"Goethe i Schiller wielcy byli" - wiersz, czyli jak nie dałem rady z niemiecką poezją...
"Goethe i Schiller wielcy byli"
Goethe i Schiller wielkimi poetami byli
Kto nic nie robi, ten się przecież nie myli
Myślałem, że będzie to z masłem bułka
Jednak nie dla mnie ta wysoka półka
Próbowałem napisać dziś wiersz po niemiecku
Pomyślałem - to proste, jak czytanie bajek dziecku
Próbowałem swych sił przez pół godziny
Pustka w głowie, uwierzycie, chłopaki, dziewczyny?
Próbowałem rymować na różne sposoby
Nie szukałem przecież na siłę wygody
Wiem, że łatwo i samo nic nie przychodzi
Jak mówiono na "medycynie" studentom - "Nie szkodzić"
Siedemnaście semestrów w szkole niemieckiego
I jak tutaj mieć jakikolwiek szacunek dla Kangiego
Powinien śmigać Goethego językiem jak opętany
A on wykręca się, udaje i ucieka do mamy
Niech ucieka jak ma dokąd, mama jeszcze żyje
Rozmyśla pewnie, może zapali, a może nawet wypije
Chyba łatwiej jest napisać wiersz po angielsku
Bo po niemiecku, to chyba tylko będąc po zielsku
Żadnego słowa poprawnie nie zrymowałem
A cztery na szynach zazwyczaj z "niemca" miałem
Od zawsze myliłem Akkusativ z Dativem
Swoje niemieckie auto karmiłem dobrym paliwem
Jaki jest morał z dzisiejszej opowieści?
Pisać trzeba umieć, nawet pomimo braku treści
Okazuje się, że sama forma nie wystarcza
Moja niemiecka poezja jest jak Polski sytuacja gospodarcza...
Kangie
31.10.2023