Jeszcze do niedawna, pomimo coraz bardziej zaawansowanej integracji „domowej inteligencji” większość nieskażonych audiophilią nervosą użytkowników żyła w przekonaniu, że TV najrozsądniej wzbogacić o soundbar, bądź podpiąć pod posiadany zestaw MCh/stereo a mniej bądź bardziej bezprzewodowe ekosystemy składające się z większych i mniejszych jednostek są może i wygodne, jednak zazwyczaj pełniły rolę niezobowiązujących umilaczy codziennej krzątaniny w kuchni, relaksu w sypialni, czy też na balkonie. Całe szczęście sytuacja zmienia się na lepsze i coraz częściej na rynku spotkać można konstrukcje świetnie sprawdzające się zarówno w roli niemalże całkowicie autonomicznych reproduktorów dźwięków wszelakich, jak i w większej grupie. Ponadto granice pomiędzy typowym stacjonarnym Hi-Fi, systemami Audio-Video i szerokorozumianą przenośnością oraz bezprzewodowością jeśli nie zostają całkowicie zatarte, to schodzą na dalszy plan. Skoro bowiem wytwórca w swym portfolio posiada urządzenia z niemalże każdego segmentu a zespolenie ich w dowolnie rozbudowany i skonfigurowany zestaw ogranicza się do kilku kliknięć w dedykowanej apce lub, coraz powszechnie wykorzystywanym „globalnym” rozwiązaniom w stylu AirPlay 2 / Google Cast, to tak naprawdę efekt finalny zależeć będzie jedynie od fantazji i potrzeb nabywcy. I właśnie z reprezentantem takiego sposobu myślenia przyszło nam się, dzięki uprzejmości Sieci Salonów Top HiFi & Video Design, zmierzyć. Mowa bowiem o aktywnym głośniku Audio Pro C20.
O ile pamięć mnie nie myli, ze szwedzką myślą techniczną spod znaku Audio Pro ostatni raz mieliśmy okazję spotkać nieco ponad rok (A28 ) i niemalże półtora (A48) temu. Jednakże na potrzeby niniejszej epistoły pozwolę sobie sięgnąć nieco głębiej w redakcyjne archiwalia, by dokopać się do testowanego nieco ponad dwa lata temu, oczko mniejszego od naszego dzisiejszego bohatera głośnika Addon C10 MkII i najmniejszego z rodzeństwa Addon C5. Wspominam o nich nie bez powodu, gdyż porównanie tego, co drzewiej u nas gościło z aktualnym wypustem jasno pokazuje pewną oczywistą oczywistość. Otóż przemyślanych i rozpoznawalnych projektów się nie porzuca i nie zmienia, przynajmniej w jakimś dramatycznym ujęciu, a jedynie udoskonala i mozolnie pracuje na ich rozpoznawalność. I ekipa Audio Pro właśnie to robi. Zachowując prostą i minimalistyczną, acz niezaprzeczalnie charakterystyczną bryłę swych głośników udoskonala ich brzmienie, poszerza funkcjonalność i w zależności od potrzeb żongluje gabarytami, by zadowolić zarówno posiadaczy mniejszych, jak i większych potrzeb/pomieszczeń.
Tak też jest z C20, który rodziny się nie wyprze. Ukryty za magnetycznie mocowaną tekstylną maskownicą front delikatnie odchylonego ku tyłowi korpusu gości charakterystyczny zestaw przetworników z centralnie umieszczonym 6,5” nisko-średniotonowcem i okupującą górne narożniki, dodatkowo zabezpieczoną metalową siatką parą 1” tweeterów. Za ich pracę odpowiada D-klasowe wzmocnienie o mocy 2 x 30W dedykowane sekcji wysokotonowej i 130W dla mid-woofera. Na ścianie górnej uwagę zwraca elegancki złoty szyld pełniący rolę panelu sterowania z logicznie wydzieloną sekcją sterowania (lewa) i szybkiego wyboru (prawa). Nie mniej sensownie prezentują się plecy ze wspomagającym pracę frontowych drajwerów portem bas refleks, parą wejść analogowych, wejściami na wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy MM z dedykowanym zaciskiem uziemienia, wyjściem na subwoofer i sekcją cyfrową z wejściem optycznym , HDMI (ARC) i serwisowym USB. Odłączany przewód zasilający zakończono klasyczną ósemką, więc nie będzie problemu z zastąpieniem go czymś nieco wyższych lotów aniżeli dołączany egzemplarz.
Jeśli chodzi o technikalia, to C20 może pochwalić się łącznością bezprzewodową – dwuzakresowym Wi-Fi i Bluetooth 5.0, obsługą formatów bezstratnych oraz bezlikiem najpopularniejszych serwisów streamingowych. Jak już zdążyłem wspomnieć na wstępie jest również reprezentantem pokolenia umożliwiającego sterowanie nim nie tylko z poziomu dedykowanej – firmowej aplikacji, lecz również powszechnych platform AirPlay 2 / Google Cast. Bez problemu po zakupie drugiej jednostki, bądź kolejnych zintegrujemy je w klasyczny, stereofoniczny set, bądź też utworzymy system multi room.
No i brzmienie, równie firmowe co design, bowiem Szwedzi zamiast podążać za trudną do zrozumienia modą stawiania na ilość a nie jakość reprodukowanych dźwięków skonstruowali C20-kę tak, by reprezentowane przez nią walory soniczne nie tylko nie raniły uszu, lecz wręcz koiły nasze zmysły. Nie oznacza to bynajmniej, że zapomniano o dynamice i rozdzielczości serwując słuchaczom usypiający i mało angażujący przekaz, lecz jedynie fakt, że Audio Pro nie próbuje udawać czegoś, czym ewidentnie nie jest. Nie gra zatem dźwiękiem większym aniżeli można byłoby się po jego gabarytach spodziewać a od razu zaznaczę, że patrząc tak na bryłę, jak i zaimplementowane drajwery można spodziewać się całkiem sporo. I tak też jest. Dźwięk jest dynamiczny, nasycony i przyjemnie rozdzielczy, lecz nie popada ani z typowo boomboxową manierę dudnienia zawsze i wszędzie, jak i zbytnią analityczność mającą zapewne w mniemaniu twórców udawać rozdzielczość. Dzięki czemu nie sposób odmówić 20-ce uniwersalności a tym samym zdolności wielce satysfakcjonującego odtwarzania zarówno opartej na potężnych syntetycznych zejściach elektroniki („Ghosts” 潘PAN), kakofonicznych odmian metalu („Palace For The Insane” Shrapnel), jak i zwiewnych barokowych plumkań w stylu „Monteverdi: Teatro d'amore” w wykonaniu Christiny Pluhar. Nie narzuca własnego charakteru, lecz umiejętnie znika za reprodukowaną muzyką pozwalając jej bronić się samej. Ma przy tym na tyle pokaźny zapas mocy i tolerancji na potężne dawki decybeli, że bez problemu z jego pomocą można rozkręcić całkiem huczną „domówkę”, bądź dać się ponieść emocjom podczas odtwarzania stadionowego koncertu. A właśnie, warto pamiętać, iż z racji posiadanego na plecach ARC-a (HDMI) C20 idealnie sprawdzi się w roli „soundbara”. W dodatku nie tylko będąc jego wielce udanym substytutem, co wręcz deklasując podobnie wycenioną patyczkowatą konkurencję. Audio Pro udowadnia bowiem, że fizyki oszukać się nie da i jeden duży głośnik jest w stanie zagrać nieporównanie lepiej od jego złożonego z wielu małych drajwerów ekwiwalentu. Lepiej pod każdym względem – dynamiki, drajwu, energii i komunikatywności. C20 robił zatem co do niego należy zarówno podczas mocno „przegadanych” produkcji, jak i obfitujących w eksplozje, efektowne pościgi i destrukcje całych planet blockbusterów. Kiedy trzeba umiejętnie podkreślał ścieżki dialogowe a gdy wymagała tego sytuacja stawał jak równy z równym z budżetowymi subwooferami.
W ramach podsumowania wypada mi tylko stwierdzić, że Audio Pro C20 to głośnik może nie do zadań specjalnych (na plaży i trasie średnio się sprawdzi), ale w domowych pieleszach śmiało możemy uznać go za muzyczny odpowiednik szwajcarskiego multitoola. Zagra wszystko i praktycznie ze wszystkiego, zastąpi klasyczną „wieżę”, soundbar, salonowo/sypialniano/gabinetowy uprzyjemniacz dnia a wraz z rodzeństwem również dowolnie rozbudowany system multi room. Krótko mówiąc nie ma co się zastanawiać, tylko wybrać jedną z trzech dostępnych wersji kolorystycznych (czarna, biała, szara) i umawiać się na odsłuch, bądź nawet zamawiać „w ciemno”, gdyż ryzyko wtopy określam jako na tyle znikome, że aż pomijalne.
Marcin Olszewski
Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Cena: 2 399 PLN
Dane techniczne
Wbudowane wzmacniacze: 2x30 W + 130 W (pracujące w klasie D)
Zastosowane przetworniki
- Tweeter: 2 x 1"
- Woofer: 1 x 6.5"
Pasmo przenoszenia: 41–23.500 Hz (± 6 dB)
Częstotliwość podziału zwrotnicy: 2.200 Hz
Łączność: WiFi (802.11 a/b/g/n/ac, 2.4 GHz/5 GHz), Bluetooth 5.0
Wejścia: Liniowe, Phono MM, Optyczne, ARC/TV
Wyjścia: Sub output
Obsługiwane formaty audio: MP3, WMA, AAC, FLAC, Apple Lossless
Obsługa serwisów streamingowych: Spotify Connect, Tidal Connect, Spotify, Tidal, Amazon Music, Deezer, iHeart Radio, Napster, Qobuz, QQ Music, TuneIn, VTuner
Zużycie energii (WiFi/STB/ON): 1.6 W/1.6 W/10.2 W
Wymiary (W x S x G): 196 x 410 x 220 mm
Waga: 6.2 kg