Skocz do zawartości

Myslovitz, Hurt, Kult, Nocny Kochanek, Strachy na lachy, Farben Lehre - koncerty w Centrum Historii Zajezdnia ul. Grabiszyńska, Wrocław


Jest moc. Nogawki furgotają od bębna basowego (centrali). Standard! Jesteśmy oboje z córką. Pozdrawiamy serdecznie wiernych Folowersów Bloga Kangiego.

Imprezę rozpoczął HURT!

Rzecz jasna coś później napiszę.

IMG-20240830-WA0000.jpg

Screenshot_2024-08-30-18-05-50-690_com.google.android.apps.docs-edit.jpg

IMG_20240830_180315.jpg

11 komentarzy


Rekomendowane komentarze

  • Redaktorzy
Cytat

Rzecz jasna coś później napiszę.

    Bardzo udany koncert. Byliśmy z córką dość blisko sceny. Muzycy żywo reagowali na gesty publiczności. Była interakcja na wysokim poziomie. Wojciech Powaga-Grabowski odmachał mi błyskawicznie. Chyba nigdy wcześniej, na żadnym innym koncercie, żaden muzyk mi nie odmachał. Może dlatego, że ja nigdy nikomu chyba nie machałem. To takie trochę rozpraszanie uwagi artysty. Jednak da się oderwać dłoń od instrumentu i zareagować na gesty swoich fanów.

    Rewelacja! Nie pamiętam który dokładnie był to utwór, ale w którymś momencie Przemyslaw Myszor (klawiszowiec, gitarzysta i autor tekstów) zagrał takie solo na gitarze, że zamurowało mnie doszczętnie! Genialny melodyk! Popisy popisami. Tutaj Wojciech Powaga wiedzie prym, wręcz żartowałem, że ma chyba ADHD (albo owsiki ;)), bo skacze i biega po scenie rodem Angus Young z AC/DC. Ale Przemek urzekł mnie swoja solówką na tyle, że po koncercie w momencie, w którym muzycy rozdawali autografy, skorzystałem że jest bardzo cicho i publicznie pochwaliłem go mniej więcej takimi słowami:

"Świetne gitarowe solo! Gilmour zbierałby szczękę z podłogi!"

Po czym Przemek odpowiedział "Tam gdzie się pomyliłem? Ale dziękuję". Odparłem, że "Nie mówię tego głośno, ale to nie ma znaczenia. Solo było mistrzowskie!". Nie wiem czy muzyk odebrał to jako sarkazm i ironię z mojej strony. Córka stwierdziła, że na pewno ucieszył się, że jest ktoś, komu solówka zapadnie na długo w pamięci. Tak to jest, że jeden gitarzysta "wali" kupę dźwięków poprawnie, ładnie. Niby "zapełnia" przestrzeń muzyczną. Ale znajdzie się drugi gitarzysta - zwłaszcza ten, który oderwie dłonie od instrumentów klawiszowych, chwyci gitarę i zagra szalenie melodyjne solo składające się z pięknych ujmujących fraz. Trwa to krótko, zaledwie kilka sekund, ale tak mocno "żre", że człowiek zastanawia się jak to możliwe, że takie kilkusekundowe "coś" przeszywa ciało na wylot i pojawia się uśmiech na "gębie"? Może to są te chwile szczęścia w życiu człowieka, które trzeba łapać. Mistrz z tego Myszora! Pełen szacun, bo widać, że kuma o co chodzi w graniu na gitarze. Klawisze też brzmiały fantastycznie. Miejscami ich barwa przypominała to płynięcie, ten "flow" z Pink Floyd.

    Gitara basowa niczego sobie. Przyglądałem się pracy prawej dłoni basisty - Jacka Kuderskiego. Raz grał kostką, innym razem palcami. Świetnie wypełniał przestrzeń dolnego pasma, nie wcinając się gitarom i klawiszom pomiędzy wódkę i zakąskę. Jako, że moja córka gra aktywnie na tym instrumencie - żywo dyskutujemy i analizujemy style gry basistów.

     Perkusista robił ważną robotę, aczkolwiek schowany za garami, z tyłu był niewidoczny. Jednak trzymał tempo i ciekawie wybijał rytm. Niektórzy twierdzą, że 70% sukcesów zespołu to instrumenty perkusyjne.

    Mateusz Parzymięso - wokalista. Tutaj mam mieszane uczucia. O ile stare kawałki Myslovitz ludzie chcieliby usłyszeć tak jak w oryginale - jak za czasów Artura Rojka (tutaj Mateusz wiernie naśladował sposób śpiewania Artura), o tyle wszystkie nowe wokalista śpiewa dokładnie tak samo. Ile Mateusza jest w Mateuszu i ile Artura jest w Mateuszu? Robi dobrą robotę, jednak nie jest wg mnie charakterystyczny. Ma odrobinę bardziej miękką barwę niż Artur. Jednak styl śpiewania wręcz identyczny. Szkoda, ale może taki właśnie był zamysł braci Kuderskich i Wojtka Powagi. 

    Co do granych utworów - muzycy zagrali wszystkie znane szlagiery. Córce zabrakło numerów p.t. "Filmowa miłość" i "Blue velvet". Mnie brakowało "Miłości" z nowej płyty, którą notabene recenzowałem w zeszłym roku - "Wszystkie narkotyki świata". Na koniec zagrali mój ulubiony kawałek "Dla Ciebie".

Pięknie, cudownie, romantycznie, ale z rockowym pazurem.

    Garść słów na temat brzmienia, akustyki. Początkowe granie HURT-u i Strachów na lachy - waliło po uszach, zwłaszcza mózg świdrowały talerze perkusyjne. Potem jednak gdy wszedł Myslovitz - wszystko jakby uszlachetniło się. Jest to pewnie spowodowane tym, ze podeszliśmy blisko sceny. I tam żarło! Słuch zaadaptował się błyskawicznie. Było dobrze, a nawet bardzo dobrze.

    Dzisiaj Nocny Kochanek, Farben Lehre i nieśmiertelny KULT. Czekamy z niecierpliwością!

IMG_20240831_074725.jpg

IMG_20240831_074716.jpg

 

 

  • Redaktorzy

Święta, święta i po świętach...


    Drugi dzień koncertów dobiegł końca. Farben Lehre, Nocny Kochanek i KULT.

    Farben Lehre - grupa z Płocka istniejąca od 1986 r. dała swoim licznym fanom garść wspomnień z dawnych lat, kiedy to muzyka punkowa dawała odskocznię od szarości tamtych lat i stanowiła o buncie młodzieńczym. Nie inaczej było z KULTem. 

    Nocny Kochanek zagrał prawdziwy rasowy heavymetal. Krzysztof Sokołowski (wokalista) swoim sposobem śpiewania przypomina do bólu styl śpiewu Bruca Dickinsona i Roba Halforda. Potężny zastrzyk energetyczny niczym wypicie stu puszek Redbulla w ciągu tych pięciu godzin - powiedzmy w dwie, trzy osoby. Nie obyło się bez skandalu. Nie miałem pojęcia o słynnych "fetyszach scenicznych" muzyków. Publiczność od samego początku domagała się wczoraj pokazania "czterech liter" któregoś z artystów. Tym razem przyszła kolej na perkusistę, który nie miał wyjścia i po około trzydziestu minutach skandowania "Pokaż d...pę!!!", w końcu opuścił spodnie na wystarczającą wysokość i zaspokoił potrzeby duchowe i intelektualne wszystkich krzykaczy. Złapałem się na tym, że byłem wśród nich. 😉 Ponoć tradycji stało się zadość.

    I przyszedł czas na KULT. Nieodżałowany i nieśmiertelny Kazik Staszewski - jak to ma w zwyczaju - sprawiał wrażenie testera funkcji zliczania ilości kroków najnowszego modelu smartwatcha. Jako jedyny z oktetu chodził non-stop po scenie. Miejscami jego końcówki fraz, a już na pewno spółgłoski "r" w środku wyrazów - dla przykładu "SkRRRRRRadł mą duszę" przypominały mi śpiew Jacka Kaczmarskiego. Bogate teksty piosenek, ich treść, słowotok myśli. Jak to w Kulcie - mocna sekcja dęta (od lewej do prawej: trąbka, puzon, saksofon). Tutaj nadmienię, że przypomniały mi się słowa Ewy Zapędowskiej skierowane do jednego z adeptów programów rozrywkowych typu: Idol, Zostań gwiazdą, że na scenie nie ubieramy się w krótkie spodenki. Chodzi o mężczyzn. Argumentowała to tym, że źle to wygląda. I coś w tym jest. Krótkie "gacie" miał założone puzonista i gitarzysta. Były to wg moich obserwacji bardzo jakościowe portki, nieprztarte i niewypalone od słońca na udach. Obaj muzycy wyglądali infantylnie, wakacyjnie, mało poważnie. Możliwe, że to wszystko bzdury i artysta sam stanowi o swoim wizerunku scenicznym i nam - słuchaczom nic do tego.

    Pomimo sześćdziesięciu jeden lat na karku Kazik trzyma się wyśmienicie. Pamięta większość swoich tekstów. Kilka razy wspomagał się prompterem. Z drugiej strony przy takiej twórczości jak teksty KULTU, Kaczmarskiego, Gintrowskiego - to nieuniknione. 

    Teraz trochę o ochronie. Wczoraj był specjalnie przygotowany "oddział" rosłych mężczyzn, którzy zarówno dyrygowali "punktem odniesienia" publiczności, jak i dzielnie przejmowali setki, jeśli nie tysiące śmiałków i „śmiałczyń", których tłum niósł w stronę sceny. Ci kaskaderzy odbierani byli dzielnie przez ochroniarzy i następnie kierowani do wejścia na płytę. Dominowały tutaj fanki, dziewczyny, kobiety. Być może lubią być obściskiwane przez nieznajomych mężczyzn, tudzież inne kobiety. Sam też kiedyś byłem noszony przez tłum. Było to ponad dwadzieścia lat temu i dokładnie w dniu moich urodzin. Jest to wspaniałe uczucie, zwłaszcza jak jest się pod wpływem alkoholu. Wracając do pierwszej funkcji ochrony, czyli "punktu odniesienia" chodziło o to, że ochroniarze we właściwych momentach dyrygowali, a dokładniej wskazywali publiczności, w którym momencie kucnąć i w której chwili wyskoczyć. Chociażby refren "Koń na białym rycerzu" Nocnego Kochanka. Wskazywali również kiedy i w którą stroną należy machać rękoma. Nie dali po sobie poznać że jest im ciężko. Sprawiali wrażenie równoprawnych członków zespołu "Nocny Kochanek".

    Słów kilka o dzisiejszej młodzieży. Przedwczoraj pod koniec koncertu, w kolejce po autografy miałem okazję przysłuchiwać się, a po chwili nawet uczestniczyć w dyskusji na temat muzyki. Jestem pod wielkim wrażeniem. Kupują płyty, zarówno CD jak i winyle. Cenią sobie autografy zdobywane od artystów. Niektórzy mają olbrzymią wiedzę na temat swoich ulubionych zespołów. Prym wiódł niejaki piętnastoletni Maksymilian, sympatyczny blondyn, który zapadł mi w pamięć. Będą z niego ludzie. Ktoś inny ubolewał, że nie było mu dane posłuchać na żywo Maanamu. Nadzieja w młodym pokoleniu. 

    W ciągu tych dwu wieczorów prawie dziesięć godzin stania, skakania, bliskiego kontaktu z szaleńcami od pogo. Bolą kolana, stopy, część lędźwiowa kręgosłupa. Ale i tak warto było.

    I to by było na tyle.

IMG_20240831_181926.jpg

IMG_20240831_192855.jpg

IMG_20240831_192858.jpg

IMG_20240831_192900.jpg

IMG_20240831_201804.jpg

IMG_20240831_201806.jpg

IMG_20240831_201814.jpg

IMG_20240831_201901.jpg

IMG_20240831_211632.jpg

IMG_20240831_211637.jpg

IMG_20240831_211644.jpg

IMG_20240831_220649.jpg

IMG_20240831_220657.jpg

IMG_20240831_220753.jpg

IMG_20240831_220756.jpg

IMG_20240831_220758.jpg

IMG_20240831_220800.jpg

IMG_20240831_220802.jpg

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.