Człowiek LEGENDA. To jeden z niewielu ostatnich żyjących polskich muzyków, charakteryzujący się doskonałym przygotowaniem muzycznym , wrażliwością do tworzenia pięknych melodii z przepotężną ilością skomponowanych utworów na swoim koncie. Ja to określam tak: 100% melodii w melodii. Wystarczy posłuchać jednego - dwóch utworów aby doświadczyć tego, o czym teraz piszę. Nie jest to zwykłe oklapane C G i a. Jest to coś więcej. Są smaczki, przejścia. Stare wygi znają. Liczę na to, że młode pokolenie zagląda tutaj i odkrywa to i owo.
Znam kilka historii o Skaldach, historii opowiadanych od ponad 10 lat przez wieloletniego dyrektora artystycznego, wrocławskiego impresariatu muzycznego - Piotra Guzka, który zna pana Andrzeja i Jacka osobiście już od lat 70-tych. Gościł ich w swojej - jak to Piotr zwykł mówić - potężnej willi na 7. piętrze w bloku na Wrocławskim Kozanowie. Najciekawsza była opowieść o niedzielnym występie muzyków, którzy przyjechali do Wrocławia w sobotę wieczorem. Piotr Guzek opowiadał, że muzycy byli już dość solidnie zaprawieni po spożyciu około 8-miu dużych "kaw". Przyjechali taksówką na Kozanów do Piotra, do żadnego hotelu - do domu Piotra. I zaczęło się. "Czy jest w tym domu jakiś instrument?" Zapytał Andrzej Zieliński. Były, skrzypce, była trąbka, bo dzieci Piotra Guzka to z tych umuzykalnionych. I zaczęło się. Jacek Zieliński chwycił za trąbkę, wyszedł na balkon i ok. godziny pierwszej w nocy zagrał na balkonie, a osiedle Kozanów jest jednym z największych sypialni Wrocławia. Początkowo ktoś tam bluźnił, że głośno i nie dają ludziom spać, ale ostatecznie ludzie powychodzili z mieszkań i uraczyli przybyszy z Krakowa gromkimi brawami.
Trzy cudowne kompozycje.
Skaldowie - W żółtych płomieniach liści
Skaldowie - Cała jesteś w skowronkach
I na koniec piękny, optymistyczny, melodyjny utwór, którym chciałem się z Wami podzielić. Genialna, trąbka, wiolonczela, wyszukane słowa Agnieszki Osieckiej. I ta melodia!
Skaldowie - Nie całuj mnie pierwsza