Pomimo regularnie docierających do nas informacji o wprowadzaniu na rynek coraz to bardziej zawansowanych i dziwnym zbiegiem okoliczności coraz bardziej abstrakcyjnie wycenionych przewodów sytuacja w tzw. zdroworozsądkowym pułapie wydaje się zdecydowanie mniej dynamiczna i zarazem polaryzująca opinię publiczną. Niby nowości nie brakuje, jednak przypadki mające na karku nawet powyżej 10 lat wcale nie są wcale takie egzotyczne. Weźmy na ten przykład portfolio jednego z najlepiej rozpoznawalnych dostarczycieli przewodów wszelakich, czyli AudioQuest-a, gdzie od jesieni 2009 r. rezyduje i wszystko wskazuje na to, że nic w tym temacie się nie zmieni, przewód głośnikowy Rocket 33. Dwanaście lat stażu i nic? Żadnego liftingu, wersji mk2? Najwidoczniej Amerykanie wyszli z założenia, że jeśli coś zrobi się raz a dobrze, to majstrować przy tym nie ma sensu, gdyż jak to zwykle bywa lepsze staje się wrogiem dobrego i tylko wprowadza niepotrzebne zamieszanie. Dlatego też jeśli coś przełomowego w tzw. międzyczasie się pojawiło, to debiutowało jako nowy model a Rocket 33 trwał. Ba, nie tylko trwał, lecz nadal trwa i nieustająco cieszy się powodzeniem, co poniekąd wskazuje na to, że i trwać będzie. Dlatego też z niekłamanym zainteresowaniem postanowiliśmy wziąć go na redakcyjny tapet i na własne uszy przekonać się jak zniósł próbę czasu.
Jak sama nazwa wskazuje nasz dzisiejszy bohater należy do najpopularniejszej, linii przewodów głośnikowych AudioQuesta, czyli Rocket zawierającej pięć modeli. Poniżej 33-ki mamy 11-kę i 22-kę a powyżej 44-kę i 88-kę, więc trafiliśmy dokładnie w sam środek stawki, co wydaje wróżyć również idealny kompromis pomiędzy jakością a kwotą jaką wypadnie nam wyasygnować przy kasie, co przynajmniej, jeszcze przed odsłuchami potwierdza rzut oka do cennika dystrybutora, który za metr bieżący tytułowego przewodu winszuje sobie całkiem akceptowalne 179 PLN. Przechodząc jednak do opisu wrażeń wizualnych warto zwrócić uwagę, iż 33-ka dostępna jest zarówno ze szpuli, jak i w firmowo zakonfekcjonowanych a przy tym zapakowanych w wielce estetyczne podwójne kartonowe pudełka setach i właśnie z takim, dostarczonym przez dystrybutora marki - Sieć Salonów Top HiFi & Video Design, 2x2,5m zestawem w wersji Single-BiWire przyszło nam się zmierzyć. Zewnętrzną otulinę Rocketów stanowi elegancka czarno – czerwona tekstylna plecionka a tuż przed srebrnymi wtykami SureGrip 300 odziano je w nie mniej stylowe „portki” z połyskliwie czarnego PVC i naniesionymi oznaczeniami kierunkowości, pocieszną ikoną rakiety i oczywiście logotypem producenta. Skoro jesteśmy przy konfekcji, to jak już zdążyłem wspomnieć od strony amplifikacji jest pojedyncza a od strony kolumn podwójna, to właśnie na korpusach wtyków „kolumnowych” umieszczono stosowne banderolki informujące, czy dana wiązka dedykowana jest zakresowi średnio-wysokotonowemu, czy też basowemu. Jeśli zaś chodzi o budowę wewnętrzną, to Rocket 33 wykonano z dwóch wiązek po cztery przewody każda skomponowanych z miedzianych przewodów solid core LGC (Long-Grain Copper - miedź o długich ziarnach) i PSC (Perfect-Surface Copper – miedź polerowana) ułożonych w geometrii Double Star-Quad. W roli izolacji wszystkie przewody dodatnie opatulono spienionym polietylenem a ujemne polietylenem nasyconym węglem.
Z racji nieznanego mi przebiegu tytułowych przewodów przez pierwszy tydzień pozostawiłem je w akurat równolegle wygrzewanym systemie na tzw. akomodację. Po rozgrzewce 33-ki przeniosłem już do zestawu głównego i przystąpiłem do krytycznych odsłuchów. Pierwsze takty „Forbidden” Any Given Sin i już wiedziałem, że nazwa serii do której należą tytułowe głośnikowce nie tyle stygmatyzuje, co po prostu świetnie definiuje brzmienie i charakter sygnowanej przez nią oferty amerykańskiego potentata. Jest to bowiem dźwięk niezwykle energetyczny, energią niemalże kipiący i nawet na moment niepozwalający na spokojne usiedzenie w miejscu. Gitarowe riffy podnoszą włosy na … rękach, szarpnięcia basu i uderzenia stopy odczuwamy jako sugestywne kopnięcia a blisko podany wokal tylko podkreśla namacalność przekazu. Generalnie AudioQuest nie certoli się w tańcu i nie bawi się w półśrodki. Jeśli tylko w nagraniu odnajdzie choćby śladowe ilości drajwu i motoryki, to niejako z automatu wciska pedał gazu do dechy i zabiera słuchacza w szaloną podróż pędzącym z obłąkańcza prędkością rollercoasterem. Szaleństwo? Oczywiście. Przesada? Niekoniecznie, raczej świetna zabawa, choć to już zależy od oczekiwań i punktu widzenia odbiorcy. Przy ciężkich brzmieniach Rocket 33 jest po prostu idealny – ze spontaniczną bezpardonowością i fenomenalną dynamiką kreuje scenę blisko słuchacza i podaje wszystko co w nawet najbardziej brutalnych odmianach Rocka najlepsze na srebrnej tacy. A właśnie, górę pasma śmiało można określić mianem srebrnej, czyli niespecjalnie zaokrąglonej i ocieplonej, lecz jednocześnie gładkiej i krystalicznie czystej. Trzeba tylko dać Rocketom kilkadziesiąt godzin pograć, gdyż wyjęte prosto z pudełka potrafią zabrzmieć nieco szorstko i nieokrzesanie. Z drugiej strony Erik O'Dell, to nie Luciano Pavarotti i z 33-kami w torze ewidentnie było to słychać.
Całe szczęście ową spontaniczność i bezpardonowość bardzo łatwo poskromić zmieniając repertuar na nieco spokojniejszy. Okazuje się bowiem, iż zarówno orientalne wokalizy na „Awakening” duetu Alim Qasimov, Michel Godard, jak i oparty na grze ciszą „Reimagining Opera” tria Dario Savino Doronzo, Pietro Gallo, Michel Godard trzymają się swej natywnej estetyki i nijakich oznak ponadnormatywnej ekspresji w nich nie odnajdziemy. Oczywiście Rocket zapewni poszczególnym instrumentom ostry i twardy kontur a tym samym precyzyjną definicję, jednakże sam przekaz daleki będzie od rockowego szaleństwa. Fortepian ma przy tym właściwy sobie gabaryt i skalę dźwięku, więc nie brakuje mu rozświetlonej góry, czy też majestatycznego dołu, lecz ów dół z racji wzięcia go w karby ani myśli dudnić, czy buczeć stawiając na zróżnicowanie i timing.
Z racji swojej nomen omen wielce uzależniającej spontaniczności i żywiołowości AudioQuest Rocket 33 z pewnością przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom cięższych klimatów, jak i wielkiej symfoniki. Z jego pomocą ich ulubione nagrania zabrzmią z jeszcze większym rozmachem i wykopem a tym samym posiadanym systemom zafundowany zostanie umownie podnoszący moc i moment obrotowy tuning. Jednakże melomani gustujący w nieco spokojniejszych rytmach też nie powinni Rocketa 33 ze swych list odsłuchowych skreślać, gdyż precyzja i klarowność z jaką definiuje źródła pozorne, również i w mniej rozbudowanych i zelektryfikowanych składach procentuje. Krótko mówiąc świetny przewód w przystępnej cenie.
Marcin Olszewski
System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature) + Finite Elemente Cerabase compact
– Odtwarzacz plików: Lumin U1 Mini + I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Dynavector DV-10X5
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Przedwzmacniacz liniowy: Kinki Studio EX-P27
– Końcówka mocy: Bryston 4B³ + Graphite Audio IC-35 Isolation Cones; Kinki Studio EX-B7
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio; AudioSolutions Virtuoso M
– IC RCA: Tellurium Q Silver Diamond
– IC XLR: Organic Audio; Vermöuth Audio Reference; Acrolink 7N-A2070 Leggenda
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Goldenote Firenze Silver; Fidata HFU2; Vermöuth Audio Reference USB
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra; Vermöuth Audio Reference Loudspeaker Cable
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS(R)
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Switch: Silent Angel Bonn N8 + nóżki Silent Angel S28 + zasilacz Silent Angel Forester F1 + Luna Cables Gris DC
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+; Audiomica Anort Consequence; Artoc Ultra Reference; Arago Excellence; Furutech LAN-8 NCF
– Stolik: Rogoz Audio 4SM
– Panele akustyczne: Vicoustic Flat Panel VM
Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Cena: 179 PLN / mb