Skocz do zawartości
Słuchawki

Słuchawki Bowers & Wilkins P5

Słuchawki B&W P5 to coś specjalnego. Ceną dorównują wyższej klasie urządzeń od uznanych producentów, takich jak Beyerdynamic, Sennheiser czy AKG (wymieniając tylko pierwsze z brzegu), będąc przy tym znacznie mniejszych rozmiarów i w dodatku obciążone pochodzeniem od wytwórcy, cóż, zestawów głośnikowych. Chociaż uznanego. Wygląd zewnętrzny P5 jest dziełem znanego projektanta przemysłowego Mortena Warrena. Wykonane są z precyzją, która zawstydza wiele znanych marek, a ich wzornictwo i jakość użytych materiałów to bardzo wysoka półka. Przewyższają pod tym względem większość słuchawek w swojej cenie, a popularne małe słuchawki przeznaczone do sprzętu przenośnego mogą najwyżej nosić za nimi teczkę. A właśnie ze sprzętem przenośnym małe klejnoty Bowersa będą wykorzystywane najczęściej.

 

Dlaczego ze sprzętem przenośnym? Nie, nie znaczy to, że Bowersy nie nadają się do urządzeń „dużych”. Jednak ze względu na ich rozmiary (pół drogi pomiędzy pełnowymiarowymi nausznikami a typowymi spacerowymi) i na pewną „reprezentacyjność”, z pewnością wielu użytkowników odtwarzaczy plikowych, discmanów a może nawet i analogowych walkmanów zechce zabierać je w podróż. To całkiem naturalny odruch, bo sprzęt jest lekki, dobrze leży na głowie, a po odsłuchu można go schować do specjalnej miękkiej saszetki. Mniej już nadają się do biegów - na takie forsowanie Bowersy są jednak zbyt poważnym kawałkiem sprzętu hi-fi, zarówno rozmiary jak i jakość nie pozwalają na takie traktowanie.

 

bw1.JPG bw2.JPG

 

Konstrukcyjnie „baby Bowers” są słuchawkami zamkniętymi, co również predestynuje je do wykorzystania w miejscach różnych od spokojnego pokoju odsłuchowego. Co do mnie, to używałem ich między innymi w pociągu, gdzie podczas parogodzinnej podróży sprawowały się pierwszorzędnie. Są to typowe słuchawki nauszne, bez jakiegokolwiek otworu na muszle, chociaż z pewnym wgłębieniem na środku. Jak każde słuchawki tego typu, nie są idealnie wygodne, bowiem nieco ugniatają małżowiny. Nie jest to ucisk szczególnie dotkliwy, a skóra, którą obciągnięto nauszniki, jest bardzo miękka (według informacji producenta, skóra jest z Nowej Zelandii). Ukryte pod nią membrany napędzane są przez magnesy neodymowe. Do słuchawek dołączono dwa przewody do wyboru (w tym jeden ze sterowaniem do iPoda), przejściówkę na dużego jacka, obszerną i kosztownie wydaną broszurę oraz wspaniałą saszetkę z magnetycznym zamknięciem. Producentowi najwidoczniej zależało, aby nabywca ani przez chwilę nie miał wrażenia, że zapłacił nie wiadomo za co. Żadne ze słuchawek, które wcześniej miałem w rękach (może poza wysokimi modelami Denona) nie krzyczały tak wyraźnie, że są wyrobem luksusowym. Oczywiście zewnętrzne wrażenia nie przesądzają o niczym, jeżeli chodzi o dźwięk, ale tak czy inaczej przyjemnie jest trzymać w rękach widomy dowód, że dobrodziej-producent zadał sobie trud za te nasze nędzne parę złotych.

 

Zatem pora na dźwięk. Słuchałem Bowersów w dwóch systemach: jednym stacjonarnym i jednym przenośnym. W stacjonarnym jako wzmacniacz słuchawkowy pracował profesjonalny sprzęt Lavry, podczas gdy w charakterze „spacerowca” wykorzystałem (tu niespodzianka) walkmana pro Sony WM-D6C. Jest to jeden z najlepszych magnetofonów kasetowych, jakie w ogóle produkowano, a ja wciąż mam trochę nagranych kaset, również przegranych z innych nośników.

 

Te słuchawki niczym szczególnie nie zaskakują. Moim zdaniem to dobrze, bo zaskoczenia w branży audio rzadko są przyjemne. Bowersy nie są przetwornikami efekciarskimi ani nie grają technicznie (wbrew ich wyglądowi), to po prostu równo grający sprzęt do słuchania muzyki. Skala dźwięku, typowa bolączka małych słuchawek, tutaj oddana jest na poziomie powyżej przeciętnej, ustępując nieco wielkim Beyerom, jednak wciąż nie odczuwałem tego jako brak. Bas momentami robi nawet spore wrażenie. Słuchawki są dobrze zbalansowane, kompromis miedzy możliwościami małych przetworników a rzeczywistością muzyczna do przetworzenia jest świetnie wyważony. Muszę powiedzieć jasno, że nie odczuwałem żadnego podkreślenia wysokich tonów, o którym wspominał recenzent w jednym z brytyjskich czasopism. Niekiedy gdy czytam takie opisy zastanawiam się, czy opinia nie była aby pisana bardziej na oko niż na ucho. Bowersy, ze swoją czarno-srebrną kolorystyką i technicznym wzornictwem mogą dla kogoś wyglądać na grające ostro, ale nie uważam, żeby te pozory odpowiadały rzeczywistości. W istocie odebrałem je jako dobrze wyważone i raczej niezbyt szczegółowe. Owszem, nie ocieplają i nie pogrubiają muzyki, na czym niektóre utwory może tracą. Na przykład pewne nagrania rockowe, które pozwoliłem sobie wykorzystać w teście, wypadły słabawo. Ale to kwestia nagrania: miała być ściana dźwięku, to jest ściana dźwięku, nic mniej i nic więcej. To, że z takiej ściany guzik da się czasem usłyszeć, to już nie wina urządzeń odtwarzających, tylko realizatora. Natomiast wszystkie rejestracje dokonane przyzwoicie odpłacały się słuchaczowi tym samym, i nie był to tylko jazz i klasyka. Popowe nagrania Tori Amos i Eleonor McEvoy dawały brzmienie pełne, nasycone, z organicznym tonem wydawanym przez instrumenty akustyczne i głos ludzki. Pod tym względem nie czułem przewagi moich Beyerów, choć jeśli porównać ze słuchawkami Sony, nie było już tak różowo. Duże Soniaki wnosiły bowiem w średnie tony więcej energii.

 

bw3.JPG bw4.JPG

 

Podobne wrażenia miałem przy muzyce klasycznej, gdzie z przyjemnością słuchałem fortepianu, ale także dużych składów. Bowersy nie były oczywiście w stanie zabrzmieć jak kolumny podłogowe, nie zamierzam nikomu wpierać, że zdarzył się tu jakiś świecki cud, ale wciąż było to odtworzenia satysfakcjonujące estetycznie, bez skuchy i zgrzytów. Wyraźne odciążenie dźwięku było słyszalne dopiero w przypadku organów (płyta Bokszczanina z orkiestrą symfoniczną). Skalę dźwięku tych słuchawek określiłbym jako średnią. Przy okazji dobrze wypadła stereofonia, a wrażenie było bliższe klasycznej scenie (lewo, prawo) niż typowej dla niektórych słuchawek „kuli dźwięku”.

 

Magnetofonu słuchałem głównie w podróży, chcąc ocenić walory tych słuchawek jako uzupełnienia sprzętu przenośnego. Nie skrzywdziły mego starego magnetofonu, grając z nim nieco barwniej niż ze wzmacniaczem Lavry. Oczywiście wiele mogły wnieść tu same nagrania na taśmie magnetycznej. Słuchawki grają dosyć głośno, na poziomie zbliżonym do moich Sony (32 omy), a wyraźnie wyższym od Beyerdynamików. Widać w tym dostosowanie parametrów do sprzętu przenośnego. Wygoda w podróży były w pełni zadowalające, a także stopień odcięcia od otaczających dźwięków. Myślę też, że musiałem wyglądać na wyjątkowego oryginała, zmieniając jakby nigdy nic kasety, podczas gdy co drugi z podróżnych słuchał muzyki z telefonu podłączonego do pigułek wpuszczonych w kanał uszny. Przez chwilę czułem się wręcz popularny i kto wie, czy część zasług nie należy przypisać eleganckim słuchawkom.

 

bw5.JPG bw8.JPG bw7.JPG

 

Jakie zatem są te nowe czarno-srebrne P5? Stanowią połączenie łatwo przyswajalnego dźwięku o jakości większej od ich rozmiarów, z wysoką klasą wykonania i nienarzucającym się, a jednocześnie bezspornie eleganckim wzornictwem. Bardzo dobrze nadają się jako słuchawki podróżne, a jako sprzęt domowy nie przyniosą zawodu, choć w ich klasie cenowej można znaleźć silniejszych zawodników. Mówimy tu jednak o sprzęcie hi-endowym. Natomiast w kategorii „brzmienie plus jakość wykonania” na razie nie widzę konkurentów dla tych słuchawek. Nie wyobrażam sobie też podróży Eurostarem z Londynu do Paryża bez pary małych Bowersów na głowie.

 

Tekst i zdjęcia: Alek Rachwald

 

 

Szczegółowe dane:

 

Dystrybutor: Audio Klan

Cena: 1199 zł

Zdalne sterowanie (kabel) kompatybilne z iPhonem

Dołączona przejściówka mały jack > duży jack

Dołączone 2 typy kabli: standardowy / przystosowany do Poda

Magnesy neodymowe

Zamknięta konstrukcja

Możliwość złożenia słuchawek na płasko

Regulowany skórzany pałąk

Etui ochronne

Wymienne poduszki nauszników

Głośniki 2 x 40 mm (membrany mylarowe)

Impedancja 26 ohmów

Pasmo przenoszenia 10 Hz -20 kHz.

Maksymalna moc wejściowa 50 mW

Efektywność 115 dB/V przy 1 kHz,

Wejścia: 3,5 mm stereo mini jack (na kablu) oraz 2,5 mm mini jack (wewnątrz słuchawek)

Masa 195 g

Wymiary (w/s/g): 18/15/3,5 cm (złożone) lub 6 cm (rozłożone)

 

 

Wykorzystany system:

Słuchawki: Sony MDR CD-1700, Beyerdynamic DT-880 Pro

Napęd CD: Avance MCD-403

Przetwornik/wzmacniacz słuchawkowy: Lavry Engineering DA-11

Magnetofon: Sony WM-D6C

Kabel cyfrowy: Stereovox HDXV 75 ohm

Kable zasilające: Vovox

Filtr sieciowy: IsoTek Sigmas

Data dodania




Sezon festiwali 2025 nadchodzi – i będzie się działo!

Jeśli czujesz, że zbliżające się lato to nie tylko czas krótkich spodenek i lodów na patyku, ale przede wszystkim muzyka na żywo, śpiew pod sceną i ten specyficzny kurz unoszący się nad festiwalowym polem – to znaczy, że wiesz, co dobre. Bo sezon koncertów plenerowych i festiwali muzycznych w Polsce to coś, co fani dźwięków świętują niemal jak narodowe święto. A 2025 rok zapowiada się naprawdę kozacko. Zaczynamy klasykiem – Męskie Granie. To nie tylko seria koncertów, to zjawisko kulturowe,

AudioNews
AudioNews
Felietony

Laudberg M1

O ile w High-Endzie sky is the limit, czyli ceny już dawno poszybowały daleko poza Układ Słoneczny, tak w tzw. budżetówce da się zaobserwować zdecydowanie bardziej optymistycznie nastawiający do życia trend. Otóż okazuje się, iż wbrew pozorom i rozsiewanemu defetyzmowi o dramatycznym spadku jakości dostępnych na rynku towarów parafrazując szkoleniowców naszych boiskowych kopaczy nawet w segmencie zaskakująco niskich cen „nie ma słabych drużyn”. Po czym wnoszę? A po reprezentantkach do teraz zupe

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny

SilentPower prezentuje OMNI LAN: Stworzony przez perfekcjonistów dla purystów

Southport, Wielka Brytania – SilentPower, marka-córka iFi audio – pioniera w dziedzinie innowacji audio oraz komponentów o wysokiej wydajności – z dumą ogłasza premierę OMNI LAN – optycznie izolowanego przełącznika sieciowego stworzonego z myślą o wymagających purystach, dla których liczy się najczystsze możliwe doświadczenie audiowizualne. Nawet najbardziej zaawansowane systemy AV mogą zostać niezauważalnie ograniczone przez jeden, często pomijany element – standardowy przełącznik sieciowy. S

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne 1

Czy muzyka stała się tylko tłem?

Wchodzisz do kawiarni – w głośnikach leci „coś”, czego nie rozpoznajesz, ale rytm buja. Włączasz Spotify – ładujesz playlistę „Chill Beats to Study/Work/Exist To”. Jedziesz autobusem – ktoś obok słucha lo-fi przez słuchawki z przeciekającym basem. Słuchamy więcej niż kiedykolwiek, ale... czy naprawdę słuchamy? Jeszcze dwie dekady temu kupowało się płytę po długim oczekiwaniu na premierę. Otwieranie opakowania, czytanie wkładki, poznawanie tekstów – to był rytuał. Dziś? Kliknięcie „play” i s

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Felietony

Wardruna wraca do Polski – koncert we Wrocławiu już 27 listopada!

Pisaliśmy już wcześniej o fenomenie Wardruny – zespole, który w naszym odczuciu nie tyle gra muzykę, co tworzy mosty między światem dawnym a współczesnym, między tym co duchowe, a tym co głęboko osadzone w naturze. I oto niespodzianka: ten wyjątkowy projekt znów zagra w Polsce! Czwartek, 27 listopada 2025 / Hala Stulecia, Wrocław Po dwóch latach przerwy norweska Wardruna powraca do naszego kraju, by w zabytkowej Hali Stulecia zaprezentować materiał ze swojego najnowszego albumu Birna.

AudioNews
AudioNews
Felietony


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.