"Motylem jestem" - Irena Jarocka / MOTYLARNIA Rozewie (Jastrzębia Góra 2023) / Zagadka kryminalna z "DETEKTYWa"
"Motylem jestem" - Irena Jarocka
***
Chciałbym podzielić się z Wami zdjęciami i informacjami na temat motyli, które można obejrzeć w "Motylarni" w Jastrzębiej Górze, umiejscowionej przy latarni morskiej "Rozewie".
Firma założona przez młodych i odważnych ludzi, którzy wiedzą czego chcą od życia. Chcą zarabiać pieniądze zajmując się czymś co lubią i potrafią to robić. Włożyli w to mnóstwo energii i serca. Jeden z trzech przewodników opowiadał mi jak samodzielnie skonstruował i złożył niektóre elementy konstrukcji nośnej oraz od zera ładną fonannę zbudowaną kaskadowo z płaskich kamieni. Niby prosta rzecz, ale najpierw trzeba mieć plan jak pociągnąć rurociąg, gdzie dać pompę, skąd pociągnąć prąd. I najważniejsze - jak zrobić to schludnie, estetycznie.
Jak pewnie domyślacie się motyli jest tutaj cała zgraja. Obsiadają zwiedzających. Im bardziej pstrokaty kolor ubrania, tym większe prawdopodobieństwo, że motyl usiądzie czy to na koszulce czy czapce z daszkiem. Ja kupiłem sobie dzień wcześniej tzw. "Bucket Hat", czyli coś pokroju nakrycia głowy Bucketheada, który od dawien dawna inspirował mnie to rozwijania gitarowej pasji. Oczywiście najłatwiej byłoby wstąpić do KFC i zdobyć kubeł nowy lub też nawet używany. Jak dobrze się przyjrzycie, to na moim nakryciu głowy widać dwa motyle. Domyślam się co tam wyprawiały. Pan przewodnik potwierdził, że "coś z tego chyba będzie". 😉
Piękna motyli nie widać na moich fotkach robionych smartfonem. Barwy są cudowne. Kwestia światła. Żyją dość krótko. Te, które kończą swój żywot trafiają w obramowanie i są sprzedawane za 89zł.
Ciekawostką jest również jak niektórzy ludzie reagują na te cudne stworzenia. Jedni są zauroczeni i szukają słów by opisać swoje wrażenia, a drudzy, np. jedna ok. 8-10-letnia dziewczynka, którą obsiadły trzy motyle, wpadła w szał i zaczęła płakać i wołać mamę, której akurat przy niej nie było. Po 20 minutach przy wyjściu przeszczęśliwa zadzwoniła do swej mamy i dzieliła się wrażeniami, ale samymi pozytywnymi. Strach jakby przestał już dominować.
Jest to atrakcja zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Miejsce godne polecenia.
P.S.
Porozmawiałem z przewodnikiem na temat żółwi greckich. Okazuje się, że w motylarni jest przygotowany dla nich wybieg i grasują tam dwa takie zwierzęta. Jedno odrobinę większe, a druge mniejsze od mojego. Przewodnik pytał mnie czy będę "zimował" swojego żółwia. Przeprowadza się to w niskich temperaturach, wręcz w chłodni. Zażartowałem sobie, opierając się na filmie "Seksmisja", że przy lekkim niefarcie nasz okaz może wybudzić się, albo nawet na pewno wybudzi się w innych czasach, być może nawet nasiąkniętych bezduszną sztuczną inteligencją, więc może należy darować sobie takie ryzyko.
P.P.S.
I na koniec zagadka kryminalna. Miesięcznik "Detektyw", wydawany od 1987 r. Jeśli znacie odpowiedź na pytanie, to piszcie w komentarzu.