Skocz do zawartości
Kolumny

Elac Vela BS403

W świecie idealnym każdy miłośnik wyrafinowanego brzmienia ma własny, profesjonalnie zaadaptowany akustycznie pokój odsłuchowy z bezszelestną i wyłapującą nawet najmniejsze pyłki klimatyzacją, bogato zaopatrzonym barkiem i nielimitowanym czasem na delektowanie się posiadaną płyto i pliko-teką. Niestety rzeczywistość daleka jest od ideału, więc nie dość, że musimy godzić się na daleko idące kompromisy lokalowe, to i czasu na nasze hobby nie zawsze starcza nawet na przesłuchanie wszystkich pojawiających się i interesujących nas nowych albumów. Ot proza życia. Dlatego też producenci wyczuwając koniunkturę dwoją się i troją, by uszczęśliwić sonicznie złotouchych nabywców a jednocześnie zbytnio nie nadwyrężać zaufania Strażniczek Domowych Ognisk, starają się wprowadzać propozycje zdolne pokazać maksimum swoich możliwości nawet w niezbyt sprzyjających okolicznościach przyrody. I właśnie z takim przypadkiem, dzięki uprzejmości Sieci Salonów Top HiFi & Video Design, przyjdzie nam się w ramach niniejszej recenzji zmierzyć. Mowa bowiem o niezwykle luksusowych a zarazem przyjaznych designerskiemu feng shui osób nieskażonych audiophilią nervosą podstawkowych kolumnach Elac Vela BS403.

Elac_Vela_BS_403-0001.thumb.jpg.79f21e73cc40f434ff9d19a631c0bfa4.jpg Elac_Vela_BS_403-0002.thumb.jpg.3f0f9accbafccaa8b2643369fc02404f.jpg

Elac_Vela_BS_403-0003.thumb.jpg.f626b1c121af8f158086570b8b29a271.jpg Elac_Vela_BS_403-0005.thumb.jpg.f0551feb2be45f47576115087d62badf.jpg

Elac_Vela_BS_403-0008.thumb.jpg.30ad17afce90862177bd8da5f25b45fb.jpg Elac_Vela_BS_403-0009.thumb.jpg.cda2faad565dd2558730728ac382f0bd.jpg

Elac_Vela_BS_403-0010.thumb.jpg.cf9b824caa50da0ec97b45d920aa4147.jpg Elac_Vela_BS_403-0011.thumb.jpg.a3c01639340a5dd9f6631243ee715498.jpg

Elac_Vela_BS_403-0013.thumb.jpg.7b75f51d578c8c80dfc4a289ce9dfab1.jpg Elac_Vela_BS_403-0014.thumb.jpg.1496d598bfa6d8ba7973d77b906141e2.jpg

Elac_Vela_BS_403-0015.thumb.jpg.f044b9682745faf28ba46eb89a2f4f5a.jpg Elac_Vela_BS_403-0016.thumb.jpg.deece4a0296fd8aec1fa3e91cad2328e.jpg

Skoro pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, to dla Elaców najlepiej by było, jakby potencjalni nabywcy wieczorek zapoznawczy rozpoczynali z nimi już po wyłuskaniu przez obsługę salonu z zaskakująco niepozornego, zbiorczego kartonu. Chociaż może … działania producenta stawiającego na ową „niepozorność” opakowań transportowych jest w pełni świadome i głęboko przemyślane. Trudno bowiem nie odnieść wrażenia, że takie działania mają charakter pozorująco-masujący rzeczywistą zawartość białego pudełka. Ot kolejne budżetowe monitorki jakich setki, jeśli nie tysiące, zalegają na sklepowych, wliczając również te wielkopowierzchniowe, półkach. Całe szczęście wystarczy tylko usunąć zabezpieczające plomby, przeciąć samoprzylepne taśmy i … już widać światełko w tunelu, czyli jest dobrze. Styropianowe wytłoczki są solidne a zarazem świetnie dopasowane do chronionego przez nie wsadu a przy tym nie sypią się przy każdym poruszeniu. Same kolumny chronią dodatkowo foliowe worki z wielce pomocnymi naklejkami informującymi o umiejscowieniu przetworników i flizelinowe pokrowce. Jednak prawdziwa nagroda czeka na nas w momencie wyłuskania samych kolumn, które najdelikatniej rzecz ujmując są … zachwycające. Od razu widać konotacje z recenzowanymi przez nas w zeszłym roku nieco niżej umiejscowionymi w firmowej hierarchii Carinami BS243.4, choć to, co u młodszego rodzeństwa było zaledwie sygnalizowane w Velach osiąga iście referencyjny poziom luksusu. No, może z jednym malutkim wyjątkiem, ale o nim dosłownie za chwilę.
Zacznijmy od superlatyw. Zaliczyć do nich z pewnością można intrygujące i dynamiczne bryły kolumienek zwężających się i zarazem wznoszących ku tyłowi oraz posiadających zaokrąglone krawędzie pionowe. Przy okazji warto zwrócić uwagę na zintegrowany z obudową, ciężki aluminiowy cokół nie tylko stabilizujący, poprzez obniżenie środka ciężkości, całą konstrukcję, lecz dzięki podklejeniu gumą zapobiegający przesuwaniu. Ponadto jest on zintegrowany ze skierowanym ku dołowi wylotem bas-refleks. Ściany boczne pokryto naturalną okleiną orzechową, która w egzemplarzach dostarczonych do testu została olejowana a do wyboru są jeszcze wersje w wysokim połysku – zarówno orzechowa, jak i mniej rustykalne a lepiej wtapiające się w nowoczesne wnętrza białe i czarne. Z kolei ścianę górną pokryto gumpopodobnym tworzywem mającym zapewne z daleka imitować skórę, bądź wyroby skóropodobne, czyli rozwiązanie stosowane w niektórych modelach Sonus fabera.
Patrząc zarówno na front, jak i zaglądając do danych technicznych wydawać by się mogło, że 15 cm drajwer odpowiedzialny za reprodukcję basu i średnicy niespecjalnie ma czym „dmuchnąć”. Jednak po raz kolejny ciśnie się na klawiaturę powiedzenie o pozorach, które mylą, gdyż w przypadku tytułowych Elaców mamy do czynienia z autorską konstrukcją opartą na zewnętrznej - „kryształowej” warstwie aluminium podpartej w strefie zewnętrznej (czyli bliżej krawędzi) wewnętrznym – celulozowym stożkiem z szerokim , zapewniającym duży skok gumowym zawieszeniem.
Nie mniej intrygujący jest wysokotonowiec typu AMT (Air Motion Transformer) pojawiający się w Elacach od dobrego ćwierćwiecza. Niemiecki producent swoją wersję sygnuje jako JET a w tytułowym wydaniu osadził go w wyprofilowanym korygującym charakterystyki kierunkowe kołnierzu.
Ponadto producent uczciwie uprzedza, iż Vele posiadają nieekranowane przetworniki, co jeszcze jakieś dwie dekady temu pewnie miałoby znaczenie, jednak obecnie śmiało możemy założyć, że ich nabywca raczej nie będzie dysponował kineskopowym odbiornikiem telewizyjnym a i w bezpośrednim sąsiedztwie gramofonu stawiać ich nie powinien. Teoretycznie równie błahe jest również moje zdziwienie na widok podwójnych terminali głośnikowych, które choć solidne wydają się nieco mniej biżuteryjne od tych stosowanych w tańszych Carinach. Mniejsza jednak z tym, bo pozwalają na aplikację nawet masywnych wideł a i firmowe zworki zapobiegliwie zabezpieczono przed przypadkowym zwarciem.

Przechodząc do części poświęconej brzmieniu pozwolę sobie na małą retrospekcyjną dygresję, bowiem podobnie do Carin również i Vele pomimo swojej iście gabinetowo-lifestyle’owej aparycji bynajmniej nie należą do najłatwiejszych obciążeń. Mówiąc wprost mającym 86 dB skuteczności i 4 Ω (min.3,2 Ω) impedancję kolumnom sugerowałbym od razu oszczędzić prób ze wzmacniaczami mocnymi jedynie „na papierze”, czyli niejako na dzień dobry możemy podziękować za udział w castingu większości budżetowych amplitunerów do kina domowego, kierując naszą uwagę ku piecom zdecydowanie bardziej wydajnym. Nie chciałbym sugerować, że bez „spawarki” w stylu 300 W Brystona 4B³ się nie obędzie, gdyż zakrawałoby to na daleko posuniętą demagogię, jednak poszukiwania najlepiej rozpocząć od portfolio ww. dystrybutora i np. bogato wyposażonej a przy tym równie atrakcyjnej wizualnie integry Peachtree Audio Nova150, bądź jeśli budżet na to pozwoli Nova300.
Jednak ad rem. 403-ki oferują bowiem brzmienie szalenie dalekie od taniego efekciarstwa i usilnego zabiegania o uwagę słuchaczy, stawiając na wyrafinowanie, jednak zamiast czarowania średnicą i słodyczą góry przy dystyngowanej podstawie basowej wolą iść w kierunku liniowości, transparentności i rozdzielczości, w sposób niezwykle przemyślany dozując tak barwę, jak i basowe pomruki. Proszę mnie tylko źle nie zrozumieć – one nie są w żadnym wypadku szczupłe i analityczne, lecz jedynie zamiast lansować napastliwy tryb demonstracyjny (w jakim z reguły pracują obecne na sklepowych wystawach telewizory) kreują obraz kompletny i szalenie przestrzenny, jednak podawany nie prosto „na twarz” a roztaczający się przed nami. Zauważacie różnicę? Przechodzimy z narracji dosadnej na wyższy poziom zaawansowania a przy tym transparentności, gdzie sygnatura kolumn nie tylko nie dominuje w brzmieniu końcowym, lecz pozwala z łatwością dostrzec walory pozostałych składowych systemu. W tym momencie należy również podkreślić, iż jeśli ktoś się obawiał, bądź nadal obawia, przypisywanej wysokotonowym wstęgom ofensywności i bezwzględności, to znaczy, że albo nasłuchał się bajek z mchu i paproci, albo do tej pory miał pecha do niezbyt udanych aplikacji, albo po prostu nie słyszał jeszcze BS403. Jest to bowiem zupełne przeciwieństwo owych stereotypów, gdyż choć słychać więcej, to owego przyrostu pakietu informacji nie obieramy jako przysłowiowej klęski urodzaju z którą nie wiadomo co począć, lecz raczej jako pełnię oferty dźwięków zarejestrowanych na materiale źródłowym. Krótko mówiąc jest więcej i lepiej, gdyż ilość idzie w tym wypadku w parze z jakością, czyli mamy układ i/i a nie coś za coś.
Sięgając po konkretne przykłady płytowe krytyczne odsłuchy zainaugurowałem albumem „I Wonder” australijskiej formacji Teramaze a potem czym prędzej poprawiłem „In Distortion We Trust” szwedzkiej a przy tym w 100% kobiecej kapeli Crucified Barbara. Nie znacie? Nie szkodzi, poznacie i zapewne polubicie, o ile tylko eksploracji ciężkich brzmień nie kończycie na twórczości Myslovitz. A tak już na serio uczciwie muszę stwierdzić, iż taki daleki od delikatności progmetal i ciężki rock na Elacach wypadły wybornie. Nie brakowało uderzenia i wykopu, choć jak już zdążyłem nieśmiało nadmienić, niemieckie podstawkowce nie mają najmniejszych nawet zapędów do podkręcania tempa i podbijania dołu pasma. Jednak o ile tylko realizatorzy, bądź współgracze (jak to miało miejsce na „…And Justice For All” Mety, gdzie Hetfield z Ulrichem drastycznie przycięli Newsteda) nie ograniczali pasma do częstotliwości obsługiwanych przez analogowe „ebonitowe” telefony stacjonarne z klawiaturą kołową wszystko będzie w jak najlepszym porządku i nijakich oznak osuszenia, czy też przesunięcia równowagi tonalnej ku górze nie odnotujemy.
A jak w nieco spokojniejszych, akustycznych klimatach? Śmiem twierdzić, że jeszcze lepiej. Przykładowo łączący estetykę muzyczną Wschodu (kemancze) i Zachodu (wiolonczela) „Of Shadows” duetu Kamancello pojawiał się na moich playlistach wielokrotne a nie raz i nie dwa odsłuchiwałem go w zapętleniu. 403-kom udało się bowiem wydobyć z jego wydawać by się mogło już doskonale mi znanej struktury tyle detali i niuansów, iż po każdej sesji zamiast znudzenia i znużenia nadal odczuwałem niedosyt i ciekawość, czy przypadkiem jeszcze czegoś głębiej nie ma. Niby tylko dwa instrumenty smyczkowe – nader powszechna i niebudząca większych emocji wiolonczela plus zdecydowanie mniej popularny i budzący zrozumiałe zainteresowanie, pochodzący z Iranu kemancze, który choć gabarytami zbliżony jest do altówki trzyma się i gra na nim w pozycji podobnej do „obsługi” wiolonczeli. Zbyt monotonnie i jazgotliwie? Jeśli tak, to macie jakiś problem ze swoim systemem, bo w moim Elaci stawiały na bogactwo wybrzmień a nie jednostronne „piłowanie”. Dla pewności jeszcze sprawdziłem jak 403-ki poradzą sobie z oscylującymi pomiędzy nastrojowymi pomrukami po przenikliwe., wwiercające się w mózg wokalizy zarejestrowanymi na „Sounds Of Mirrors” Dhafera Youssefa i uspokojony tym, co dane mi było usłyszeć mogłem postawić w prowadzonych zapiskach kolejny plusik, tym bardziej, że głębia tego albumu w wykonaniu niemieckich monitorków stała się jeszcze bardziej magnetyczna.

Elac Vela BS403 to kolumny bezsprzecznie piękne i wyjątkowe tak pod względem wykonania, jak i brzmienia, jednak nie należy zapominać, że również wymagające. Całe szczęście ich wymagania bynajmniej nie oznaczają problematyczności natury lokalizacyjnej, gdyż równie dobrze 403-ki zagrają na masywnej komodzie, co dedykowanych standach, lecz odpowiednio przemyślanej amplifikacji. Nie ma się bowiem co oszukiwać, że z niższej od nich samych klasy wzmacniaczem będziemy w stanie poznać pełnię ich możliwości. Jeśli jednak poświęcimy chwilę na spełniającą wymagania „niemieckich księżniczek” to uzyskany efekt powinien na długie lata wyleczyć nas z szukania dziury w całym i rozglądania się za nowymi kolumnami.

Marcin Olszewski

System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature) + Finite Elemente Cerabase compact
– Odtwarzacz plików: Lumin U1 Mini + I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Dynavector DV-10X5
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Końcówka mocy: Bryston 4B³ + Graphite Audio IC-35 Isolation Cones
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio
– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond
– IC XLR: Organic Audio; Vermöuth Audio Reference; Acrolink 7N-A2070 Leggenda
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver; Fidata HFU2; Vermöuth Audio Reference USB
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra; Vermöuth Audio Reference Loudspeaker Cable
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R); Atlas Eos Modular 4.0 3F3U & Eos 4dd
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS(R)
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Switch: Silent Angel Bonn N8 + nóżki Silent Angel S28 + zasilacz Silent Angel Forester F1 + Luna Cables Gris DC
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+; Audiomica Anort Consequence; Artoc Ultra Reference; Arago Excellence; Furutech LAN-8 NCF
– Stolik: Rogoz Audio 4SM
– Panele akustyczne: Vicoustic Flat Panel VM

Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Cena: 8 998 PLN

Dane techniczne
Konstrukcja: 2-drożna, wentylowana (bass reflex)
Zastosowane przetworniki
Nisko-średniotonowy: 1 x 150 mm Ø, membrana AS XR
Wysokotonowy: JET 5
Częstotliwość podziału: 2400 Hz
Pasmo przenoszenia: 41 – 50000 Hz
Skuteczność: 86 dB @ 2,83 V/m
Rekomendowana moc wzmacniacza: 40 – 200 W/kanał
Moc nominalna: 70 W
Impedancja: 4 Ω (min.3,2 Ω @ 260 Hz)
Dostępne opcje wykończenia: Black High Gloss, White High Gloss, Orzech wysoki połysk, Orzech olejowany
Opcjonalne akcesoria: maskownice
Wymiary (W x S x G): 362 x 191 x 240 mm
Waga: 7,1 kg

Data dodania




Sezon festiwali 2025 nadchodzi – i będzie się działo!

Jeśli czujesz, że zbliżające się lato to nie tylko czas krótkich spodenek i lodów na patyku, ale przede wszystkim muzyka na żywo, śpiew pod sceną i ten specyficzny kurz unoszący się nad festiwalowym polem – to znaczy, że wiesz, co dobre. Bo sezon koncertów plenerowych i festiwali muzycznych w Polsce to coś, co fani dźwięków świętują niemal jak narodowe święto. A 2025 rok zapowiada się naprawdę kozacko. Zaczynamy klasykiem – Męskie Granie. To nie tylko seria koncertów, to zjawisko kulturowe,

AudioNews
AudioNews
Felietony

Laudberg M1

O ile w High-Endzie sky is the limit, czyli ceny już dawno poszybowały daleko poza Układ Słoneczny, tak w tzw. budżetówce da się zaobserwować zdecydowanie bardziej optymistycznie nastawiający do życia trend. Otóż okazuje się, iż wbrew pozorom i rozsiewanemu defetyzmowi o dramatycznym spadku jakości dostępnych na rynku towarów parafrazując szkoleniowców naszych boiskowych kopaczy nawet w segmencie zaskakująco niskich cen „nie ma słabych drużyn”. Po czym wnoszę? A po reprezentantkach do teraz zupe

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny

SilentPower prezentuje OMNI LAN: Stworzony przez perfekcjonistów dla purystów

Southport, Wielka Brytania – SilentPower, marka-córka iFi audio – pioniera w dziedzinie innowacji audio oraz komponentów o wysokiej wydajności – z dumą ogłasza premierę OMNI LAN – optycznie izolowanego przełącznika sieciowego stworzonego z myślą o wymagających purystach, dla których liczy się najczystsze możliwe doświadczenie audiowizualne. Nawet najbardziej zaawansowane systemy AV mogą zostać niezauważalnie ograniczone przez jeden, często pomijany element – standardowy przełącznik sieciowy. S

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne 1

Czy muzyka stała się tylko tłem?

Wchodzisz do kawiarni – w głośnikach leci „coś”, czego nie rozpoznajesz, ale rytm buja. Włączasz Spotify – ładujesz playlistę „Chill Beats to Study/Work/Exist To”. Jedziesz autobusem – ktoś obok słucha lo-fi przez słuchawki z przeciekającym basem. Słuchamy więcej niż kiedykolwiek, ale... czy naprawdę słuchamy? Jeszcze dwie dekady temu kupowało się płytę po długim oczekiwaniu na premierę. Otwieranie opakowania, czytanie wkładki, poznawanie tekstów – to był rytuał. Dziś? Kliknięcie „play” i s

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Felietony

Wardruna wraca do Polski – koncert we Wrocławiu już 27 listopada!

Pisaliśmy już wcześniej o fenomenie Wardruny – zespole, który w naszym odczuciu nie tyle gra muzykę, co tworzy mosty między światem dawnym a współczesnym, między tym co duchowe, a tym co głęboko osadzone w naturze. I oto niespodzianka: ten wyjątkowy projekt znów zagra w Polsce! Czwartek, 27 listopada 2025 / Hala Stulecia, Wrocław Po dwóch latach przerwy norweska Wardruna powraca do naszego kraju, by w zabytkowej Hali Stulecia zaprezentować materiał ze swojego najnowszego albumu Birna.

AudioNews
AudioNews
Felietony


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Gość
Ta zawartość jest zamknięta i nie można dodawać komentarzy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.