Skocz do zawartości

"Fade to Black" Metallica, reakcja i "recenzja" dr-a Doug'a Helvering. Depresja, choroba afektywna dwubiegunowa, samobójstwo...


    "Fade to black", czyli utwór z drugiego studyjnego albumu Metalliki o tytule "Ride the Lightning". Grałem go w młodości na gitarze, zarówno partie rytmiczne jak i solowe. Próbowałem też śpiewać, ale z tym było gorzej. Wczoraj mój "guru" od analiz utworów, czyli Amerykanin dr Doug Helvering wziął go na tapet i pewne myśli przyszły mi wczoraj do głowy.

https://www.youtube.com/watch?v=PWNHHmi2Nno

    Będzie najpierw śmiesznie, a potem smutno. Ot taki dualizm, "dwubiegun" - zwał jak zwał.

    Ciekawa (przynajmniej dla mnie i moich kumpli z czasów liceum) historia związana z tą płytą to wyjazd wakacyjny bodajże w 1995 roku do Łagowa Lubuskiego. Ja miałem 15 lat, kumple o rok starsi. Popijaliśmy spore ilości piwa, wina i wódki. Tak, tak było. Mam nadzieję, że nasi rodzice tego teraz nie czytają, bo po co mieliby się denerwować. Do tego straszne ilości papierosów. Unikaliśmy jedynie narkotyków. Smakowaliśmy życia poza domem. W tamtych czasach Łagów był rażąco podobny do Mielna, sporo młodych ludzi w weekendy przyjeżdżało do niego imprezować. Na własne oczy widziałem młode atrakcyjne dziewczyny w "miniówkach" i szpilkach, które wchodziły na maski samochodów marki BMW. Dobrze wiedziały gdzie stanąć aby nie powgniatać blach, czyli stawały jak rajdowcy otwierający szampana na mecie rajdów - tuż przy podszybiu. Były to dzieci zamożnych biznesmenów. Był taki koleś o ksywie "Johnny"  - syn właściciela i hodowcy ryb w stawach rybnych. Włosy kręcone, zwilżone żelem. Lekki brzuszek. Ubrany w luźne stroje z wielkim srebrnym łańcuchem na szyi. Seplenił. Oj, mocno seplenił. Był bardzo sympatyczny (sympathetic? 😉 ). Rozmawialiśmy o muzyce, śpiewaliśmy i rzecz jasna co się dało zagrać - graliśmy na gitarach, bo zabraliśmy ze sobą na wakacje dwie gitary. Johnny chyba podziwiał naszą grę i będąc w dość "koń-kret-nym" stanie upojenia alkoholowego powtarzał "Rajd de lajtnen, rajd de lajtnen". Bawiło nas to wtedy. Kazaliśmy mu to powtarzać i śmialiśmy się do rozpuku. 

    A teraz będzie smutno. Wracając do meritum. "Fade to black" to smutny utwór. Traktuje on m.in. o ludziach cierpiących na depresję, którzy nieprofesjonalnie leczeni lub też nie leczeni w ogóle tracą chęci do życia. Przestaje sprawiać im radość wszystko to, co kiedyś ich cieszyło. Nie chcą rano wstawać z łóżka, są apatyczni. Cierpi ich dusza i ciało, gdyż ta choroba potrafi chwycić za części ciała, które nie chcą potem normalnie funkcjonować. Przychodzi moment w którym wybierają: Żyć czy przestać żyć. Tym którzy ze sobą skończyli pewnie można było pomóc. Ale nikt tego się nie podjął. Nie wiedział, albo nie chciał wiedzieć. Najtragiczniejszą historią z mojego dzieciństwa była historia Joasi, mojej koleżanki ze szkoły podstawowej. Historię tę dość dokładnie opisałem w recenzji płyty "Chuck Mangione - Tarantella" z dopiskiem "Ze Śmiercią oko w oko". Jest to prawdziwa historia, która odbiła się na mnie, moich koleżankach i kolegach z klasy oraz na gronie pedagogicznym, a zwłaszcza na naszej wychowawczyni klasy - "naszej pani", której wyrazu oczu, strachu i rozpaczy podczas oznajmienia nam co się wydarzyło - nigdy, przenigdy nie uda mi się wymazać z pamięci. Być może nie była to do końca depresja. Może było to chroniczne przerażenie, strach i brak perspektyw na jutro - widziane okiem 9-letniego dziecka. Ból przepotworny. Do dzisiaj boli. Napisałem tę historię, bo chciałem i musiałem. Zrzuciłem to piętno na czytelnika, zatem jeśli jesteś wrażliwcem o przeogromnym poziomie empatii, to nie czytaj tego. Mnie jest trochę lepiej, ale wiadomo, że w przyrodzie nic nie ginie i trauma może częściowo przejść na kogoś innego, np. czytelnika mojej "recenzji eksperymentalnej". Wybór należy do Was. Jeśli ktoś jeszcze nie czytał, a chciałby poznać tę historię, to zapraszam:

 

 

    "Fade to black" traktuje o samobójstwie. Utwór smutny. Wydaje się, że bez tzw. "happy endu". Ale to od nas zależy czy będziemy w stanie mieć oczy szeroko otwarte i czy będziemy otwarci na problemy innych, otaczających nas ludzi. Bacznie obserwujcie ludzi ze swojego otoczenia, ze szkoły, ze studiów, z pracy czy chociażby swoich sąsiadów. Jeśli kilka razy zauważycie niepokojące zachowania i ten smutny wyraz oczu, brak energii do życia - zainterweniujcie. Jeśli usłyszycie o chęci zakończenia życia, poinformujcie odpowiednie służby. Mawiają, że jak ktoś chce się zabić, to się zabije, ale podobno samobójca często chce na siebie zwrócić uwagę i nie zawsze chce ginąć. Trudny temat. Ale taki jest właśnie prawdziwy i dobry thrash metal.

    Pozdrawiam wszystkich METALI czytających mojego bloga i również wszystkie METALKI jeśli takie w ogóle istnieją !!! 🙂

IMG_20230417_185151201~2.jpg

20 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Piękny kawałek, też go grałem i jest to jeden z tych przynoszących duża satysfakcję z odgrywania. 

Ja mam za sobą już trzech znajomych, którzy pożegnali się z tym światem...dwóch samowolnie, a jeden przyjaciel z podstawówki spadł z rusztowania w Anglii. To mnie najbardziej zabolało...

Depresja niestety jest w tym kraju lekceważona, a ktoś kto nie miał z nią doczynienia często myśli, że przecież wystarczy nad sobą popracować i mówić, że będzie dobrze. 

Witaj kangie. Nie poznaliśmy się chyba na tym forum. 
Postanowiłem wrócić, kiedy w Twoim blogu tę historię przeczytałem. Również odeszło kilku moich kolegów. Utopił się kolega, który przed utonięciem sam mnie uratował. Drugi, kiedy wypłynąłem ponad kilometr od brzegu i skurcz mnie złapał. Machałem łapami i krzyczałem. Bez zwłoki rzucił się do wody, żeby mnie ratować. Został śmiertelnie postrzelony. Jest, tzn. już nie ma jeszcze kilku. 
Wiem, co to cierpienie, choć tak na to nie patrzę. Mam powody do radości, mimo że już 20 trudnych lat spędzonych na wózku minęło. Wielu z porażeniem czterokończynowym, których poznałem w szpitalach, też już odeszło. 
Jeśli chciałbyś poznać bliżej moją historię, przeczytaj apel, który opisałem siedem lat temu. 
Pozdtawiam.

 

  • Redaktorzy

@sylwon38 pamiętam Twoją historię. Czytałem tamten wątek.

Nie tak dawno przestrzegałem swoje dzieci przed skokami do wody. 

Mam nadzieję, że trzymasz się dobrze. Znam kilku ludzi niby fizycznie zdrowych, ale psychicznie to wraki człowieka.

Dzięki za odwiedziny na moim blogu.

18 minut temu, sylwon38 napisał:

Witaj kangie. Nie poznaliśmy się chyba na tym forum. 
Postanowiłem wrócić, kiedy w Twoim blogu tę historię przeczytałem. Również odeszło kilku moich kolegów. Utopił się kolega, który przed utonięciem sam mnie uratował. Drugi, kiedy wypłynąłem ponad kilometr od brzegu i skurcz mnie złapał. Machałem łapami i krzyczałem. Bez zwłoki rzucił się do wody, żeby mnie ratować. Został śmiertelnie postrzelony. Jest, tzn. już nie ma jeszcze kilku. 
Wiem, co to cierpienie, choć tak na to nie patrzę. Mam powody do radości, mimo że już 20 trudnych lat spędzonych na wózku minęło. Wielu z porażeniem czterokończynowym, których poznałem w szpitalach, też już odeszło. 
Jeśli chciałbyś poznać bliżej moją historię, przeczytaj apel, który opisałem siedem lat temu. 
Pozdtawiam.

 

Dziękuję za historie. 

W ułamku sekundy przywołałeś wspomnienia. Wychowałem się w pobliżu rzeki, która zajęła większość mojego dzieciństwa.

Budowaliśmy skocznie i skakaliśmy. Zdarzyło mi się po wielu skokach, że coś poszło nie tak i uderzyłem głową o dno tracąc orientację. Na szczęście skończyło się na strachu. Od tamtej pory przestałem skakać. 

Życzę dużo sił i pogody ducha. 

4 minuty temu, kangie napisał:

@sylwon38 pamiętam Twoją historię. Czytałem tamten wątek.

Nie tak dawno przestrzegałem swoje dzieci przed skokami do wody. 

Mam nadzieję, że trzymasz się dobrze. Znam kilku ludzi niby fizycznie zdrowych, ale psychicznie to wraki człowieka.

Dzięki za odwiedziny na moim blogu.

Trzymam się. Rodzina i muzyka nie pozwala myśleć mi o trudnościach, które towarzyszą mi każdego dnia. 
Wraki ludzi fizycznie zdrowych mogą być powodem zmartwień, na które niechciałbym się zamienić.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.