilku lat, kiedy to przez pewien czas miałem bardzo przyjemny wzmacniacz zintegrowany tej firmy. Lata minęły, a Rotele przez ten czas nabawiły się niebieskich światełek w miejsce dawnych czerwonych. Czy coś jeszcze się zmieniło?

 

W latach 90. Rotel wykazywał pewne ambicje w dziedzinie hi-endu, oferując wymagającym melomanom swoją serię Michi. Za piękne, szaro-czerwone obudowy trzeba było sporo płacić, ale podobno było warto. Ci, którzy pamiętają wzornictwo tych urządzeń, odnajdą jego ślad w nowej szczytowej linii. Zaokrąglone narożniki z ćwierćwałków naśladują chyba dawne drewniane boczki komponentów Michi. A że podobieństwo jest powierzchowne… Cóż, cena też niezbyt nawiązuje do dawnego rotelowskiego state-of-the-art. Poza tym cytatem, reszta wzornictwa jest typowo porządna, z obowiązkowym ostatnio niebieską poświatą. Podświetlenia przycisków zasilania nie da się określić inaczej, jak „wrzaskliwe”. Jednak osobiście wolałem dawny szyk rubinowych światełek.

 

Dostarczony do testu zestaw to aktywny przedwzmacniacz RC-1550 oraz odpowiednia końcówka mocy RB-1552. W linii „15” jest jeszcze jeden wyższy model przedwzmacniacza oraz parę wzmacniaczy, z czego jeden (1582) o podobnym układzie do 1552, lecz o większej mocy i nieco wyższej cenie. Pozostałe są konstrukcjami semi-cyfrowymi. Przedwzmacniacz wyposażono we wszystkie niezbędne funkcje oraz w parę dyskusyjnych (kontrola tonów, odłączana przyciskiem). Wnętrze szczelnie wypełnia płyta, zawierająca zarówno zasilacz jaki tor foniczny. Zasilacz oparto na jednym trafie toroidalnym, w torze fonicznym da się zauważyć m.in. kondensatory foliowe do zastosowań audio. Oprócz typowych wejść i wyjść (trzy wejścia liniowe, dwie pętle rejestratora i dwie pary wyjść na wzmacniacze) przedwzmacniacz wyposażono również w wejście phono. Za nim kryje się oczywiście odpowiedni przedwzmacniacz korekcyjny MM. Niestety, nie bardzo mogłem zrobić z niego użytek, bowiem wersja MM/MC występuje dopiero w wyższym modelu 1580.

 

ro7.JPG ro8.JPG

 

Końcówka to duża i dosyć ciężka skrzynia, podobnie jak preamp napełniona czymś więcej, niż tylko audiofilskim powietrzem. Konstrukcja mogłaby być określona jako dual-mono, gdyby nie wspólny duży transformator toroidalny. Reszta toru jest jednak całkowicie podwojona. Wzmacniacz oddaje moc w klasie AB, pracują po trzy pary tranzystorów na kanał, umieszczone na bliźniaczych dużych radiatorach, ukrytych wewnątrz obudowy. Tylna ścianka zawiera zdwojone gniazda głośnikowe dobrej jakości, jedną parę wejść RCA do przyłączenia przedwzmacniacza, gniazdo IEC oraz wyjścia na kable sterujące, łączące ją z preampem. Ogólnie budowa obu komponentów robi dobre wrażenie: zarówno obudowy jak i budowa wewnętrzna to prostota, solidność i eleganckie wykończenie. Wzmacniacze wyglądają jak produkty Rotela z najlepszych czasów.

 

Na początek starannie wysłuchałem płyty Diany Krall „Close to your eyes”. Miłe to, ładnie zaśpiewane, dobrze nagrane i dobrze pokazujące cechy systemu. Po pierwsze – barwa głosu. Była naturalna, dosyć ciepła ale bez dogrzewania, dźwięk wokali był płynny, pozbawiony szorstkości i „tranzystorowego chłodu” – określenie z dawnych lat, rzadko kiedy dziś adekwatne. Po drugie – zdolność oddania rytmu uznałem za dobrą, lecz nie powalającą, podobnie jak rozciągnięcie i masę niskich tonów, które nie wybijały się na pierwszy plan. To nawet dobrze, ale obiektywnie biorąc bas był raczej lekki. Po trzecie – stereofonia. Dobra z plusem, z wychodzeniem dźwięku poza obrys kolumn, z planami w głąb, a nawet z pokazywaniem, że w różnych utworach artystkę nagrywano w różny sposób. Ogólnie – był tzw. szpektakiel i była klasa.

 

ro9.JPG ro10.JPG

 

Ryjąc dalej za basem jak świnia za truflami, wrzuciłem na talerz cięższe paliwo – „Yola” Eleonor McEvoy. Bas oczywiście pojawił się w większej ilości, ta płyta go nie żałuje i rozkłada na łopatki słabsze systemy, zalewając wtedy przerażonego słuchacza buczącą falą. Tutaj zjawisko w ogóle nie wystąpiło – niskie tony były kontrolowane właściwie i dopasowane ilością do całości muzyki. Dzięki temu płyty dało się słuchać z przyjemnością, jednak na ile znam to nagranie, to musiałem stwierdzić, że wzmacniacz basu troszkę oszczędza. Tym niemniej, póki co było to bardzo kompetentne i kulturalne granie.

 

Wrzucona potem kantata Bacha „Christ lag in Todesbanden” (Bach/Webern „Ricercar” ECM) zabrzmiała szybko i lekko, tak jak powinna, subtelne detale grane przez Hilliardów z chórem monachijskim nie były gubione, a atmosfera ponurej melodyjki z II chorusu rozwinęła się jak chorągiew pogrzebowa na wietrze. Facet, który regularnie gra ten kawałek, musi być prawdziwie wesołym kompanem… Owszem, pamiętam, że za najbardziej sugestywne w moim życiu odtworzenie tego fragmentu odpowiadała końcówka mocy Krella z dużymi Magellanami, ale i tak test na nastrój wypadł dla Rotela całkiem dobrze.

 

ro1.JPG ro4.JPG

 

Test na elektroniczne uderzenia, w postaci ścieżki dźwiękowej z „Piątego Elementu” (a właściwie tłumacząc „żywiołu”, bowiem pozostałymi w filmie są Powietrze, Ogień, Ziemia i Woda) testowany wzmacniacz przeszedł również sprawnie. Rotel nie suchotniczy i nie pocienia, dzięki czemu elektroniczne dźwięki i przetworzony wokal nie brzmiały przesadnie ostro czy lekko. To dobrze rokuje współczesnym nagraniom rockowym i rozrywkowym, częstokroć nagrywanym sucho i płasko jak stolnica. Rotel da im trochę życia i oddechu. Również stereofonia, w postaci rozmieszczenia w pionie i w poziomie różnych dziwnych pipka, okazała się bez zarzutu. Natomiast test na potęgę i swobodę zejścia, w postaci odgłosów lądowania w drugim utworze, przeszedł nieźle, ale bez fajerwerków. Wzmacniacz pokazał w zasadzie wszystko, ale nie wstrząsnął, co potwierdza wcześniejsze wrażenie, że bas jest tu raczej kulturalny niż szalony. Wysłuchana na koniec symfoniczna płyta z muzyką organową Liszta potwierdziła kompetencje tego wzmacniacza jako typowego wysokiej klasy „all-roundera”, o kulturalnym, gładkim i nieprzesadnie agresywnym brzmieniu. Masa dźwięku była na poziomie średnim, słyszałem już tą płytę odegraną z większym biglem, jednak z towarzyszeniem wzmacniaczy droższych przynajmniej dwukrotnie.

 

ro2.JPG ro3.JPG

 

Rotel to uniwersalna, elastyczna amplifikacja o ogólnie bardzo dobrych możliwościach. Rozpoczynając ten test byłem z jakiegoś powodu przekonany, że testowana kombinacja pre-power kosztuje około 10 tysięcy złotych. Dopiero podczas kompletowania informacji o budowie zorientowałem się, że w rzeczywistości jest to sprzęt bardzo umiarkowanie wyceniony, zwłaszcza jeśli uwzględnić jego konstrukcję i pozycję w katalogu. Jego dźwięk, sam z siebie bardzo atrakcyjny, winduje Rotela na bardzo wysoką pozycję. To naturalny konkurent przynajmniej dla takich marek jak Arcam, NAD, Advance Acoustic czy dosyć kosztowne ostatnio Cambridge Audio. A prawdę powiedziawszy, warto go przynajmniej spróbować porównać z urządzeniami droższymi. Niewykluczone, że okaże się, że zostanie więcej pieniędzy na zakup płyt.

 

Alek Rachwald

 

 

Szczegółowe dane:

Dystrybutor: Audio Klan

Cena:

Przedwzmacniacz RC-1550: 2499 zł

Wzmacniacz mocy RB-1552: 3249 zł

 

RC-1550:

Pasmo przenoszenia:

Line level: 4 Hz - 100 kHz (-3 dB),

Phono: 20 Hz - 20 kHz

Stosunek sygnał/szum:

Line level: 95dB

Phono: 70dB

THD:

Wymiary (S/W/G): 43,1/9,9/33,7 cm

Masa: 7,11 kg

 

RB-1552:

Moc ciągła: 120 W

THD:

Pasmo przenoszenia: 4 Hz - 100 kHz

Stosunek sygnał/szum: 120dB

Współczynnik tłumienia: 500

Wymiary (S/W/G): 43,1/14,4/34 cm

Masa: 14,3 kg

 

 

System wykorzystany w teście:

Kolumny: Avcon ARM, Avcon Nortes

Odtwarzacz CD: Advance MCD 403/MDA-503

Wzmacniacz: SoundArt Jazz

Kabel cyfrowy: Stereovox HDXV 75 ohm

Przewody głośnikowe: Argentum 6/4

Przewody sygnałowe: Argentum Silver RCA

Kable zasilające: Ansae Muluc Supreme

Filtr sieciowy: Ansae Power Tower Supreme

 

 

(niestety, wciąż nie mogę dokleić zdjęć. Może jutro się uda. AR)

Data dodania




Sezon festiwali 2025 nadchodzi – i będzie się działo!

Jeśli czujesz, że zbliżające się lato to nie tylko czas krótkich spodenek i lodów na patyku, ale przede wszystkim muzyka na żywo, śpiew pod sceną i ten specyficzny kurz unoszący się nad festiwalowym polem – to znaczy, że wiesz, co dobre. Bo sezon koncertów plenerowych i festiwali muzycznych w Polsce to coś, co fani dźwięków świętują niemal jak narodowe święto. A 2025 rok zapowiada się naprawdę kozacko. Zaczynamy klasykiem – Męskie Granie. To nie tylko seria koncertów, to zjawisko kulturowe,

AudioNews
AudioNews
Felietony

Laudberg M1

O ile w High-Endzie sky is the limit, czyli ceny już dawno poszybowały daleko poza Układ Słoneczny, tak w tzw. budżetówce da się zaobserwować zdecydowanie bardziej optymistycznie nastawiający do życia trend. Otóż okazuje się, iż wbrew pozorom i rozsiewanemu defetyzmowi o dramatycznym spadku jakości dostępnych na rynku towarów parafrazując szkoleniowców naszych boiskowych kopaczy nawet w segmencie zaskakująco niskich cen „nie ma słabych drużyn”. Po czym wnoszę? A po reprezentantkach do teraz zupe

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny

SilentPower prezentuje OMNI LAN: Stworzony przez perfekcjonistów dla purystów

Southport, Wielka Brytania – SilentPower, marka-córka iFi audio – pioniera w dziedzinie innowacji audio oraz komponentów o wysokiej wydajności – z dumą ogłasza premierę OMNI LAN – optycznie izolowanego przełącznika sieciowego stworzonego z myślą o wymagających purystach, dla których liczy się najczystsze możliwe doświadczenie audiowizualne. Nawet najbardziej zaawansowane systemy AV mogą zostać niezauważalnie ograniczone przez jeden, często pomijany element – standardowy przełącznik sieciowy. S

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne 1

Czy muzyka stała się tylko tłem?

Wchodzisz do kawiarni – w głośnikach leci „coś”, czego nie rozpoznajesz, ale rytm buja. Włączasz Spotify – ładujesz playlistę „Chill Beats to Study/Work/Exist To”. Jedziesz autobusem – ktoś obok słucha lo-fi przez słuchawki z przeciekającym basem. Słuchamy więcej niż kiedykolwiek, ale... czy naprawdę słuchamy? Jeszcze dwie dekady temu kupowało się płytę po długim oczekiwaniu na premierę. Otwieranie opakowania, czytanie wkładki, poznawanie tekstów – to był rytuał. Dziś? Kliknięcie „play” i s

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Felietony

Wardruna wraca do Polski – koncert we Wrocławiu już 27 listopada!

Pisaliśmy już wcześniej o fenomenie Wardruny – zespole, który w naszym odczuciu nie tyle gra muzykę, co tworzy mosty między światem dawnym a współczesnym, między tym co duchowe, a tym co głęboko osadzone w naturze. I oto niespodzianka: ten wyjątkowy projekt znów zagra w Polsce! Czwartek, 27 listopada 2025 / Hala Stulecia, Wrocław Po dwóch latach przerwy norweska Wardruna powraca do naszego kraju, by w zabytkowej Hali Stulecia zaprezentować materiał ze swojego najnowszego albumu Birna.

AudioNews
AudioNews
Felietony


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.