Zdzisław BEKSIŃSKI - genialny, inteligentny artysta-malarz i inżynier. Wystawa obrazów we Wrocławiu
Zdzisław Beksiński - wielki artysta. Sympatyk sprzętu audio i dość głośno słuchanej muzyki klasycznej. Podczas jej słuchania tworzył, malował, przygotowywał arkusze płyt pilśniowych do malowania. Przyjaciel (znajomy?) Piotra Dmochowskiego, który został jego marszandem na rynku francuskim. Ciężko było z tą Francją, Paryżem i stosunkiem Francuzów do tego typu sztuki, mrocznej, pasującej bardziej do narodów germańskich albo skandynawskich, a nie Paryża, gdzie to sztuka i malarstwo zwykło być łatwe, mile i przyjemne, a nie czarne, mroczne i ponure jak dzieła Wagnera.
Beksińskiego jako ojca i męża nie odważę się publicznie oceniać. Uważam, że mógł ocalić syna przed pesymitycznym sposobem postrzegania świata, ale nie chcę być krytykantem. Sam jestem ojcem, mam syna i nie jest powiedziane, że lepiej go wychowam. Ja to mówią: Time will show.
Pracował w Fabryce Autobusów "Autosan". Był projektantem/konstruktorem nadwozi autobusowych. Pracował głównie przy prototypach. Miał problemy zawodowe, chcieli go nawet stamtąd zwolnić. I chyba nawet zwolnili.
Miał niesłychanie szerokie zainteresowania. Głównie ciekawiły go nowinki technologiczne, uwielbiał komputery. Kupował i sprowadzał przy pomocy m.in. Piotra Dmochowskiego płyty winylowe, zza zachodniej granicy - dla swojego syna.
O swoim synu - Tomku mówił mniej więcej tak (przybliżam wypowiedź, bo nie pamiętam gdzie dokładnie o tym przeczytałem):
"Nie mogłem trafić do świadomości Tomka. Mówiłem mu że życie to tak jak płynięcie łódką. Za jakiś czas zbliża się potężny wodospad. Wszyscy wtedy zginiemy/umrzemy. Ja siadam wygodnie w miękkim fotelu i czekam, a Ty synu uparłeś się i zamiast komfortowo sobie żyć, utrudniasz sobie jak się tylko da i siadasz z własnej woli na kaktusie".
Wiedział, że syn jest chory na depresję i nie poddaje się leczeniu i że skończenie ze sobą to tylko kwestia czasu.
Bardzo ciekawą, interesującą i tragiczną biografię ma Zdzisław Beksiński. Cała rodzina naznaczona została tragedią.
Tworzył genialne obrazy. Jego twórczością zainteresowałem się dość późno, dokładnie po 40-stce.
Na wystawę obrazów miałem w planie pojechać do Sanoka do muzeum, ale skoro Sanok przyjeżdża do Wrocławia - z pewnością wybiorę się tam.
CytatBeksiński zbliża się do Wrocławia. Wystawę jego malarstwa będzie można zobaczyć w Hali IASE.
45 obrazów Zdzisława Beksińskiego przyjedzie z Sanoka do IASE na wystawę „Beksiński we Wrocławiu”. Ekspozycję malarstwa uzupełnią nowe technologie, w tym pokaz 3D. Wydarzenie potrwa ponad trzy miesiące. Bilety, z rezerwacją terminu wizyty, są już w sprzedaży.
Zdjęcia? We Wrocławiu jak najbardziej. Obrazy? Niekoniecznie. Trzeba pofatygować się gdzie indziej, najlepiej do Sanoka. Tym razem będzie odwrotnie. Malarstwo Zdzisława Beksińskiego, dzięki uprzejmości tamtejszego muzeum historycznego, przyjedzie do Wrocławia.
„To pierwsza od 30 lat wystawa oryginalnych obrazów artysty w tym mieście” — piszą organizatorzy z fundacji imienia artysty. Wydarzenie współorganizuje Muzeum Historyczne w Sanoku.
Obrazy + technologia = „Beksiński we Wrocławiu”
„Beksiński we Wrocławiu” to przede wszystkim 45 obrazów, ale nie tylko. Uzupełnieniem będzie multimedialna atrakcja Human Condition Beksiński Multimedia Exhibition, która zaprezentuje całokształt osiągnięć artysty. Druga część dodatkowa to pokaz obrazów w stereoskopii (3D). „Będzie to pierwsze we Wrocławiu tak kompleksowe przedsięwzięcie artystyczne poświęcone twórczości słynnego malarza” — zachęcają organizatorzy.
Sympatyków Zdzisława Beksińskiego, a takich w całej Rzeczypospolitej Polskiej nie brakuje, przekonywać pewnie nie trzeba. Wystarczy poinformować: od 4 listopada 2023 do 18 lutego 2024 w Instytucie Automatyki Systemów Energetycznych we Wrocławiu (ul. Wystawowa 1).
Cytat stąd:
https://www.wroclaw.pl/kultura/beksinski-we-wroclawiu-wystawa-iase-hala-stulecia-bilety-rezerwacje