A tak to się zaczeło... Radmor 5100 seria 182 z 1977 r.
Ich kilka dzieł wywołuje spore zamieszanie, choćby na przykład ten... Na allegro żądni zysku od czasu do czasu wystawiają w aukcjach " podobne " egzemplarze za niezłe sumki. Co w tych radmorach jest takiego ? Niestety nic szczególnego ;) - no poza miłym brzmieniem i niepowtarzalnym wyglądem ;) Mają to coś - nie wszystkie ale jednak poprawnie pielęgnowany radmor ma to coś... Kiedy po raz pierwszy włączyłem to ustrojstwo jakoś tak po ponad 20 latach nieużywania, zagrało bardzo miło, miękko, ciepło i tak jest do dzisiaj. ;) Radmor " dorobił "się 2 paneli - złoty i srebrny, obydwa z zaginanymi rogami.
Moje spostrzeżenia co do najstarszych modelów 5100 ;)
Miękkie wzbudzanie się wokalu na tyłach i ZERO szumów, zniekształceń i innego pluskania, bulgotania zdarzające się w późniejszych modelach 5102 i -TE.
Główną przyczyną zakłóceń słyszalnych na tyłach najczęściej jest transformator, odczep kontur, czasem wadliwe potencjometry jak i większość stereo dekoderów. W końcowej produkcji wiele do życzenia pozostawiały tranzystory.........
Posiadam 3 szt. bardzo starych egzemplarzy 5100 i w żadnym z nich na tyłach nie słychać zniekształceń, szumów, plusków itd. Do tego stopnia że da się całkiem miło słuchać muzyki bez podpiętych przodów. To dźwięki słyszalne z innej perspektywy... Jeden egzemplarz mam szczególny.... IDEALNY :)
Nie bardzo pasują do niego oficjalne parametry, mimo wszystko to też Radmor 5100 :)
http://www.youtube.com/watch?v=2D6MqcICCtg
Nie jest to coś niezwykłego, w dzisiejszych czasach niektóre dobre klocki też grają - na tych 2 plusowych a nawet lepiej... Jednak w 1976 to nie było takie proste, tym bardziej w komunistycznym kraju. Jest jeszcze jedno małe ALE. Podczas słuchania słuchacz odnosi wrażenie wędrówki dźwięków ( także wokalu ) ze sceny głównej na widownię a nie jak to jest zazwyczaj - wrażenia otaczanie słuchacza przez dźwięki, muzykę itd. Ta subtelność wywołuje piorunujące wrażenie na słuchaczach, ma się wrażenie jak by siedziało się gdzieś na sali lub studio... Dzisiaj za tak grający sprzęt trzeba sporo zapłacić i nie zawsze zostaje z nami na długo. Meloman po czasie odkrywa, że jest coś nie tak, szuka dalej... Czym innym jest wędrówka muzyki do słuchacza a czym innym wrażenie otaczania przez muzykę. Zespół gra na scenie a TY zazwyczaj siedzisz sobie na widowni - tak to właśnie bywa, na scenę IDZIESZ co najwyżej wręczyć kwiatki lub po autograf. No nie ? ;)
----------------------------------------------
Ciekawostki :)
Nie bez powodu daje właśnie tą fotkę tutaj. Oryginalny przełącznik z charakterystycznym śladem od mocowaniu pokrętła od spodu. Ślad po śrubie... Takie pokrętła " płetwy " z dokręcaną śrubką od spodu były matowane w serii informacyjnej, ale i chyba zdarzały się jeszcze nieco później.
----------------------------------------------
Zdjęcia przedstawiają bardzo rzadki moduł PWM-2 i PPK-2 serii "A" którego praktycznie się nie spotyka za wyjątkiem kilku ocalałych sztuk Radmor 5100 z serii informacyjnej przeznaczonej do eksploatacji kontrolowanej w warunkach domowych. Polegało to na tym że wybrane osoby " dostawały " takiego radmora do domu który podlegał jeszcze testom, badaniom. Jak się domyślam szczęśliwi posiadacze mieli obowiązek informować o przebiegu eksploatacji, swoich odczuciach, spostrzeżeniach co do użytkowania świeżo wyprodukowanego amplitunera... Jak na razie jestem jedyną osobą która udostępniła zdjęcia tych modułów. Fotka modułu z 1976r. bez nadruku "TORAL " jak i brak numeru branżowego, sugeruje to że te moduły niebyły jeszcze dopuszczone do prod. seryjnej. fotka spodu, widać także do-luty na PWM-2
GRAMOFON ... - czyli wspomniany wyżej moduł PWM-2 w modelach testowych wyróżnia się całkiem przyzwoitymi osiągami :)
W zasadzie wystarcza by posłuchać sobie muzyki na bardzo wysokim poziomie nawet dziś. U mnie śmiga w okolicach 1,8mV a myślę że 1,5mV też go nie przerazi... Na zdjęciu od prawej to moduł PPK-2 z roku 1976 ( na tranzystorach motorola )
----------------------------------------------
Głowica radiowa PGUb-2 serii "A" równie rzadko spotykana właśnie w tym wydaniu. Rożnica polega na nieco innym rozplanowaniu masy - w zasadzie chodzi o przegrodę wewnętrzną która niema kontaktu z klatką zewnętrzną + nisko szumowe komponenty, moim zdaniem te najstarsze głowice są bardziej dopieszczone...
----------------------------------------------
Stereo-dekoder z roku 1976. Jak na razie chyba jedyny taki pokazany szerszemu gronu. Jego budowa jest taka sama poza nieco innym ekranem na cewkach C303 i 305. Zbudowany jak wszystkie inne na zabytkowym UL1601. Ten konkretny egzemplarz jest dosyć szczególny, przede wszystkim nie szumi, nie skwierczy a ambiofonię można słuchać nawet na samych podpiętych tyłach. Dźwięki są czyste, niezniekształcone no i słyszalne z innej perspektywy - tak jak to powinno być. Owszem nowe rozwiązanie pana Macieja z Gdyni jest lepsze. Oryginalnego jednak nie zamierzam wyrzucać :)
- także z 1976 ale już ciut inny...
Ewoluowanie stereo dekodera na przestrzeni 40 lat :) Widoczny pierwszy z brzegu to jakiś prototypowy, chyba najstarszy z najstarszych :-)
----------------------------------------------
ALPS:
Ten niepozorny komponent w 1976 roku był w sferze marzeń. ( w Polsce oczywiście... ) Embargo, brak dewiz, troskliwa polityka zatroskanej o społeczeństwo partii ;) To były czasy o które nieomal się otarłem... Chłopaki z zakładów Radmor -u mieli jasne zadanie. Mieli skręcić amplituner na poziomie światowym.
W 1975 / 76 niektóre podzespoły w Polsce niebyły nawet produkowane lub kiepskiej jakości. Do pozyskania tych brakujących Radmor wykorzystał istniejące różne kontakty z zagranicą. ( tzw. "Zachodem" ) Pozwoliło to na pozyskanie niektórych brakujących komponentów. Głównie potencjometry Alps, wskaźniki wychył-owe Varia, niektóre kondensatory, tranzystory, układy scalone. Czasy były bardzo trudne i wszystko nie było tak łatwo dostępne jak dziś.
Zdjęcia modułów: PWR-2 testowy / prototypowy oraz moduł PWR-3 z fabrycznie zamontowanymi alps -ami.
----------------------------------------------
To chyba najbardziej unikatowy moduł...
PPCz-2 serii "A" Podczas eksploatacji wiele egzemplarzy wykazywało drobną niestabilność, serwisanci standardowo wywalali ten moduł zastępując go zmodernizowanym modułem PPCz-3. Efekt końcowy zabiegu jest taki że tych modułów do dzisiejszych czasów ocalało bardzo mało - być może ten jest jedyny...
Ciekawostka:
Pierwotnie pod rezystorem nastawnym R 222 miały być 2 diody i brak opornika R 227 .
Ocalały moduł jest normalnie eksploatowany, przy okazji usunąłem usterkę zlokalizowaną na L203. Być może przez tą wadę ( chyba fabryczna ) wymieniano te moduły na nowsze. Podczas gdy temperatura wewnątrz amplitunera rosła następowało znaczące odkształcanie się plastikowego kosza co skutkowało przemieszczeniem się nawiniętego zwoju względem rdzenia, przez co punkt "0" nigdy nie był idealnie pośrodku... Identyczna upierdliwość występowała we wszystkich modułach z 76 i 77 roku. Pomagała wymiana cewki lub całej pary + konserwacja rezystora R222 . Dzisiaj śmiga elegancko i pełną parą a punkt "0" jest dokładnie pośrodku :-) Scalak to zacne CEMI UL1242V
http://www.youtube.com/watch?v=oN1uh79cPeY
----------------------------------------------
Programator - czyli moduły PPDa-3 i PPDb-3 ... ( -4 )
Te pierwsze były dosyć proste o znacznie mniejszej ilości podzespołów. Prawdopodobnie pierwsze 300 - 800 szt. miało " plastikowe " ośki ( bardzo odporny i twardy materiał... ) Posiadam jeden prototypowy moduł PPDb ( -3 lub -6 ) i jako ciekawostka zamieszczam jego zdjęcie.
Kolejne fotki to już wyklarowany kompletny programator z roku 1976.
---------------------------------------------
PPN-3 / PPN-4 Bez tego modułu ciężko by było docenić walory brzmieniowe Radmor 5100 :)
To tylko 4 tranzystory i zaledwie garstka innych podzespołów... Ta ta zaledwie garstka zawstydza niektóre współczesne konstrukcję.
Zakładając że tranzystory masz parowane i nisko szumowe, potencjometr ALPS jest idealny - czyli wyselekcjonowany... = Niezniekształcona ambiofonia.
Cała reszta tego amplitunera także musi być idealnie zestrojona a komponenty nie mogą być wlutowane przypadkowo... Troszkę trzeba się natrudzić i wykosztować jak się chce mieć idealnego radmora. Te pokazowe 5100 ( testowe ) właśnie takie są. Nowy Radmor 5100 na pewno drażnił konkurencje i podnosił ciśnienie niejednemu z tej branży... Firma bez tradycji audio na dzień dobry skręciła sobie coś co każdy chciał mieć :)
---------------------------------------------
TRAFO Szczęśliwy ten komu nie brumi, nie burczy, nie brzęczy :D
Solidne, ciche i zapewniające pożywienie - czyli wydajne. Mój TRS właśnie taki jest :)
--------------------------------------------
A to gwarancja i jednocześnie winowajca zamieszania - to oni ! z Gdyni ! Łobuzy jedne, to oni skręcili !
Szkoda że wszystkie radmory nie maja takich parametrów jak ten.
Ze względu na konstrukcje i dostępność podzespołów dzisiaj raczej bez problemów można każdego radmorka sobie dopieścić.
Na Allegro jest kilka osób przywracających dawną świetność, kwestia kasy i chęci.
--------------------------------------------
ZŁOTY ;)-
Dlaczego ta bardzo stara Razmoryna jest złota ;-) W czasach jak mnie jeszcze na świecie nie było, coś poszło nie tak :DDD ...
Kolor panelu przedniego był raczej czarny. Jednak według innych podań i przekazów ludowych ponoć grafitowy ;-) ...
Jak było naprawdę ? Szczerze mówiąc to zdarza się niezwykle rzadko by z czarnego zrobił się idealnie złoty... 40 lat na Ciebie czekałem !
smoliście CZARNY ;)
Z założenia wszystkie właśnie takie miały być, no ... ale to słoneczko ;)
Poniżej fotki zachowanego do bólu - czyli full oryginał. Jego nr. seryjny to 216 z modułami z 1976 r. Moduły z Alps - ami są z maja 1977, czyli z czasów jak mnie na świecie nie było. Prawdopodobnie egzemplarz ten nie był poddany modernizacji w latach późniejszych co z pewnością przyczyniło się do zachowania kilku bardzo rzadko spotykanych podzespołów elektronicznych / modułów. Np. płytka częstotliwości pośredniej pracuje na układzie CEMI Ul1242V . Nie posiada także dorobionych koszy pod wskaźniki wychył-owe jak i jakimś cudem zachowały się wszystkie potencjometry wieloobrotowe w wersji otwartej TELPOD -u w programatorze - praktycznie nienoszące śladów używania. Pucowanie, czyszczenie, konserwacja zajęła mi całe dwa dni. Wnioski są takie że to ustrojstwo stało gdzieś zapomniane przez Boga i ludzi ;) To chyba dzięki temu ocalał nieomal w stanie idealnym do czasów współczesnych.
Moje najrzadsze zdobycze są pod szczególną troską i z stąd by odbudować coś ultra unikatowego na jakiś czas poświęcam rzeczy mniej unikalne. Moduły są przekładalne i jest to czynność bezinwazyjna. Np. do codziennego słuchania używam nowego stereo dekodera Macieja z Gdyni. Kondensatory elektrolityczne raczej przeżyją jeszcze i mnie ;)
Książeczka ... nie tyle do nabożeństwa ;) -- co raczej zdecydowanie bardziej opisująca jak to poczciwe ustrojstwo bezpiecznie i z satysfakcją używać.
Instrukcja Obsługi wydana w 1977roku. Po niżej w dobrej jakości fotki z zawartości... Zapraszam do zerknięcia.
Wycinki z uwczesnej prasy w lepszej rozdzielczości udostępnione przez użytkownika o nicku " burz "
Wycinki z gazet - " Przegląd Techniki " Elektronika " Czas " z 1976 - 1978 r. udostępnione przez użytkownika o nicku " burz " Niestety nie zachowała się " stopka " tylko te wycinki. Mimo wszystko dokładną datę można sobie ustalić z tak ładnie zwanych " paginów " ( na początkach lub końcach tekstu ) jak i wiele można sobie wywnioskować z samego tekstu...
Cała reszta o której najmniej się wspomina ;)
DODANO 26.12.2013
stan obecny niekturych wybranych modółów: