Kiedyś symbol ulicznej kultury hip-hopowej, a dziś? Czy boomboxy to sprzęt dla bumerów, czy może jednak przeżywają drugą młodość? Jeśli kojarzycie je głównie z teledysków z lat 80. i 90., to warto spojrzeć na nie jeszcze raz, bo okazuje się, że moda na te potężne głośniki powraca! Albo i nie? No właśnie, sprawdźmy, jak to wygląda naprawdę.
Jeszcze kilkanaście lat temu boombox był królem ulicy. Im większy, tym lepszy – noszony na ramieniu, ustawiany na chodniku i dający wszystkim dookoła jasny sygnał: „Tu leci dobra muzyka!”. To był prawdziwy manifest stylu i niezależności. Dzisiaj sytuacja wygląda nieco inaczej. Możemy co prawda zobaczyć boomboxy na festiwalach, plażach czy w skateparkach, ale raczej nie zdarza się już, by ktoś maszerował z ogromnym głośnikiem na ramieniu przez centrum miasta. A szkoda, bo dodałoby to nieco charakteru szarym ulicom!
Nie oznacza to jednak, że boomboxy całkowicie zniknęły. Owszem, klasyczne modele działające na kasety i baterie wielkości cegłówki to już bardziej eksponaty kolekcjonerskie niż codzienny sprzęt. Ale nowoczesne wersje wciąż mają swoich zwolenników. Firmy takie jak JBL, Sony czy Sharp wypuszczają sprzęt, który wygląda oldschoolowo, ale w środku kryje Bluetooth, porty USB i akumulatory pozwalające grać przez długie godziny. Dzięki temu boomboxy wciąż znajdują swoje miejsce, choć raczej jako głośniki imprezowe niż symbol ulicznej kultury.
Więc jak to jest – czy boomboxy są nadal modne? No cóż, jeśli zapytacie kogoś, kto pamięta, jak trzeba było przewijać kasety długopisem, to powie, że to kawał pięknej historii i zawsze warto go mieć. Jeśli zapytacie kogoś, kto na co dzień używa słuchawek bezprzewodowych i Spotify, pewnie stwierdzi, że to raczej gadżet retro niż realnie używany sprzęt. Prawda leży gdzieś pośrodku. To trochę jak z winylami – nie każdy ich słucha, ale mają swoją magię i wierne grono fanów.
Boombox to dziś bardziej nostalgia niż dominujący trend, ale nie da się ukryć – gdy ktoś wyciąga go na domówce albo imprezie w plenerze, to od razu robi się klimat. Może więc nie wróciły na ulice w pełnej glorii, ale na pewno nie można powiedzieć, że zniknęły całkowicie. W końcu klasyka zawsze wraca – tylko w nieco unowocześnionej formie.
A Wy? Macie swój boombox, czy raczej zostajecie przy głośnikach Bluetooth? A może kiedyś planujecie rozkręcić imprezę w prawdziwie oldschoolowym stylu?